Jesień 2024, nr 3

Zamów

Kto zmusił ojca Rydzyka do przeprosin?

O. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja. Fot. Joanna Adamik

Odpowiedź na to pytanie może pokazać, kto dziś realnie wpływa na bieg spraw Kościoła w Polsce.

Wtorkowe oświadczenie o. Tadeusza Rydzyka – w którym przeprasza za bagatelizowanie przestępstw seksualnych w Kościele podczas sobotnich obchodów rocznicy powstania Radia Maryja – pokazuje, że ktoś zdołał skutecznie wywrzeć wpływ na (jak się dotąd wydawało) nietykalnego redemptorystę. 

Nie wiemy jeszcze, komu się to udało. Czy przeprosiny ojca dyrektora wynikają z jego rozmowy z przełożonym, prowincjałem redemptorystów o. Januszem Sokiem? Czy może ktoś wcześniej wpłynął na prowincjała? Faktem jest, że dyrektor Radia Maryja pozwolił sobie na wiele, nie tylko mówiąc lekceważąco o pedofilii wśród księży; jego kwiecista obrona bp. Janiaka, jakoby „męczennika mediów”, to w rzeczywistości głos przeciwko papieżowi, który zakazał wspomnianemu biskupowi – od momentu zawieszenia 25 czerwca br. – nawet przebywania w diecezji (o łamaniu tego zakazu przez bp. Janiaka pisał Zbigniew Nosowski).

Jak wiadomo, o. Rydzyk nie rzuca słów na wiatr. Podczas swoich wystąpień ma dokładnie przemyślane, kogo nagrodzi komplementami, kogo zgani, wobec kogo wyrazi jakie oczekiwania. A mówimy przecież o rocznicy powstania jego Radia Maryja, czyli o jednej z najważniejszych wypowiedzi w roku. Dlatego bardziej wierzyłbym w szczerość sobotniego wystąpienia ojca dyrektora niż w jego słowa z wtorkowego wywiadu dla „Naszego Dziennika” i z wydanego tego samego dnia oświadczenia, w którym pojawiły się przeprosiny.

Sądzę, że o. Rydzyk dobrze wiedział, co chce powiedzieć podczas sobotnich obchodów; że istnieje określone audytorium, dla którego te słowa mają znaczenie. Trzeba wiedzieć, kim się otacza, kto go słucha, wspiera i finansuje, i w tym kontekście ocenić sensowność jego przekazu, nawet jeśli w powszechnym odczuciu jego wypowiedź była skandaliczna. Trzeba też pamiętać, że dyrektor Radia Maryja przez ostatnie miesiące wspiera bp. Janiaka konsekwentnie.

Bardziej wierzyłbym w szczerość sobotniego wystąpienia ojca dyrektora niż w jego słowa z wtorkowego wywiadu dla „Naszego Dziennika” i z wydanego tego samego dnia oświadczenia, w którym pojawiły się przeprosiny

Jakub Halcewicz-Pleskaczewski

Udostępnij tekst

Niestety – zamiast otwarcie stanąć przy zranionych – przytłaczająca większość biskupów milcząco przyzwala na bagatelizowanie przestępstw seksualnych. Świadczy o tym fakt, że na wypowiedź o. Rydzyka zareagowali jedynie pojedynczy hierarchowie, zwłaszcza abp Wojciech Polak, prymas Polski i delegat episkopatu do spraw ochrony dzieci i młodzieży, oraz abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, który w Kaliszu czasowo zastępuje obecnie skompromitowanego bp. Janiaka. To pokazuje, że wyłącznie kilka osób w episkopacie trafnie rozumie dobro Kościoła.

Dla dużej części osób dobro Kościoła, to bowiem dobro świętej instytucji, której należy bronić za wszelką cenę, choćby kosztem ofiar przemocy, w tym przemocy seksualnej. Inni natomiast uważają, że dobro Kościoła równa się dobru najsłabszych członków jego wspólnoty, i szerzej – wspólnoty ludzkiej. Dla pierwszych zrozumiała byłaby obrona o. Rydzyka. Dla drugich byłoby jasne, że redemptorysta prowadzi do dalszej kompromitacji Kościoła.

Dotychczasowy układ sił powoduje, że wybryki o. Rydzyka nigdy jeszcze nie złamały jego kariery. Pamiętajmy, że już kard. Józef Glemp publicznie skarżył się na brak kontroli nad Radiem Maryja i upolitycznienie rozgłośni. Nic nie wskórał.

Obecnie przynajmniej ojciec dyrektor został zmuszony do wydania oświadczenia z przeprosinami. Czy przyczynił się do tego episkopat? Do takiej wersji próbował wczoraj przekonać opinię publiczną jego rzecznik ks. Leszek Gęsiak. Opublikował przez Biuro Prasowe KEP informację, że abp Polak działa w sprawie o. Rydzyka w imieniu polskich biskupów (czyli: nie tylko we własnym). Przekonywał jednak raczej bezskutecznie, zważywszy że przewodniczący episkopatu w ostatnich dniach potrafił wydać oświadczenia w kilku innych sprawach. Ale w tej jednej głosu nie zabrał.

Dotychczasowa historia całkowitej bezkarności dyrektora Radia Maryja wewnątrz zakonu sugeruje, że w polskiej prowincji redemptorystów najważniejszą i najbardziej wpływową postacią jest raczej właśnie on niż zmieniający się prowincjałowie. Dlatego trudno przyjąć, że do interwencji ze strony władz zakonnych miałoby dojść bez nacisku biskupów.

Wesprzyj Więź

Warto też dostrzec, że głos zabrał publicznie w tej sprawie nawet biskup toruński Wiesław Śmigiel, z którego zdaniem z oczywistych powodów Rydzyk musi się liczyć. Śmigiel nie należy do grona biskupów związanych z Radiem Maryja ideowo. W sobotniej uroczystości nawet osobiście uczestniczył, milcząc. Skoro później zabrał głos krytycznie, to nie przypadkiem.

Odpowiedzi na pytania, kto i dlaczego zmusił o. Rydzyka do przeprosin, jak widać, nie znamy. A mogą one pokazać, kto dziś realnie wpływa na bieg spraw Kościoła w Polsce.

Przeczytaj także: Jak ojciec Tadeusz biskupa Edwarda w Kaliszu pozdrawiał

Podziel się

12
3
Wiadomość

Nie wiem kto zmusił ale to nie były przeprosiny.
Wypowiedź pana Rydzyka była i jest szkodliwa pod każdym względem.
Piszę to słuchając jej w całości kolejny raz. Szósty.
Jeśli się nie zorientujemy o co chodzi – kolejna okazja by zobaczyć czym jest imperium tego pana przepadnie.
Chaotyczność tudzież spontaniczność wypowiedzi– jest zamierzona.
Zdania oderwane. I ten słodki ton. Tak powiem by się nie przyczepili a gdyby jednak się przyczepili to też nie będzie do udowodnienia.
W środowisku tego Pana obrona się już dokonała.
To my niedobrzy manipulujemy jego wypowiedzią jakbyśmy nie wiedzieli o co chodzi.
Niedobrzy katolicy jesteśmy.
Tam jest wiele słów złych i pomieszanych a jednocześnie wyjaśnianych zamiarem troski o Prawdę. Kościół.
Jeżeli tak to zostawimy to będzie masakra.
Tam jest o uciszaniu księży, którzy coś mówią źle o innych kapłanach.
Tam jest bezpośredni zwrot do Ministra Sprawiedliwości, że pan Rydzyk jest czysty.
I że Minister wie jak ma grać.
Obecna sytuacja polityczna jest niezłym wyjaśnieniem obecności ministra Ziobry.

Jeżeli Kościół nie zmieni struktury i porzuci to ubóstwienie – dosłownie księży – to takich Rydzyków będzie więcej. Biznesmenów w sutannie.
Ameryka Południowa czy Afryka podatne mogą być bardziej na manipulację.
W Europie możemy powiedzieć – posłuchamy Cię innym razem.
Ale tam jest mniej stabilnie …
Podawane jedzenie wraz z nauką o Jezusie są obowiązkowe.
Zależy od pozycji Kościoła. I jest pięknie kiedy nie zmuszamy do przyjęcia wiary działając charytatywnie.
Jeśli uzależnimy to od pozycji i dobra, które biednym uczynimy – to jest czasem klucz do sukcesu.
Mistyka z miską.
Jezus razem ze szpitalem, szkołą i chlebem.

Jak darmowe wypełnianie PITów gdy przekażesz 1 % na Fundację Rydzyka.
Taka akcja miała miejsce.
https://www.rp.pl/Kosciol/190209400-PiS-pomoze-wypelnic-PIT-Za-1-proc-dla-o-Rydzyka.html
Tak będzie bo dlaczego nie – przecież się sprawdza.
Jeżeli tego nie zmienimy.
Możemy to zmienić.