rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

„Celem synodu jest pokazywanie, że Kościół może służyć ludziom, również tym, którzy do niego nie należą i należeć nie będą”

Ks. Mirosław Tykfer. Fot. Przewodnik Katolicki / YouTube

Jednym z priorytetów drogi synodalnej jest budowanie pojednania narodowego – mówi ks. Mirosław Tykfer, odpowiedzialny za prace synodu o synodalności w archidiecezji poznańskiej.

Dziś o g. 19 na stronie „Więzi” na Facebooku odbędzie się rozmowa Ewy Kiedio z s. Barbarą Radzimińską, rzeczniczką Kongresu Katoliczek i Katolików, o przygotowaniach do synodu o synodalności. Zapraszamy

Konsultacje w strukturach kościelnych, poprzez parafie i wspólnoty, konsultacje w grupach będących poza strukturami Kościoła oraz konsultacje indywidualne – na takie możliwe kierunki działań w ramach diecezjalnego etapu rozpoczynającego się synodu o synodalności wskazuje ks. Mirosław Tykfer, odpowiedzialny za jego prace w archidiecezji poznańskiej, były redaktor naczelny „Przewodnika Katolickiego”.

Duchowny wyjaśnia, że opublikowane we wrześniu vademecum synodu nie daje konkretnych wskazówek co do sposobu pracy w diecezjach, co zresztą – jego zdaniem – nie było możliwe. – Świat jest zbyt różnorodny, zbyt różne są sytuacje konkretnych diecezji. Watykan proponuje narzędzie, które można zastosować, ale również dostosować: należy być kreatywnym w kontekstualizacji tego dokumentu – podkreśla.

W pierwszym etapie dostosowywania vademecum do konkretnych warunków należy, zdaniem ks. Tykfera, uzgodnić pewną wspólną metodologię na poziomie krajowym. – Nad tym pracują już biskupi w Polsce – zapewnia.

Kolejnym etapem będzie pytanie o to, w jaki sposób synod ma przebiegać w poszczególnych diecezjach. Autorzy vademecum zaproponowali 10 obszarów tematycznych dotyczących synodalności w Kościele dziś i tego, jak powinna ona wyglądać w przyszłości. – Nie wiemy jeszcze, czy w ramach naszej polskiej perspektywy będziemy zastanawiać się nad wszystkimi tematami, czy wybierzemy tylko część, czy też zaproponujemy jakieś inne wątki – przyznaje duchowny.

Mówi też, że w archidiecezji poznańskiej wypracowywana została już koncepcja metodologii konsultacyjnej, choć – jak podkreśla – na obecnym etapie należy jeszcze poczekać na koncepcję ogólnopolską. – Nasze propozycje nawiązują, zresztą zgodnie z tym, co zostało zasugerowane w vademecum, do doświadczeń Kościoła w Ameryce Łacińskiej, Australii, czy – z pewnymi zastrzeżeniami – w Niemczech czy Francji. Doświadczenia te wskazują na konieczność działań niejako w trzech kierunkach – wyjaśnia.

Pierwszy i najbardziej fundamentalny kierunek wiąże się z działaniem w strukturach kościelnych, poprzez parafie i wspólnoty kościelne. – Założenie synodu jest takie, że – na ile to możliwe – wszyscy ochrzczeni w zasadzie powinni wziąć w nim udział – zaznacza ks. Tykfer.

Drugi kierunek to próba zaangażowania w synod grup osób spoza struktur kościelnych: – Mogą to być ludzie, którzy nie należą do wspólnot, nie przyjdą do parafii, nie chodzą do kościoła, a nawet nie są ochrzczeni. Mogą to być migranci, członkowie mniejszości. Zależałoby nam, by móc ich wysłuchać, a także, by mogli oni w jakiś sposób i w jakiejś przestrzeni spotkać się także z ludźmi Kościoła – tak, by doprowadziło to do rozmowy i szukania wspólnej drogi.

Trzeci sposób konsultacji to indywidualne rozmowy i odpowiedzi na pytania, które zaproponował Watykan.

Zdaniem ks. Tykfera na potrzeby konsultacji warto byłoby uruchomić bardzo dobrze przygotowaną do tego platformę internetową, kompletną, zawierającą wszystkie informacje i stosowne instrukcje dla wszystkich, którzy chcieliby włączyć się w prace synodu.

Poznański teolog zwraca uwagę, że choć formalnie konsultacje trwają do kwietnia i w którymś momencie trzeba będzie je podsumować, nie znaczy to wcale, że muszą się zakończyć. Przeciwnie, nadal będą mogły zgłaszać się osoby i grupy pragnące rozmawiać czy odnosić się do wybranych wątków. To – zdaniem byłego naczelnego „Przewodnika Katolickiego” – istotne zwłaszcza w odniesieniu do faktu, że synod ma być praktyczną szkołą synodalności, formą jej ćwiczenia i wprowadzania w życie.

Ważnym celem zgromadzenia synodalnego – podkreśla ks. Tykfer – jest wychodzenie do świata i pokazywanie, że Kościół może służyć ludziom, również tym, którzy do niego nie należą i należeć nie będą – jako „znak jedności i narzędzie budowania braterstwa”.

– W naszym polskim kontekście działanie na rzecz budowania braterstwa, pojednania narodowego jest być może jednym z priorytetów drogi synodalnej. Jesteśmy w społeczeństwie, ale również w Kościele, ogromnie podzieleni. Droga wzajemnego słuchania jest drogą leczenia ran, które już zdążyliśmy sobie zadać – mówi duchowny.

XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, którego temat brzmi: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, zostanie uroczyście rozpoczęte w Rzymie w dniach 9-10 października, następnie 17 października we wszystkich katolickich diecezjach na świecie.

Wesprzyj Więź

Pierwszy, diecezjalny etap synodu potrwa do kwietnia 2022 r.

Przeczytaj teksty dotyczące synodalności, które ukazały się w jesiennej „Więzi”

KAI, DJ

Podziel się

1
2
Wiadomość

“Celem Synodu jest….” a wg proroctwa Symeona Jezus ma być znakiem sprzeciwu, w innym rodziale ewangelii św Łukasza Jezus wprost zapowiada iż przyszedł przynieść rozłam w świecie.Jak te słowa Pisma Świętego pogodzić z tezą księdza Tyfkera iż Kościół ma być znakiem jedności dla tych którzy z tym Kościołem nie chcą mieć do czynienia?

Celem Synodu jest “pokazywanie, że Kościół może służyć ludziom” – tego bym się nie domyśliła, patrząc na polski Kościół i zachowanie kleru!
“również tym, którzy do niego nie należą i należeć nie będą” – jeżeli księży i biskupów nie obchodzą wierni, jak można przypuszczać, że będą ich obchodzić osoby niewierzące?? Zresztą, prawdę napisała pani Z. Radzik w Tygodniku Powszechnym: walka z antyklerykalizmem deklarowana była już w latach 70. i nic się nie zmieniło. Wierni są traktowani jak dopust Boży, jak chodzące skarbonki i natrętne muchy, od których trzeba się oganiać. Tak w Polsce było, jest i będzie. Choć bardzo chciałabym dożyć zmian…