rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Kto wiedział o przestępstwie pedofilii przed 13 lipca 2017 r. i nie zawiadomił organów ścigania, podlega karze. Decyzja Sądu Najwyższego

Zebranie episkopatu. Warszawa, 11 marca 2021. Fot. Episkopat.pl

Oznacza to głęboką zmianę w walce z przemocą seksualną wobec osób małoletnich w Polsce.

Sąd Najwyższy orzekł dziś, że karze za niezgłoszenie przestępstw seksualnych wobec małoletnich podlega także osoba, która wiedzę o nich posiadała przed 13 lipca 2017 r., czyli przed znowelizowaniem prawa (wówczas zgłaszanie stało się obowiązkowe dla osób posiadających na ten temat „wiarygodną wiadomość” i mają one to wykonać „niezwłocznie”). Pełna treść uchwały będzie znana po sporządzeniu pisemnego uzasadnienia.

Uchwała Sądu Najwyższego jest odpowiedzią na pytania sądów w Kaliszu i Wrocławiu. Dotyczyły one momentu, w którym pojawia się prawny obowiązek denuncjacji o czynie zabronionym z art. 200 § 1 kk. Szczególne znaczenie miało pytanie, czy obowiązek ten dotyczy osób, które powzięły wiarygodną wiadomość o przestępstwie jeszcze przed 13 lipca 2017 r. Jeśli tak, to przepis art. 240 § 1 kk pozwalałby na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osoby, która mając przed nowelizacją kodeksu karnego wiarygodną wiadomość o przygotowaniu, usiłowaniu albo dokonaniu czynu zabronionego, nie zawiadomiła o tym organów ścigania niezwłocznie po 13 lipca 2017 r.

Kontrowersja, w związku z którą SN odpowiedział na zagadnienie prawne, pojawiła się w sierpniu 2020 r. po odmowie wszczęcia śledztwa wobec bp. Edwarda Janiaka jako osoby podejrzewanej o przestępstwo niezawiadomienia organów ścigania o pedofilii, mimo posiadania wiarygodnych wiadomości na temat wykorzystania dziecka. Kaliska prokuratura stwierdziła „brak znamion czynu zabronionego”, uznając, że wprawdzie bp Janiak nie zawiadomił organów ścigania o przestępstwie, choć o nim wiedział, ale nie było wtedy jeszcze takiego prawnego obowiązku.

Decyzja prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa została zaskarżona przez Państwową Komisję ds. Pedofilii do Sądu Rejonowego w Kaliszu, który skierował do SN pytania prawne w tej sprawie. Radości z dzisiejszej decyzji sądu nie ukrywa Błażej Kmieciak, przewodniczący Komisji. – To spektakularne orzeczenie Sądu Najwyższego jest głębokim ukłonem właśnie dla tych osób, które odważnie mówiły o swojej krzywdzie – mówi Polskiej Agencji Prasowej.

Uchwała Sądu Najwyższego podważa interpretację przepisów przyjętą przez Prokuraturę Krajową. Według Prokuratury „zarówno powzięcie wiadomości, jak i zaniechanie jej niezwłocznego przekazania organowi ścigania muszą zaistnieć po wprowadzeniu przez ustawodawcę sankcjonowanego obowiązku”, czyli po 13 lipca 2017 r. Na tej podstawie PK odmówiła Państwowej Komisji ds. Pedofilii uchylenia decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie jednego z biskupów.

Jak informuje Państwowa Komisja ds. Pedofilii, ustne uzasadnienie rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego opierało się na wykładni językowej art. 240 §1 kk: sędziowie uznali, że słowo „mając” nie opisuje czynności sprawczej, lecz stan wiedzy osoby zobowiązanej do zgłoszenia. „Sąd zaakcentował m.in., że takie rozumienie przepisów urealni konstytucyjnie gwarantowaną ochronę dzieci, a brak reakcji na niezgłaszanie informacji o przestępstwach pedofilskich może spowodować poczucie bezkarności i u sprawcy czynu, i u sprawcy zaniechania powiadomienia”. Sąd uznał też, że w tym przypadku nie jest łamana zasada, iż prawo nie działa wstecz, „ponieważ obowiązek zawiadomienia nie jest wcześniejszy niż data wejścia w życie ustawy. Zgłoszenie przed 13 lipca 2017 r. było przecież obowiązkiem społecznym, jedynie jego zaniechanie nie było karalne”.

Dzisiejsza uchwała SN oznacza w praktyce, że każdy, kto kiedykolwiek posiadł wiedzę o przestępstwie pedofilii, ma obowiązek powiadomienia organów ścigania, a niewywiązanie się z tego obowiązku podlega odpowiedzialności karnej. „To bardzo ważny dzień i początek końca bezkarności niektórych biskupów” – pisze na Twitterze Jakub Pankowiak, jeden ze skrzywdzonych w dzieciństwie przez duchownego diecezji kaliskiej. Błażej Kmieciak uzupełnia w wypowiedzi dla „Gościa Niedzielnego”, że przepis ten „nie jest wymierzony przeciwko osobom duchownym”. Ma on bowiem charakter ogólny, dotyczy nawet znajomych czy członków rodziny osób pokrzywdzonych.

W lipcu 2020 r. własną interpretację przepisów, o których mowa, przedstawił na naszych łamach prof. Michał Królikowski. Pisał on m.in., że w 2016 r. (gdy biskup kaliski dowiedział się o przestępstwie), prawny obowiązek zgłoszenia nie obejmował tego czynu. „Ale przecież w dniu wejścia w życie znowelizowanego przepisu karnego bp Janiak posiadał wiarygodną informację o konkretnym zdarzeniu wykorzystania seksualnego małoletniego z udziałem zidentyfikowanych osób. Wtedy powstał wobec niego obowiązek «niezwłocznego» zawiadomienia prokuratury o podejrzeniu wykorzystania seksualnego małoletnich przez jednego z księży diecezjalnych” – zaznaczył karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Wesprzyj Więź

Dzisiejsza uchwała SN potwierdza interpretację prof. Królikowskiego. – Wprowadzenie tej decyzji w życie oznaczać będzie głęboką zmianę w walce z przestępstwem pedofilii w Polsce. Wywoła też zapewne nowe spory i napięcia. Z pewnością taka interpretacja stwarza bowiem wielkie trudności dla wszystkich osób, które mają do czynienia z pokrzywdzonymi lub sprawcami, w tym dla hierarchów kościelnych – komentuje Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź” i współtwórca Inicjatywy „Zranieni w Kościele”.

DJ

Przeczytaj też: Cztery poziomy zgorszenia. Teologiczne konsekwencje wykorzystywania seksualnego osób małoletnich

Zranieni w Kościele

Podziel się

6
3
Wiadomość

Prosze o skasowanie komentarza Pana Piotra Ciompy. Jest haniebny!

Napisałem komentarz nie do informacji o wyroku SN, z którym się zgadzam, a do niektórych komentarzy do tego wyroku. Na koniec dodałem nietypowy emotikon, który niestety nie przeszedł, a który pomógłby Panu zrozumieć sarkastyczny ton mojego komentarza. Co Pana błędu w oczytaniu moich intencji nie usprawiedliwia, bo zna Pan wiele moich komentarzy, które nie pozostawiają szczeliny na podejrzenia, że bronię biskupów-przestępców.

Na marginesie, zwracam uwagę z jaką ostrożnością by nie powiedzieć delikatnością red.Jacek Żakowski pisze o przypadku kolegi dziennikarza oskarżonego o wieloletni mobbing wobec podwładnych i bezczynność korporacji Axel Springer https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/other/mamy-w-trz%C3%B3dce-kryzys-jacek-%C5%BCakowski-o-tomaszu-lisie-sporo-czasu-po%C5%9Bwi%C4%99ci%C5%82em-na-zweryfikowanie-informacji/ar-AAZ45gW?ocid=entnewsntp&cvid=a9bdccd0f03c4a8e866aaedc9ad68c58&fromMaestro=true). Gdybym przyjął postawę największych krytyków biskupów, to bym red.Żakowskiego zmasakrował etycznie. A nie mam do J.Żakowskiego zastrzeżeń – w końcu nie schował głowy w piasek, a to, że wieloletnia przyjaźń utrudnia mu przyjęcie prostych ocen za własne jest zrozumiałe. Mimo, że nadużycia wobec nieletnich są nieporównywalne do nadużyć wobec podwładnych, to jednak po stronie sprawcy prawdopodobnie motywowane są tym samym pragnieniem nasycenia swojego ego korzystając z mniejszej lub większej bezbronności ofiary. Dlatego proszę o podobne podejście do biskupów – do zrozumienia obecności w każdym z hierarchów mniejszej lub większej części motywacji adwokata, ale nie posuniętej aż do kłamstwa. U jednych te motywacje nie przeważą, bo prawda jest ważniejsza, bo ofiary są ważniejsze, u innych przeważą i mamy przestępstwo. Frajda z upadków ludzi mocnych nie jest opowiedzeniem się po stronie słabszych.

Będę się cieszyć z każdej wyjaśnionej sprawy wykorzystania w Kościele.

Co do mojego mini-dialogu @Markiem2. Nie wiem, czy Pan do niego nawiązuje…
ale wpisał się Pan w formularz „odpowiedzi do”,
a nie samodzielny komentarz, więc odpowiadam do Pana.

Takie są fakty, że instytucja chroni księdza do momentu, kiedy nie ma rozgłosu.
I właśnie takimi argumentami jak, że abp lub bp to duchowy ojciec dla księdza …
I bynajmniej nie robi tego dla jego dobra, ale dla swojego wizerunkowego spokoju.
Stosuje też jakieś metody pseudo-izolacji, pomocy. Daje szansę.

Czasem podchodziło to pod zachowanie wręcz skandaliczne –
to jakby próbować leczyć alkoholika, podając mu kolejną butelkę wódki.
A tym było przenoszenie na inną parafię, czy też zagranicę, bez informacji o skłonnościach.
Nowe niczego nieświadome środowisko… Kolejni skrzywdzeni.

Aw momencie, kiedy ksiądz ma zasądzone odszkodowanie – to nagle zostaje sam.
Odcina się zakon, odcina diecezja i won.
Żaden bp nie okaże już miłosierdzia i się nie przyznaje do „syna”. Już nie.
O tym moja wymiana zadań z @Marek2.

Nikt nie cieszy się z przestępstw. W Pana komentarzu pobrzmiewa insynuacja jakby się niektórzy cieszyli, że znów będzie można jeszcze lepiej dowalić KRK. Otóż nie.
Może będzie łatwiej zakończyć pewne bolesne sprawy.
Bo odebrana została pewna interpretacyjna podpórka prawna. I dobrze.

Ciekawi mnie czy teraz policja i prokuratura po orzeczeniu SN bedą miały odwagę wejść do budynków kurii, do archiwum.. które to archiwa na pewno juz są dawno uprzatniete z róznych listów, pism ze jakis ksiądz coś… i czy tacy biskupi jak Dzięga oraz szczec psedodelegat ks. Zyga i poprzedni kanlerz kurii ks. Cybulski poniosą jakąkolwiek karę…..

Bardzo słuszna interpretacja. Właściwie nie chodzi o tych co mieli wiedzę przed tą datą, a którzy MAJĄ wiedzę nabytą przed tą datą. Czyli mogą to zgłosić w każdej chwili, a powinni już teraz. Nie chodzi o karanie, że nie zgłosili przed, a karanie za niezgłoszenie obecnie jeśli informacja jest aktualna. Pytania są takie: co z nieżyjącymi sprawcami (czy np. będzie sprawa wyjaśniająca okoliczności), co ze sprawcami zgłoszonymi przez kogoś innego, co z przedawnieniem…

Jestem ciekaw ilu z nas i ile z nas w poniedzialek 4 lipca zglosi się do prawnika lub prawników a z nimi na policję i złóży zawiadomienie na swych biskupów a takze ksiezy, ktorzy przed 2017 rokiem mieli wiedzę, ktory z księży…. wykorzystanywał dzieci lub młodzież.
To orzeczenie SN daje nam teraz taką możliwość.

Niestety nie. Orzeczenie SN nie działa wstecz. Osoby, które miały wiedzę w sprawach, które ujrzały światło dzienne przed 2017 to nie ten przypadek. Chodzi o osoby, które obecnie mają wiedzę, a nabyły ją przed 2017. Jeśli ksiądz miał przed tym rokiem wiedzę w Pana sprawie, ale jego wiedza nic nowego nie wnosi to nie będzie podlegał karze. Natomiast jeśli biskup wie o innym nieujawnionym pedofilu sprzed 2017 to może zostać ukarany za to, że po 2017 nie zgłasza.

Zobaczymy w poniedzialek Pani Basiu, bo raczej Pani sie myli. Wielu biskupow i księży miało i nadal ma wiedzę którzy to księża wykorzystywali dzieci i młodziez i nic przez lata nie zrobili, nic! Nie zglosili tego faktu nigdzie ani przed 2017r ani po 2017 roku. I dzieci i młodziez przed ta datą jak i po niej były nadal wykorzystywane! Chodzi o fakt wiedzy biskupów i ksiezy, ktorzy mieli wiedzę a jej nie wykorzystali aby bronic dzieci przed takim człowiekiem. Wiec mogli to zablokować , te brutalne wydarzenia a nigdy tego nie uczynili.

W praktyce uchwała SN oznacza, że każdy, kto przed 13 lipca 2017 roku posiadał wiedzę o przestępstwie pedofilii, ma obowiązek powiadomienia organów ścigania, a NIEWYWIĄZANIE SIĘ Z TEGO OBOWIĄZKU !!! podlega odpowiedzialności karnej.

Tak sobie popatrzalem na stronę deon.pl. niedziela.pl oraz na twittery dziennikarzy katolickich i… ani słowa nie ma na temat jakze waznego orzeczenia Sądu Najwyższego…..
Lepiej nie nagłasniać iż zmieniło się prawo i kazdy moze zglosić zawiadomienie do oranów ścigania o swym biskupie lub księzach , ktorzy mieli wiedzę przed 2017 r o brutalych wydarzeniach w diecezjach.. lepiej nie nagłaśniać tez zmiany przepisów, po co denerwować biskupów i delegatów w kuriach….. prawda?

@Piotr Ciompa – dziękuję.

„Istotny jest wątek pokoleniowy. Kiedy wchodziłem do tego zawodu, to tzw. prawdziwy dziennikarz musiał dużo palić, pić, kląć i podrywać.” Suuper. A co musiał prawdziwy abp lub bp?
Akurat w Kościele nie jest istotny wątek pokoleniowy. Oni tak od wieków. Sporo pokoleń.

O tym kolesiostwie i niemożności upomnienia też pani Monika Białkowska w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim. Panie Piotrze – mamy być ponoć inną wspólnotą, nie z tego świata.
KRK powtarza schematy najgorszych korporacji.
W środowisku kościelnym funkcjonuje zdanie„ To idź z tym do abp lub bp.”
To kończy każdą dyskusję. Jak coś, poskarż się menago 🙂

Nie rozumiem tego kolesiostwa. Tego niedowierzania. Tego krycia.
„Człowiek stanie w odruchu, po stronie tego, kto jest mu bliski.” Monika Białkowska.
20.17 – „Stanie po stronie tego, kto jest jego przyjacielem.”
https://www.youtube.com/watch?v=gjdy2GwNOGc&list=PLgRl0GwcAY5ri7hN2J_7vnRPbCT-dZ11X&index=2

Jak komuś powiedziałam, że podrywanie ojca rodziny z dwójką adoptowanych dzieci jest złe – nie było już przyjaźni.
Tak samo mam kryć syna, jak wejdzie w konflikt z prawem?
Nieźle bywają wytresowani ludzie w KRK. I nie tylko.

I dlatego takie sprawy powinny być wyjaśniane przez sądy, a nie kolegów z pracy.

Kiedyś Pan prosił, bym więcej komentowała. Proszę uważać na swoje życzenia 😉
https://wiez.pl/2021/01/18/mozemy-walczyc-o-wiarygodnosc-ewangelii-nie-kosciola/

Przypomina mi sie z podstawowki z lat 50 ubieglego wieku. Sialabyba mak, nie wiedziala jak, dziadek wiedzial, nie powiedzial a to bylo tak: przy Okraglym Stole , wczesniej w Magdalece bylo wszystko wiadomo, ustalono, wszystko niby sie udalo , przyszedl nieszczesny rok 2015 i wszystko runelo. Podobnie bylo w 1968 roku z Jasienica, Kisielewskim i wieloma innymi. Obecnie trwa totalna walka o wladze , Totalnych utywa sie i srodkow. Sprawcy tego balaganu juz nie zyja. Duzo bylo pochowanych z honorami staneli przed Bogiem, niektorzy ksieza mowia ze wyja w piekle, nikt tego nie sprawdzi. Mysle ze hierarchom brakuje wiary, biskup Majdanski kiedys zadal retoryczne pytanie : a ilu to biskupow jest niewierzaczych? U wielu wiary nie widac, ciekawe zjawisko. Podobno nasza mowa ma byc prosta, tak tak, nie nie.

Ks. Jan Kaczkowski świetej pamięci mówił iz zna księzy niewierzących….. tacy są i to nie tylko ci, ktorzy zło z dziecmi czynili ale tez ci, którzy do dzis mają ogromną wiedzę o tych wydarzeniach i do dzis nigdzie tego nie zgłosili. Ale teraz my sie o ich wiedzę upomnimy.

Zwróciłbym uwagę na odwrotną sprawę. Jak ma się zachować ksiądz, który wie o swoim biskupie, że ten ukrywa sprawy? Prawo polskie nakazuje donieść. Prawo kościelne zabrania. Jest to pewien test, który pokazuje co jest ważniejsze i da głos w dyskusji, czy “Kościół jest ponad prawem”. A z drugiej strony pokaże czy ważniejsze jest dobro ludzi, czy lojalność i posłuszeństwo.

Z tego niezbicie wynika, że prawo kościelne stoi na straży nieprawości. O przepraszam, chciałam powiedzieć uniewinnienia kanonicznego z przedawnienia. Oczywiście rozumiem umiłowanie Prawa przez Pana Wojtka, więc może nie kontunuujmy tej dyskusji. Po prostu twórcze podejście do wykładni prawa, coś z gatunku twórczy księgowy.

Nic się nie zmieni. Biskupi i arcybiskupi, ewidentnie chroniący pedofilów w sutannie, zamiatający afery pedofilskie pod dywan, nadal będą spokojnie pełnić swoje funkcje, aż do czasu przejścia na emeryturę. Być może, nawet któryś z nich, zostanie jakimś sołtysem na emeryturze.

Nic jest takie proste jak się wydaje. Ta władza, którą rozumiem Pan docenia, też się nie dziwię, bo dała ludziom bufor finansowy, jednocześnie utrudnia dochodzenia w sprawie pedofilii.

Znam ludzi, którzy wiele zawdzięczają obecnym programom socjalnym, ale jednocześnie dostrzegam jaki ta władza buduje mur, aby osoby wykorzystane, nie miały szans w sądzie.

Uchwałę obecną zawdzięcza Pan SN. I ludziom idącym pod prąd. Władzy.
Nie jest to prosta układanka.
I mam nadzieję, że uda się Panu wyjaśnić swoją trudną sprawę do końca.

Szczecinskie sprawy rozwiaże tylko dymisja abp…. Dzięgi lub jego wyrzucenie przez Watykan. Ani na jedno ani na drugie sie nie zanosi…..
Przezes SN toosoba wyznaczona przez prezydenta Dudę, gdyby chciala to wydanie tego orzeczenia by zablokowała… choc ono nie jest niestety wiążące dla calej Polski.

To ta władza powołała Komisje ds. pedofilii, tego nie uczynił ani rząd lewicy ani PO I PSL. Takie są fakty. Wiem , ze ta komisja za wiele nie moze póki nie bedzie nowelizacji ustawy jej powołania ale jest ta Komisja!

Pani Joanno, ważne i precyzyjne spostrzeżenie. Panie Tomaszu, proszę przeczytać uważnie i przmyśleć, kto bardziej sprzyja naświetleniu i rozwiązaniu tych spraw. Oczywiście w tamtych okolicach każda władza i każda frakcja polityczna dała plamę. No ale aktualna frakcja, sprzyja tym, których Pan słusznie by postawił przed sądem.

Bo świeccy siedzą cicho! Nie krzyczą, są jak te barany na rzeż prowadzone. Juz my tak wielu osobom zobojetnialismy, czas robi swoje, od filmow braci Sekielskich minęło juz ponad dwa lata i nastaje cisza…. synod ponoć mamy…. a tu cisza od strony świeckich…..

Panie Tomaszu – nie jestem cicho. Tylko proszę nas policzyć. Ilu takich upomina się o prawa osób skrzywdzonych. I jaką ja mam sprawczość w tej całej instytucji? Jak mi ktoś pozwoli na komentarz na forum. I to nie każdym. Mam zaprosić do manifestacji? Kogo. Pana @Forysiaka, czy @kamila. Mało nas – jak to było w piosence – do pieczenia chleba.

No właśnie Was jest za mało, reszcie nie zalezy na niczym… tacy niedzielni chrzescijanie… nic ich nie interesuje, nic. Nawet drugi człowiek.. a teraz nast sprawa z nastepnym ksiedzem z diec. szczecinskokamienskiej.. z Miedzyzdroi…. Tym, którzy nie milczą DZIĘKUJĘ !

Jak pisałem 8 czerwca pod artykułem

https://wiez.pl/2022/05/21/biskup-kaliski-jakub-pankowiak/?unapproved=69212&moderation-hash=6566ebd5d056f1eacfe04b322ac9652b#comment-69212

“A co do art. 240 (…)
Poczekajmy aż sądy zabiorą się za nich właśnie na podstawie tego artykułu. Po zmianie władzy będzie to całkiem możliwe.
Jak z 10 biskupów trafi za kraty to może reszta się opamięta w tym szaleństwie.”

Także idzie ku dobremu !
Trzymajmy kciuki i módlmy się za więzienie dla kilka biskupów dla przykładu a reszta odbierze jasny sygnał:

Koniec ! z ukrywaniem przestępców ! bo sami jesteście wówczas przestępcami !