Śmierć uchodźców na granicy powinna zaalarmować nasze sumienia i spowodować konkretne działania – pisze abp Wojciech Polak w odpowiedzi na list medyków, którzy prosili, by poparł ich wniosek do władz o udzielenie pomocy uchodźcom na polsko-białoruskiej granicy.
Dwa dni temu grupa 21 medyków zwróciła się do abp. Wojciecha Polaka, prymasa Polski, z prośbą o poparcie ich wniosku o umożliwienie im wjazdu do strefy stanu wyjątkowego w celu udzielenia pomocy medycznej migrantom, którzy jej potrzebują. Wniosek został złożony do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Wczoraj prymas odpowiedział. Przyznał, że jest „głęboko poruszony” śmiercią kilkorga migrantów na granicy. „Jestem przekonany, że zachowując prawo i obowiązek obrony państwowych granic, troszcząc się o wspólne bezpieczeństwo, jesteśmy w stanie nieść pomoc migrantom, którzy znaleźli się w dramatycznej sytuacji” – zaznaczył. Przypomniał też o „wynikającym z godności ludzkiej prawie każdego człowieka do uzyskania niezbędnej pomocy medycznej”. „Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której chory i cierpiący byłby tego pozbawiony. Proszę, aby żadna ze stron o tym nie zapominała” – napisał.
Publikujemy list abp. Polaka w całości:
Szanowni Państwo,
Dziękuję za przesłane pismo datowane na 28 września br. W odpowiedzi pragnę przekazać, że jakkolwiek nie mam możliwości zweryfikowania rozbieżnych informacji przekazywanych przez wolontariuszy i stronę rządową, dotyczących udzielania pomocy medycznej migrantom przebywającym na granicy polsko – białoruskiej, to jestem głęboko poruszony śmiercią kilkorga z nich. Niestety, nie doczekali się niczyjej pomocy. Ich śmierć powinna zaalarmować nasze sumienia, skłonić do refleksji nad wiernością Ewangelii i spowodować konkretne działania, które zapobiegną kolejnym tragediom.
Fakt, że uchodźcy są tak brutalnie wykorzystywani w walce politycznej, nie zwalnia nas i nigdy nie może nas zwolnić z myślenia o nich jako o naszych siostrach i braciach. Jestem przekonany, że zachowując prawo i obowiązek obrony państwowych granic, troszcząc się o wspólne bezpieczeństwo, jesteśmy w stanie nieść pomoc migrantom, którzy znaleźli się w dramatycznej sytuacji.
Dlatego, nawiązując do Państwa apelu, pragnę przypomnieć o wynikającym właśnie z godności ludzkiej prawie każdego człowieka do uzyskania niezbędnej pomocy medycznej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której chory i cierpiący byłby tego pozbawiony. Proszę, aby żadna ze stron o tym nie zapominała.
Chcę raz jeszcze powtórzyć apel, jaki polscy biskupi skierowali już 25 sierpnia do przedstawicieli państwa i samorządów, aby wspólnie wypracować właściwe mechanizmy pomocy uchodźcom, które będą mogły być wsparte zaangażowaniem Kościoła.
Potrzebne są wspólne działania. Nie pozwólmy, by nasi bliźni cierpieli i umierali u naszych granic.
Wojciech Polak
Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński
Prymas Polski
Przeczytaj też: Kard. Nycz o przyjęciu uchodźców: Nie może być ze strony rządzących postawy „nie, bo nie”
Może dość tego ple, ple, ple?
Może prymas mógłby założyć kalosze i pojechać na granicę do tych, o których tak pięknie mówi? Wtedy mielibyśmy szansę, by znów Polska miała Prymasa.
Ciekawe, co zrobiliby strażnicy?
Rzucili by go na glebę i skuli?
Może tak, może nie. Ale słów już dość. Nic z nich nie wynika. Władza ma je gdzieś, bo wie, że to tylko słowa.
Alez Marku2. Z tych słów wynika bardzo wiele. Istotne nie jest to, co napisane, ale to, czego nie napisano. A nie napisał Prymas ze popiera wniosek o umożliwienie medykom wjazdu do strefy stanu wyjątkowego w celu udzielenia pomocy medycznej migrantom, którzy jej potrzebują.
Nie napisał i nie napisze. Realiami nie będzie się zajmował, poprzestanie tak on jak i inni na pustych deklamacjach.
Nie kąsa się ręki, która żywi i broni.
Ciekawe, co robi teraz kapelan Straży Granicznej.
Bierze co miesiąc wypłatę.
Boże, ześlij nam wywiad z tym gościem, jestem ciekaw, co ma teraz w głowie.
A gdyby tak przejść od słów do czynów? Ks. Prymas „nie ma możliwości zweryfikowania”…. Czyżby? A gdyby tak osobiście wybrać się nad granicę? Porozmawiać z miejscowym duchowieństwem, popytać ludzi?
Pan naprawdę oczekuje czegokolwiek od polskiego kleru?