Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Putin wykorzystuje prawosławie jako narzędzie usprawiedliwiania agresji na Ukrainę

Prezydent Rosji Władimir Putin i patriarcha Cyryl w Galerii Tretiakowskiej, czerwiec 2021. Fot. President od Russia

Zdaniem prezydenta Rosji Kijów ma prześladować wiernych i duchowieństwo Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej. Prawosławie to dla niego element ideologii agresji.

Prezydent Rosji Władimir Putin w wojnie z Ukrainą gra kartą prawosławną, stroi się w szaty obrońcy jedności prawosławia i praw patriarchatu moskiewskiego na terenie Ukrainy. Takie wątki pojawiły się także w czasie jego wczorajszego wystąpienia do Rosjan.

Kijów, zdaniem Putina, ma prześladować wiernych i duchowieństwo Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej. – W Kijowie kontynuowane są przygotowania do rozprawienia się z Ukraińską Cerkwią Prawosławną Patriarchatu Moskiewskiego – przekonywał prezydent Federacji Rosyjskiej i zapewniał, że to „ocena oparta na dokumentach, a nie emocjonalna”.

– Tragedię cerkiewnego rozłamu władze ukraińskie chcą cynicznie przekształcić w instrument polityki państwowej. Obecne władze tego kraju nie reagują na prośby obywateli Ukrainy, aby zmienić zasady ograniczające prawa wierzących – dodawał. Jego zdaniem w parlamencie ukraińskim znajdować się mają projekty skierowane przeciwko „milionom wiernych Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej”.

W tym samym duchu wypowiada się Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, który podkreślał podczas konferencji prasowej, że na Ukrainie dokonuje się „atak na Słowian”, na prawosławnych na „wszystko, co rosyjskie”.

Te dwie wypowiedzi pokazują, jak prawosławie jest instrumentalnie wykorzystywane przez Putina jako narzędzie usprawiedliwiania agresji na inny kraj. Komunikat ten nie jest skierowany do świata zachodniego, ale do części Rosjan (tych, którzy prawosławie traktują nawet jeśli nie jako wyznanie, to jako istotny element własnej ideologicznej tożsamości), a także do części prawosławnego świata. Prawosławie jest traktowane jako element ideologii agresji.

Wesprzyj Więź

Ukraina zresztą – o czym nie można zapominać – także wykorzystała decyzję o uznaniu autokefalii Prawosławnej Cerkwi Ukrainy przez patriarchat Konstantynopola do celów politycznych. Tyle że – w odróżnieniu od Rosji – nie oznacza to prowadzenia agresywnej polityki zewnętrznej, a co najwyżej wzmacnianie własnej tożsamości narodowej.

W tej sprawie trudno mi być po innej stronie niż Prawosławnej Cerkwi Ukrainy i narodu ukraińskiego. Tak zwyczajnie po ludzku.

Przeczytaj też: Wierzę, że modlitwa zostanie wysłuchana i na Ukrainie zapanuje pokój. Rozmowa z abp. Światosławem

Podziel się

4
4
Wiadomość

Podzielone chrześcijaństwo dało i daje niejednemu władcy broń i pretekst do ręki.

Tu akurat „przepychanki” w prawosławiu.

„Troska” o tych błądzących i inaczej wierzących lub jak tu o „swoich”.
Nieważne. U nas podobnie, tylko nie jesteśmy imperium,
więc zaszkodzimy tylko sobie – jednemu narodowi. Mniejsze zasięgi.

Na poziomie jednostki – religia wydaje się być drogą do Boga i zbawienia.
Piękne słowa, piękne historie, piękne założenia.
Na poziomie narodów jest walką o wpływy społeczne i ekonomiczne.
Przepraszam, ale tak jest.
Jak to powiedział pewien abp –
„Jeśli się to właściwie teologicznie wyinterpretuje, przeszkód istotnych nie widać”. Dobrze ujął.
Wpływy wpływy wpływy. O to chodzi w instytucjonalnej religii.

Niestety. Kolejny „chrześcijanin” ma wizję … Jak mi się to w całość układa. Aż strach.
Nie uogólniam, bardzo wyraźnie łączę fakty.
To są wieki podobnej struktury myślenia w stylu:
muszę na kogoś wpłynąć, by był zbawiony tak jak ja myślę lub mi przekazano – dla jego dobra.
No to mamy, co mamy. Duchowe kontinuum Putina na Ukrainie. Masakra.

Byłem ciekawy, komu pierwszemu na forum w takich okolicznościach uleje się porównanie jak to. Gratuluję i daję komentarzowi nominację do znanego tytułu, który analogicznie funkcjonuje w polskim świecie dziennikarskim i jest nadawany, choć nieregularnie.

@Robert Forysiak
Nie atakuję nikogo w komentarzach i nie szydzę z niego, ani nie pokazuję swojej wyższości.
Słucham. Możemy się różnić.
Dzielę się myślami, trudnymi, ważnymi. Nie by komuś dokopać.
Może się czegoś innego i ważnego dowiem.
To jest dla mnie klucz rozmowy. Nie dwa monologi.
Morze słów wypowiedzianych do eddieplo pod artykułami Tygodnika Powszechnego –
już ich nie ma. Szkoda, że Tygodnik Powszechny zrezygnował z komentarzy.
Tu dalej można rozmawiać.
Zapraszam do rozmowy, a nie obrażania.

Widzę, że skrypt tygodnik powszechny+eddiepolo jak zawsze u Pani aktywny, niezależnie od tonu mojego komentarza. Ujęła mnie Pani swym tekstem programowym, nie mam prawa zostawiać pod nim złośliwego komentarza. Może innym razem, na pewno dostarczy Pani okazji.