Jesień 2024, nr 3

Zamów

Prowincjał dominikanów: Wszcząłem kanoniczny proces karny w sprawie o. Pawła M.

Paweł Kozacki OP. Fot. Maskacjusz TV / YouTube

Jesteśmy jako zakon zdeterminowani, by wyjaśnić sprawę do końca i umożliwić jej osądzenie zarówno na gruncie prawa państwowego, jak i kościelnego. Chcemy zrobić to w sposób jak najbardziej jawny i możliwie szybki – napisał dziś w oświadczeniu prowincjał polskich dominikanów o. Paweł Kozacki.

Dziś, tuż przed południem, dominikanie opublikowali oświadczenie prowincjała o. Pawła Kozackiego, który informuje o działaniach zakonu wobec o. Pawła M. oraz skrzywdzonych przez niego osób. W przeszłości o. M. uzależniał od siebie młodych ludzi, wykorzystywał ich, organizował seanse quasi-spirytystyczne. W sobotnio-niedzielnej „Gazecie Wyborczej” mówili o tym więcej ojcowie Kozacki i Marcin Mogielski (najważniejsze fakty zebraliśmy tutaj).

Oświadczenie prowincjała ws. o. Pawła M.

1. W nawiązaniu do Komunikatu Braci Konwentu św. Wojciecha we Wrocławiu z 7 marca 2021 roku oraz wywiadów, które ukazały się w minionych dwóch tygodniach na temat przerażających działań, których miał się dopuścić ojciec Paweł M. [w toku postępowania kanonicznego przyjmujemy zasadę nieujawniania pełnych personaliów osoby oskarżonej], informuję, że jesteśmy jako Zakon zdeterminowani, by wyjaśnić sprawę do końca i umożliwić jej osądzenie zarówno na gruncie prawa państwowego, jak i kościelnego. Chcemy zrobić to w sposób jak najbardziej jawny i możliwie szybki.

2. Ciągle poznajemy nowe fakty z przeszłości ojca Pawła M., dlatego wszcząłem kanoniczny proces karny, a zebrane dokumenty zostaną w trybie pilnym wysłane do Rzymu do Kurii Generalnej Zakonu, a przez nią do Watykanu. W związku z tym jeszcze raz bardzo proszę i zachęcam, by osoby, które – w jakimkolwiek miejscu i czasie – doznały krzywdy ze strony ojca Pawła M., zgłosiły to nam: osobiście, telefonicznie lub mailowo.

3. Jesteśmy w kontakcie z organami ścigania, którym udzielamy wszelkich informacji.

4. Wszystkie znane nam osoby poszkodowane będą na bieżąco informowane o postępach w sprawie. Jesteśmy gotowi udzielić im wszelkiej pomocy, którą zechcą od nas przyjąć.

5. Do czasu zakończenia sprawy ojciec Paweł M. znajduje się w izolacji, w jednym z klasztorów, z zakazem jego opuszczenia oraz zakazem noszenia stroju zakonnego, sprawowania czynności kapłańskich i kontaktowania się z kimkolwiek z zewnątrz.

Paweł Kozacki OP
prowincjał

Wesprzyj Więź

Kontakty:

Delegat prowincjała dominikanów ds. ochrony dzieci i młodzieży
Mirosław Sander OP
tel. kom. +48 535 142 884
e-mail: ochrona.maloletnich@dominikanie.pl
Freta 10
00-227 Warszawa

Duszpasterz do pomocy ofiarom wykorzystania seksualnego, ich rodzinom i wspólnotom kościelnym
Tomasz Gaj OP
tel. kom. +48 534 159 475
e-mail: pomoc.ofiarom@dominikanie.pl
pl. Dominikański 2
50-159 Wrocław

Podziel się

12
2
Wiadomość

w tych wszystkich sprawach nadużyć, przede wszystkim szokujące jest to, że nikt przez tak długi czas nie reagował. Bo dewianci się zdarzają, ale powinni być możliwie szybko neutralizowani.

Ja jestem zszokowana całą sprawą, ale i zbulwersowana podejściem o. Zięby do pokrzywdzonych. Był informowany i nie powstrzymał ani nie ukarał współbrata, nie zgłosił sprawy na policję, a poszkodowane traktował w sposób niegodny. Tak upadają autorytety. Tylko, dlaczego brak informacji o roli o. Zięby np. w Więzi, albo innych katolickich portalach? To milczenie jest bardzo głośne.

@ Marzena Danuta . Mechanizmy opierają się niestety na tym samym schemacie. Czyli dominikanie nie są inni. Nie byli przynajmniej 20 lat temu zaimpregnowani na myślenie klerykalne. A czy teraz są ? nie wiem. Jest ten sam model myślenia bez względu na to czy jest się biskupem, proboszczem, prowincjałem, czy też przeorem. Mówię o sukcesie.ewangelizacyjnym. Jakkolwiek go postrzegamy. Mc Carrick. Degollado itp … Przyciąganie do Kościoła. Naganianie dużej ilości potencjalnych wiernych. Jak w sekcie. Jest „charyzmatyczny ksiądz” – zaczynam mieć już odruch … na to sformułowanie a zatem jest ksiądz i przyciąga wiernych, dzieje się dużo – spotkania, dyskusje, modlitewne uniesienia – mocno plus powołania – trudno się go pozbyć. Niejeden dominikanin odszedł po cichu. Nie miał takiej mocy. Ale pupilów tak łatwo się nie skazuje. No to schemat jak w każdym innych miejscu kleru – czy to parafii, czy klasztorze. Taki miły ksiądz, ożywił wspólnotę, założył chór, ładnie grał na gitarze… coż, że gwałcił … No to … no to mi ręce opadają …

I dodatkowo co działa destrukcyjnie ? – brak świadomości winy, bo tak naprawdę nie było kary. Dla tego …
Może się za bardzo angażuję, ale miałam kontakt z osobą poszkodowaną teraz to wiem. to było 12 lat temu. Wiem, że była w duszpasterstwie w Poznaniu. To tak działa – nie kontaktowałyśmy się przez 12 lat ale od razu po przeczytaniu i skojarzeniu faktów wszystko się przypomina i coraz bardziej rozumiem ofiary pedofilii i innych nadużyć w kościele. Jak ktoś inny powie to my sobie pozwalamy na wspomnienia.
https://nk.pl/szkola/127151/klasa/2/forum/2
a to już trudna lektura

Praca doktorska ks. Pawła M.:” Maryja w teologii mistycznej M.D. Philippe’a OP. ”
https://nk.pl/szkola/127151/klasa/2/forum/2 .O kurcze ! I wszystko jasne ! Przeczytajcie to ! Obejrzyjcie film o zbrodniach M.D.P. Ilu z kolei swoich zboczonych naśladowców wychował ks. Paweł M., naśladowca M.D.P ? Bo Marie -Dominique Philippe wychował wielu ! W ilu „Studniach” siedzą ci następcy ? Dominikanie w Polsce , macie realny problem ! Dzięki komentarzowi Pani Asi K. fragmenty układanki złożyły się w pewną logiczną całość .

A ja dziękuję Więzi za artykuły.
https://wiez.pl/2019/11/08/wspolnota-sw-jana-odcina-sie-od-swojego-zalozyciela/
https://wiez.pl/2020/02/23/najtrudniejsza-wiadomosc-swiata/
(podrozdział w tekście – podboje mistyczno – erotyczne)
Dzięki nim wiem, że obaj bracia Philippe w latach 50 tych XX w. byli dyscyplinowani przez Watykan konkretnie przez Święte Oficjum (obecnie to Kongregacja Nauki Wiary) za czasów papieża Jana XXIII.
Jakim cudem po nałożeniu kar wrócili do „obiegu” to już pytanie do ówczesnych przełożonych. A jakim cudem o. Paweł został tak łagodnie potraktowany pozostawiam wyjaśnieniu komisji i prokuraturze.

Prostuję i przepraszam wydawnictwo „W drodze”: powinien być użyty czas przeszły. Od zeszłego roku (dlaczego tak późno ?) nie wypada wydawać i sprzedawać tego autora, ale w internecie książki krążą, choć w przecenie. Więcej o tym pisze Sebastian Duda.

Nikt nie mówi co działo się w Duszpasterstwie Szkół Średnich Schron w Poznaniu. To była pierwsza sekta Pawła M. Nie słyszałem o gwałtach i przemocy, ale psychomanipulacja i pseudo seanse spiritystyczne miały się dobrze. Mechanizm był prosty – wykorzystanie mocnej dominikańskiej marki i legendy duszpastestw, skracanie dystansu, budowanie niby-przyjaźni. Wtedy już można mówić o Panu Bogu – trochę emocjonie ale bardzo przekonująco, osobiście i bez kontrowersji. Później obserwuje się reakcje odbiorcy i to już wystarczy by mówić mu jak wiedza biblijna i teologiczna odnosi się do problemów osobistych tu i teraz. Cały czas to ma sens i słuchacze mają poczucie więzi z „duszpasterzem” i satysfakcji, jak dobrze nasz rozumie. Następny krok to stawianie „wymagań” które trzeba odczytać w swoim sercu. „Odczytywanie” to słuchanie własnych myśli i branie ich ze śmiertelną powaga. Kluczowe jest utożsamienie tych myśli z wolą Bożą. Pojawiają się pierwsze znaki zapytania – duszpasterz ma już odpowiedź – często dość trudną. Teraz można „wolę Bożą” przyjąć i zostać, albo iść swoją drogą.  Wymagania „woli Bożej” cementują grupę. „Duszpasterz” rozpoznaje, że grupa zaczyna się otwierać, przychodzą więc „dary”. Dzięki delikatnym sugestiom ludzie zaczynają prorokować, inni walą głową o podłogę i wyją bo ta „wola Boża” jakoś trudna jest do akceptacji – na przykład wymaga natychmiastowego porzucenia swojej dziewczyny i wybrania się do zakonu. „Trzeba oddać Izaaka”. Grupowa rzeź Izaaków scala grupę. Tylko grupa zrozumie dlaczego trzeba było rozwalić związki, tyko prorok zrozumie proroka. Ci na zewnątrz jeszcze nie mieli szansy dostąpić naszego doświadczenia. Nadprorok duszpasterz dopilnuje aby proces nie tracił dynamiki. Pokorny sługa „woli Bożej”. A to tylko skrót weekendowych rekolekcji wyjazdowych. 
Niestety odpowiedzialność z Pawłem ponoszą wszyscy, ktorzy pozwoli mu nosić biały habit. Skrajny narcyz z autorytetem popularnego zakonu jest jak małpa z karabinem.

Wszczął kanoniczny proces karny. Obawiam się, źe nie jest to zgodne z prawem. Wszak ten ksiądz już został raz za to ukarany przez prowincjała. Nie wolno karać dwukrotnie za to samo.

Za Tygodnikiem Powszechnym: Nie padło jednak najważniejsze pytanie: dlaczego kolejni prowincjałowie po objęciu urzędu nie rozpoczynali procesu karnego o wydalenie z zakonu Pawła M. i dlaczego obecny przełożony zrobił to, dopiero gdy do prokuratury trafiły niedawno zgłoszenia osób skrzywdzonych w 2017 i 2019 r.?

Specjalista od prawa kanonicznego? Uważa, pan, że został ukarany i jest ok? Jak został ukarany? Ano nijak. Gość gwałcił studentki. Za wielokrotny gwałt ze szczególnym okrucieństwie grozi u nas co najmniej 25 lat… a w praktyce dożywocie. A ten gość, nie ojciec, nie zakonnik, nie duchowny, tylko groźny psychopata siedzi sobie „w odosobnieniu” z zakazem kapłańskim czytaj: byczy się od rana do nocy. Mieszka sobie za darmochę w domu zakonnym i ma jak w raju. Brak słów.

Niestety trudno uwierzyć w szczerość intencji obecnego prowincjała. Cała dominikańska inicjatywa pojawiła się teraz po wpłynięciu zgłoszeń do prokuratury w 2017 i 2019. To był bodziec do poruszenia tematu a nie chęć samooczyszczenia. W 2016 o. Kozacki jako prowincjał wraz z o. Pawłem i kilkoma innymi dominikanami postanowili na sportowo uczcić jubileusz 800 lecia założenia zakonu startując w warszawskim maratownie.

https://info.dominikanie.pl/2016/09/dominikanie-przebiegli-maraton-warszawski-foto/

Biegli ramię w ramię w dominikańskich koszulkach, słali uśmiechy i pozdrowienia do publiczności. O. Kozacki wiedział z kim biegnie. Wiedział co działo się we Wrocławiu bo obszerna dokumentacja była w dominikańskich archiwach.
Jaka pogarda do ofiar bije z tych zdjęć? Dziś mówi się, że była kara, izolacja, ostracyzm po 2000. Eksperci wskazują na fakt, iż patologiczne więzi zakonników są o wiele silniejsze niż te między biskupami a księżmi. Cała sprawa niestety wyrządza trudne do oszacowania szkody dla całego kościoła.

Rozumiem, że dla Pani jako osoby zaangażowanej w te historię jest to trudna lektura. W pełni to szanuję i szczerze współczuję. Mam nadzieję, że dalszy tok sprawy przyniesie Pani poczucie sprawiedliwości oraz właściwego zadośćuczynienia.
Pragnę jednak zauważyć, że z perspektywy agnostyczki-deistki koczującej na dalekich peryferiach Kościoła wpisy Pawła M. są raczej zlepkiem niezbyt wyszujanych i bełkotliwych pobożnościowych frazesów. Domyślam się, że człowiek ten musiał swoim sposobem bycia i komunikowania przykuwac uwagę młodych i poszukujących i „zahaczac”. Dalsze opisy to najprawdopodobniej schemat działania manipulanta-psychopaty. Brak słów i bezsilność. Przesyłam ciepłe mysli.

Miło, że przepraszają i chcą się oczyścić… po 20 latach zamiatania pod dywan. Bo akurat działa Państwowa komisja, a Polskę objeżdżają wysłannicy Watykanu? O ile zakład, że gdyby nie te dwie sytuacje to nic by się nie wysypało? Od kiedy „ojciec” Paweł jest na izolacji z zakazem kapłańskim? od pół roku? A wcześniej nikt nic nie wiedział? A może jednak wiedział, ale bał się konsekwencji? Skandalu? Plamy na wizerunku najbardziej lubianego i „fajnego” zakonu? Szkoda gadać. Ofiary składały poprzednim prowincjałom doniesienia… i były spławiane. jak wszędzie. bardzo to przykre i szokujące.