rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Pomagające migrantom władze Michałowa z Nagrodą im. Pawła Włodkowica. „Zachowały się więcej niż przyzwoicie”

Wręczenie Nagrody RPO im. Pawła Włodkowica. Od lewej: prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Michałowie Bartosz Nos, przewodnicząca Rady Miejskiej Maria Bożena Ancipiuk, burmistrz Michałowa Marek Nazarko oraz rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. Warszawa, 10 grudnia 2021 r. Fot. BIP RPO

Michałowo jest przykładem, jak wiele dobrego można zrobić lokalnie – mówił w piątek rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. – Nie zrobiliśmy nic wyjątkowego, to był zwykły ludzki odruch – odpowiadał burmistrz Marek Nazarko.

W piątkowy wieczór w siedzibie Biura Rzecznika Praw Obywatelskich odbyło się uroczyste wręczenie Nagrody RPO im. Pawła Włodkowica. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek nagrodził osoby, które „wyróżniły się bezkompromisową postawą wobec podstawowych wartości i prawd, nawet wbrew zdaniu i poglądom większości”.

W tym roku nagrodę otrzymały władze samorządowe Michałowa, które udzieliły pomocy migrantom na polsko-białoruskiej granicy. Wyróżnienie odebrali burmistrz Michałowa Marek Nazarko, przewodnicząca Rady Miejskiej Maria Bożena Ancipiuk oraz prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Michałowie Bartosz Nos.

W laudacji Marcin Wiącek wskazał na uniwersalny charakter praw człowieka. – Nie wolno nam wybierać. Ludzka godność jest niepodzielna. Jeśli chcemy służyć tej idei, bronić praw człowieka, to nie możemy ich nikomu odmówić, dzielić ludzi na tych, którym one przysługują, i na tych, którym nie przysługują – mówił.

Rzecznik zaznaczył, że społeczności Michałowa udało się wobec kryzysu o niespotykanej dotychczas skali zachować więcej niż przyzwoicie. Ich postawa i działania stały się – w ocenie kapituły nagrody – symbolem wrażliwości na ludzkie nieszczęście, a jednocześnie wyrazem solidarności w niesieniu pomocy ludziom potrzebującym, cierpiącym, zagubionym. 

– Społeczność Michałowa, myślę tu o mieście i gminie, zachowuje się godnie, konsekwentnie i odważnie, choć nie wszystkim to się podoba. Stara się robić swoje, nikogo nie odrzucając, nikomu nie odmawiając współpracy. Mało tego, zachęca do humanitarnej postawy samorządy i mieszkańców innych gmin w tym regionie. Ta społeczność stara się też nie dzielić ludzi, nie patrzeć kto ma jakie poglądy polityczne, kto nosi dżinsy, a kto mundur lub takie czy inne szaty duchowne. Liczy się tylko to, kto chce być człowiekiem wrażliwym, gotowym pomóc innym w trudnej sytuacji. To szczególnie ważna cecha w dzisiejszej Polsce. Bardzo mi bliska – mówił Wiącek.

I dodał: – Michałowianie pokazują, że nie wszystko, co ważne, dzieje się w stolicy i dużych miastach. Są dla mnie – a myślę, że również dla całej kapituły nagrody – przykładem społeczności samostanowiącej, samorządnej i zarazem otwartej. Nie poddają się zewnętrznym naciskom, jakimś sondażowym trendom ocen, ale swoją siłę czerpią z własnych przekonań, z wewnętrznej busoli moralnej. Mogą być przykładem, jak wiele dobrego można zrobić lokalnie. Jaki potencjał tkwi w ludziach, w ich człowieczeństwie, w ich przywiązaniu do wartości, jeśli tylko ktoś potrafi go odpowiednio zagospodarować i użyć w dobrym celu. To niezwykle budujący przykład.

Na koniec laudacji rzecznik podkreślił: – Ta nagroda nie jest przeciwko komukolwiek. Bardzo pragniemy, aby nikogo nie dzieliła. W czasie wyjazdów na tereny przygraniczne spotykamy się z każdym: mieszkańcami, działaczami humanitarnymi, przedstawicielami władz samorządowych, kościołów, straży granicznej i innych służb mundurowych. Wszędzie odnajdujemy wrażliwych ludzi i wyrazy dobrej woli, chęć pomocy, mimo skomplikowanej sytuacji. I dlatego dzisiaj dziękujemy tym wszystkim ludziom, chcemy ich umocnić w przekonaniu, że działają w dobrej sprawie.

Wesprzyj Więź

Po odebraniu nagrody burmistrz Marek Nazarko tłumaczył, że decyzja o otwarciu punktu humanitarnego była jedyną słuszną reakcją na sytuację na granicy. – Chcę tylko powiedzieć, że przyjechaliśmy z niewielkiego Michałowa – jednej z dwóch i pół tysiąca polskich gmin. Gdy podjęliśmy decyzje o otwarciu punktu pomocy, nikomu nie przyszło do głowy, że wywoła to taki rozgłos. My przecież nie zrobiliśmy nic wyjątkowego, to był zwykły ludzki odruch – powiedział burmistrz. – Gdy usłyszeliśmy, że w lasach wokół Michałowa rodzą kobiety i dzieje się coś złego dzieciom, to stwierdziliśmy, że nie ma na to miejsca w naszej gminie – dodał.

Przeczytaj też: Prawa człowieka nie mają koloru skóry czy paszportu, nie ulatniają się na granicy

BIP RPO, DJ

Podziel się

2
Wiadomość