Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Papież Franciszek oszalał”. Prawica komentuje zmiany w Katechizmie dotyczące kary śmierci

Papież Franciszek na Jasnej Górze, 28 lipca 2016 r. Fot. Krzysztof Sitkowski/KPRP

Prawicowi publicyści komentują zmianę punktu 2267 Katechizmu Kościoła Katolickiego, który brzmi teraz: „Kościół naucza, że kara śmierci jest niedopuszczalna i postanawia stanowczo działać na rzecz jej zniesienia”.

Łukasz Warzecha na Twitterze:

Kolejna fatalna wiadomość za tego słabego pontyfikatu. Mojego stanowiska w sprawie kary śmierci to nie zmienia.

„Najwyższy Czas”:

Papież Franciszek oszalał. Kościół Katolicki po stronie morderców. (…) Papież Franciszek jawnie opowiedział się po stronie morderców, wyrzucając dwa tysiące lat nauczania Kościoła Katolickiego do kosza, o biblijnych nakazach nie wspominając.

Krzysztof Bosak na Twitterze:

Papież chce poprawiać katechizm zredagowany przez Jana Pawła II. Zaproponowana zmiana, pozornie drobna, oznaczałaby jednak zmianę nauczania Kościoła w fundamentalnej kwestii moralnej (kara śmierci). Na ile znam naukę Kościoła to papież nie może jej zmienić.

Tomasz Terlikowski, „Do Rzeczy”:

Nowa treść punktu 2267 Katechizmu Kościoła Katolickiego przedstawiona przez Kongregacje Nauki Wiary jest, z punktu widzenia nienaruszalności doktryny, niebezpieczna. Powody są przynajmniej dwa:

Po pierwsze trudno uznać przejście od tezy A do nie-A za rozwój doktryny.

Ale jeszcze niebezpieczniejsze jest uzasadnienie. Otóż zmiana jest uzasadniona wyłącznie świecko: zmianą świadomości społecznej czy nowym rozumieniem „sensu sankcji karnych” i wreszcie lepszymi karami. Tyle, że to nic nie wnosi ani do Biblii (a ta karę śmierci akceptuje), ani do Tradycji (która również ją akceptowała), ani do Magisterium. Zmienia, co najwyżej okoliczności i może sprawić, że kara śmierci nie musi być wykonywana, ale nie może sprawić, żeby to, co przez wieki Kościół uznawał za działanie moralne, przestało nim być.

Jeśli uznać, że jest inaczej, to będzie to oznaczać, że w istocie każda teza A może zostać uznana za nie-A, jeśli zmieni się świadomość społeczna, albo rozpowszechni odmienne rozumienie godności ludzkiej. Przykład? Antykoncepcja, którą łatwo można uznać za dopuszczalną, bo… rozpowszechniła się odmienna koncepcja aktu seksualnego i zmieniła tożsamość społeczna. Wiara nie jest zależna od świadomości, ani światowych koncepcji. Warto o tym pamiętać.

Michał Barcikowski („Christianitas”) na Facebooku:

Świadectwo Pisma Św., Tradycji i Magisterium Kościoła dopuszcza co do zasady karę śmierci. To zmienić się nie może, bo Kościół to matka, która nigdy nie okłamuje swoich dzieci, a nie kobieta cierpiąca na dwubiegunówkę, która płynnie przechodzi od manii do apatii. Jeśli nauczanie Franciszka ma mieć jakikolwiek katolicki sens, to tylko taki, że w obecnej chwili kara śmierci jest niepotrzebna. Nic więcej.

Wesprzyj Więź

Tak czy siak w ramach porządków po obecnym zamęcie przyszły papież będzie musiał nadać jasny, katolicki sens i temu nauczaniu.

Tomasz Rowiński („Christianitas”) na Facebooku:

Papież uruchamia kolejne procesy gnilne, jakiś kolejny Papież będzie musiał to posprzątać, łącznie z uporządkowaniem samej kwestii papiestwa w Kościele. No niestety – tylko tyle z tego wynika, choć to przesilenie długo trwających chorób. Opatrzność dopuszcza, byśmy mogli zobaczyć, że absolutyzm papieski i ultramontanizm to religia na manowcach.

Wyb. AL

Podziel się

4
Wiadomość

A ja kibicuje Franciszkowi w jego zmianach kościoła katolickiego. Najwyższy czas na prawdę, średniowiecze i traktowanie ludzi jak nierozumne owieczki już minęło. Czas na prawdę i osąd sumienia. To będzie znamienny pontyfikat.
Slyszeliscie o proroctwie św. Malachiasza? Przepowiedział w XII w. 112 kolejnych Papieży z 90% dokładnością. 112sty będzie Papieżem, za którego „w mieście 7 wzgórz straszliwy sędzia osądzi wszystkich ludzi”. Miastem siedmiu wzgórz nazywani Rzym. Zgadnijcie, którym Papieżem jest Franciszek.

Oj daleko…… odpłynęli koscielni mądrale od wzorcow miłosierdzia Chrystysa, ktory na krzyzu wybaczal łotrowi. Papiez Francuszek jednak widzi, ze nie tędy droga. Wyjatkowy czlowiek. Jego pontyfikat to najleprze co mogło spotkac Kosciół kat. Daj mu Boze dlugie zycie i zdrowie bo pracy przed nim ogrom

Tylko czy takie usunięcie kary śmierci nie rozuchwali największych morderców czy innych złoczyńców? A co z wojną? Kiedy musisz zabić kogoś w samoobronie? To też kara śmierci, tyle że bez sędziego w todze. A co z ludźmi posiadającymi tajemnice państwowe i popełnili przestępstwo? Żywi mogą sprzedać cały kraj przekazując te informacje. I co wtedy? Mam mieszane uczucia co do tej decyzji papieża Franciszka.

2000 tys. lat temu twardogłowi kościelni zabili Chrystusa.
Chrystus odchodząc ówczesnym powiedział, że wróci raz jeszcze i wielu go znowu odrzuci.

Dziś twrdogłowi kościelni „życzą” śmierci wspaniałemu Papieżowi. Odrzucają go… znowu?

Gdyby w Polsce nadal obowiązywała kara śmierci, ten biedny Komenda, który odsiedział niewinnie 18 lat za gwałt i zabójatwo, już dawno obróciłby się w proch na jakimś więziennym cmentarzu.

Jeżeli kara śmierci jest niedopuszczalna w świetle Ewangelii, to znaczy, że Kościół przez XX wieków, nauczając czegoś wręcz przeciwnego, pozostawał w błędzie. Błądzili więc sami Ewangeliści, przekazujący wyznanie wiary pierwszego zbawionego – Dobrego Łotra na Golgocie, zaświadczającego słuszności kary, na którą został skazany; błądzili Apostołowie, błądziło 260 papieży, błądziły sobory i synody, błądzili Ojcowie i Doktorzy Kościoła, błądzili wszyscy uznani teologowie i kanoniści. A jeżeli tak, to przez te XX wieków Duch Święty był nieobecny w Kościele i każda inwokacja każdego soboru definiującego jakikolwiek dogmat: „postanowiliśmy bowiem Duch Święty i my” była pustotą, kłamstwem i nadużyciem. W ostateczności zatem to sam Jezus Chrystus byłby zwodzicielem obiecując Kościołowi pozostawienie mu w jego doczesnej peregrynacji Ducha Pocieszyciela. Takie są logiczne konsekwencje herezji bergogliańskiej.
Prof. Jacek Bartyzel

Kościół przez stulecia nie sprzeciwiał się niewolnictwu, powołując się przy tym na niebylejaki autorytet, bo samego świętego Pawła Apostoła, zachęcam do lektury „Listu do Filemona”, a teraz w tej materii zmienił zdanie. Tak, jak Kościół mylił się w moralnej ocenie niewolnictwa, tak samo mylił się w ocenie kary śmierci !!!

Z tym niewolnictwem to była bardziej skomplikowana sprawa, bo Paweł Apostoł zachęcał raczej do odrzucenia walki o wolność z perspektywy chrześcijanina, który jest niewolnikiem (i może być to bardziej rozumiane jako zachęta do dobrowolnego znoszenia ograniczeń). Wśród wczesnochrześcijańskich pisarzy mamy np. św. Grzegorza z Nyssy, który bardzo niewolnictwo krytykował jako złe i nienaturalne, a to był dopiero IV wiek. To później coś się niestety społecznie poplątało i dobrze, że się wyprostowało.

Katechizm o którym mowa w artykule stworzyli kapłani, dekalog został objawiony przez Boga. To straszne, że tzw.mądre głowy występują przeciw tak wspaniałemu Papieżowi w jego pracy o odnowę Kościoła.