Wyruszyłem, bo Bóg postawił na mojej drodze ludzi, którzy pokazali mi, jak system, uznawany wcześniej przeze mnie za święty, łamie im życie.
Są sytuacje i zmiany, których nie wybieramy, są wydarzenia, które po prostu przychodzą i zmieniają wszystko lub bardzo wiele, a także wybory, które stają się trudno uchwytną „kwestią smaku”. Szukając sensu w tych wydarzeniach, a może nadając mu go, trudno nie odwołać się do kategorii religijnych, do symboliki i opowieści, które znamy z Pierwszego (jak słusznie zaleca nazywać Stary Benedykt XVI) i Nowego Testamentu.
Tak też odpowiadam, gdy ktoś pyta się mnie o to, co się we mnie zmieniło. Wyruszyłem w drogę, zostawiłem to, co było dla mnie wygodne, zastane, co pozwalało konsumować to, co sobie wypracowałem w momencie, gdy ekipa, która przez lata była mi bliższa, wzięła władzę, gdy projekty, które uważałem za słuszne, zaczęto – lepiej lub gorzej, ale jednak – realizować.
Podcast dostępny także na Soundcloud i popularnych platformach
A wyruszyłem, bo Pan Bóg (jak wierzę) postawił na mojej drodze ludzi, którzy opowiedzieli mi swoje życie, którzy pokazali, jak wiele z rzeczy, w które święcie wierzyłem, nie pozwalało im opowiedzieć o swoim cierpieniu, jak system, który sam uznawałem za święty czy zsakralizowany, łamie ludziom życie, a niekiedy sumienia.
Jedno spotkanie pociągało za sobą następne, jedna rozmowa inną. Napisany tekst sprawiał, że ktoś się jeszcze odzywał, pisał, albo dzwonił, albo proponował spotkanie. To otwierało oczy, wymuszało kolejne lektury, kolejne rozmowy, a te z kolei sprawiały, że kolejne pewniki się chwiały, kolejne przekonania upadały lub przynajmniej podlegały relatywizacji. Rzeczywistość, która miała dla mnie charakter substancjalny, stawała się coraz bardziej płynna i procesualna.
Wyjście ze swojego Ur niesie ze sobą koszty. Część z przyjaciół zerwała kontakty. Jak to pisał jeden z publicystów „Sieci”: księża nieustannie pytają, co się ze mną stało. Nawet moja żona (a niekiedy też dzieci) muszą tłumaczyć się szczerze wierzącym katolikom z tego, co się ze mną stało. Dla części z wieloletnich towarzyszy drogi (tym bardziej cenię tych, którzy tak nie mówią, i nie myślą) stałem się „koncesjonowanym katolikiem”, „pupilem salonu”, by nie powiedzieć niekiedy „zdrajcą”.
A wszystko to w sytuacji, gdy – powtórzę – niekoniecznie mi się to opłacało, bo właśnie powstały nowe salony, gdzie można brylować, i gdy dla tych starych nigdy nie będę swój. Dlaczego więc? Bo są takie wydarzenia i procesy, które pchają nas w innym kierunku, bo czasem Bóg (tak wierzę) działa w ten sposób, że zwyczajnie nie da się inaczej.
A żeby było jeszcze trudniej, to gdy wyrusza się w drogę (znowu posłużę się biblijnym obrazem Abrahama) wcale nie wie się, dokąd ma się iść, myli się drogi, zawraca, a niekiedy błądzi. Nic nie zmienia się szybko, przeszłość jest cały czas obok, rozliczanie z niej nie ustaje, a przyszłość pozostaje za mgłą. Pewność to nie jest coś, co się posiada, raczej towarzyszy człowiekowi nieustanna niepewność, poczucie błądzenia, tęsknota za dawnym poczuciem przekonania. I zaufanie, że jeśli już zostałeś wyrzucony z tego, co było, to przynajmniej dokądś zmierzasz.
Zostaje głębokie przekonanie, że wszystko jest po coś, że ktoś jest obok, że relacja – także z Bogiem – jest ważniejsza niż racja. I w tej drodze, wbrew wszystkiemu, mam poczucie, że próbuję iść za czymś, w czym rozpoznaję wolę Bożą. Ciemność, niepewność, a niekiedy odejście tych, których uważało się za przyjaciół, to także błogosławieństwo.
Ale błogosławieństwem są także ci, którzy zostają i ci nowi poznani. Włóczęga (a jestem nim) lubi też poznawać nowe miejsca, nowych ludzi. Dom budują relacje, a nie zakorzenienie w tym, co było. Wierność relacjom, a nie racjom.
Przeczytaj też: Wydawało mi się, że duszpasterstwo musi dokonywać się przez ciskanie kamieniami zasad
Czy red. Terlikowski rozmawiał też z rodzinami kobiet, które straciły życie z powodu obowiązywania radykalnie skrajnych przepisów antyaborcyjnych?
być może to nieprawda, ale być może to prawda… https://twitter.com/brunet_dr/status/1603122530336006144
Ale po co ? Przecież Pan TT poglądów w tej części nie zmienił. Po prostu aktualnie taktownie milczy. Przecież to nie wina prawa, tylko złych lekarzy, słabości ludzkiej ( nie musiał się zabijać) Po trupach do celu, a zbudujemy raj na Ziemi.
No właśnie, na ziemi…. która przeminie.
To niesamowite swiadectwo wiary. Zycze p. Terlikowskiemu dalej tej odwagi kroczenia w zgodzie z wlasnym sumieniem!
Podpisuję się pod tym.
Od jakiegoś czasu też żyję w zgodzie z własnym sumieniem, a nie w zgodzie z panującą w kk modą na okłamywanie wiernych przez hierarchów.
Red. Terlikowski faktycznie często jest krytykowany za zmianę poglądów, ale moim zdaniem niesłusznie. Zmiana poglądów na jakąś sprawę, pod wpływem nowych obserwacji, dowodów lub po prostu lepszego przemyślenia sytuacji, jest bardzo słuszna i godna pochwały. Natomiast tkwienie przy swoich dotychczasowych poglądach, pomimo coraz liczniejszych przesłanek świadczących o ich niesłuszności, to dogmatyzm. Dobrym przykładem jest tu nauka, gdzie każdy pogląd może być podważony przez nowe dowody. I nikt nie krytykuje tego, że kiedyś uważaliśmy, że Słońce krąży wokół Ziemi, a potem „zmieniono pogląd” i teraz uważamy odwrotnie. Jest to po prostu rozwój nauki, skutkujący coraz lepszym poznaniem świata. To samo dotyczy ludzi, a zmiana poglądów jest zazwyczaj związana z rozwojem osobistym i coraz większą mądrością (sprawdzić czy nie polityk…).
To co prezentuje sobą pan Terlikowski to w moim odczuciu obrzydliwy konformizm. Jakoś dziwnym trafem jego szumna przemiana z irytującego pieniackiego krzykacza w koryfeusza tzw. „Kościoła otwartego” jest wyraźnie skorelowana ze zmianą władzy w Watykanie z umiarkowanie konserwatywnej na radykalnie liberalną oraz postępującą ateizacją naszego społeczeństwa . Przypadek? Nie sądzę.
Korelacja nie oznacza zależności, a zmianę postawy w kierunku mniej dogmatycznym a bardziej rozsądnym zawsze warto pochwalić.
No nie, ja bym jednak ufał osobistej przemianie. Terlikowski to w końcu żaden biskup. Ale co złego narobił to jego, myślę tu głównie o popieranie radykalnej blokady aborcji i nienawiść do LGBT. Czy on za to wszystko przepraszał? Czy po prostu udajemy, że nic się nie stało?
Moze dość tego jadu , który Pan Panie Karolu wylewa przeciw życiu niewinnych dzieci co? To jest wręcz ohydne! Pan T. Terlikowski dla nas, wykorzystanych zrobił i robi ogromnie duzo! Z innymi takze. I za to MU dziękuję.
Nigdzie nie napisałem, że nic nie zrobił dla skrzywdzonych. I jak mógłbym go akurat za to krytykować, hm? Krytykuję za coś innego, coś, na temat czego na pewno się nie zgodzimy. Więc pokojowo pozdrawiam, nieustannie.
5 NIE ZABIJAJ ! Kim Pan jest , że decyduje kto ma życ , a kto ma być zabity?
@karol, please – bądź bardziej spójny w argumentowaniu – to sobie z Tobą porozmawiam.
Czepiłeś się ogona. Co my możemy – nieustannie nam zarzucasz, że nic i nagle Terlikowski jest odpowiedzialny w Polsce za prawo antyaborcyjne i śmierć kobiet.
NIE.
Akurat historia Izy też mi dała do myślenia i byłam w Krakowie na manifestacji.
Sorry. A twój https://aborcyjnydreamteam.pl/
No to … może warto zadbać o złoty środek, o most?
Ale lepiej medialnie wygląda okładanie się z prawa i z lewa.
A pan Terlikowski też krytykował kiedyś Taizé. I co?
…
.
To może kilka cytatów:
1) Czy „Rzeczpospolita” miała prawo w rysunkowym żarcie zestawić homoseksualistów i zoofilów? Oczywiście – odpowiada publicysta gazety Tomasz Terlikowski. Jak pisze, ten żart „może już niebawem stać się ciałem”. Według niego w „rewolucji homoseksualnej” nie ma większej różnicy między homoseksualistami i zoofilami. https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/153268,terlikowski-homoseksualizm-jak-zoofilia.html
2) Po tym, jak aktorka [Angelina Jolie] poddała się mastektomii, Tomasz Terlikowski drwił: „Kiedy Angelina Jolie amputuje sobie mózg?” https://www.tygodnikpowszechny.pl/jolie-i-terlikowski-27196
3) Terlikowski: Kiedy politycy PiS zakażą aborcji? https://tvrepublika.pl/terlikowski-kiedy-politycy-pis-zakaza-aborcji-jeszcze-rok-temu-mieli-geby-pelne-obrony-zycia,30791.html
@karol
To może kilka myśli:
1) Net przechowuje jak w konserwie…stare teksty.
A Ty roniłeś łzy po JPII – to co, mam napisać, że to dopiero szczyt obłudy –
teraz tak łatwo atakujesz JPII, bo już można. A Bartoś miał trudniej…
2) Stare teksty to stare teksty. Dawne myśli to dawne myśli. Poczytaj nowe:
O LGBT już Ci kiedyś podesłałam, ale akurat tam sprowokowałeś dyskusję o aborcji…
https://wiez.pl/2022/09/29/terlikowski-pomiedzy/
a ja wkleiłam:
https://wiez.pl/2022/02/02/tomasz-terlikowski-koniec/
i też na przykład mam taki tekst:
„Terlikowski. Od Frondy do Więzi” Szostkiewicza z 2 lutego 2022. (chyba link nie przeszedł).
Na tej zasadzie każdemu publikującemu w sieci możesz coś wyciągnąć.
3) A przy toutes proportions gardées.
Też pisałam parę miesięcy temu o mafii w Kościele, a teraz jestem wewnątrz. Mafii 😉
I co, powiało modą powrotu do KK tak, i dlatego jestem?
Obecnie jesteśmy świadkami masowych powrotów do wspólnoty katolickiej i apostolskiej w Polsce. Jasne.
A tak poważnie.
Ludzie coś przeżywają, w sumieniu rozważają…i zmienia się ich postępowanie?
Może dzieją się inne cuda…
Na koniec cenny Twój komentarz:
„Nie chce mi się rozmawiać o ewangelii i dobru bez odpowiedniego finansowania.”
Mi też.
Składam pocałunek pokoju 😉
I znów Pan wprowadza w błąd ludzi. To nie rząd a TK wydał decyzję o życiu niewinnych dzieci na podstawie zapisów Polskiej Konstytucji. I poprzednicy typu prof. Rzepliński, również w TK takie decyzje wydawali.
@joanna Naprawdę nie widzisz różnicy między wzruszeniem przy okazji śmierci papieża a zrównywaniem homoseksualistów?
Widzę uleganie masie. W każdym przypadku.
Bez własnej wyraźnej refleksji.
Własna refleksja idzie czasem wyraźnie pod każdy prąd.
I ma własny zestaw zasad. Nie w pakiecie.
Można nie ulegać. Emocjom. Racjom. Grupie.
W moim przypadku na Więzi, na Pch24, w Klubie Jagiellońskim, czy Kontakcie…
Kiku i Znaku i … sam mi powiedz Ty gdzie nie ulegasz?
https://www.facebook.com/kamil.syller/posts/pfbid0qZFPruPBGyigzgLswcn1sjioWEE6ww751955g4sk9pNiu9q8UFzPVhiDE7uskChl
Można mieć cały czas własne zdanie. Nie grupy. Żadnej.
Niektórzy już nawet nie kojarzą muru berlińskiego – a to przecież to samo pokolenie.
Albo i starsze. Amnezja porządna.
A Terlikowski przeprosił. Dociera? Za homoseksualistów.
Może z czasem dojrzy i skomplikowaną sytuację bezwzględnej aborcji.
Rozwód Kurskiego akurat pokazał – jak się to robi w KK.
A może @karol kiedyś też inaczej spojrzysz na część tego, co teraz piszesz,
… a net jak konserwa to wypomni…
I sorry, ale ta piosenka.
Maneskin. Loneliest. Jakoś tak mi pasuje.
https://www.youtube.com/watch?v=odWKEfp2QMY
Dziękuję Panie Tomaszu. W Pana tekstach odkrywam swoje poglądy, które chyba bałam się nazwać. Życzę determinacji i wszelkiej pomyślności
„… system, który sam uznawałem za święty czy zsakralizowany, łamie ludziom życie, a niekiedy sumienia.”
Daję wiarę. Każdy system ma na sumieniu złamane czyjeś życia lub sumienia, demokracja też. Zgoda, że Kościołowi nie wolno równać w dół. Ale to, co ma się wyłonić według pragnień Autora po ewentualnym odejściu obecnego systemu kościelnego też będzie łamać życia i sumienia. Ucieczka w życie bez pułapek jest nieskuteczna. Np. komisja ds. Pawła M., której Autor był współkreatorem jest w pewnych środowiskach, także tu na Więzi, sakralizowana. Miała do czynienia z życiem i sumieniami wielu osób. Uważam, że miała jak to „prototyp” wady konstrukcyjne i popełniła niezawinione błędy, które powinny zostać podsumowane, aby z czystym sumieniem proponować całemu Kościołowi podobne, ale nie dokładnie takie rozwiązania. I co? Też nie wolno o jej słabościach pisać otwarcie w mediach katolików otwartych, jak w katolickich mediach głównego nurtu o błędach i winach ws. postępowania wobec ks.Dymera. Gdy próbował to uczynić o.Ludwik Wiśniewski – owszem, jako dominikanin, a więc „interesariusz”, co zaciążyło na jego krytyce, ale przecież każdy ma prawo do obrony – dostał na łamach Rzeczpospolitej tak brutalną odpowiedź członka komisji o.Kołcza SJ, że oniemiałem. A po tym, co się później wydało na temat nieradzenia sobie oo.jezuitów, w których władzach zasiadał o.Kołcz z podobnym przypadkiem u siebie, wiarygodność komisji wymagała co najmniej odniesienia się do tej sprawy jej przewodniczącego. No, ale komisja nieoczekiwanie walcząc z sakralizowanym systemem łamiącym życia i sumienia sama się dla niektórych zsakralizowała. Przypominam ostatnią scenę filmu „Adwokat diabła”. Czy można takiemu ciału powierzać sprawy życia i sumienia innych osób? Takiej nie, ale zaznaczam, nie uważam, że jej doświadczenie jest bezwartościowe dla Kościoła. Lepszego Kościół polski nie ma i trzeba tę ideę po modyfikacjach ocalić.
I nic. Bo to, że mnie nie ma już w KRK to nic. Że moi bliscy ( co najmniej dwoje z nich) przestali wierzyć w Boga, bo takiego „boga” nauczała ich latami instytucja KRK, i takiej wizji bronili ludzie pokroju TT. Że umarło i zostało skrzywdzonych wiele kobiet, setki tysiące nie zdecydowało się na dzieci lub wyjechało ? To nic. Osobiście dziękuję TT: dzięki takim jak on jestem od niedawna w KEA i nie muszę się nabrać w tym całym bagnie : absurdów, pogańskich rytuałów i zbrodni. Pani kupi jakąś książkę TT: przecież o to tu tylko chodzi: o zarobienie na życie stosownie do doświadczenia i wykształcenia. Pani kupi i „Więź”, bo ja już nie mogę .
… to była odpowiedź dla Pani Joanny
A to do mnie panie Nemo… O…
Ja akurat czytałam raczej Tischnera i Hellera i uważałam na ludzi pokroju Terlikowskiego.
Mamy wybór.
I dalej uważam. Ludzie to tylko ludzie.
Nie kupuję też narracji Więzi bezkrytycznie. Raczej.
Jestem tu gościnnie, jak w każdym innym miejscu.
Czytam na różnych stronach i mam swoje zdanie. Od dawna.
Jeśli Pana z Kościoła wypchnął TT. Hm… Ma moc zatem większą od Boga.
No to odpowiem piosenką.
Jeremy.
https://www.youtube.com/watch?v=RiTwf45cH6M
@Filip S
Panie Filipie, używanie określenia ”obrzydliwy” jakoś nie uchodzi na łamach ”Więzi”. Tym bardziej, że w treści artykułu Autor odnosi się chyba przede wszystkim do swojej pracy w komisji badającej karygodne występki Pawła M.
Zatem, nie życzę, żeby ktoś skomentował Pana komentarz jako obrzydliwy.
Do Pana Tomasza Terlikowskiego:
Wykonuje Pan wspaniałą pracę i oby przyniosła jak najlepsze owoce dla naszego Kościoła. Zdrowia i Wszystkiego Dobrego na tej trudnej drodze.
Jeśli wejdzie w życie pisowska ustawa o ochronie chrześcijan, która wbije kolejny potężny gwóźdź do trumny Kościoła w Polsce Terlikowski prawdopodobnie jeszcze bardziej się zradykalizuje w swojej krytyce kościelnej rzeczywistości. Bedzie jeszcze ciekawiej.
Proszę nie kłamać! To nie PIS zbierał podpisy za tą ustawą o ochronie chrzescijan a Solidarna Polska min. Ziobry. Fakt, oby tej ustawy nie uchwalono i tak zapewne się stanie.
Fakt. Każde słowo w mojej wypowiedzi to kłamstwo.
Przecież każdy Polak wie, że Ziobro nie jest ministrem rządu PiS, głosami PiS nie został kilka razy wybroniony z votum nieufności, a ew. uchwalenie tej ustawy dokona się przecież głosami PO. Oczywista oczywistość.
Politycy PiS nigdy nie wzywali do karania osób niewystarczająco wielbiących JPII, o. Rydzyka i przenajświętszych biskupów.
Jakie to proste….
Min. Ziobro nie nalezy do PIS. I to jest rząd Zjednoczonej prawicy a nie tylko PISU. Wiec proszę nie insynuować iz to cały rząd pod tą ustawą zbierał podpisy. Ja nie podpisalem sie pod tym projektem i wielu proboszczów o dziwo! zabronilo zbierania podpisów pod Świątyniami na terenie parafii. Nawet tez o dziwo kilku biskupów opowiedziało sie przeciw projektowi tej ustawy… ale o tym Pan ani słowem nie wspomniał…….
Nie wspomniałem bo pisałem o PiS, który przeglosowal projekt do dalszych obrad. Biskupi mogą być nawet przeciw. Nie ma to znaczenia. Przez 7 lat przyzwyczaili wszystkich do swojego serwiilizmu wobec PiS i Kościół zapłaci za to rachunek jako całość.
Panie Marku, a który rząd dał najwiecej pieniedzy biznesmenowi z Torunia? Rząd lewicowy byłego premiera Millera! I nie ważne jaki rząd bedzie, kazdy rząd bedzie szedł ręka w rekę z biskupami , to czysta polityka! Chodzi o poparcie nic więcej! I kasą każdy rząd sie opłaca biskupom bo my świeccy nie reagujemy! Siedzimy cicho! Nikt głosu nie zabiera! Nikt biskupów nie wywozi na taczkach! A na to od lat zasłużyli !
PiS właśnie przeforsował ten projekt przez pierwsze czytanie. Klub PiS był w całości za. Nawet jeśli inicjatywa była po stronie Ziobry, to obecnie jest to już „ustawa pisowska”.
Marek i Wojtek.
Nie wierzyłam, ale tak. W sejmie będą obradować nad tym jak chronić chrześcijan w chrześcijańskim przecież kraju. Gdzie abp i bp śpią spokojnie, bo tyle ludzi chodzi na pielgrzymki i procesje… i te wartości…
I tak zacytuję bp nomen omen bp Romeo (Pawłowskiego). Maj 2022.
„Uważaj, panie polityku, bo jak zaczniesz wiarę i Kościół katolicki, który tworzą ludzie, katolicy tej ziemi, oddzielać od państwa, od społeczeństwa, to możesz sobie na głowę ściągnąć brak pokoju, nieszczęście jakieś.”
Nieszczęście to dopiero się zacznie jak zaczną chronić…
Pani kurator Barbara Nowak na Twitterze:
„Lewackich radnych z Częstochowy i Krakowa, którzy chcą zlikwidować finansowanie lekcji religii, pytam czy śladem swoich komunistycznych protoplastów planują w kolejnych działaniach powrócić do więzienia katolików i mordów księży? Do niszczenia kościołów? #BrońmyKatolickiejPolski”
Chrześcijan należałoby bronić przed obrońcami….
Wielki „szacun”, Panie Tomaszu, za to świadectwo. Cieszę się, że są wśród nas katolicy (i szerzej – ludzie wierzący), którzy nie pozwolili nikomu pozbawić się prawa do krytycznego myślenia i trzeźwego oceniania otaczającej nas rzeczywistości. Życzę wytrwałości – z czystego egoizmu – bym mógł nadal oddawać się przyjemności czytania Pańskich tekstów czy słuchania podcastów. Nie ukrywam, że przemycam niektóre myśli w mojej pracy duszpasterskiej, głosząc słowo Boże…;)
Z jednej strony powiem, że to dobrze, że zmiana nastąpiła, z drugiej strony źle, że tak późno. Że trzeba było aż spotkań i aż osobistych świadectw, by w końcu zauważyć, że coś tu jest bardzo nie tak. Jakby liczne dowody czarno na białym przedstawiane od lat 90 to było za mało. No, ale i tak trzeba się cieszyć.
I mam nadzieję, że w swoim życiu Tomasz Terlikowski spotka na swojej drodze także innych, których Kościół, a także i on sam w swojej pracy dziennikarskiej krzywdził, porównując do zwierząt, zboczeńców, czy przestępców. No, ale spotkanie budzi zrozumienie, więc tych spotkań życzę.
Ciekawie sie czyta pana Terlikowskiego, choc czasem trzeba uwazac np na kwiatki typu wrzucanie Maksymiliana Kolbego i Faustyny Kowalskiej do wora antysemityzmu. No ale tylko Pan Bog jest doskonaly.
A czytał Pan kiedyś „Mały Dziennik”? Jak lubiłem przeglądać roczniki podczas studiów. Obiektywizm w stosunku do Żydów aż tam buchał……
Pragnienie nawrocenia i zbawienia Zydow plus troska o podniesienie dobrobytu ubogich Polakow (jawnie sprzecznego z interesami ekonomicznymi polskich Zydow w tamtych czasach) – przekonania Kolbego, ktore grzeszne nie byly – wrzuca sie do wora ze zbrodnicza ideologia niemieckiego nazizmu. Kolbe mial swoj punkt widzenia, dzisiejsi komentatorzy zydowscy z USA maja swoj, kazdy subiektywny, co niekoniecznie znaczy klamliwy lub nacechowany nienawiscia.
Dziękuję bardzo za ten text… Odczuwam teraz, jak bardzo odkrywam Boga (jak wierze….) w niepewności racji i cichemu słuchaniu sumienia…… wierze w te, ze to jest wola Pana……
Jeżeli redakcji nie spodobał się mój komentarz to może by ktoś jednak zareagował na głos @Adriana. A może redakcja śladem klasyka uważa tę wypowiedź za całkowicie moralnie obojętną?
Znajdź inne teksty na temat Kolbego.
Nie można wygrać – jeśli na szachownicy ustawimy tylko czarne pionki.
Dwa zestawy ciemne, bez jasnego dla równowagi.
Tak się można tylko pogrążyć.
Lubię grać w szachy.
https://www.youtube.com/watch?v=neIJC_SPO_0&t=2s
No eyes. Claptone.
Marek. I jak? Pomijając tytuł – trochę treści.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/znak-na-niebie-139824
Przed obozem byl też Kolbe -ówczesny Rydzyk, na pewno nie czyniąccy dobra polskim Żydom by ich nawrócić.
Fakt, ze Kolbe zajmowal sie katechizacja kilku Zydow chcacych przyjac chrzest przeczy powyzszemu stwierdzeniu. A tu jeszcze cytat z Kolbego ostrzegajacego redaktorow Malego Dziennika: „Mówiąc o Żydach bardzo bym uważał na to, żeby czasem nie wzbudzić albo nie pogłębić nienawiści do nich w czytelnikach i tak już nastrojonych do nich czasem nawet wrogo.” Zrodlo: https://niepokalanow.pl/dziedzictwo-kolbianskie/maksymilian-kolbe/publikacje/artykuly/a-zwlaszcza-za-masonow-zydow-czy-tak-postepuje-antysemita
Cytuje więc o. Maksymilian „Protokoły Mędrców Syjonu”, wierzy w żydowsko-masońskie konspiracje. Alarmuje, że „niższe warstwy żydowskie zabierają nam chleb, wyższe zagrażają chrześcijańskim przekonaniom”. Apeluje, aby rozumnie „bronić się przed zalewem żydowskim”. Jednocześnie o wielu Żydach pisze serdecznie, odcina się od antysemityzmu. https://www.tygodnikpowszechny.pl/znak-na-niebie-139824
@Marek, @karol.
Jeśli wiary nie potraktujemy jako hobby w stylu: jeden łowi ryby, inny chodzi na basem, a trzeci sobie czasem pójdzie do kościoła… to zmienia nam się trochę ciężar i powaga sprawy.
Przed Soborem nie było koncepcji anonimowych chrześcijan i kręgów przynależności do Kościoła. Kwestia kto będzie zbawiony była przerażająco jasna.
Nie tłumaczę Kolbego. Chcę go zrozumieć. Jak wiele innych punktów widzenia…
A to nie tylko kwestia zgrabnie dobranych cytatów @karol.
Dalej uważam, że dwoma zestawami czarnych pionków nie da się grać na szachownicy.
A taki zestaw widzicie Wy. I ustawiacie. Są też jasne. Warto je dostrzec.
Życzę Wam z czasem innego, jaśniejszego spojrzenia na wiarę.
Mam nadzieję, że nie potraktujecie tego jako formy przemocy: w końcu idą Święta 😉
https://www.youtube.com/watch?v=kLUzdIFCBWY
Revival.
@ Joanna Krzeczkowska
Zrozumieć trzeba. Ale zrozumienie nie wyklucza oceny. Zwłaszcza oceny skutków, jakie na umysły polskiej wsi, polskiego ludu miejskiego wywarły wydawnictwa koncernu prasowego z Niepokalanowa.
Nieważne co mówił sam Kolbe, czy był naiwny czy nie. Ważne, że gdy przyszła okazja, gdy Niemcy dali możliwość mordowania, łapania, wydawania to to robiono ze spokojnym sumieniem skoro ksiądz tak mówił, skoro katolicka prasa wzywała do walki z żydostwem.
Kiedy się jest szefem mediów to ponosi się odpowiedzialność.
I nie dotyczy to tylko odpowiedzialności Michnika za Gazetę Wyborczą o czym ciągle pisze pan Piotr. 🙂
„…gdy przyszła okazja, gdy Niemcy dali możliwość mordowania, łapania, wydawania to to robiono ze spokojnym sumieniem skoro ksiądz tak mówił…” – prymitywna demagogia. Szczegolnie w kontekscie niedawno rozpoczetego procesu beatyfikacyjnego rodziny Ulmow.
Kto wydał Ulmów?
Ehh, to uciekajace meritum. Na pewno potwierdzony subskrybent Malego Dziennika – granatowy policjant (polski odpowiednik Jüdischer Ordnungsdienst).