W parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Ropicy Polskiej proboszcz wymagał, by trzy osoby przygotowujące się do bierzmowania podpisały oświadczenia o niepopieraniu Strajku Kobiet. Dziś w tej sprawie wypowiedział się kanclerz Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie ks. Piotr Steczkowski.
„Ja, niżej podpisany(a) kandydat (kandydatka) do Sakramentu Dojrzałości Chrześcijańskiej, wobec Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie oświadczam, że nie popieram tzw. «strajku kobiet»; postulatów i żądań sprzecznych z treścią i zasadami naszej katolickiej wiary, na co mogły wskazywać obecne na moim koncie na fejsbuku przez dłuższy czas i rozpowszechniane wśród kolegów i koleżanek materiały pochodzące ze stron strajku kobiet i moje osobiste zdjęcie (a)” – czytamy w oświadczeniu, którego podpisania od trzech osób przygotowujących się do bierzmowania wymagał proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Ropicy Polskiej (diecezja rzeszowska) ks. Stanisław Makowiecki.
Od kilku dni zdjęcia z oświadczeniem obiegają internet. W dalszej jego części kandydat lub kandydatka do bierzmowania deklaruje: „Usunąłem (usunęłam) już ze swojego konta powyższe treści, bądź uczynię to w dniu ………. Proszę Pana Boga o przebaczenie moich nierozsądnych zachowań i postanawiam przy pomocy Ducha Świętego być dzielnym świadkiem i apostołem CHRYSTUSA, PANA MOJEGO”.
Dziś – „w związku z licznymi pytaniami i informacjami w mediach” – głos w tej sprawie zabrał kanclerz Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie ks. Piotr Steczkowski. Opublikował oświadczenie, w którym pisze w punktach, że:
„1. Do sakramentu bierzmowania w Kościele Katolickim mogą i powinny przystępować tylko te osoby, które akceptują prawdy wiary i zasady moralności przez niego głoszone.
2. Za przygotowanie do sakramentu bierzmowania w poszczególnych parafiach odpowiadają księża proboszczowie. Jednym z ważnych elementów przygotowania do sakramentu bierzmowania jest weryfikacja spójności między deklarowaną wiarą kandydatów a podejmowanymi decyzjami i ich zachowaniem.
3. Proboszcz parafii w Ropicy Polskiej, w związku z wątpliwościami czy owa spójność występuje u trzech osób z grupy przygotowującej się do przyjęcia bierzmowania, poprosił je o złożenie pisemnych deklaracji potwierdzających ich wybory moralne. Dzięki temu pomógł im podjąć decyzję o przystąpieniu do sakramentu bierzmowania nie tylko w sposób wolny, ale także bardziej świadomy, co zasługuje na uznanie”.
Czy to grzech? „Ludzie wierzący mają dość”
O tym, że udział wierzących w protestach Strajku Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji jest grzechem, mówił w październiku ub.r. rzecznik episkopatu ks. Leszek Gęsiak. – Jeżeli jest to demonstracja za tym, żeby przerywać życie ludzkie, żeby przerywać ciążę i w ten sposób zabijać ludzkie płody, to oczywiście, że uczestnictwo w takiej manifestacji człowieka wierzącego, oznacza, że popełnia grzech. Nie powinien tego robić – powiedział rzecznik KEP w Polsat News.
Dominika Kozłowska, redaktor naczelna miesięcznika „Znak” zauważa jednak, że zaangażowanie w protesty katolików i katoliczek to zjawisko bez precedensu w historii Polski. Jej zdaniem – co tłumaczyła w rozmowie z Więź.pl – to „pokazuje, że ludzie wierzący mają dość upolityczniania kwestii moralnych. Coraz więcej osób wierzących widzi, że sfera ochrony życia jest przez polityków i ruchy pro-life traktowana instrumentalnie, a wiążące się z zagadnieniami ochrony życia kontrowersje celowo są podsycane, aby doprowadzić do jeszcze silniejszej eskalacji społecznych napięć”.
Przeczytaj też: Świat zobaczył fałsz Kościoła. Nasz fałsz
KAI, JH
To tylko dowód na to, że hierarchowie katoliccy zamykają się w jakiejś przestrzeni, całkowicie oderwanej od rzeczywistości.
1. Proboszcz ma prawo dokonać weryfikacji zgodności poglądów i czynów przystępujących do bierzmowania z doktryną Kościoła? Może!
2. Kościół i sprawowane przez niego sakramenty dotyczą tylko wierzących katolików? Tak!
Czy to znaczy że od tej pory kuria w Rzeszowie nie będzie zabierała głosu w sprawach dotyczących osób nie wierzących i wierzących inaczej?
To jest tak samo jak w kwestii: kto jest Kościołem? Gdy trzeba płacić lub umyć podłogę w kościele to Kościołem są wszyscy ochrzczeni.
Gdy jednak trzeba rozstrzygnąć jakiś istotny problem to nagle Kościołem okazują się być tylko biskupi….
Jakie to wygodne!
Gorzka prawda. Po prostu władza. Nie moge tylko zrozumiec jak to mozliwe ze jakikolwiek czlowiek, szczegolnie osoba wierzaca, moze odebrac blizniemu prawo do poglebiania relacji z Bogiem. Przeciez Boga najbardziej potrzebuja grzesznicy.
@ Jerzy — Relacje z Bogiem można sobie pogłębiać bez pomocy Kościoła, nikt z zewnątrz nie jest w stanie zakłócić takich relacji. Natomiast jeśli ksiądz ( np. w małej miejscowości) wie, że kandydat(ka) do bierzmowania najpierw pogłębiał relacje z nierzadko nadpobudliwym aktywem strajkowym albo brał udział w manifie z ordynarnymi hasłami (mową nienawiści) zakłócającej przepisy nie tylko związane z covidem – a później postanawia w te pędy pogłębić relację z P. Bogiem za pośrednictwem księdza, no to może mamy do czynienia z tragikomedią niekoniecznie religijną ?
Ciekawe jak długo jeszcze nasz Kościół będzie ewangelizował poprzez stosowanie przemocy?
@ Piotr — Każda organizacja czy zrzeszenie stawia mniejsze bądź większe wymogi należącym do nich członkom (począwszy od kółka wędkarskiego a skończywszy na partii politycznej). Jeśli wymagania te są niezgodne z prawem np. stosowanie przemocy lub z oczekiwaniami “członkowiczów” – to w pierwszym przypadku należy zawiadomić policję (prokuraturę) a w obu przypadkach – przejść do innego towarzystwa bądź kółka zainteresowań.
Jeżeli Pański wywód zostałby uzupełniony w następujący sposób: ,,Każda ludzka organizacja (…)”, to jestem tego samego zdania, może z zastrzeżenie, że nie każda przemoc jest niezgodna z prawem. Dlatego stawiam pytania:
1. Czy Kościół Katolicki jest jak każda (ludzka) organizacja lub zrzeszenie?
2. Czy w ogóle jest to organizacja należąca do ludzi, czy do Jezusa Chrystusa?
3. Czy administratorzy Kościoła są zobowiązani do kierowania się duchem Ewangelii w praktyce?
4. Czy zastosowane działania są zgodne z duchem Ewangelii?
Jeżeli nasze odpowiedzi na te pytania będą fundamentalnie przeciwstawne, to zapewne już jesteśmy, Pan i ja, w ,,innych towarzystwach” chociaż łączy nas wspólnota Chrztu Świętego w Kościele Katolickim i nie jest ludzką rzeczą kogokolwiek Chrystusowi odbierać.
Odniosłem się do “stosowania przemocy” i do tego jak z nią sobie poradzić.
Dla prawdziwego wyznawcy wiary, nie powinno być żadnego dylematu w kwestii aborcji. Nie można być wierzącym , korzystać z sakramentów i jednocześnie być zwolennikiem regulowania boskiego prawa do życia ,przez ustawy nie mające nic wspólnego z tymże Boskim prawem. Nie można być trochę wierzącym . Albo się nim jest i przestrzega wszystkich zasad ustanowionych przed Boga , albo nie jest.
A nie nosi przypadkiem Pani ubrań zrobionych z dwóch rodzajów nici? (Kpł 19)
A jakby tak nie przypadkiem i bez ubranek odnieść się do wpisu Boni(a) ?
Nie ma do czego się odnosić. Udowodnij, że istnieje coś takiego jak prawo mające swe źródło w bogu. Jeśli nie, to równie dobrze można dyskutować o elfach.
A jednak się odniosłeś. Udowodnij żeś nie trollem to przejdziemy do następnego punktu.
Mozna, bo ja np. uwazam, ze o wiele lepsza jest w tym przypadku jawnosc i mozliwosc wplywu (poprzez edukacje, dostepnosc antykoncepcii itp.). Ale to oczywiscie wymaga troche innego sposobu myslenia. Wszyscy wiedza o poteznym podziemiu aborcyjnym w Polsce i slynnej turystyce aborcyjnej, ale tym sie nikt nie przejmuje, bo to nie trafia do oficjalnych statystik, wiec mozna uwazac, ze sie w Polsce wykonuje tylko ok. tego oficjalnego tysiaca aborcji rocznie i zakazy je jeszcze ogranicza. Zwolenicy zakazow maja wiec czyste sumienie i sa zadowoloni z siebie, ze niby ograniczyli aborcje, co ale nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. Nawet odwrotnie, taka postawa moze doprowadzic do takiego myslenia, ze w sumie wystarczy sam zakaz i tym jest wszystko rozwiazane, co tak naprawde wcale nie musi prowadzic do ograniczania aborcji, bo wtedy juz przeciez nie trzeba myslec o zadnych innych rozwiazaniach. W moich rodzimych Czechach jest aborcja dopuszczalna bez udania powodu i dlatego tez ma Czeski urzad statystyczny dokladne dane na ten temat. Wynikiem takiego stanu jest, ze z ponad 110 tys. aborcji rocznie na koncu lat 80/poczatku lat 90 mamy dzisiaj mniej niz 20 tysiecy. Jaka jest sytuacja w Polsce? Tego nikt nie wie, bo poprzez restrykcyjna ustawe przeprowadza sie aborcje nielegalnie lub za granica a wiec nie wiemy, czy sie ich liczba obniza czy nie.
A kimże są biskupi, że wszystkich maluczkich chcą pouczać, a nieposłusznych i wątpiących odtrącać? Prawdziwymi wyznawcami? Dostrzegają drzazgę w czyimś oku, a w swoim nie dostrzegają belki. Tak wygląda ich moralność? Troszczą się o życie poczęte? To dlaczego zamiatają pod dywan przypadki pedofilii lub uciekają od odpowiedzialności? Dlaczego równie mocno nie troszczą się o ofiary pedofilów w sutannach?
Do aktywistów ‘pro-life’ i hierarchów.
Jeśli rzeczywiście zależy wam na ochronie ludzkiego życia, to popełniacie jakieś straszliwe zaniedbanie.
Oto dane (na podstawie GUS) – w Polsce mamy rocznie:
– ok. 1000 legalnych aborcji plus nielegalne
– ok. 500 000 wszystkich zgonów (z przeróżnych powodów) – w tym:
– ok. 3000 ludzi ginie w wypadkach drogowych
– ok. 7000 umiera przedwcześnie w wyniku nadużywania alkoholu
– ok. 125 000 to zgony ludzi młodych (poniżej 65 lat)
I NIKT z was się jakoś specjalnie nie przejmuje ani tymi 3000 z wypadków, ani tymi 7000, ani tymi 125 000 – nie wspominając o pozostałych 375000 !!!
Nikt nie walczy w sejmie i na ulicach o ich przeżycie. Ani tych co są chorzy, ani tych co giną w wypadkach, ani tych zaniedbanych i głodnych … – NIKIM z nich pro-life aktywiści się nie przejmują.
Nie obchodzi was 3000, 7000 albo 125 000 ludzi – obchodzi was 1000 płodów !
Zatem: bardzo mało was to ludzkie życie i jego ochrona interesuje. Chodzi pewnie o coś zupełnie innego
Najwyższa pora odpowiedzieć sobie na pytanie : Co trzyma mnie w kościele katolickim? Jeśli biskup, ksiądz jawi się komuś jako prawa ręka Boga to musi słuchać tego głosu.
Jako dziecko pamiętam dywany, orkiestrę i płaszczenie się proboszcza podczas wizyty Gulbinowicza w parafii z okazji bierzmowania. Tyle słów padło i została tylko PUSTKA!
Papier cierpliwy. Wszystko przyjmie. Naiwny ten, kto wierzy w skuteczność takich akcji.
Ja bym poprosiła księdza o oświadczenie pisemne, że żyje w czystości oraz wykaz polityków, z którymi się zgadza. I czekałabym na reakcję.
Gdyby to ksiądz czegoś potrzebował od Ciebie, to czemu nie.