rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Włączanie, a nie dostosowywanie się

Katrin Langensiepen. Fot. katrin-langensiepen.eu

Osoby z niepełnosprawnością nie powinny wybierać między życiem w instytucjach a życiem u rodziców, ale móc korzystać z usług asystencji osobistej – mówi Katrin Langensiepen, europosłanka i członkini Grupy Zielonych / Wolnego Przymierza Europejskiego.

Mateusz Różański: Czasem mam wrażenie, że prawa człowieka dzieli się na te, dotyczące wszystkich i na te związane z niepełnosprawnością. Widoczne jest to chociażby u polityków i decydentów.

Katrin Langensiepen: Prawa człowieka nie podlegają negocjacjom. Oczywiście osoby z niepełnosprawnością nie są definiowane tylko przez swoją niepełnosprawność. Osoby te mogą być gejami lub lesbijkami, rodzicami, strażakami, politykami czy imigrantami. Jesteśmy czymś więcej niż swoją niepełnosprawnością. Dlatego korzystamy z praw człowieka dotyczących różnych dziedzin życia, ponieważ są uniwersalne i dotyczą nas wszystkich. Powinniśmy mieć jedną Konwencję. Obecnie funkcjonująca Konwencja, dotycząca praw osób z niepełnosprawnościami jest odrębna od praw osób pełnosprawnych. Dzieje się tak, ponieważ prawa osób z niepełnosprawnościami są ignorowane i nieprzestrzegane. […]

Duża część z nich żyje w ukryciu, dla wielu wciąż niepełnosprawność jest czymś wstydliwym i trzymają się albo są trzymani na uboczu, by nie „razić” swoim widokiem pełnosprawnej większości. To jest stygmatyzacja. Potrzebujemy, aby osoby z niepełnosprawnością zaczęły zabierać głos w swoim imieniu, ponieważ nikt za nie tego nie zrobi. Dlatego m.in. musimy znieść instytucjonalny model wsparcia. Gdy zaczniemy się wspierać, uczyć się nawzajem od siebie, stygmatyzacja związana z niepełnosprawnością będzie się coraz bardziej zmniejszała.

Niektórzy potrzebują pewnych usług, by móc brać udział w życiu społecznym. Tymczasem brak tych usług jest aż nadto widoczny.

– Jeśli mówimy, że osoby z niepełnosprawnością nie powinny wybierać między życiem w instytucjach a życiem u rodziców, to mówimy o usługach asystencji osobistej. W Niemczech, choć nie są one doskonałe, to mamy dostępne tego typu usługi. Są one dopasowywane do potrzeb konkretnej osoby. To ona decyduje, czego potrzebuje. Osoby z niepełnosprawnością otrzymują pewną sumę pieniędzy, dzięki której mogą zatrudniać osoby udzielające im wsparcia. To wsparcie dotyczy wszelkich sytuacji życiowych, na przykład wzięcia prysznica, zjedzenie obiadu czy pójście do kina.

Kluczowe jest to, że osoba z niepełnosprawnością podejmuje decyzje i to ona kontroluje swoje życie i nikt nie może decydować o tym, co ona ma jeść i kiedy iść do łóżka. Do tego powinniśmy dążyć. W niektórych krajach Unii Europejskiej udało się to osiągnąć, a w innych sprawy te mają się gorzej. Dlatego jest potrzeba, by zniwelować te różnice. W ramach swojej strategii Komisja Europejska ogłosiła, że będzie oferować fundusze na ten cel. Mamy Europejski Fundusz Społeczny Plus a pieniądze z niego, wraz ze środkami krajowym,i mogą posłużyć właśnie usługom asystenckim. […]

Z tymi środkami bywa różnie. Na przykład polskie samorządy są bardzo dobre w ich pozyskiwaniu i chętnie wydają pieniądze na infrastrukturę, aquaparki, czy coś, co w Polsce nazywamy betonozą. Jednak, gdy chodzi o takie sprawy, jak usługi społeczne sprawa wygląda odrobinę inaczej.

– Dlatego potrzebna jest presja polityczna. Fundusze są często niewykorzystywane albo wykorzystywane w sposób nieodpowiedni. Są też takie sytuacje, w których państwa w ogóle nie sięgają po te środki. Często rozmawiamy na ten temat w Europarlamencie, ale też odbyłam na ten temat rozmowę z przedstawicielami Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Apelujemy o jawność tego, w jaki sposób środki unijne są wydawane, czyli co dzieje się z naszymi pieniędzmi. Także tymi, skierowanymi na spersonalizowane usługi i niezależne życie osób z niepełnosprawnością.

20 lipca Unia Europejska rozpoczęła postępowanie przeciwko kilku krajom, które nie zaraportowały tego, jak wygląda u nich sytuacja, jeśli chodzi o dostępność. Ukarane zostały Polska, Niemcy i Francja. […]

Wesprzyj Więź

Musimy wykonać krok naprzód, od integracji do włączania. Zawsze podaję taki przykład. Jak widzisz, nie jestem specjalnie wysoka i mam problem, gdy korzystam z mikrofonu. Gdy ten jest umieszczony zbyt wysoko, muszę do niego skakać. Przez to muszę angażować swój wysiłek, by pełnić pewną społeczną funkcję. Włączanie polega na tym, żeby mikrofon byłby tak skonstruowany, że mogę dopasować go do swoje wzrostu. Społeczeństwo włączające to nie takie, w którym musisz ze wszystkich sił dostosowywać się do niego, ale takie, gdzie każdy może na miarę swoich możliwości być jego częścią. 

Całą rozmowę można przeczytać tutaj

Przeczytaj też: Rodzina czy DPS? Jest trzecia droga

Podziel się

2
Wiadomość

Szanowna Pani, majac dziecko z niesprawnosciami , mozna robic w Polsce kariere, pani Hartwig, mowila, to nie jest protest polityczny, siedzi w Sejmie, probuje zrobic z syna Senatora, Libickiemu sie udalo, Ochojskiej tez.Mozna z ulomnoscia dobrze zyc.