Jesień 2024, nr 3

Zamów

Abp Jędraszewski zagrzewa księży do walki ze Złym

Abp Marek Jędraszewski podczas obrad episkopatu w Łodzi 5 października 2020. Fot. Episkopat.pl

Znajdujecie się na pierwszej linii zmagań o cywilizację miłości, która tak bardzo leżała na sercu św. Janowi Pawłowi II Wielkiemu i która obecnie znalazła się w naszej Ojczyźnie w stanie wielkiego zagrożenia – pisze abp Marek Jędraszewski w liście do księży archidiecezji krakowskiej.

W całym kraju trwają protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W niedzielę, 25 października, zdarzało się, że demonstranci zakłócali msze. Liczne demonstracje zbierały się przed kuriami, zwłaszcza w Krakowie i Warszawie. W ubiegłą środę wieczorem głos zabrała Rada Stała Episkopatu Polski. W specjalnym komunikacie biskupi podziękowali tym, którzy bronią świątyń. Wezwali wszystkich do dialogu i prosili polityków o „dogłębne analizowanie przyczyn zaistniałej sytuacji i szukanie dróg wyjścia w duchu prawdy i dobra wspólnego, bez instrumentalizowania spraw wiary i Kościoła”.

Już we własnym imieniu biskupi wysyłają jednak opinii publicznej sprzeczne sygnały. We wtorek – jeszcze przed spotkaniem Rady Stałej KEP – prymas Polski abp Wojciech Polak napisał list do diecezjan, w którym przypominał, że „moralnym obowiązkiem chrześcijanina jest deeskalacja konfliktu, a nie jego wzmaganie”, a w piątek metropolita wrocławski abp Józef Kupny przypomniał swoim wiernym, że Kościoła broni się miłością, a nie nienawiścią.

Natomiast wiceprzewodniczący episkopatu – metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski – w liście do księży swojej archidiecezji z 30 października przekonuje, że „wszyscy przeżywamy trudny czas związany z niewyobrażalną, nie tylko słowną, agresją, kiedy dewastuje się nasze świątynie, a przede wszystkim oskarża się nas za to, że stoimy na straży prawdy o godności i świętości każdego ludzkiego życia zawartej w Chrystusowej Ewangelii”.

Arcybiskup przywołuje dłuższy fragment z listu św. Pawła do Efezjan, m.in.: „(…) Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego (…)”. 

„Proszę Was, Bracia – pisze metropolita krakowski – abyście klęcząc przed tabernakulami Waszych kościołów, ponownie rozważyli właśnie ten fragment Listu więziennego Apostoła Narodów, ponieważ wyraźnie jest w nim mowa o tym, z kim naprawdę toczymy naszą walkę, gdzie znajduje się nasza moc i w co powinniśmy się duchowo uzbroić”.

Wesprzyj Więź

Dziękuje księżom za wsparcie i modlitwę, sam także zapewnia o niej, „zdając sobie sprawę”, że kapłani znajdują się „na pierwszej linii zmagań o cywilizację miłości, która tak bardzo leżała na sercu św. Janowi Pawłowi II Wielkiemu i która obecnie znalazła się w naszej Ojczyźnie w stanie wielkiego zagrożenia”.

Abp Jędraszewski prosi też księży o modlitwę za młodzież, aby „nie dała się uwieść kłamstwu i przemocy”.

DJ

Podziel się

Wiadomość

„Abp Jędraszewski zagrzewa księży do walki ze Złym”. Manipulacja w tytule. Gratuluję, Redakcjo! To jest wmawianie czytelnikom, że abp Jędraszewski dąży do eskalacji napięcia, a jest dokładnie odwrotnie.

Pani Mario, interpretację tego, do czego dąży arcybiskup zostawiamy naszym czytelnikom, my jedynie przytaczamy jego słowa. Inna sprawa jest oczywiście taka, że trudno zawyrokować, by abp Jędraszewski – przenosząc ten spór na płaszczyznę metafizyczną, i widząc w protestujących narzędzia szatana – faktycznie dążył do złagodzenia sytuacji…

Juz nigdy więcej takich ksiezy !jak Jędraszewski Janiak Głódź itp !myślą o swoim doczesnym panowaniu w tych ziemskich luksusowych pałacach naród mają w d …pie. Problemy ludzkie tez , wiara słuzy im jakio modum operandii do zarabiania kasy. Od tej czołobitnośći narodu poprzewracało im się w głowach. Wszystko zamiatali pod dywan i z taką pogardą podchodzą do ofiar kolegów pedofi jeszcze wściekli ze im się zabiera to co sobie wzięli jako zabawkę seksualną. Nadchodzi dzień gniewu a nie salonowych dyrdymal wyspowiadają Was wasi katolicy ze wszystkich waszych zbrodni. Puste krzyki aJedraszewskiego zarozumialcy i podjudzacza nic nie dadzą. Dobro i sprawiedliwość jest teraz w sercach młodych na ulicy i to oni oczyszczą kościół z tego zepsucia moralnego degrengolady szalbierstw zakłamania. Nam starszemu pokoleniu się to nie udało więc też jesteśmy winni ale dziśbędąc już w dojrzałym wieku pójdę z młodymi żeby żaden klecha nie zgwałcił żadnego więcej dziecka i nie zniszczył jego świata żeby ich nienawiść i żądza władzy nie zniszczyła młodych dusz i nie zatruła hipokryzją.

Ciekawe dlaczego autor dokonuje takiej manipulacji. Nigdzie w cytowanym tekście nie pada stwierdzenie jakoby protestujący byli narzędziem diabła.
Szkoda że w Piśmie z takimi tradycjami tak manipulacja. To już nie szkoda to po prostu hańba.

Przykre jest to i bardzo paskudne że wkłada Pan w usta Abpa słowa których w liście niema. Nigdzie w cytowanym tekście nie pada jedno stwierdzenie że ludzie protestujący to narzędzia szatana.
Zachowanie jak za czasów PRL.

Panie Marku, chciałbym nieśmiało spytać – czy w tej cywilizacji miłości, o której Pan wspomina jest też miejsce dla gejów i lesbijek? Bo przysłuchując się Panu na przestrzeni ostatnich kilku lat dochodziły do mnie sprzeczne komunikaty.

Panie Marku, z pewną taką nieśmiałością muszę też przyznać, że jest pan jednym z głównych powodów mojej separacji (póki co) z KK. A jestem katolikiem od samego początku, chrzczonym, po komunii, bierzmowanym, ze ślubem kościelnym, z dwójką dzieciaków (chrzczonych, po komuniach, jedno już bierzmowane), który nikogo nigdy nie zabił, nigdy nie cudzołożył, nikomu nic nie ukradł, stara się krzywdy nikomu nie robić. Ale powoli zaczynam się zastanawiać, czy jestem (czy chcę być) jeszcze katolikiem, czy może już 'tylko’ chrześcijaninem. To dzięku panu, Panie Marku, tak to dzięki Panu.

Rozumiem, ze mozna nie lubic abpa Jedraszewskiego, ale tytul i ton tej notki to jawna manipulacja. List wzywa do modlitwy i przypomina ze modlitwa jest teraz glowna metoda dzialalnosci i 'walki’ – w domysle – nie slowne i fizyczne utarczki. To chyba dobrze? W zgodzie z apelem p. Nosowskiego, ktorego waznym elementem jest rowniez modlitwa?

Mozna sie czepiac jezyka, nie nalezy jendak manipulowac cytatami z Listow, ktorych uzywa abp Jedraszewski.

Bezkompromisowy, niestety, oraz 'zagrzewajacy do walki’, (ostracyzmu, wytykania, pietnowania) jest ton tej notki. Ponownie wyrazam ubolewanie nad postawa srodowiska Wiezi. Gdzie otwartosc, gdzie szacunek dla innego (tym bardziej z bliskiej 'rodziny’), gdzie chec dialogu?

Nie bedzie znakiem dla swiata to ze bedziemy go na sile probowali wlaczyc do Kosciola. Znakiem bedzie jedynie jednosc i wewnetrza milosc Kosciola i chrzescijan. 'Popatrzcie, jak oni sie miluja’…

Obawiam sie, ze spokojne, rozumowe analizowanie swiata jest w odwrocie.

Panie Michale, materiał nie jest manipulacją, tytuł zresztą też nie jest. To po prostu omówienie słów arcybiskupa, który przenosi toczący się obecnie spór na płaszczyznę metafizyczną, widzi w nim walkę Kościoła ze „Złym”, czyli z szatanem. I właśnie o tym traktuje nasz news, pozostawiając czytelnikom odpowiedź na pytanie, czy to dobrze czy źle.

@Damian Jankowski
Dzieki za odpowiedz. Na pewno odbior jest kwestia subiektywna, jednak rozlozenie akcentow i parafrazowany fragment z Listu Pawla w tytule wywoluje we mnie przekonanie, ze abp Jedraszewski kaze ludziom brac kije i bic tego zlego. Jakze inaczej brzmialby tytul: „Abp Jedraszewski zacheca do usilnej modlitwy w czasie kryzysu”?

Mieszkam za granica. Moim oknem na polski Kosciol jest Wiez, i czasem Deon. Jednak, z dystansu, bez uprzedzen, czuje dysonans. Trudno zauwazyc wysilek budowania jednosci w Kosciele. Byc moze te subtelnosci trudno zauwazyc 'z wewnatrz’. Styl i retoryka abpa Jedraszewskiego sa mi obce, ale moja naiwna dobra wola kaze szukac dobra. Ten fragment z Efezjan jest niezwykle aktualny (prawda, sprawiedliwosc, pokoj – te narzedzia proponuje autor listu za sw. Pawlem), choc wymagajacy poglebionej refleksji, niedostepnej dla wielu. Wymowa notki uderza w czule struny dla standardowego profilu czytelnika Wiezi, dla ktorego ten hierarcha jest trudny do przelkniecia. Moim zdaniem lepiej szukac dobra. Co da lajanie tego czlowieka za kazda wypowiedz?

Tych straconych z Kosciola nie przyciagna zadne umizgi co modniejszych ksiezy, czy sweccy stojacy w rozkroku pomiedzy upadajacym Kosciolem a, co by nie mowic, rynsztokowymi protestami. Przyciagnie ich (jesli cokolwiek) jednosc Kosciola, milosc, profesjonalizm i przejrzystosc, ktora przyjdzie po wielu latach szczerej i wytezonej pracy (nie tylko, a moze nawet rzadko, duchowej). Zycze sobie zeby przynajmniej 'ta’ czesc Kosciola nie szukala drogi na skroty. Pozdrawiam!

Wszelkie słowa na temat prawdy i miłości w ustach pana Jędraszewskiego brzmią jak kiepski żart. Pan Jędraszewski, człowiek, który, delikatnie mówiąc, z prawdą mijał się wiele razy, a swoimi wypowiedziami pełnymi pogardy dla bliźnich różniących się od niego choćby w kwestii poglądów czy orientacji seksualnej, dał dowód, iż najważniejsze dla chrześcijanina przykazanie miłości Boga i Bliźniego dla niego nic nie znaczy. Jedyne, co można dla tego pana jeszcze zrobić, to pomodlić się za niego, by Duch Święty pozwolił mu zrozumieć jak wielką krzywdę wyrządza Kościołowi nie tylko temu instytucjonalnemu, ale przede wszystkim ludziom, którzy wciąż chcą wierzyć Chrystusowi i Jego słowom.

@Maria
Szanowna Pani,
Jeśli Dobra Nowina ogłoszona nam, WSZYSTKIM ludziom stworzonym przez Boga Ojca Wszechmogącego na Jego podobieństwo, odkupionym ofiarą Jego Syna, obdarowanym Darami Ducha Świętego, w tym rozumem i wolnością, jeśli najważniejsze przykazanie – miłości Boga i Bliźniego, KAŻDEGO BLIŹNIEGO, dane nam przez Chrystusa są według Pani lewackimi poglądami, to ja jestem zaszczycona tym Pani epitetem. Życzę też Pani, jak i panu Jędraszewskiemu odwagi do podjęcia chrześcijańskiego wysiłku opowiedzenia się po stronie Chrystusa – Drogi, Prawdy i Życia, spotykanego na co dzień, w twarzy Drugiego Człowieka, nie tylko tego, który sprawuje władzę świecką czy duchową i może zapewnić wymierne doczesne korzyści i przywileje. Pozdrawiam serdecznie.

Arcybiskup Jędraszewski jest człowiekiem pełnym pogardy, agresji, buty i pychy, czym odpycha i odciąga ludzi od instytucji, którą reprezentuje, Mario. Lecz gdy pojawia się fraza o „lewackich poglądach” dyskusja z taką osobą jest z góry spisana na straty, Mario.

Wszystkim pseudo katolikom mowie WARA OD biskupa Jedraszewskiego,jest On ,kaplanem ,ktorego mozna postaeic za wzor.I ludzie opamietajcie sie za co obwiniacie Kosciol o zakaz aborcji,przeciez to trybinal wydl taki wyrok I zgadzam sie z nim.Ato ze arcybiskup nawoluje do walki ze zlem to oczywiste.Szatan omotal ziemie I ludzi I jest mu na reke to ze ludzie w niego mie wierza.Kosciol musi ze zlym walczyc I wszyscy nalezacy do kosciola.Podnoszac reke na Kosciol podnosicie reke na Boga.Crystus jest kosciolem a my jego czlonkami.Jeszcze sa tacy ludzie co beda bronic kosciola.NIE RZUCIM CHRYSTE SWIATYN TWYCH…..

@Jolanta
Szanowna Pani Jolanto,
pozwolę sobie nie podążyć za Pani – „prawdziwej katoliczki” sposobem myślenia – „pełnym braterskiej, chrześcijańskiej miłości” do ludzi – członków Kościoła, sposobem myślenia, który, tak przypuszczam, czerpie inspiracje nie z Mistrza – Jezusa Chrystusa i Jego Żywego Słowa zawartego w Ewangelii lecz z homilii pana Jędraszewskiego i innych mu podobnych hierarchów – przemówień pełnych polityki, nadskakiwania rządzącym i pogardy dla bliźnich – tych słabszych, którzy doznali krzywd ze strony między innymi przedstawicieli kleru na różnych szczeblach, jak i tych, którzy ośmielają się przypomnieć duchownym pokroju włodarza krakowskiej archidiecezji, iż ich rolą jest służba, a nie pełne pychy i rozpasania panowanie nad innymi. Zgodnie z tym, czego nauczał Ten, w którego wierzę – Chrystus:
„(…) jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?…” – ja również pozdrawiam Panią serdecznie i zapewniam, że pomodlę się w Pani intencji, by światło Ducha Świętego pozwoliło i Pani zrozumieć, że religia to budowanie więzi, mostów pomiędzy ludźmi, a nie wznoszenie murów obronnych i wystawianie na nich bojówek skłonnych w imię obrony Boga (jakiego???) do krzywdzenia bliźnich.

@Tomasz

Jeżeli wg Pana abp. Jędraszewski „jest człowiekiem pełnym pogardy, agresji, buty i pychy, czym odpycha i odciąga ludzi od instytucji, którą reprezentuje” i nie rozumie Pan, jak bardzo nas katolików ranią poglądy osób LGBT, które chcą ten Kościół wedle własnego uznania zmienić, to dyskusja z taką osobą jest z góry spisana na straty, Panie Tomaszu! Tu nie ma co się obruszać za słowo „lewacki”, tylko zrozumieć, że ta ideologia Kościół katolicki niszczy i rani.

Czy nie możesz zrozumieć, że nikogo nie obchodzi, w co wierzycie? Tylko nie wychodźcie z tą ideologią z kościołów. Zresztą podobno Kościół jest ciałem Chrystusa, broni go najwyższy Absolut – jak jakakolwiek ideologia mogłaby go zniszczyć, co? Wy naprawdę tęsknicie za prześladowaniami, ale takimi pluszowymi – macie na własność państwo, a myślicie, że wciąż siedzicie w katakumbach. Nie wiem, czy to bardziej tragiczne czy zabawne.

Pani Mario,

proszę nie tworzyć wizji KK jako 'oblężonej’ twierdzy, otoczonej przez „złych” z LGBT. Wsród ludzi LGBT są też oczywiście i wierzący i katolicy, więc proszę nie uogólniać. Tak samo jak wśród ludzi 'hetero’ są też osoby nienawidzące kościoła, i jakiejkolwiek religii. To po pierwsze.

A po drugie – jestem (jeszcze) katolikiem, i mnie osobiście nie ranią w żadnym razie poglądy osób LGBT. Oczywiście w każdej grupie społecznej (w hetero, LGBT, wśród Muzułmanów, czy Żydów, itd) znajdzie się też łyżka dziegciu (i 'fundamentaliści’, i takie osoby jak np. Margot, które idą lekko mówiąc 'po bandzie’). I pod tym oczywiście się nie podpisuję – ale też nie uogólniam. Ale idąc Pani tropem musiałbym powiedzieć, że ranią mnie poglądy (jako Katolika) całego naszego społeczeństwa….. bo w każdej grupie znajdzie się ktoś zły (i np. moze to też dotyczyć najwyższych hierarchów KK w Polsce, i ich podejścia do pedofilii wsród duchownych).

@Teresa

Dobra Nowina jest rzeczywiście, jak Pani pisze, głoszona „WSZYSTKIM ludziom stworzonym przez Boga Ojca Wszechmogącego na Jego podobieństwo, odkupionym ofiarą Jego Syna, obdarowanym Darami Ducha Świętego, w tym rozumem i wolnością”. Wiara z rozumem się nie kłóci, co wielokrotnie podkreślał kard. Ratzinger, także później, jak został papieżem, a wolność mamy ograniczoną Dekalogiem, który wpisuje się w Dobrą Nowinę. Przykazania nie są nam dane po to, aby nam tę wolność odebrać, ale by nas bronić przed nami samymi. Domaganie się nieograniczonej wolności już kiedyś było i nie skończyło się dobrze. Myślę, że „najważniejsze przykazanie – miłości Boga i Bliźniego, KAŻDEGO BLIŹNIEGO, dane nam przez Chrystusa” nie jest związane – proszę mi wybaczyć – z Pani poglądami tylko z chrześcijaństwem, z Kościołem katolickim też. Jeżeli WSZYSCY i KAŻDY BLIŹNI chcą to przykazanie uznać za swoje i do nich skierowane, są zobowiązani wymagać także od siebie, a nie tylko od „władzy świeckiej i duchowej” i dobrze by było, aby najpierw przyjrzeli się sobie, a nie bez pardonu atakowali arcybiskupa.

Myślę, że abp. Jedraszęwskiemu nie trzeba jakoś specjalnie życzyć „odwagi do podjęcia chrześcijańskiego wysiłku opowiedzenia się po stronie Chrystusa – Drogi, Prawdy i Życia, spotykanego na co dzień, w twarzy Drugiego Człowieka”, bo on to robi od lat. Z Bogiem.
.

@Maria
Szanowna Pani,
podziwiam Pani „przenikliwość” – Pani, według niej samej, „siedzi” w drugim człowieku, zna jego wnętrze, jego poglądy – potrafi je ocenić, czy aby na pewno są chrześcijańskie, przyznaje sobie prawo do ograniczania wolności podarowanej nam wraz z rozumem przez Pana Boga… Czy nie jest to pewien rodzaj uzurpowania sobie boskich cech Stwórcy? W jednym pełna zgoda z Panią – odwzajemniam życzenie: „Z Bogiem”, tak również dla Pani „Z Bogiem” i Jego Duchem – mam nadzieję, że Jego światło otworzy Pani oczy i dostrzeże Pani nie tylko Pani idola – pana Jędraszewskiego, ale też tych bliźnich, których ten człowiek swoimi wypowiedziami i zaniedbaniami poniżył i na których krzywdzenie przez jego współbraci w kapłaństwie nie reagował. Szanowna Pani – prawda wymaga odwagi, proszę się nie bać.
A za radę wymagania od siebie dziękuję, robię to codziennie, czego i Pani życzę, zwłaszcza zanim oceni Pani drugiego człowieka według wygodnego dla Pani schematu.

Bardzo proszę o podanie linku do omawianego w artykule listu (o ile jest podany do publicznej wiadomości, skoro adresowany jest do „do księży swojej archidiecezji”). Jeżeli czytelnicy nie są adresatami wspomnianego listu to nie bardzo rozumiem jaki jest cel zamieszczania powyższego artykułu. W jaki sposób czytelnicy mają odnieść się do treści tego listu skoro nie jest ona im znana? Czy nie wymaga tego dziennikarski profesjonalizm? Być może to brak odnośnika do źródła (przy jednoczesnym przytoczeniu materiałów źródłowych innych przytaczanych w tekście wypowiedzi) oraz taki, a nie inny tytuł dają czytelnikom słuszne podstawy do wysuwania opinii o manipulacji. Spełnienie tego postulatu przez Redakcję (podpisaną pod artykułem) nie powinno być chyba trudne, a jeśli nie jest możliwe (np. treść listu nie jest publiczna) to tego typu artykuły (z komentowanym włącznie) nie powinny się ukazywać ani teraz ani w przyszłości.

Cóż to za pasterz, który dzieli swoje owce, który prowokuje do tego, by chrześcijanie naparzali się – choćby on-line? Na samą zapowiedź listu tego arcybiskupa uruchamiam wszystkie siły modlitewne z „i nie wódź nas na pokuszenie…” na czele. Abp. Hoser jest specjalistą wiedzy medycznej, a swoją postawą m.in wobec ks. Lemańskiego stał się postawą antymiłości i antyreklamą ruchu pro- life. Abp Jędraszewski reklamuje się intelektem, ale swoją postawą wspierania partii i wygłaszania mów w przypadkach problemów sondażowych partii, szukania demonów (wśród chrześcijan? bo do nich zdaje się pisze lub mówi), stał się symbolem jątrzenia i złości. Nie potrafię wskazać ani jednego jego dzieła- efektu dobroci. Kiedykolwiek się odezwie- złe myśli, złe emocje, podziały. Szkoda. Mam wrażenie, że ten kapłan to siedem lat chudych, plagi egipskie, wyzwanie miłości i wybaczenia w jednym. I czekam, starając się cierpliwie znosić ból takiego doświadczenia z modlitwą, by zdążył. By jeszcze zdążył wszystko naprawić.