rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Ks. Adam Świeżyński: Ufam niepewności nocy ciemnej

Ks. Adam Świeżyński. Fot. Więź

Jak to jest być księdzem zupełnie niepotrzebnym we własnej diecezji? Czy Bóg jest z nami zawsze i wszędzie? Jak sobie radzić z doświadczeniem nocy ciemnej? W nowym odcinku podcastu „Półprzewodnik po nocy ciemnej” na te pytania odpowiada ks. Adam Świeżyński.

Gościem drugiego odcinka podcastu Zbigniewa Nosowskiego „Półprzewodnik po nocy ciemnej” jest ks. Adam Świeżyński, duchowny archidiecezji gdańskiej, profesor filozofii przyrody na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, członek Komitetu Nauk Filozoficznych Polskiej Akademii Nauk.

Ks. Świeżyński to jedyny duchowny archidiecezji gdańskiej, który pod nazwiskiem mówił o mobbingu i skandalicznych zachowaniach tamtejszego metropolity, abp. Sławoja Leszka Głódzia, wobec podwładnych. Interweniował i u nuncjusza, i u papieża. O tamtych działaniach opowiedział w wywiadzie dla kwartalnika „Więź” z 2019 r., zatytułowanym „Czy Bóg ma jeszcze władzę w swoim Kościele?.

– Najtrudniejszy moment był wtedy, gdy uświadomiłem sobie, że jako duchowny swojej archidiecezji jestem jej absolutnie niepotrzebny. I to nie były tylko moje odczucia, ale fakty – w diecezji nie miałem nagle żadnych funkcji, żaden z biskupów nie pytał, jak sobie radzę. To dotyczyło też środowiska księży, które zamilkło. Kontakty się urwały – wspomina duchowny w podcaście. Wyznaje, że stan jego ducha długo oddawały słowa Psalmu 31: „Stałem się jak wyrzucone naczynie”.

Ks. Świeżyński opowiada o odkrywaniu obecności Boga we własnym opuszczeniu. Zauważa, że właśnie dzięki tej fundamentalnej relacji duchowej znalazł swoje miejsce i poczuł się potrzebny w Kościele, nawet jeśli pozostawał zbędny w Kościele gdańskim. Twierdzi, że jego intymna więź z Bogiem nie byłaby tak bliska, gdyby nie przeszedł trudnej drogi z hierarchią kościelną.

Zdaniem duchownego „czasami zbyt łatwo tłumaczymy sobie, że Bóg z nami jest zawsze i wszędzie”. – Czy ojciec był z synem marnotrawnym, gdy ten od niego odszedł? Myślami pewnie tak, ale nie poszedł za nim, nie towarzyszył mu w obcej krainie. Może nie jest więc do końca tak, że Bóg jest z nami zawsze w dosłownym znaczeniu. Na pewno chce z nami być, ale żeby tak się stało, coś musi się dokonać. Wtedy można wręcz mówić o pewnym powrocie Boga. Pytanie: jak i kiedy się on dokonuje w życiu człowieka – mówi.

Ks. Świeżyński opowiada o własnym doświadczeniu duchowej nocy ciemnej, która wciąż trwa. Przyznaje, że nawet w pewnym sensie ją polubił. – Niepewność towarzysząca nocy ciemnej jest czymś, czemu ufam bardziej niż różnym wcześniejszym formom pewności, które wydawało mi się, że posiadałem – zaznacza.

– W doświadczeniu nocy ciemnej trzeba być autentycznym. Nie udawać, że jest jasno, gdy pozostaje ciemno. Nie wmawiać sobie, że to zaraz minie. Nie oszukiwać się, że nie czujemy się źle. Trzeba sobie pozwolić na odczuwanie rozczarowania – dodaje.

Wesprzyj Więź

A kiedy „Bóg wróci”? – Gdy wróci prawda – stwierdza duchowny.

„Półprzewodnik po nocy ciemnej” oraz inne audycje „Więzi” można wysłuchać bezpłatnie w serwisie Więź.pl – na podcasty.wiez.pl – oraz w popularnych serwisach podcastowych.

Przeczytaj też: Ciemność musi być ciemna

Podziel się

7
2
Wiadomość

Kilka refleksji. Osobistych. Dziękuję za ten podkast.
Znam nie od dziś i teksty i sprawę i pisanie na Berdyczów. I księdza.

Wejście w ciemność bez żadnej podpory takiej, jaką znamy – ludzkiej – jest bardzo mi bliska.
Bóg jest po prostu oparciem, kiedy traci się każdą, dosłownie każdą podpórkę tak po ludzku.
Ale trzeba stracić. Obecność w ciemnym pokoju. Prawda.
Dokładnie – ufam niepewności.
Jedno nas różni – ja nie mogę odprawić Eucharystii. Jestem zależna od księdza…
Brak oparcia w ludziach i wspólnocie – wtedy jest Bóg.
I też rozumiem, że ta ciemność dalej będzie. I też ją lubię. Jest rodzajem wolności od opinii.
Całkowita. Autentyczność w wierze jest podstawą.

Szacunek dla pana Nosowskiego. Dziękuję. Ważne przepraszam.
A i tekst:
https://wiez.pl/2020/08/12/z-gdanska-na-watykanski-berdyczow-czyli-kalendarium-dzialan-bezowocnych/

Dziś słuchałam https://www.youtube.com/watch?v=oprlBaFPUEc
Jakub Pankowiak w reportażu pani Białkowskiej. To jest to, co się dzieje.
Tak to wygląda, nie łudźmy się. Trzeba ostro. Dziękuję.
Jak ja pana Jakuba rozumiem. Warto posłuchać.
Co mamy zrobić, jak reszta się dobrze bawi i czuje. W KRK. No szturchać.

Piękna rozmowa. I potrzebna. Dla mnie dziś najpotrzebniejsza od momentu gdy pada pytanie, no to dlaczego w Kościele w którym akceptowane jest kłamstwo i niesprawiedliwość jednak pozostać. “Kościołotwórcze”.

Odrębnego wyróżnienia domaga się publiczne wyznanie grzechu i publiczna prośba o przebaczenie pana redaktora Zbigniewa Nosowskiego wobec księdza Adama Świeżyńskiego. Co ja tu będę komentować. Ufam Panu i chciałem to napisać publicznie z uwagi na to, że w swoich komentarzach czasem “szczypię” Pana. Przy tym to drobiazgi.

Przerażające, że człowiek poddany takiemu ostracyzmowi we własnym środowisku (i opuszczony przez przełożonych, którzy powinni go wspierać) dalej w nim tkwi. Rozkład i degrengolada struktury kościelnej, uwiąd moralny. Co tu Pan widzi “Kościołotwórczego”. Nie dziwi ,że Polska jest rekordzistą w Europie w ilości porzucających kapłaństwo; kto zdrowy to wytrzyma??? Tym bardziej podziwiam Ks. Świeżyńskiego, ale go nie rozumiem. Mógłby jeszcze uratować swoje życie, ma do tego dość siły i intelektu.

Bo to w czym tkwi trudno nazwać ”’życiem” ; to wegetacja we wrogim środowisku, bez oparcia i możliwości działania. Właściwie to wewnętrzne zesłanie, które -jak sądzę, w intencji hierarchów – ma być przestroga i nauczką – jak kończą niepokorni.
Godząc się z tym, jest żywym przykładem dla ponad 500 księży w diecezji, że mają siedzieć cicho. Tak wygląda wychowanie do posłuszeństwa; zmiana biskupa nie wpłynęła na to w żadnym stopniu, system kościelny ma się dobrze. To, że w końcu za parę lat i tu zabraknie księży do obsadzenia parafii wykracza poza wyobraźnię hierarchy. Zresztą zrzuci się wtedy odpowiedzialność na “wrogi świat”, jak to ujął biskup Czaja, a my zawsze niewinni… w końcu są specjalistami od bicia się w cudze piersi,a nie swoje.

To znaczy, że niewiele Pan zrozumiał z tej rozmowy. Ks. Adam żyje, a nie wegetuje. Jest integralnym, głęboko uporządkowanym człowiekiem.

Rozumiem, co Pan mam na myśli. Słyszymy od księdza – ciemność – obecność.
No jak mistycyzm. Ale tak po ludzku – zadajmy sobie pytanie jakim kosztem?
To się czyta między wierszami.
Przecież nie wszystko opowiada się w publikowanym podkaście.
Skali cierpienia i braku zrozumienia we wspólnocie – możemy się tylko domyślać.

Nie, słowa „wegetacja” tu bym nie użyła – natomiast z resztą komentarza @Bertrand się zgadzam.

Całym sercem jestem z ks. Adamem! To tak samo jak z pewnym szczecinskim ksiedzem, ks. A, ktory ujął sie za osobami wykorzystanymi i za to został ukarany przez abp….. Dzięgę !! Oboje pozostali w kapłanstwie bo to Jezus ich tym Darem obdarzył a nie zadni biskupi. Ci dwaj księza są wierni Jezusowi i swemu powołaniu. Swą postawą głoszą Ewangelię! I za tą postawę DZIĘKUJĘ !

@Więź. Może – jeśli to możliwe – dobrym gestem byłaby publikacja tego tekstu księdza Świeżyńskiego. O ile jest dostępny.
Chodziło o krytyczną ocenę wspólnego przesłania Polski i Rosji z 2012. Michalik. Jak miło. Tyrawa, co? Jak widać czas napisał do tego wspólnego oświadczenia okrutny ciąg dalszy.
„Krucjaty” Cyryla. Kto by się spodziewał.
Nie słyszałam, by jakikolwiek z abp i bp do tego się obecnie odniósł. Krytycznie.
Ach ta polityka i dyplomacja. Jaka ona jest prorocza. No tak, gwarantuje układy.
Prawdziwi prorocy nie są nigdy mile widziani. Wyprzedzają czas.
Ciekawie teraz brzmi to wspólne zdanie KRK z Cerkwią Rosyjską. Prawda?

https://www.gosc.pl/doc/1267788.Cyryl-I-i-abp-Michalik-o-przeslaniu-Kosciolow
…….

Małe sprostowanie. Nie Tyrawa a Tylawa – ość istotna literówka. Wieś w Polsce i historia molestowania pokoleń dziewczynek – opisywana w książce “Hipokryzja” Radosława Grucy. Wtedy to bp Michalik bronił księdza. Ksiądz Boniecki próbował zaś interweniować w Watykanie.

@Zbigniew Nosowski – jakie to znamienne, szukamy oparcia. W tych innych – nadstawiających kark. Po prostu.
Natomiast jakie świadectwo wystawia ksiądz Świeżyński – instytucji i wspólnocie – przerażające.