Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ratuje życie ludziom uznawanym za „nielegalnych”. Paulina Bownik z nagrodą Okulary ks. Kaczkowskiego

Paulina Bownik z Nagrodą „Okulary ks. Kaczkowskiego. Nie widzę przeszkód”. Fot. Alina Żemojdzin KFP/UMS

„Udzielałam w lesie każdej możliwej pomocy medycznej. Bardzo proszę, nie zapominajcie o nas” – mówiła lekarka z Grupy Granica, odbierając wyróżnienie.

14 września po raz drugi wręczono Nagrodę „Okulary ks. Kaczkowskiego. Nie widzę przeszkód”. Jej laureatką została Paulina Bownik, lekarka z Grupy Granica. To właśnie jej dziesięcioro członków kapituły nagrody – w której zasiadają m.in. rodzice ks. Jana Kaczkowskiego: Helena i Józef Kaczkowscy – przyznało najwięcej punktów.

Tegoroczna laureatka pochodzi z Sandomierza. Obecnie mieszkanka na Podlasiu. Ukończyła studia na Wydziale Lekarskim w Uniwersytecie Medycznym. Jest lekarką Grupy Granica. Została wyłoniona spośród 10 kandydatów nominowanych do nagrody. Oni z kolei zostali wybrani z ponad siedemdziesięciu zgłoszonych w tym roku kandydatów.

„Od początku kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy niesie pomoc tak zwanym gorszym «uchodźcom» – czytamy w uzasadnieniu nominacji Pauliny Bownik do nagrody. – Wielokrotnie ratowała życie ludziom, których polskie państwo uważa za «nielegalnych».[…] Pokazuje, że chrześcijańskie dbanie o bliźniego, bycie dobrym Samarytaninem czy udzielanie staropolskiej gościnności to nie puste figury retoryczne, ale świadectwo prawdziwego człowieczeństwa”.

„Jej postawa – pełna bezinteresownego oddania, wbrew obowiązującemu oficjalnemu przekazowi – daje nadzieję nie tylko ratowanym uchodźcom, ale również tysiącom przyzwoitych Polaków, którzy wstydzą się tej bezlitosnej bezczynności polskich władz i służb. […] Ta drobna, spokojna i bardzo skromna kobieta codziennie stawia czoła ludzkiemu cierpieniu i śmierci”.

„Dodatkowo, dając swoją twarz i nazwisko, również w imieniu wielu bezimiennych aktywistów i lokalnych mieszkańców Podlasia niosących pomoc humanitarną – przyjmuje na siebie ogromny hejt, który wciąż towarzyszy haniebnemu traktowaniu ludzi uciekających przed wojną toczącą się dalej niż na Ukrainie. Paulina nie pyta o wyznanie, poglądy polityczne czy przekonania. Jeśli w lesie człowiek potrzebuje pomocy, zakłada na plecy plecak medyczny, nierzadko również drugi z jedzeniem i ciepłymi ubraniami, i idzie tam, gdzie potrzebna jest pomoc” – tak uzasadniono jej nominację.

Odbierając nagrodę podczas gali w Sopocie, Paulina Bownik powiedziała: „Ludzie są nadal wypychani na stronę białoruską, gdzie są bici, głodzeni, dochodzi do przemocy seksualnej. Udzielałam w lesie każdej możliwej pomocy medycznej, włącznie z szyciem ran, nastawianiem kończyn. Miałam do czynienia z kobietami ciężarnymi, z dziećmi, które przez ponad pół roku błąkały się w lesie. Widziałam osoby okaleczone, które wskutek odmrożeń straciły palce. Bardzo proszę, nie zapominajcie o nas”.

Organizatorami drugiej edycji konkursu o Nagrodę „Okulary ks. Kaczkowskiego” byli: Fundacja im. ks. Jana Kaczkowskiego i miasto Sopot. Współorganizatorami – miasto Puck i marszałek województwa pomorskiego.

Nagroda „Okulary ks. Kaczkowskiego. Nie widzę przeszkód” wyłoniła się z potrzeby znajdowania takich ludzi, którzy – podobnie jak ks. Jan – bezinteresownie, często wbrew wielu przeciwnościom, stają po stronie bezbronnego, potrzebującego pomocy człowieka.

„Mówi się o nich, że to siłacze o wielkich sercach, złoci ludzie. Żyją obok nas, zmieniając świat na lepsze. Chociaż widzialni, często niezauważani. Działają wbrew logice, czasowi i prawom fizyki. […] Zainspirowani życiem i pracą ks. Jana Kaczkowskiego stworzyliśmy nagrodę, której celem jest wyróżnienie wyjątkowych ludzi, odważnie i bezkompromisowo walczących o godność, równość i personalistyczne podejście do drugiego człowieka” – tak uzasadniają przesłanie tej nagrody jej pomysłodawcy. Więcej można przeczytać tutaj.

Laureatem pierwszej edycji nagrody, przyznanej we wrześniu 2019 r., był Paweł Grabowski – twórca pierwszego wiejskiego hospicjum domowego im. Proroka Eliasza w Makówce na Podlasiu. Dr Grabowski dokonał niemożliwego – wybudował pierwsze wiejskie hospicjum stacjonarne. Zostało ono otwarte w lipcu 2022 r. W tym ośrodku – jak piszą jego twórcy – „każdy nieuleczalnie chory będzie mógł czuć się jak w domu, wśród bliskich”. To jest właśnie sedno i cel opieki hospicyjnej i paliatywnej – być blisko chorego i stworzyć mu taką przestrzeń, w której będzie czuł się u siebie. Będzie mógł – jak mawiał ks. Kaczkowski – dobrze przeżyć  swoją śmierć. A jego bliscy zyskają pomoc niezbędna w towarzyszeniu swojemu choremu, a potem w przeżywaniu żałoby.

Katarzyna Jabłońska – członkini kapituły, redaktorka „Więzi” i autorka dwóch wywiadów rzek z ks. Kaczkowskim – mówi, że Nagroda „Okulary ks. Kaczkowskiego. Nie widzę przeszkód” dobrze służy odnajdywaniu osób działających w tym samym duchu co jej wielokrotny rozmówca.

Wesprzyj Więź

Jabłońska przypomina też słowa Józefa Kaczkowskiego, ojca ks. Jana, wypowiedziane podczas pogrzebu duchownego 1 kwietnia 2016 r.: „Był taki facet: adoptowany Kaszuba, trochę dziwaczny, słabo widział, potykał się trochę, ale potrafił mówić zrozumiale, kochał ludzi i chciał zrobić coś dobrego. Chciałbym Was prosić, abyście o nim nie zapominali”.

Anna Specjał, prezeska Fundacji im. ks. Jana Kaczkowskiego dodaje, że w grudniu 2021 r. fundacja wraz z Piotrem Żyłką oraz przy wsparciu Nextfilmu zainicjowała kampanię społeczną „GOŚĆ_INNOŚĆ”, mającą  na celu zwrócenie uwagi na kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej. „Historia zatacza koło i jesteśmy ogromnie dumni, że Kapituła Konkursu doceniła działania Pauliny Bownik i to właśnie ona została laureatką drugiej edycji nagrody „Okulary ks. Kaczkowskiego. Nie widzę przeszkód”.

Przeczytaj także: Katarzyna Jabłońska, Ks. Kaczkowski: Rozkminić Boga

Podziel się

3
Wiadomość