Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Były rektor KUL: Nie potrafię kontynuować współpracy z Uczelnią

Ks. prof. Andrzej Szostek i ks. prof. Alfred Wierzbicki. Fot. Więź

Reakcja Władz Uczelni na wypowiedzi księdza Wierzbickiego napełnia mnie wielkim bólem. Rezygnuję z pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Naukowej Instytutu Jana Pawła II KUL, wycofuję swój udział w tej Radzie, a także w Kolegium Redakcyjnym kwartalnika „Ethos”.

Magnificencjo, Księże Rektorze,

Z wielkim i niemiłym zaskoczeniem przeczytałem 29 września br. na stronie internetowej KUL informację, że Kolegium Rektorskie KUL przekazuje do oceny jednego z Rzeczników Dyscyplinarnych wypowiedzi ks. Alfreda Wierzbickiego, profesora KUL. Autorzy Stanowiska uznali, że „treść wypowiedzi medialnych księdza doktora habilitowanego Alfreda Wierzbickiego traktowana jest przez Władze Uczelni jako działania szkodzące misji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II”. Nie przytoczono jednak żadnej wypowiedzi, która uzasadniałaby tak surową ich ocenę ze strony Władz Uczelni. W Stanowisku podkreślono, iż podstawą skierowania tej sprawy do Rzecznika Dyscyplinarnego jest Statut KUL, którego fragment, zawierający warunki zatrudnienia jako nauczyciela akademickiego na wydziale kościelnym Uczelni, został przytoczony (par. 47.5), nie zaznaczono jednak, którego warunku ksiądz Alfred Wierzbicki nie spełnia. Osobiście śledzę dość pilnie wypowiedzi medialne księdza Wierzbickiego i nie znalazłem w nich nic, co naruszałoby wymieniowe w Statucie KUL wymogi, co więcej: na ogół w pełni zgadzam się z głoszonymi przez niego opiniami. Owszem, ks. Wierzbicki ustosunkowywał się krytycznie do wypowiedzi lub decyzji niektórych hierarchów Kościoła w Polsce, to jednak nie stanowi naruszenia ani czystości doktryny, ani wspólnoty z Nauczycielskim Urzędem Kościoła, w ramach którego także słyszymy różne opinie w sprawach dyskutowanych aktualnie w Polsce i w polskim Kościele. Uważam, że decyzja podjęta przez Kolegium Rektorskie KUL jest nieuzasadniona i niesprawiedliwa, krzywdząca ks. Alfreda Wierzbickiego.

Krzywdzące ks. Wierzbickiego było, w moim przekonaniu, już wcześniejsze odcięcie się Księdza Rektora od jego wypowiedzi związanej z jego decyzją o poręczeniu niejakiej Margot. Ksiądz Wierzbicki kilkakrotnie zaznaczał, że podjął tę decyzję w imię sprawiedliwości wobec niej, choć nie aprobuje ani jej wypowiedzi, ani działań, które rozpatrzyć winien odpowiedni organ sądowy. 6 września wysłany został drogą e-mailową list do Księdza Rektora, sygnowany przez 12 profesorów KUL. Wysłaliśmy ten list tylko do wiadomości Księdza Rektora, nie chcąc nadawać mu pośpiesznie publicznego charakteru. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi (list w załączeniu). 8 września br. na stronie internetowej Klubu Tygodnika Powszechnego w Lublinie ukazał się list poparcia dla księdza Wierzbickiego, podpisany przez blisko 700 sygnatariuszy, w tym wielu pracowników KUL. Ten list także nie spotkał się z reakcją Władz KUL, chyba że należy uznać za taką reakcję decyzję Kolegium Rektorskiego KUL o skierowaniu wypowiedzi ks. Wierzbickiego do Rzecznika Dyscyplinarnego, wraz z zapewnieniem, że „Kolegium Rektorskie odcina się od tych słów” (nie zacytowanych) ks. Wierzbickiego. Z wielkim bólem odbieram takie stanowisko Księdza Rektora i całego Kolegium Rektorskiego KUL.

Ks. Wierzbicki ma odwagę zabierać głos w sprawach moralnie doniosłych w Polsce i w Kościele

Magnificencjo, Księże Rektorze, 30 września br. kończy się moja praca na części etatu w KUL. Dotąd pełnię jednak funkcję Prezesa Rady Naukowej Instytutu Jana Pawła II KUL. Już kilkakrotnie zgłaszałem Pani Dyrektor Instytutu prof. dr hab. Agnieszce Lekkiej-Kowalik sugestię, by to stanowisko miało charakter rotacyjny i zgłaszałem gotowość rezygnacji z pełnienia tej funkcji. W reakcji na stanowisko Kolegium Rektorskiego KUL w sprawie ks. Wierzbickiego oświadczam niniejszym, że z dniem 1 października 2020 roku REZYGNUJĘ Z PEŁNIENIA FUNKCJI PRZEWODNICZĄCEGO RADY NAUKOWEJ INSTYTUTU JANA PAWŁA II, wycofuję swój udział w tej Radzie, a także w Kolegium Redakcyjnym kwartalnika „Ethos”. Bardzo wysoko cenię działalność tego Instytutu i redaktorów kwartalnika „Ethos”, dawałem temu wielokrotnie wyraz. Jestem pełen uznania dla pracy, którą w realizację zadań tego Instytutu włożył ks. Alfred Wierzbicki, wieloletni jego Dyrektor. Tym bardziej mi przykro, że jego właśnie dotyka ze strony Władz Uczelni niesprawiedliwość. Ogromnie wiele zawdzięczam całemu Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu Jana Pawła II, którego Profesorowie i cały akademicki świat ukształtował w znacznej mierze moją naukową i kościelną osobowość. Ale nie potrafię kontynuować współpracy z Uczelnią, której Władze tak krzywdząco traktują swego Profesora – i to etyka, który właśnie z bliskich mi racji etycznych ma odwagę zabierać głos w sprawach moralnie doniosłych w Polsce i w Kościele.

Wiem, że skierowanie sprawy do Rzecznika Dyscyplinarnego to oficjalnie jeszcze nie wyrok. Ale jest to niepokojący precedens: sprawę rozpatrzyć ma Rzecznik Dyscyplinarny, który jest zarazem pracownikiem KUL, a zgłasza tę sprawę nie któryś z pracowników KUL, nawet nie sam Rektor, ale całe Kolegium Rektorskie. To brzmi jak wyrok. Raz jeszcze podkreślam: cały casus reakcji Władz Uczelni na wypowiedzi księdza Wierzbickiego napełnia mnie wielkim bólem. Zachowuję we wdzięcznej pamięci ogrom dobra, którego doświadczyłem w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w tym także dobre relacje, które kiedyś łączyły mnie z Księdzem Rektorem. Ale teraz nie jestem w stanie tej współpracy kontynuować.

Wesprzyj Więź

Z wyrazami należnego szacunku i życzeniami asystencji Ducha Świętego w posłudze rektorskiej

ks. Andrzej Szostek MIC
Lublin, 30 września 2020 r.

Przeczytaj także:
List 12 profesorów KUL
List Andrzeja Budzisza, emerytowanego profesora KUL
Komentarz Katarzyny Jabłońskiej („Więź”)

Podziel się

Wiadomość

Dołączam swoje najszczersze wyrazy szacunku . Miłość bliźniego , miłosierdzie , wybaczanie to najcenniejsze , bezdyskusyjne wartości jakimi powinien kierować się człowiek, o czym przypominał również OJCIEC ŚWIĘTY FRANCISZEK . Okazuje się , że w dobie rządów pisopartii w Polsce kościół polski nie zdał egzaminu z człowieczeństwa .

To jest pokłosie zaangażowania się KUL w politykę. W TVP często można spotkać jakiegoś „specjalistę”, jakąś osoba pseudo-opiniotwórczą po stronie PIS i to wielokrotnie z KUL. Wg mojego oglądania TVP za dużo tam różnej maści specjalistów od życia z KUL. Zaangażowanie KUL po jednej stronie konfliktu politycznego obniża rangę tej Uczelni. Może czas się wziąć za tych specjalistów …

A co z owczarnią, prostaczka mi pozostawionymi przez księży etyków na pastwę wilków zawiniętych w tęczowe flagi, gryzących wszystkie nasze swiętosci i bluźnierczo urągające przyzwoitości? Co na to szanowna redakcja katolickiego (?) wydawnictwa i zadufani w swojej akademickiej arogancji kapłani?

Bardzo szanuję Ks. Prof. A. Szostka. Niemniej nie rozumiem jak to jest. Kiedy poprzedni Rektor KUL zwalniał pracowników, często utrzymujących całe rodziny Ks. Prof. nie rozdzierał szat. W czym tamta sytuacja była lepsza, że pozwalała Ks. Prof. współpracować z KUL? Rozumiem złożoność sytuaji Ks. Prof. Wierzbickiego i szanuję odwagę. Ale dwuznaczności w obronie słabszych nie rozumiem.

Jak to możliwe, że w ciągu 30 lat Kościół tak bardzo się zmienił? Tak szybko Kościół traci swój autorytet, też tak szybko Kościół włączył się do polityki i agresywnie zwalcza dużą część sceny politycznej. Jeszcze 30 lat temu polski Kościół był przykładem dla całego świata i był otaczany wielkim szacunkiem…

Bo wtedy Kościół miał jeszcze przywódcę, miał wytyczony kierunek działania a nie był tylko przerażoną oligarchią magnackich królewiąt biskupich.
Nikt Kościoła nie zniszczył z zewnątrz on gnije od środka.

Wyrazy ogromnego szacunku dla ks. Szostka. Choć od kościoła (jako instytucji i zgromadzenia wiernych) oddalam się coraz bardziej, dziękuję z ukłonem za taką (coraz rzadszą) postawę. ETYKA – w dobie krótkich internetowych wpisów, osądów i często oszczerstw – traktowana jak jakieś pochodzące z zamierzchłych czasów dziwactwo. Brakuje nam coraz bardziej takich ludzi jak ks.prof. Szostek; którzy odważnie i zdecydowanie powiedzą – NIE, nie zgadzam się. Tak się nie robi. Dziękuję za przywrócenie nadziei, że nie wszystko stracone.

Przeproszenie Ks. prof. Alfreda Wierzbickiego przez Rektora KUL, albo samowolne jego odstąpienie od powierzonej w Uniwersytecie godności rektora, być może stanowiłoby w opinii publicznej zadośćuczynienie za niegodną napaść na dobre imię Człowieka będącego zacną postacią Alma Mater i samą Wszechnicę wielu wsławionych pokoleń ludzi.

To jest tragedia. Gdyby to były głosy pojedyńcze jakiś przypadkowych kapłanów ale tu kierownictwo katolickiej uczelni nie rozumie EWANGELII. Nie rozumie jej też Episkopat. Jeszcze nadzieja w papieżu Franciszku. Miliony Polaków liczyło i nadal liczy na duchowy patronat naszego kościoła katolickiego nad Polakami. Niestety. To naprawdę tragedia.

List powinien być odczytany we wszystkich kościołach, w których dwa razy w roku taca przeznczona jest na potrzeby KUL, nawet w tych, w których we wrześniu 2020 zbierano podpisy przeciw LGBT, dla niepoznaki akcję nazwano: „przeciw ideologii”

Decyzja ks.Szostka jest pochopna. Za tydzień minie jej efekt i kto go zastąpi? Taki protest może byłby uzasadniony, gdyby stracił możliwość kształtowania studentów, prowadzenia pracy naukowej, a to jest podstawowa misja uczelni, która póki co nie jest jeszcze ograniczona..

Z radością i smutkiem przeczytałem te słowa. Są jeszcze prawi i odpowiedzialni Księża. Jednocześnie polski KK, taki, jakiego czułem się członkiem, już od jakiegoś czasu odchodzi w zapomnienie… Wspaniała postawa Ks prof. AS!

Szanowny Panie Rafale, nic genialnego Pan nie napisał w zdaniu – „Jego” nie „jej”, księże profesorze. Ten Margot to przecież mężczyzna.

Niestety świat nam się (trochę ?, bardzo?) skomplikował. I nie stało się to nagle. Już od jakiegoś czasu zauważyliśmy, że nie ma sensu bić po lewej ręce dziecka, które chciałoby zamiast prawą pisać lewą ręką. Zauważyliśmy także, że nadmiernie pobudzone dziecko, często nie do opanowania, to nie „diabełek” w ludzkiej skórze tylko „przypadłość” (chociaż na ogół idąca w parze z dzieckiem utalentowanym) zwana dalej zespołem aspergera. Przekonujemy się także, że nie należy się irytować na osobę, która cierpi na dysortografię czy autyzm.

Czy nam się to podoba czy nie transseksualizm (niezgodność pomiędzy psychicznym odczuciem płci a biologiczną budową ciała) jest faktem i to faktem naukowym. Słyszałem wypowiedzi polityków, którzy mówili, że jeśli po przeprowadzonej kwalifikacji dojdzie u Margot do zmiany płci to wówczas będą odnosić się do Margot jak do kobiety. Osoby już dzisiaj odnoszące się w ten sposób do Margot nie robią nikomu na złość. Podejrzewają jedynie, że zachodzi duże prawdopodobieństwo osoby transseksualnej i robią to z szacunku uznając godność każdej osoby ludzkiej, także transseksualnej. Absolutnym brakiem szacunku są natomiast sugestie, że to nie są ludzie to ideologia.

Czyli jeśli jakiś mężczyzna w wieku 60 lat POCZUJE SIĘ teraz KOBIETĄ, to może spokojnie złożyć w ZUS-ie wniosek emerytalny i przejść na emeryturę?! Biada więc urzędnikowi, który patrząc na jego dowód osobisty – MĘŻCZYZNA, nie uzna jego prawa do emerytury dla KOBIET. Nie ważne są dokumenty, prawo, Bóg, liczy się tylko to, czego człowiek chce, czyli sławne „RÓBTA, CO CHCETA”. O taki porządek czy raczej nieporządek chodzi?!

Pani Elżbieto, liczy się „Kochajta i róbta, co chceta” 🙂
Nie, jeśli jakiś mężczyzna w wieku 60 lat poczuje się kobietą, to nie może złożyć spokojnie wniosku w ZUSie. Ja rozumiem, że argumenty ad absurdum są chwytliwe i efektowne, ale bądźmy poważni. Proces korekty płci to długotrwałe działanie, długotrwała terapia, nawet wcześniejsza emerytura nie pokryje żadnych kosztów z tym związanych. Prosze nie bagatelizować i nie drwić z kwestii niedopasowania ciała i psychiki. Nie wiem, czy Pani kiedykowliek miała do czynienia z osobami transpłciowymi.
Dokumenty i prawo powinny iść ZA człowiekiem, bo one są tworzone dla nas, ludzi. To nie my mamy się dostosowac do papierków, tylko one dla nas. I jeśli jakaś kwestia dla nas, zwyczajnych osób, nie ma znaczenia, ale dla kogoś ma – to co za problem jednak zmienić to prawo, dostosować je, by ułatwić ludziom życie? Kwestię Boga celowo pomijam, bo wiara jest inną kwestią – i jeśli Pani wiara nie pozwoli Pani na korektę płci i Pani będzie to akceptować – to nie ma problemu, rzecz w tym, ze nie wszyscy podzielają Pani wiarę.

Chwała mu za to, aby jeden umie zachować się tak jak trzeba. Ostatnio Kościół przebija sam siebie. Gardzi LGBT , gardzi singlami, tymi co się troszczą o środowisko nazywa terrorystami. Zamiast widzieć człowieka i wcielać w życie gloszony szacunek do człowieka, opluwa ich i jest mównicą polityczną 🙁 🙁 Jako (jeszcze) chrześcijanka ubolewam i mi wstyd za nich.