Zima 2024, nr 4

Zamów

Abp Gądecki: Kościół został potraktowany gorzej niż przedsiębiorstwa

Abp Stanisław Gądecki. Warszawa, październik 2019. Fot. Episkopat.pl

W Katolickiej Agencji Informacyjnej ukazał się artykuł przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego. Hierarcha pisze o potrzebach ewangelizacyjnych po pandemii. Przede wszystkimi jednak ostro krytykuje działania rządu wobec Kościoła w Polsce.

„Próbując opisać duszpasterstwo Kościoła katolickiego w czasie i po pandemii, najpierw trzeba zwrócić uwagę na bezprecedensowe potraktowanie Kościoła przez państwo” – tymi słowami zaczyna się tekst abp. Stanisława Gądeckiego opublikowany przez KAI w czwartek rano.

Jak pisze metropolita poznański, „państwo jednostronnie zawiesiło wszelkiego rodzaju zgromadzenia, na skutek czego Msze święte i nabożeństwa stały się po większej części niedostępne dla wiernych. Nic podobnego nie wydarzyło się w dwutysiącletniej historii Kościoła. Nie wydarzyło się też podczas wojen, bombardowań czy w czasach zarazy, często dotykającej ludność naszego kraju. Dokonano w ten sposób aktów, które do tej pory przysługiwały na mocy prawa kanonicznego tylko władzy kościelnej, i tylko z najpoważniejszych przyczyn”.

Działania państwa wobec Kościoła według abp. Gądeckiego przypominało kościelny interdykt (kara polegająca na zakazie sprawowania określonych funkcji), obejmujący teren całego kraju. „Kościołowi został narzucony sposób postępowania w materii religijnej” – dodał przewodniczący KEP. I zastanawiał się: „Uprawnione jest pytanie: czy takie działanie nie pozostaje w sprzeczności z Konstytucją RP oraz Konkordatem?”.

Abp Gądecki przypomniał to, o czym politycy opozycji i działacze społeczni mówili od dawne: „Radykalne ograniczenia swobód obywatelskich – w świetle Konstytucji – mogą być zastosowane jedynie po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. Jej art. 228 głosi, że »W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej«. A stan taki może być wprowadzony »tylko na podstawie ustawy, w drodze rozporządzenia, które podlega dodatkowemu podaniu do publicznej wiadomości«”.

Abp Gądecki przypomniał też kilka artykułów konkordatu. Art. 1, który mówi: „Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół Katolicki są – każde w swej dziedzinie – niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego”.

Art. 5: „Przestrzegając prawa do wolności religijnej, Państwo zapewnia Kościołowi Katolickiemu, bez względu na obrządek, swobodne i publiczne pełnienie jego misji, łącznie z wykonywaniem jurysdykcji oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego”.

A także art. 8 o wolności kultu: „Rzeczpospolita Polska zapewnia Kościołowi Katolickiemu wolność sprawowania kultu”; „organizowanie kultu publicznego należy do władzy kościelnej zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i z zachowaniem odpowiednich przepisów prawa polskiego”; „miejscom przeznaczonym przez właściwą władzę kościelną do sprawowania kultu i grzebania zmarłych Państwo gwarantuje w tym celu nienaruszalność”.

Prowadzi to abp. Gądeckiego do wniosku, że „z prawnego punktu widzenia, polskie państwo nie zachowało w tym przypadku autonomii (suwerenności) Kościoła. Księża i wierni mają przecież prawo bronić się przed ingerencjami w życie religijne, a świątynie zgodnie z prawem – jako miejsca święte – winny cieszyć się autonomią”.

Przewodniczący episkopatu krytykuje rząd za sposób komunikacji z Kościołem: „Często było to tylko poinformowanie o podjętych uprzednio decyzjach, na kilka godzin przed ich ogłoszeniem”. Skarży się na brak dialogu i konsultacji. Pisze, że „mimo gwarancji konstytucyjnych i konkordatowych Kościół został potraktowany gorzej niż przedsiębiorstwa handlowe; jako dziedzina niekonieczna do życia”.

„Rządy z przeszłości nigdy nie ośmieliły się nałożyć na Kościół tak drastycznych zakazów, okazując w ten sposób znikomy respekt dla Kościoła i jego roli w życiu społecznym” – twierdzi abp Gądecki.

Metropolita poznański przyznaje, że Kościół przystał na decyzje władz, ale „rzecz wymaga poważnej analizy i wyciągnięcia właściwych wniosków na przyszłość, w trosce o dobro demokracji, w której zasada poszanowania wolności religijnej ma duże znaczenie”.

„Ponadto – pisze abp Gądecki – obostrzenia sanitarne obowiązujące w świątyniach podczas pandemii wywołały uzewnętrznienie antykościelnych emocji. Prośby o interwencję w kościołach składali najczęściej ludzie nieprzychylni Kościołowi. Tym samym osobom nie przeszkadzały jednak kolejki do kas w supermarketach i widząc je, nie dzwonili na policję”.

W artykule został przywołany przykład orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w Genewie, który uchylił obowiązujący w kantonie od 1 listopada całkowity zakaz zgromadzeń religijnych. „Uznano to za naruszenie wolności wyznania i uchybienie względem zasady proporcjonalności. Członkowie trybunału uznali, że władze kierowały się interesem publicznym, mogły jednak zastosować środki mniej drastyczne, bez naruszania podstawowych swobód obywatelskich. Z kolei francuska Rada Stanu (Conseil d’État) orzekła w ub.r. dwukrotnie, że ograniczenia nałożone na kościoły podczas pandemii koronawirusa były nieproporcjonalne do zagrożenia i naruszyły zasady swobody kultu religijnego”.

Abp Gądecki pisze także o „kryzysie wiary wywołanym pandemią”, w tym o „dechrystianizacji kultury, postępującym permisywizmie moralnym i ideologii gender”, o błędnych poglądach teologicznych dotyczących eucharystii, o radykalizacji kaznodziejów oraz o księżach celebrytach, którzy zajmują się głównie prezentacją siebie, np. w kuchni. Jednocześnie – pisząc o kryzysie wiary i Kościoła – nie wspomina skandalach o wykorzystywania seksualnego przez duchownych.

Wesprzyj Więź

„Po tym co przeszliśmy – niezbędny jest olbrzymi wysiłek ewangelizacyjny” – kończy abp Gądecki.

KAI, JH

Przeczytaj także: „Dla czystego wszystko jest czyste”. Dominikańskie historie prawdziwe

Podziel się

13
Wiadomość

W mojej parafi na Slasku tylko 23 stycznia 1945 nie bylo Mszy Swietej, powodem bylo wkroczenie Armii Czerwonej, ksiadz przezyl, budynek koscielny tez. Czerwona zaraza nie byla taka strszna, potem Polacy ja udoskonalili.

Bogu dziękować że w czasie epidemii rządzi PiS. Gdyby rzadzila PO to biskupi każde najlżejsze nawet ograniczenie nazwali by mordowaniem Polaków i ich dusz, Holocaustem narodowym czy czymś jeszcze bardziej wymyślnym. A tak choć trochę muszą się hamować. Choć drogo to wszystkich podatników kosztuje….

Z takim podejściem (“wszyscy winni tylko nie my”) można być spokojnym, że w kierownictwie Episkopatu nic się nie zmieniło i co najmniej do końca kadencji w 2024 będą śmiało iść w zaparte. Pozwala sobie hierarcha nawet atakować nawiększego sojusznika czyli obecne władze, ale to tylko zagrywka PIR-owa dla uwiarygodnienia się i zrzucenia z siebie odpowiedzialności za dzisiejszy kryzys.
Sam arcybiskup twierdził swego czasu triumfalnie, że jeszcze nigdy nie było takiego zjednoczenia Kościoła z Państwem. Ostatni naiwni porzućcie nadzieje na odgórne zmiany (o ile tacy jeszcze istnieli).

Księże Biskupie nie wiem o co księdzu chodzi. To jest całkowite pomieszanie pojęć i niestety potwierdza to że docześni funkcjonariusze kościoła utracili umiejętność realnej oceny faktów. Jestem zdumiony i zażenowany tym co przeczytałem . Państwo rządzone przez PIS zadało nokautujący cios Kościołowi – koniec świata

Buahahahaha… Artykuł 8, punkty 2 i 5 wspomnianej Umowy, zwanej potocznie konkordatem – polecam lekturę, zwłaszcza Panu Gądeckiemu i jego z Bożej łaski doradcom. A i owszem, organy naszego państwa wielokrotnie łamały zapisy konstytucyjne, ale – o ile dobrze pamiętam – panowie biskupi wybrali wówczas dyplomatyczne milczenie. Skoro teraz czeka ich tak olbrzymi “wysiłek ewangelizacyjny”, to cóż, niech zakasza rękawy i się wreszcie raz porządnie wysilą… A my sobie popatrzymy, a może nawet trochę posłuchamy. Powodzenia 🙂

ePISkopat chyba jednak przeraża fakt, że – o zgrozo – chyba będzie musiał zacząć ewangelizować… “O co właściwie w tym wszystkim chodziło…? Gender, aborcja, sekularyzacja, relatywizm, zgniły Zachód, zaraza, Elgiebety i… A, byłbym zapomniał, ten dziwny rabin z Nazaretu jak u tam było… No… Ten…” 😛

Żeby jednak taki tekst był komunikatywny, z tezą zrównoważoną przesłankami oraz wyrażał swój jasno określony cel należało zrobić tak: wrrrr! hau! hau! – a na koniec postawić język;)

Nie rozumiem większości komentarzy, aby się czegoś czepnąć. Przecież abp Gądecki użył argumentacji opozycji przeciw działaniom rządu (brak wprowadzenia stanu wyjątkowego czyni je bezprawnymi). Też źle?

Dla mnie niezrozumiałe jest złożenie artykułu ks.arcybiskupa z dwóch nieprzystających do siebie części. Jedna to rozliczenie z państwem ostatniego półtora roku, druga to przyszłość duszpasterstwa. Widzę niewielki związek jednego z drugim.
Zarzuty wobec państwa uważam za prawdziwe, ale nie uwzględniające faktu, iż najdotkliwsze ograniczenia miały miejsce podczas pierwszej fali, gdy jeszcze nikt nie wiedział, jak reagować, stąd niektóre ograniczenia były może przesadne, ale zrozumiałe. Brak konsultacji owszem miał miejsce, ale też jest trochę uzasadniony szybkością podejmowania decyzji i wynikającym z tego normalnym w takich okolicznościach umiarkowanym chaosem. Notabene, streszczenie z konieczności “zagęszczając” argumenty trochę wyostrzyło wydźwięk artykułu, który czytając bezpośrednio odebrałem łagodniej.

Zasadniczo jest mi przykro, że po raz kolejny ważny przedstawiciel Kościoła bez skrępowania kieruje się partykularnym dobrem Kościoła, a nie dobrem wspólnym. Owszem, dobro Kościoła jako instytucji jest elementem dobra wspólnego, ale nie jedynym. Przedsiębiorcy walczący o przetrwanie wcale nie są mniej godni troski. Życzyłbym sobie, by Kościół patrzył na dobro wspólne całościowo, a nie wycinkowo ze swojej perspektywy, nawet wszystkich katolików. To, że inni patrzą wycinkowo i każdy broni swego nas nie usprawiedliwia, bo my mamy być inni. Jak z reprywatyzacją – Kościół zadbał o sprawiedliwość tylko dla siebie. No ja wiem, że to z uwagi na zasługi w obaleniu komunizmu. “Odejdźcie, wy już otrzymaliście swoją nagrodę”.
Co do programu duszpasterskiego na pokowidzie to się nie wypowiadam. Zwrócę uwagę, że w poprzednich latach Kościół realizował strategię duszpasterską próbując się koncentrować każdego roku na innym aspekcie wiary. Jak wykazała pandemia, był to program zupełnie nieskuteczny. Desakralizacja i dechrystianizacja przyspieszyły. Czy wyciągnięto wnioski? Nie słyszałem o tym. Więc dlaczego kolejne uderzenie głową w mur ma go wreszcie przebić?

Ale pozytywem artykułu jest po raz pierwszy chyba podjęta próba wyjaśnienia wszystkim obywatelom Kościoła, co myśli jego kierownictwo o tym, jak dalej Kościół prowadzić. Do tej pory hierarchia nie widziała potrzeby tłumaczyć owcom, w którą stronę ma iść stado. Właśnie dlatego ten artykuł ma duże znaczenie, nawet jeżeli to jest dopiero pierwsza jaskółka.

Skupienie się na Eucharystii w programie duszpasterskim było sensowne. W mojej parafii przy okazji pandemii było sporo czasu adoracji, co pozwalało unikać dużych zgromadzeń i korzystać w ten sposób rodzinnie lub i dywidualnie z tej formy pobożności.

U nas w Niemczech Kosciol sie nie martwi, placimy Podatek Koscielny, Kosciol ma wiec regularne wplywy, poza tym ma szpitale, szkoly, kamienice czynszowe, tez przynosi to pieniadze, teraz w pandemi oblozenie lozek szpitalnych jest wieksze, tak wiec i wplywy te. W Polsce podatku koscielnego nie ma, majatek moze i jest tylko jest wyprzedawany, ale jest wyjatek, o. Tadeusz Rydzyk, jak mu zazdroszcza, nawet biskupi, potrafil cos zrobic z 0,80 DM. Wszyscy mu zawiszcza, a ile to szpitali wybudowal polski kosciol? U nas siostry Elzbietanki CSSE wybudowaly w 1964 roku szpital, 13 pietrowy, byl przez dlugie lata najbardziej nowoczesnym szpitalem w Niemczech, burmistrz miasta bardzo sie ucieszyl ze Elzbietanki wskoczyly jak inwestor, w Polsce byloby odwrotnie, jaka bylaby kampania przeciwnikow, Elzbietanki mialy w Warszawie szpital, zabrali go im komunisci, teraz oddali ruine. Bislup martwi sie wiec wplywami, ludzie nie chodza, taca jest o wiele mniejsza, no i skandale w Kosciele zniechecaja ludzi z lozenia na ten cel. Czy rzad jest temu winien? Odpowiedz jest prosta, nie trzeba bylo siadac do Okraglego Stolu ze zbrodniarzami, mysleliscie ze oszukacie Boga? Kara Boza nadeszla. Przyjmijcie to do wiadomosci, zapytalbym , czy wy biskupi wierzycie w Boga? Wydaje mi sie ze nie.

Obudził się nasz pastuch. Jak wszyscy biskupi gada o odpowiedzialności w kwestii szczepień, nagabuje, namawia. A tu masz – nielegalne obostrzenia, niezgodne z konstytucją. Obudził się? Poczuł, że hierarchowie uczestniczą w morderczym projekcie sczepionkowo-kowidowym? Poczatek zmian w kościele hierarchicznym? A może boja sie beczki ze smołą w piekle i się zaczna nawracać?

Jaka pogarda dla przedsiębiorców, szczególnie tych małych ….Jakie totalne oderwanie od realiów życia codziennego….A tymczasem luteranie w Polsce zapraszają na ekumeniczną pielgrzymkę dla klimatu i organizują zbiórkę pieniężną dla ofiar powodzi u sąsiadów na zachodzie. A proszę zerknąć, Ekscelencjo, na całkiem jeszcze niedawne transmisje z nabożeństw u nich: w kościołach garsteczka ludzi była. No, ale tam finansami parafii zarządzają ludzie, nie Pomazańcy.