Jesień 2024, nr 3

Zamów

Prymas do szefa MSWiA: Brak porozumienia ws. pomocy uchodźcom jest gorszący. Trzeba podjąć działania

Abp Wojciech Polak, 2020. Fot. episkopat.pl

Podkreślany tak często przez stronę rządową fakt, że uchodźcy są brutalnie wykorzystywani w walce politycznej, nie zwalnia nas i nigdy nie może nas zwolnić z szacunku dla praw i godności każdego człowieka – pisze abp Wojciech Polak w liście do Mariusza Kamińskiego.

Prymas Polski abp Wojciech Polak skierował list do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego w sprawie pomocy i zaopatrzenia medycznego uchodźcom, którzy przebywają na granicy z Białorusią.

List opublikowali na swoim profilu na Twitterze medycy, którzy we wrześniu zwrócili się do prymasa z prośbą o wsparcie ich apelu i mediację.

Pełna treść listu:

Szanowny Panie Ministrze

28 września br. na adres mojego sekretariatu wpłynęło pismo skierowane w imieniu 21 osób z wykształceniem medycznym, podpisane przez Pana Jakuba Sieczko, z prośbą o poparcie wystosowanego przez to środowisko, we współpracy z innymi organizacjami pozarządowymi, apelu do Pana Ministra o umożliwienie wjazdu do obszaru na wschodniej granicy Rzeczypospolitej Polskiej, objętego stanem wyjątkowym, w celu udzielenia pomocy medycznej przebywającym tam imigrantom i uchodźcom.

Mając na uwadze fakt, że apel ten nie przyniósł oczekiwanych skutków, a sytuacja uchodźców znajdujących się na wschodniej granicy jest coraz trudniejsza, zostałem poproszony o mediację w tej sprawie. Wydaje się, że zaangażowanie medyków w pomoc obcokrajowcom mogłoby być możliwe np. we współpracy ze Strażą Graniczną, a wsparcie tych działań może polegać na fachowej i specjalistycznej diagnostyce oraz koniecznym zaopatrzeniu medycznym.

Wierzę, że działania podejmowane przez zainteresowane organizacje pozarządowe motywowane są względami humanitarnymi i będą się wiązać również z samoorganizacją i samofinansowaniem. Uważam za cenne i ważne wzmocnienie działań Straży Granicznej ze strony medyków.

Wydaje się również koniecznym, aby poprzedziło je ustalenie zasad akceptowanych przez obie strony, na mocy których odbywać się będzie pomoc i współdziałanie. W tym miejscu jeszcze raz pragnę przypomnieć apel, jaki polscy biskupi skierowali już 25 sierpnia do przedstawicieli państwa i samorządów, abyśmy wspólnie wypracowali właściwe mechanizmy pomocy uchodźcom, które będą mogły być wsparte także zaangażowaniem Kościoła.

Mając na uwadze aktualną – dramatyczną jak wiemy – sytuację imigrantów i uchodźców, uważam za gorszący brak porozumienia, które umożliwiałoby podjęcie wspólnych działań na rzecz ratowania ludzkiego życia. Podkreślany tak często przez stronę rządową fakt, że uchodźcy są brutalnie wykorzystywani w walce politycznej, nie zwalnia nas i nigdy nie może nas zwolnić z szacunku dla praw i godności każdego człowieka, z myślenia o każdym człowieku jako naszym bliźnim. W żaden też sposób nie usprawiedliwia on braku działań dla ratowania życia i zdrowia ludzkiego.

Jestem przekonany, że zachowując prawo i obowiązek obrony granic państwowych, troszcząc się o bezpieczeństwo naszych obywateli, jesteśmy w stanie wspólnymi siłami, korzystając także z deklarowanej gotowości organizacji pozarządowych, w tym wspomnianej grupy medyków, nieść pomoc migrantom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.

Mając na uwadze prośbę medyków, zwracam się do Pana Ministra o podjęcie konkretnych i pilnych rozmów, które dzięki wspólnym ustaleniom, umożliwią realizowanie koniecznych działań humanitarnych na naszej wschodniej granicy. Ze swej strony jestem gotowy je wesprzeć i jeszcze raz do nich usilnie zachęcam.

Z wyrazami szacunku,

Wesprzyj Więź

† Wojciech Polak
Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński

KAI, DJ

Przeczytaj też: „Solidarność” staje się martwym słowem, jeśli odwracamy się od potrzebujących

Podziel się

11
4
Wiadomość

PiS daje nam właśnie przykład, że głos prymasa nic dla nich nie znaczy i można go dowolnie lekceważyć.
Następne ekipy rządzące wykorzystają to doświadczenie.
A z drugiej strony: czemu mówi to prymas, pozbawiony realnej władzy nosiciel wyłącznie tytułu honorowego? Czemu taki tekst nie wyszedl że strony calej KEP?
Czy to tylko zmyłka pro forma i zasłona dymna dla „jedynie narodowo slusznej” postawy Episkopatu?

@Tomasz
Panie Tomku. ma pan dziwny zwyczaj odcinania się od świeckich.

Przecież nie jest pan zdaje się duchownym (czyżbym się mylił ?) ? a więc jest pan świeckim bo nie ma żadnego innego stanu w KK.

Dlaczego pan więc wciąż wszędzie pisze „wy, świeccy” ?

Nie „wy”. My świeccy !

Tyle że biskupi maja za sobą chyba większość świeckich.
Tych, korzy wierzą, że jakikolwiek nacisk na biskupów to aak na Kosciol, Boga i Naród w służbie masonów i gendera.

Iskupi milczą bo wiedzą że tak jest dla nich bezpieczniej.
Dopóki milczą mają za sobą o. Rydzyka i władzę.

Jak chcesz dogadać się z obcoplemieńcem, to trzeba użyć jego języka. Urzędowy ton wynika z kodeksu postępowania administracyjnego. Pismo ks.Prymasa, chociaż nie powołuje się na podstawę prawną ma charakter i musi tak być rozpoznany z urzędu jako wniosek złożony w trybie art.241 kpa. Minister ma obowiązek odpowiedzieć maksymalnie w ciągu 60 dni (także dlaczego wniosek nie zasługuje na uwzględnienie).

Ale co najważniejsze, jak ktoś komuś stawia zarzuty personalne, niech się sam podpisuje nazwiskiem, Adamie G. Chyba jesteś słabo przekonany co do swoich racji, skoro nie chcesz ryzykować twarzą.

Wyobrażam sobie histerię, jaka ogarnęłaby media opozycyjne, gdyby abp Jędraszewski napisał podobny list do któregoś z ministrów by wywrzeć nacisk na załatwienie dowolnego, nawet w zakresie dobra wspólnego problemu.

Ksiądz prymas nie potrafi odeprzeć argumentu (nikt nie potrafi), że przyjęcie jego propozycji skaże jeszcze więcej imigrantów na poniewierkę, bo Putin/Łukaszenka tym bardziej przyślą ich więcej oczekując załamania się wydolności polskiego systemu opieki nad imigrantami i wynikającym z tego kryzysem społeczno-politycznym. Ilustrując przerysowanym przykładem ten dylemat, dlaczego nikt na Zachodzie do dziś nie potępił zbombardowania przez aliantów przedszkola założonego w czasie wojny nad ukrytym w podziemiu zakładem zbrojeniowym produkującym elementy chyba do rakiet V-1? Do dziś to zdarzenie nie uważa się za kontrowersyjne, tylko zrozumiałe, a moralne odium obciąża Niemców, bowiem alianci patrzyli poza horyzont uwzględniając konsekwencje tolerowania nadużyć dyktatury.

Przyznam się, że tekst P. Ciompy jest wyzwaniem dla mojej inteligencji i wrażliwości. Znaczy w obliczu tragicznego problemu moralnego nie można nic zrobić, albo raczej nie należy nic robić, bo taki czy inny drań to wykorzysta. W ten sposób można usprawiedliwić każde draństwo. Nie sugeruję, że P. Ciompa chce to czynić, intencji z pewnością nie ma, ale gdyby Chrystus kierował się podobną logiką, to biedni byśmy byli. Myślę, że dla wielu z nas, którzy komentują to co drukuje „Więź”, Dobra Nowina jest właśnie niesieniem dobrej nowiny, rezygnacja z tego jest w moim przekonaniu zaprzeczeniem najbardziej fundamentalnej zasadzie Ewangelii. Wierzę, że to co mówił Jezus o przybyszach zwyczajnie, przynajmniej nas chrześcijan, obowiązuje. Można oczywiście kombinować jak ów koń pod górkę, można nazwać strusia krową, ale mleka z tego nie będzie (powiedzenie holenderskie). Powołanie się na P. Jędraszewskiego jest o tyle nie trafione, że on jest niewierzącym biskupem. W jego przypadku więcej dobra uczyniłby gdyby zamilkł i nie wyganiał swoimi raniącymi słowami ludzi z Kościoła.

Ponosić ofiary dla drugiego człowieka to można tylko przyjmując własne cierpienie, a nie obciążać konsekwencjami swojej wiary inne osoby. Tego Jezus nie czynił. W Ewangelii Marka o bogatym młodzieńcu, który odszedł ze spuszczoną głową gdyż nie miał siły (jak ja) oddać co posiada innym ludziom, w tym może być że i uchodźcom czytamy, iż Jezus spojrzał na niego z miłością. Nie wyrzucał mu słabości, nie wymuszał dobrych uczynków, nie szantażował sumienia. Porażką byłoby, gdyby mimo kurczowego trzymania się majątku młodzieniec miał nadal dobre samopoczucie. Wszystkie przecież inne postawy świadczą o niepełnej dojrzałości wiary, jeśli w ogóle ktoś ma wiarę dojrzałą.

Dodam jednak, że broniłbym dopuszczenia przez rząd wyjątku dla Jazydów. Podobno część z obywateli Iraku na granicy z Białorusią to właśnie Jazydzi. Chwilowo nikt ich nie eksterminuje, ale to przejściowy pokój – wśród muzułmanów zawsze będą musieli liczyć się z prześladowaniami. Jeśli jednak osoba pragnąca skorzystać z azylu „zgubiła” paszport po tym, jak wylądowała w Mińsku, to nie jest Jazydą (Jazydem?). „Udokumentowanych” Jazydów trzeba przyjmować. Podobnie chrześcijan z krajów muzułmańskich. Resztę wpuszczać tylko po podpisaniu wniosku o natychmiastową deportację do ojczyzny.

to nie są uchodźcy, tylko emigranci. Na Białorusi nie ma wojny, więc nikt stamtąd nie uchodzi. Natomiast emigranci wydają co najmniej kilka tysięcy dolarów, by odbyć podróż do Mińska, zaopatrzyć się w niezbędne przybory (np. ciepłą odzież) w tamtejszych centrach handlowych, i wynająć transport w kierunku granicy. Zgodnie z prawem, osoby te powinny przekraczać granicę w wyznaczonych przejściach granicznych. Natomiast białoruskie i rosyjskie służby zmuszają emigrantów do nielegalnego przekraczania granicy, testując w ten sposób, jak zachowają się polskie instytucje oraz na ilu 'useful idiots’ (jak ich określił tow. Lenin) może liczyć potencjalny agresor w przypadku poważniejszego niż ten ataku.

Cierpienie ludzi nie moze byc usprawiedliwione żadnymi dalekosiężnymi celami, tak tłumaczono ofiary wszystkich rewolucji…, a cierpiącym ludziom trzeba po prostu pomoc (tworząc np korytarze humanitarne). Może nie damy sie w ten sposób wykorzystać cynicznym politykom po obu stronach bariery.

Postulowane przez p. Ciompę zostosowanie kryterium wyznaniowego byłoby sprzeczne z Konstytucją RP, w szczególności z Art.32 i Art. 53 p.7. Ponadto byłoby mało praktyczne, wystarczy przypomnieć, że muzułmanin może być np. przeciwnikiem dyktatury Asada i wysłanie go do Syrii groziłoby mu śmiercią. Sytuację każdego człowieka należy rozpatrzeć indywidualnie.