Krisis to sąd w biblijnej grece. Zatem sąd, czyli kryzys, jest momentem Boskiej terapii, a nie chwilą zemsty.
„Gdy Pan zmyje brud córek Syjonu i spłucze krew Jeruzalem wichrem sądu i podmuchem pożogi, wtedy stworzy Najwyższy nad każdym pomieszczeniem Góry Syjon i nad każdym zgromadzeniem na niej obłok za dnia, a dym i blask ognia nocą – bo nad wszystkim będzie baldachim Chwały” (Iz 4,4-5)
Biblia to zapis przenikania Słowa do świadomości adresatów. Jest księgą Boską i ludzką, więc stopniowo sama siebie koryguje, odczytuje na nowo własne przesłanie, klaruje wyrażaną myśl… A ostatecznie odsyła do Słowa-Osoby (por. J 5,39-40). To Chrystus całym sobą rzuca światło na teksty Ksiąg.
Kiedy czytamy o Bożym sądzie, potrzebujemy lampionu Ewangelii, światła Chrystusa. Sąd, czyli kryzys (krisis to sąd w biblijnej grece), jest momentem Boskiej terapii, a nie chwilą zemsty. Jeśli mowa o podmuchu sądu i pożogi, to zauważmy, że następnie pojawia się aluzja do wyjścia z Egiptu i Boskiej ochrony przy ucieczce. Exodus był „sądem nad bogami Egiptu” (por. Wj 12,12). Święty ogień spadł na opresyjne mocarstwo, symbolizujące każde zniewolenie mrokiem – spalił kajdany, żeby niewolnicy ciemności ocaleli.
Słowo Boga zmienia sens tradycyjnego dyskursu religijnego, transformuje od wewnątrz własny język. Gdy przyjdzie Mesjasz, mający nas „obmywać Duchem Świętym i ogniem”, oddzielając ziarno od plew (por. Mt 3,11-12) to okaże się Kimś, kto „jada z poborcami i błądzącymi”, zawiązuje wspólnotę z upadłymi (por. Mt 9,11-13).
Boży sąd to zabieg medyczny, nie egzekucja. Możemy się pokornie, z głębokim respektem, ucieszyć – bo Bóg „przychodzi osądzić ziemię (…) w prawości i wierności” (be-sedeq we be-emunatov, por. Ps 96,13). A Jego prawość „wyraża się w odpuszczeniu zbłądzeń”, w przemianie prawych w nieprawych (por. Rz 3,25-26). Bo Jego wierność jest większa niż nasze pobłądzenie.
„Świetlista noc wiary” to cykl codziennych adwentowych rozważań Marka Kity. Nawiązują one do biblijnych czytań mszalnych z danego dnia lub do innych adwentowych modlitw liturgicznych Kościoła rzymskokatolickiego. Cytaty biblijne przytaczane są częściowo we własnym tłumaczeniu autora, częściowo zaś za Biblią Tysiąclecia i Przekładem Ekumenicznym Nowego Testamentu.
Przeczytaj też: Światło, które otula nas sobą. Świetlista noc wiary (2)
Z takim postawieniem sprawy to już się nie mogę zgodzić. Owszem, sąd po grecku to κρισισ, ale nie znaczy to, że nasz polski „kryzys” jest sądem. To, że w języku polskim zmieniliśmy znaczenie słowa nie rzutuje na pierwotne znaczenie biblijne. A w nim nie ma nic z terapii, czy medycyny. To sentencja, wyrok, skazanie. To słowa Piłata, który mówi, że ma władzę uniewinnić, lub skazać. To Sanhedryn, wyrokujący, czy ukamienować, czy tylko ubiczować i puścić wolno. Sąd zapowiadany przez Jezusa miał wzbudzać strach i skłaniać do nieustannej czujności, żeby nadejście Jezusa-sędziego nie zastało ich jak złodziej w nocy. Greckie krisis nie pochodzi od „kryzysu”, tylko od krino, tego samego, od którego mamy kryminał. Biblijny krisis to hebrajskie דִּינָא, siedmiu sędziów skazujących na śmierć. To מִשְׁפָּט, oznaczające niemal „siłowe” wprowadzenie sprawiedliwości, przez wytracenie nieprawych. To ewangeliczne κρίσις τοῦ κόσμου τούτου, oznaczające sad nad światem, który czeka kara, to κρίσιν ποιεῖν κατά πάντων z Listu Judy, sąd przeciw bezbożnym, których Bóg sprawiedliwie wytraci.