Wszyscy biskupi byli dziś podczas obrad za tym pomysłem, nikt nie był przeciw – mówi abp Wojciech Polak, delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. – W episkopacie nie ma biskupa, który by się sprzeciwiał badaniom historycznym dotyczącym św. Jana Pawła II – deklaruje abp Grzegorz Ryś.
Powstanie zespół, który przebada archiwa państwowe i kościelne pod kątem tego, jak w przeszłości wyglądała praktyka rozwiązywania problemów związanych z przestępstwami seksualnymi niektórych duchownych wobec małoletnich. Taką decyzję podjęli biskupi podczas zakończonego dziś w Warszawie zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
To reakcja na reportaż Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, wyemitowany w TVN24 i książkę „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” Ekkego Overbeeka. Obaj autorzy podejmują temat odpowiedzialności kard. Karola Wojtyły za tuszowanie pedofilii wśród podległych mu duchownych.
– Wszyscy biskupi byli za, nikt nie był przeciw – powiedział dziennikarzom abp Wojciech Polak, delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. – Zadaniem zespołu będzie na pewno rzetelne zbadanie dokumentów zawartych zarówno w archiwach państwowych, jak i kościelnych tak, aby treści w nich zawarte ukazać w całości, z uwzględnieniem praw i stanu wiedzy, a także kontekstu społeczno-kulturowego – zapowiedział.
Zaznaczył, że szczegóły dotyczące tego gremium będą dopiero ustalane. Wyraził nadzieję, że prace zespołu pomogą osobom pokrzywdzonym, którym – jak podkreślił – należy się prawda.
Wcześniejsze reakcje hierarchów były inne. W odpowiedzi na publikację obu tytułów przewodniczący episkopatu abp Stanisław Gądecki odprawił mszę przy grobie papieża Polaka, jak mówił, „w intencji tych wszystkich, którzy starają się na wszelkie sposoby zniszczyć dziedzictwo Jana Pawła II”, a w Krakowie wiceprzewodniczący KEP abp Marek Jędraszewski mówił w homilii o „drugim zamachu na Jana Pawła II”.
Powołania komisji – dodając przy tym: niezależnej – domagają się m.in. liczni publicyści. Redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski pisał po emisji dokumentu Gutowskiego: „Kościelną odpowiedzią na kolejne publikacje niezależnych dziennikarzy powinno być nie zaprzeczanie czy próby usprawiedliwiania, lecz: uderzenie się w piersi; otwarcie kurialnych archiwów, także tajnych; zgoda na powołanie niezależnej komisji, która dokona solidnej analizy ludzkich, teologicznych i systemowych uwarunkowań procederu krycia sprawców przez przełożonych; opisanie i wyznanie popełnionych win; wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za największe zło; odnalezienie zapomnianych osób skrzywdzonych; pokorne przeprosiny do nich skierowane; odpowiednie zadośćuczynienie oraz gruntowna reforma systemu kościelnego, w tym dokończenie budowy systemu prewencji i edukacji – tak, aby naprawdę uczynić wspólnotę wiary najbezpieczniejszym miejscem dla dzieci i młodzieży”.
Dostęp do archiwów?
Metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej po obradach, że w episkopacie nie ma biskupa, który by się sprzeciwiał badaniom historycznym dotyczącym osoby św. Jana Pawła II. – Był on święty. Kościół to potwierdził nieomylną definicją, jaką jest kanonizacja – dodał.
Wyjaśnił też kwestię dostępności archiwów kościelnych w przypadku chęci badania tej części procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego, która dotyczyła polskiego okresu życia papieża Jana Pawła II, gdyż czas jego posługi papieskiej był badany przez innych historyków.
Komisja historyczna powołana do zbadania krakowskiego okresu kard. Karola Wojtyły składała się zasadniczo z dwóch historyków. Jednym był ks. prof. Jacek Urban, aktualnie dyrektor Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz ks. Grzegorz Ryś (wówczas dyrektor Archiwum Kapituły Katedralnej na Wawelu). Członkiem polskiej komisji był też ks. prof. Jan Machniak, odpowiedzialny za opracowanie dorobku literackiego Karola Wojtyły. Te dwa archiwa uzupełniały wtedy zbiory archiwum IPN, ale – jak zaznaczył abp Ryś – było ono wtedy dopiero na etapie powstawania. Tam prace kościelnych historyków wspierał dr Marek Lasota, który jako pierwszy z badaczy przedarł się przez archiwalia IPN dotyczące Karola Wojtyły (jego tekst o książce Overbeeka można przeczytać tutaj).
Metropolita łódzki wskazał na dostępność historycznych archiwów kościelnych (oprócz archiwów w każdej diecezji, które dokumentuje bieżące życie diecezjalne i ono nie jest dostępne). Są to archiwa historyczne służące pracy naukowej, i takimi archiwami jest to na Wawelu i Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie.
– Te archiwa są dostępne na normalnych zasadach archiwalnych. Może w nich prowadzić prace każdy, kto zajmuje się działalnością naukową, począwszy do najprostszej pracy magisterskiej. Jeśli przychodzi człowiek polecony przez swojego promotora, dostaje archiwalia, jakie się tam znajdują, po wszystkie najważniejsze prace archiwistyczne. Jedyną granicą w archiwach kościelnych, tak samo państwowych, z wyjątkiem IPN, jest granica tajemnicy archiwalnej, która wynosi 50 lat, w Stolicy Apostolskiej 75 lat, co miało znaczenie w tej historycznej części procesu, ale dotyczącej już czasów Jana Pawła II – tłumaczył.
– Jeśli dzisiaj mówimy o granicy archiwalnej w odniesieniu do kard. Karola Wojtyły, to co najwyżej obejmuje ona ostatnie 5 lat jego pobytu w Polsce, w Krakowie, i wtedy, gdy ktoś chciałby mieć dostęp do dokumentów wytworzonych po roku 1973, to pewnie musiałby prosić dyrektora archiwum o dostęp do tych materiałów – mówił.
Zdaniem abp. Rysia „do dokumentów archiwalnych z czasów Karola Wojtyły w Polsce dzisiaj nie ma żadnych przeszkód, żeby do nich dotrzeć – na normalnych zasadach, tak jak się korzysta z każdego archiwum naukowego”.
Jednocześnie, jak podaje „Newsweek”, dyrektor archiwum kurii krakowskiej został odwołany po tym, jak wydał zgodę na dostęp do dokumentów dziennikarzom TVN24. „Od tego momentu klucze ma wyłącznie kanclerz kurii, człowiek w 120 proc. lojalny wobec Jędraszewskiego. Dostał wyłączne prawo decydowania o tym, kto i do czego ma dostęp w archiwach” – czytamy.
Abp Ryś: To była wojna o przyszłą pamięć
W ocenie abp. Rysia trudność nie polega na dostępności do archiwów, ale na ich interpretacji, co w ostatnich publikacjach na temat Jana Pawła II wydaje się być kwestią kluczową. Jak zwrócił uwagę, nie można przede wszystkim popełniać błędu ahistoryczności. – Nie można do tych materiałów przykładać miary dzisiejszego państwa i dzisiejszego Kościoła – podkreślił.
Przypomniał, że państwo polskie, w czasie którego rozpoczął się i przez długi czas trwał pontyfikat Jana Pawła II, było totalitarnym państwem komunistycznym, a sam Wojtyła pozostawał do tego państwa nastawiony negatywnie. Prowadził korespondencję m.in. ze środowiskiem KOR i Znaku, z Jackiem Kuroniem i Tadeuszem Mazowieckiem.
Jak powiedział, każde źródło wymaga krytyki, najlepiej w świetle innych źródeł. Jego zdaniem można tu „popracować wspólnie, wychodząc z archiwum IPN i dochodząc do archiwów kościelnych”, a wyniki kwerendy IPN mogą znaleźć odpowiedź w archiwach kościelnych. Dzisiaj będzie ona łatwiejsza niż 15 lat temu, bo archiwa IPN były jeszcze nieuporządkowane.
Dlaczego potrzebne nam są badania wiarygodności? – Po pierwsze dlatego, że chcemy być rzetelnymi historykami. Po drugie: wojna z Kościołem i z narodem, jaką prowadziły ówczesne władze, była także wojną o przyszłą pamięć. Mogę pokazać dokumenty z okresu krakowskiego kard. Karola Wojtyły, które powstawały nie po to, aby cokolwiek załatwiać w tym czasie, tylko aby nadać kierunek refleksji po 50 latach. To jest spór o pamięć – powiedział abp Ryś.
Do sprawy niedawnych publikacji o Karolu Wojtyle biskupi odnieśli się także w komunikacie z obrad. „Przeprowadzony proces kanonizacyjny nie pozostawia wątpliwości odnośnie do świętości Jana Pawła II” – czytamy. Hierarchowie podziękowali również „wszystkim, którzy od samego początku stanęli w obronie dobrego imienia świętego papieża”.
Po reportażu „Franciszkańska 3” pisaliśmy na Więź.pl
O nas znowu bez nas. List skrzywdzonej do samej siebie
Terlikowski: Uznanie, że wszyscy tak robili, nie oznacza uleczenia ran
Bp Muskus: Błogosławieni rozsądni. Nie potrzebujemy nowej wojny polsko-polskiej
Kusz: Spór o Jana Pawła II jako szansa
Duda: Obrona Jana Pawła II jako przemoc w Kościele
Nosowski: Rachunek sumienia – także za Jana Pawła II
Bańka: Może reportaż „Franciszkańska 3” wymusi wreszcie większą troskę o ofiary
KAI, DJ, JH
Takie pytanie bardziej na Berdyczów, niż do bp. Rysia, czy sprawa bp. Paetza, to również temat ahistoryczny.
Czy molestowanie seksualne kleryków seminarium przez bp. Paetza również wymaga badań wiarygodności? Czy karygodne i wołające o pomstę zachowania bp. Paetza mają coś wspólnego z walką komunistów z kościołem? To komuniści podrzucili Paetza do seminarium?
Czy molestowanie seksualne kleryków wymaga ukazania i uwzględnienia praw i stanu wiedzy, a także kontekstu społeczno-kulturowego??
Czy bp. Paetza nie można było wywalić z roboty?
Po lekturze tego artykułu czuję się, jakby bp. Ryś i reszta towarzystwa miała czytelników za idiotów (przepraszam za porównanie, ale nie idzie wytrzymać ).
@Jan: Nie jest Pan w tym poczuciu osamotniony. Pare lat temu powolano w Krakowie komisje „Pamiec i troska”. Cytujac klasyka: ciemny lud to kupil. Tylko Isakowicz-Zaleski podsumowal trafnie dzialanie tej komisji jako „Beztroska i niepamiec”.
A co robi teraz ten człowiek, który skompromitował się najgorliwiej broniąc Paetza ..??? Czyż nie znamienne..
Słyszałem kilka godzintemu w radio abp Rysia ogłaszającego powstanie komisji historyków d/s zarzutów stawianych JPII. Od razu byłem sceptyczny, ale ostatecznie wyłączyłem głos, gdy abp nazwał opublikowanie wypowiedzi Overbeeka „atakiem na Naród”.
Ciekawe kto mu dał prawo do zaliczania i wyłączania kogoś z Narodu?
Już Ci odpowiadam: bo biskupi są religijnymi przywódcami narodu (jak ajatollahowie w Iranie; ajat allah – znak Boga). Kiedyś, za czasów apostolskich i wczesnochrześcijańskich byli starszymi gminy, zas ich nauczanie z grubsza opierało się na jezusowym „nasza ojczyzna nie jest stąd”. Patrzcie jak to się przez wieki poobracało.
Pytałem kiedyś uczniów kilku klas liceum ogólnokształcącego co oznacza słowo „katolicki”? Nie wiedzieli. Myśl, że oznacza powszechność jest dla wielu herezją Kościół jest Naszystowską Naszością Narodową.
Jak przemóc tę prymitywne, plemienne rozumienie nauk Chrystusa? Jak oduczyć biskupów, nawet tak wykształconych jak abp Ryś automatycznego stosowania wykluczającego języka narodowego? Chyba w Polsce się to już nie uda.
badanie, którego celem jest „stanięcie w obronie dobrego imienia świętego papieża”
Raport końcowy można napisać od razu na akcie powołania komisji…..
Ale cóż, przy tak głębokim plemiennym podziale opinii publicznej Nasi będą szczęśliwi bo Papież niewinny, a nie Naszych i tak żadna tego typu kościelna komisja do niczego nie przekona.
Jak to śpiewał Włodzimierz Wysocki o biegu w miejscu? „Uszczęśliwia wszystkich”?
No właśnie. Badanie (naukowe) ma się opierać na hipotezie, nie na tezie. Mam „szukające dziury w całym” podejrzenie, że abp Rysiowi nie chodziło o badanie naukowe. Ale nie zaznaczył jakie. Będziemy się zatem domyślać. Potem zmęczymy się zainteresowaniem. Spora część zajmie się czymś innym. A sprawa spokojnie utknie w jakims zakamarku, jak Amu-daria.
Michał, nie znasz się. Rozprawka może być pod hipotezę albo pod tezę. To się ćwiczy w szkole podstawowej, masz braki.
Postulator procesu beatyfikacyjnego bez skrępowania przyznał, że nie szukał nawet argumentów przeciwko świętości. Jak więc można powoływać się na argument procesu?
Skoro nie ma innych argumentów to i rak ryba.
Marek2, skąd Ci się to przypłatało z tym bezrybiem? Ty jesteś nie daj Boże klerykiem w jakimś seminarium?
Jestem w wieku w którym raczej bywa się biskupem, a nie klerykiem 🙂
Ale nim nie jestem. Po prostu zastosowałem areligijne powiedzenie.
Genialne!
1. Organizacja postawiona w stan oskarżenia będzie sama siebie sprawdzała…
Powstanie komisja, kiedy, jaka – nikt nie wie. A cóż się stało, że po tylu latach nagle taki szaleńczy pomysł? No chyba nie po jakiejś książce, czy reportażu niepolskich, wiadomych sił?
2. „Zaznaczył, że szczegóły dotyczące tego gremium będą dopiero ustalane. Wyraził nadzieję, że prace zespołu pomogą osobom pokrzywdzonym, którym – jak podkreślił – należy się prawda.”
No tak, dopiero będą ustalane, w końcu nie ma co się spieszyć. Taka komisja może pracować bardzo długo, bo musi być wyjątkowo precyzyjna. Jeszce kilka lat i żaden świadek nie pozostanie przy życiu.
Ma nadzieje, że pomogą… Co za brawurowa pewność siebie.
3. Do archiwów kościelnych będzie miał ponoć dostęp każdy zainteresowany, tylko drobnym druczkiem dodano, że obowiązuje tzw.granica tajemnicy archiwalnej, która wynosi …50 lat.
4. Sytuacja musi być poważna, kiedy KK nagle zaczyna podpierać się „lewackim” Kuroniem i KORem. Wzruszyłem się. Jaki ma to związek z zarzutami? Żaden. Ale warto było tego dożyć.
5. „Zadaniem zespołu będzie na pewno rzetelne zbadanie dokumentów zawartych zarówno w archiwach państwowych, jak i kościelnych tak, aby treści w nich zawarte ukazać w całości, z uwzględnieniem praw i stanu wiedzy, a także kontekstu społeczno-kulturowego – zapowiedział.”
Zwracam uwagę na słowo „na pewno”. Przekonali mnie. 😉
Ten stan wiedzy i kontekst to taka furtka, że gdyby nie daj boże, coś brzydkiego znaleziono, to wtedy uruchomi się tezę, że gwałcenie dzieci, to była absolutna nowinka i nikt się wtedy nie mógł w Kościele spodziewać, że to coś złego… A w ogóle to była wtedy wredna komuna i te dzieci mogłyby być podstawione.
6. I wisienka na torcie: „Przeprowadzony proces kanonizacyjny nie pozostawia wątpliwości odnośnie do świętości Jana Pawła II”
Tak, na pewno. Wszyscy wierzymy. Związku żadnego to z zarzutami ponownie nie ma żadnego, ale przecież to zamyka wszelkie wątpliwości: święty NIE MÓGŁ robić niecnych rzeczy, bo był …święty.
Bp. Ryś: „Był on święty. Kościół to potwierdził nieomylną definicją, jaką jest kanonizacja.”
Jest święty, bo go „nieomylnie” kanonizowano. A kanonizowano bo był święty. Proste…
Ad.5 Czy kontekst społeczno-kulturowy ekskomunikowania za rozgrzeszenie współuczestnika w grzechu z 6tego przykazania będzie taki sam jak przy case Rupnika?
W punkt
@ Adam: Dziekuje za to podsumowanie. Po prostu – w punkt!
Szumne zapowiedzi… Nikt przeciw, wszyscy ZA. Uśmiać się można – jakiż to mamy wspaniały episkopat.
A na poważnie, to absolutnie nie wierzę w te zapowiedzi. Nawet jeżeli powstanie taki zespół, to będzie prowadzony na krótkiej smyczy takich panów jak Gądecki czy Jędraszewski. Biskupi są mocni w gębie i jak zwykle – dalecy od Prawdy.
To kolejne informacje z KEP, które pokazują że oni tam się nawzajem okłamują. Proszę, nie dziwmy się – czytelnicy, społeczeństwo, obywatele, drodzy wierni (jak kto woli) – że okłamują również nas.
Nie ufasz politykom i to w porządku, zbyt wiele razy zawiedli zaufanie. Dlaczego ufasz biskupom? Dlaczego masz nadzieję, że interesuje ich coś więcej niż obrona interesów i pozycji własnego środowiska?
karol, pomóż. Bo oni tam u góry mają coś do szefa komisji „Pamięć i Troska”
i mówią, że to „Baztroska i niepamięć”. A Ty miałeś taki świetny cytat z „Miłość i Odpowiedzialność”, że od pasa w górę to nie grzech. No to pewno bp Szkodoń (no i ten… jak mu tam… co był w komisji która go ukarać miała) się na ten fragment powoływał. Czy byłbyś uprzejmy ten cytat przypomnieć?
Problem w tym, że nie wiem, czy ten cytat jest prawdziwy, a nie chce mi się wydawać kasy na kupno tej książki (mam dostęp wyłącznie do wersji pdf ze strony jakiegoś zakonu i tam nie ma tego cytatu). Ale jest na przykład o konieczności edukacji seksualnej 😉
Komisje, gremia, zespoły …gadu gadu ..Tu są potrzebne konkretne działania, napr
Abp. Ryś mówi o nieomylnej definicji, jaką jest kanonizacja. Interesujące jest, jak daleko wstecz ta nieomylność sięga? Czy dotyczy także np. częstych w średniowieczu kanonizacji władców?
Rozpatrując teologicznie, to bardziej nieomylne były te średniowieczne, niż te współczesne, według uproszczonych zasad wprowadzonych przez Jana Pawła II. Warunkiem nieomylności procesu było szczegółowe zbadanie cnót, czego obecnie zwyczajnie się nie robi. Przekładając na nasze, łatwiej będzie podważyć świętość Jana Pawła II, niż św. Wacława, co wlewał roztopiony ołów w uszy swoich wrogów.
Najlepiej kanonizować osoby, które nigdy poza legendą, mitami i literaturą nie istniały. Wtedy mamy nieomylność gwarantowaną. Pozdrawiam
Anna2, Juan Diego?
Ta „nieomylna definicja” w przypadku JPII wyglądała wyjątkowo dziwacznie:
– złamano zasadę 5 lat po śmierci beatyfikowanego, bo ..lud się domagał,
– po raz pierwszy od ponad tysiąca lat, papież wyniósł na ołtarze swego bezpośredniego poprzednika,
– zadziwiająca była metodologia pracy z archiwami watykańskimi
(„One są dostępne po określonym czasie; w takim przypadku teoretycznie po 70 latach. Ale znaleźliśmy sposób dotarcia do interesujących nas dokumentów. Zgodnie z otrzymanymi wskazówkami kierowaliśmy pytania do osoby zatrudnionej w archiwach, która mogła dokonać ich przeglądu i udzielić nam odpowiedzi.”)
Czyli mieli wiadomości z …drugiej ręki.
– jako „advocatus diaboli” – swoistego prokuratora mającego znaleźć wszystkie ew. dowody dyskwalifikujące – powołano …studenta Karola Wojtyły – ks. A. Szostka. Pewnie dla wzmocnienia obiektywności procesu…
– ksiądz Szostek stwierdził, że w trakcie procesu nie szukał (kontrargumentów), bo… kardynał Dziwisz prosił, żeby nie szukać,
– ks. Szostek przyznał, że robił coś takiego po raz pierwszy i za bardzo nie miał czasu na analizę setek dokumentów,
– postulator, bp. Oder chwali się, że proces był rekordowo szybki,
Po czymś takim nie dziwią słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego, że „to jest ośmieszenie całego procesu kanonizacyjnego”.
Tak wygląda zatem ta „nieomylna definicja”.
Obecnie, mówi się o kanonizacji rodziców Karola Wojtyły, oraz jego brata.
https://www.gosc.pl/doc/7673433.Czy-brat-Jana-Pawla-II-zostanie-swietym
Po tym wszystkim nie dziwi już kompletnie inna rewelacja bp. Odera:
” Papież często modlił się leżąc krzyżem na ziemi, a w jego biurku znajdował się pas, którego używał jako bicza do umartwiania swego ciała.”
https://deon.pl/kosciol/droga-do-kanonizacji-fakty-i-ciekawostki,275016
Za bardzo nie dziwię się, że tak dzielnie pilnują swoich archiwów…
I tak wytrzymano z tą beatyfikacją długo. Lud domagał się powrotu do źródeł i ogłoszenia jej natychmiast przez aklamację bez bawienia się w nieistotne papierki.
Kościół przy kanonizowaniu JPII łamał własne wewnętrzne przepisy, łamał zdrowy rozsądek, nie dbając przy tym nawet o pozory rzetelności. I teraz, ustami biskupów, jest strasznie z siebie dumny. […]
Już samo to, że „lud się domagał” jest nieprawdziwe. Hasło „Santo subito” nie wyszło oddolnie „z ludu”. Była to akcja inspirowana przez hierarchów, realizowana przez wspólnotę Sant’Egidio. To oni zaczęli lansować i propagować hasło, aż „chwyciło”.
Wojtek, akurat kogo innego miałam na myśli.
Ale teraz dałam się wciągnąć w dyskusję z laokonem pod tym
https://wiez.pl/2023/03/13/blogoslawieni-rozsadni-bp-muskus/
więc tego wątku nie będę kontynuować. PS.Zostawiłam Ci gdzieś pytanie jak rozmawialiśmy kiedyś o Konstantynie, to kolejny temat.
Cieszę się, że jest twitter, bo on pozwala spojrzeć na to, jak myślą księża katoliccy w Polsce: „Terlikowski się cieszy, że powołano jakąś kolejną komisję do badania przypadków molestowania małoletnich przez… duchownych. A może by powołać komisję, która by zbadała nadużycia w polskich szkołach, a także współpracę nauczycieli z SB w ostatnich 70 latach? Absurd? No właśnie!” (Dariusz Kowalczyk) https://twitter.com/dkowalczyk63/status/1635938862001278980
Postulat dokładnego zbadania i opublikowania statystyk dotyczących przypadków pedofilii wśród nauczycieli wyszedł już w 2018 roku z inicjatywy ZNP. Związkowcy domagali się wówczas podania źródła oskarżeń pod adresem nauczycieli wypowiedzianych przez rzecznika Ministerstwa Sprawiedliwości. Ministerstwo obiecało, że opublikuje dane, po czym zapadła cisza.
No to jest tak, zgodnie z przewidywaniami, jakie będą losy komisji:
1) Biskupi podkreślili, że „przeprowadzony proces kanonizacyjny, a w tym, dogłębna, naukowa analiza historyczna, nie pozostawia wątpliwości odnośnie do świętości Jana Pawła II”. (cytują nawet burmistrza Rzymu xd https://www.ekai.pl/dokumenty/stanowisko-kep-swiety-jan-pawel-wielki/)
2) chyba wiem, kto będzie jej przewodniczącym:
„Mam podstawowy problem poznawczy, polegający na tym, że obydwa te „dzieła” są dla mnie niewiarygodne, ze względu na, np. w przypadku książki, ewidentny prymitywizm intelektualny i dowodowy.”
https://www.ekai.pl/prof-zaryn-nie-ma-dowodow-na-to-ze-abp-wojtyla-ukrywal-ksiezy-pedofilow/
I jeszcze jedna cegiełka: ” To, co zrobił Marcin Gutowski oraz TVN jest podłością.”
https://www.ekai.pl/zbigniew-kaliszuk-analizuje-mechanizmy-manipulacji-w-reportazu-franciszkanska-3/
I kolejna wypowiedź w wątku (redakcjo, nie kasuj proszę):
„Nie wolno oceniać postępowania świętych, nawet tych największych, w świetle naszej dzisiejszej wiedzy” – mówił kard. Kazimierz Nycz w niedzielę w parafii bł. Władysława z Gielniowa na warszawskim Ursynowie.
https://stacja7.pl/z-kraju/kard-nycz-w-swietosci-nie-chodzi-o-to-by-byc-bezgrzesznym/
I jeszcze ubogacająca refleksja: „W kazaniu bp Krzysztof Chudzio odniósł się do filmu Marcina Gutowskiego, zarzucającego Janowi Pawłowi II tuszowanie pedofilii, gdy był metropolitą krakowskim. Stwierdził, że ci, którzy „stworzyli ten obraz i wrzucili go do publicznej debaty” wykazali się ogromną nieodpowiedzialnością. […] Film ten to przecież obraz fałszywy i zmanipulowany, jak mówią fachowcy przynajmniej na trzech poziomach: tezy, źródeł i ofiar. Teza mówi, że Karol Wojtyła tuszował wielkie zło w Kościele. Jest to kłamstwo, czego dowodzą źródła IPN. Druga manipulacja polega na opieraniu się na dokumentach komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, bez weryfikacji tych dokumentów, bez czytania ich w kontekście historycznym, a także na wybraniu tylko tego, co miałoby służyć pozornemu udowodnieniu, że Karol Wojtyła wiedział i nie reagował na zło. To jest kolejne właśnie kłamstwo i są na to dowody – mówił kaznodzieja.”
https://www.ekai.pl/bp-chudzio-w-ataku-na-sw-jana-pawla-ii-nie-chodzi-o-prawde-ani-obrone-pokrzywdzonych/
Nie mogę się już doczekać tej bezstronnej, profesjonalnej komisji powołanej przez KEP.