Nie mamy dostatecznie głębokiej tożsamości, nie umiemy jej bronić, i dlatego boimy się tego, kto jest inny i obcy. Z naszego zamknięcia robimy cnotę – mówi abp Henryk Muszyński, prymas senior, w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim”.
Z abp. Muszyńskim rozmawia Monika Białkowska. Wywiad ukazał się 11 lipca w „Przewodniku Katolickim”. Cytujemy wybrane fragmenty:
Ludzi radykalnych spotykamy niestety we wszystkich środowiskach. Miałbym nieco wyrozumienia, gdyby chodziło o osoby starsze, obciążone uprzedzeniami historycznej zaszłości. Niepokoi mnie jednak, gdy takie poglądy spotykam u ludzi młodych, którzy powinni być wolni od obciążeń swoich rodziców i dziadków. Ci, którzy dzisiaj odrzucają Żydów i muzułmanów, którzy oceniają tych ludzi i ferują wyroki, prawdopodobnie nigdy żadnego Żyda ani muzułmanina nie spotkali. Winę za ich agresję i lęk ponosi z reguły środowisko ich życia, w których dominują radykalne opinie i propaganda, serwowana przez niektóre media.
Dzięki ustawie o IPN i dyskusjom wokół niej antysemityzm w Polsce stał się znów problemem współczesnym i aktualnym. Zaczęły się budzić stare demony: nadwyrężone zostało zaufanie wielu tysięcy ludzi i nadszarpnięta praca wielu dziesiątek lat.
Jako naród jesteśmy bardzo przywiązani do historii, ale mamy jej jednostronną, własną wizję, a pamięć historyczna jest niesłychanie różnorodna, złożona i nierzadko przeciwstawna.
Nie kwestionuję, że w naszych dziejach były wspaniałe i godne pochwały czyny, z których możemy być dumni. Problem jednak w tym, że boimy się przyznać, iż w naszej historii były i są momenty podłe i niechrześcijańskie.
My, Polacy, którzy uczyliśmy Europę, czym jest solidarność, dziś tę zwykłą ludzką i europejską solidarność zdradzamy. Żyjąc w świecie globalnym, chcemy się izolować, zajmować wyłącznie swoimi problemami. Z naszego zamknięcia czynimy cnotę i to jest nasz dramat.
Nie mamy dostatecznie głębokiej i utwierdzonej tożsamości, nie umiemy jej bronić, i dlatego boimy się tego, kto jest inny i obcy. Wydaje nam się, że on może nam zagrozić, że może nas zmienić i zniszczyć. Dlatego wciąż chcemy się przed kimś bronić – tak dalece, że gotowi jesteśmy stworzyć sobie fikcyjnego wroga, którym jest każdy, kto myśli inaczej, kto inaczej wierzy, kto jest inni niż my sami.
Wyb. DJ
Europejska solidarność? A kiedy to było? Czy wtedy (podaję to za Ryszardem Bugajem), gdy Niemcy wyrwały blankietową zgodę „państwa” europejskiego na pomoc publiczną dla przedsiębiorstw z b.NRD w wysokości 2 bilionów marek, a Polska musi żebrać o zgodę na wsparcie każdego przedsiębiorstwa pojedynczo? I dziś stocznie niemieckie kwitną, a polskie co?
No i co z tego – abp Muszyński nie chce widzieć, jak ePiSkopat dał się wkręcić w kampanię nienawiści PiSu – który po to roznieca nienawiść w ludziach, aby na tej podstawie sięgać po władzę. Najpierw straszył uchodźcami, a potem przed nimi rzekomo broni. A ponieważ PiS płaci jeszcze miliony złotych klerowi, to nie dziwota że co drugi proboszcz w swoich kazaniach popiera tę ohydną władzę.
I nic abp Muszyński nie zdziała – już jest za późno. Polski Zapatero już się narodził, chociaż jeszcze nie wiemy jak się nazywa.
Dziękuję za te słowa, księże biskupie!