rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

„Bóg nie żąda, byśmy odnieśli sukces. Ważna jest tylko wierność”. Matka Teresa z Kalkuty

Matka Teresa z Kalkuty. Fot. Wikimedia Commons

Nie możemy stanąć w obecności Bożej, jeśli nie narzucimy sobie wewnętrznej i zewnętrznej ciszy. Musimy przywyknąć do bezruchu duszy, oczu, języka ‒ uważała Matka Teresa z Kalkuty. W 111. rocznicę urodzin świętej publikujemy wybór jej myśli.

Matka Teresa z Kalkuty, czyli Agnesë Gonxhe Bojaxhiu, urodziła się 26 sierpnia 1910 r. w Skopje (dziś Macedonia) w albańskiej rodzinie. W wieku osiemnastu lat wstąpiła do irlandzkiego zgromadzenia loretanek i wyjechała do Indii. Niespełna 10 lat później, 24 maja 1937 r., złożyła śluby wieczyste, przyjmując imię Maria Teresa od Dzieciątka Jezus (od Teresy z Lisieux – patronki misjonarzy).

Dzięki Bogu kazano nam iść za Chrystusem. Skoro nie muszę iść przed Nim, nawet w ciemności droga jest pewna

Matka Teresa z Kalkuty

Udostępnij tekst

Zamieszkała w Kalkucie, gdzie w każdą niedzielę odwiedzała w slumsach chorych i biedaków, coraz wyraźniej zauważając panujące tam podczas II wojny światowej ubóstwo. 10 września 1948 r., podróżując z Kalkuty do klasztoru w Darjeeling na coroczne rekolekcje, Matka Teresa doświadczyła „powołania w powołaniu”. Wezwana została do tego, by opuścić klasztor i założyć nowe, niosące pomoc ubogim zgromadzenie. „To był rozkaz. Odmowa byłaby zaparciem się wiary” – wspominała.

Postanowiła stworzyć nowy instytut zakonny, którego głównym celem byłaby opieka nad najuboższymi i umierającym w slumsach Kalkuty. Po dwóch latach oczekiwania na decyzję władz kościelnych w 1950 r. założyła Zgromadzenie Misjonarek Miłości, zamieniając habit na tradycyjny hinduski strój – sari. Pierwszy dom – państwowe hospicjum dla ubogich powstałe w opuszczonej świątyni hinduistycznej – nazwała Kalighat, „Dom Czystego Serca”. Do dzisiaj na całym świecie Misjonarki Miłości prowadzą sierocińce oraz domy dla chorych i umierających.

Matka Teresa była nie tylko misjonarką, ale i mistyczką, nierzadko porównywaną do Jana od Krzyża. Swe bezpośrednie inspiracje czerpała z reguły franciszkańskiej i życia św. Franciszka z Asyżu. Swoimi poglądami (m.in. przeświadczeniem, że cierpienie zbliża ludzi do Chrystusa czy idealistycznym podejściem do ubóstwa) wzbudzała wiele kontrowersji, lecz wytrwale podążała wyznaczoną przez powołanie drogą.

Pomimo krytyki – która skupiała się na standardzie obsługi medycznej w jej domach i podejściu do leczenia, wykluczającym wiele współczesnych metod ‒ stała się symbolem modlitwy przez czyn. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est”, tak odnosi się do jej służby: „Na przykładzie błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty możemy jasno zobaczyć, że czas poświęcony Bogu na modlitwie nie tylko nie ogranicza efektywnej i pełnej miłości służby bliźniemu, lecz jest również niewyczerpalnym źródłem tej służby”.

Bez względu na obecne między nią a Indyjską Partią Ludową różnice zdań (chociażby w kwestii traktowania chrześcijańskich Dallitów) cieszyła się w Indiach, jak i na pozostałych kontynentach, niezwykłym szacunkiem. Dowodem tego są liczne nagrody, jakimi świat uhonorował działalność Matki Teresy. Gdy w 1970 r. wręczano jej Pokojową Nagrodę Nobla „za walkę z biedą i cierpieniem, co również stanowi zagrożenie dla pokoju”, zawstydzona odmówiła udziału w uroczystym bankiecie, a nagrodę pieniężną przekazała na rzecz ubogich.

Matka Teresa zmarła dnia 5 września 1997 r. 19 października 2003 r. została beatyfikowana. 4 września 2016 r. kanonizował ją papież Franciszek.

Poniżej wybór cytatów z jej pism.

„My też jesteśmy wezwani, by czasem zanurzać się w głębszą ciszę i samotność z Bogiem, tak jako wspólnota, jak i w naszym życiu osobistym. Być z Nim samotnie, bez książek, myśli i wspomnień – odrzuciwszy wszystko – z miłości sycić się Jego obecnością – w milczeniu, pustce, wyczekiwaniu, w bezruchu”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Nie możemy stanąć w obecności Bożej, jeśli nie narzucimy sobie wewnętrznej i zewnętrznej ciszy. Dlatego musimy przywyknąć do bezruchu duszy, oczu, języka”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Jeśli dbamy o ciszę, łatwo będzie się modlić. Jest tyle gadania, tyle powtórzeń, tyle zamieszania w opowieściach ustnych i zapisanych. Nasze życie modlitewne cierpi na tym, że w sercach brakuje nam ciszy”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Moja tajemnica jest zupełnie prosta: modlę się”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Często, usprawiedliwiając się pokorą, ufnością czy odrzuceniem, zapominamy wykorzystywać siłę swej woli. Wszystko zależy od tych słów: »Tak«, »Nie«. I w słowo »Tak« muszę włożyć całą swą energię”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Nasze dusze powinny być przejrzyste jak kryształ, przez który można dostrzec Boga”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Wczoraj minęło. Jutro nie nadeszło. Mamy tylko dziś. Zaczynajmy”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Oby Bóg wszystkich nas uczynił otwartymi na drogi prowadzące poza własne ja”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Miłość jest owocem, który dojrzewa w każdym czasie i jest w zasięgu każdej ręki. Każdy może go zerwać i nie ma tu żadnych ograniczeń. Każdy może zdobyć tę miłość poprzez medytację, ducha modlitwy i poświęcenia, głębokie życie wewnętrzne. Czy naprawdę żyjemy takim życiem?”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Cisza daje nowe spojrzenie na wszystko. Potrzebna nam jest, by dotykać duszy”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Nawet Bóg nie może zrobić nic dla kogoś, kto jest już pełny. Musisz być całkowicie pusty, abyś zezwolił Mu wejść do środka, by czynił, co chce. To w Bogu jest najpiękniejsze, prawda? Chociaż jest wszechmocny, to jednak nie narzuca się nikomu”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Im więcej się krzątam, tym lepiej rozumiem, jak bardzo jest nam potrzebna modlitwa pracą, uczynienie z pracy naszej obróconej w czyn miłości do Boga”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Nie błąkamy się, ale podtrzymujemy ducha wędrowania. Nie mamy z czego żyć, a mimo to żyjemy po królewsku; nie mamy nic, by iść dalej, a mimo to kroczymy bez strachu; nie mamy na czym się oprzeć, a mimo to nadal ufnie polegamy na Bogu; bowiem należymy do Niego, On jest naszym troskliwym Ojcem”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„W domu dla umierających w Kalighat jeden z gości zdziwił się, że panuje tam taki spokój. Odpowiedziałam mu po prostu: »Tutaj jest Bóg. Kasty i wyznania nie mają tu znaczenia. Nieważne, że oni nie są mojego wyznania«”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Jeśli nauczyłeś się modlitwy, nie martwię się o ciebie. Jeśli wiesz, jak się modlić, pokochasz modlitwę – a jeśli pokochasz modlitwę, będziesz się też i modlić. Wiedza doprowadzi cię do miłości, a miłość do służby”.
(„Wszystko zaczyna się od modlitwy”)

„Sądzę, że politycy spędzają zbyt mało czasu na kolanach. Jestem przekonana, że byliby lepszymi politykami, gdyby tak czynili”.
(„Myśli wyszukane”)

„Modlitwa nie wymaga, abyśmy przerywali naszą pracę, lecz abyśmy ją kontynuowali w taki sposób, jakby to była modlitwa”.
(„Myśli wyszukane”)

„Apostołowie nie wiedzieli, jak się modlić i prosili Jezusa, aby ich nauczył. Wtedy on nauczył ich »Ojcze nasz«. Myślę, że za każdym razem, gdy odmawiamy »Ojcze nasz«, Bóg spogląda na swoje dłonie, na których jesteśmy wyryci. »Oto wyryłem cię na obu dłoniach« (Iz 49, 16). Cóż za piękne i pełne wyrazu określenie osobistej miłości, jaką Bóg odczuwa wobec każdego z nas”.
(„Myśli wyszukane”)

„Sądzę, że działalność Kościoła na rozwiniętej bogatej półkuli zachodniej jest trudniejsza niż w Kalkucie, Jemenie Południowym lub na innych obszarach, gdzie potrzeby ludzi ograniczają się do ubrań niezbędnych dla ochrony przed chłodem lub miseczki ryżu dla zaspokojenia głodu – czegoś, co pokaże im, że ktoś ich kocha. Na Zachodzie problemy ludzi są znacznie głębsze; problemy te sięgają w głąb ich serc”.
(„Myśli wyszukane”)

„Im mniej mamy, tym więcej dajemy. To wydaje się absurdalne, ale taka jest logika miłości”.
(„Myśli wyszukane”)

„Bóg nie żąda, abyśmy odnieśli sukces. Bóg żąda abyśmy byli wierni. Kiedy stajemy twarzą w twarz z Bogiem, nie są ważne wyniki. Ważna jest tylko wierność”.
(„Myśli wyszukane”)

„Pokój i wojna zaczynają się w domu. Jeśli naprawdę pragniemy pokoju na świecie, zacznijmy od wzajemnej miłości w naszych własnych rodzinach. Jeśli pragniemy rozsiewać radość, potrzeba, żeby w każdej rodzinie radość była obecna”.
(„Myśli wyszukane”)

„Bądźcie z Jezusem. On się modlił i modlił, a potem poszedł szukać pociechy, ale żadnej nie było. Zawsze piszę to zdanie: »Czekałem, by Mnie kto pocieszył, lecz nikt się nie znalazł«. Potem piszę: »Bądź tym kimś«”. 
(„Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma »Świętej z Kalkuty«”)

„Dziś bardziej niż kiedykolwiek musimy modlić się o światło poznania woli Bożej, o miłość, by przyjąć wolę Bożą, o możność spełniania woli Bożej”.
(„Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma »Świętej z Kalkuty«”)

„Mimo wszystko ta ciemność i pustka nie są tak bolesne, jak tęsknota za Bogiem. – Czuję, że ta pustka wytrąci mnie z równowagi. – Mój Boże, co Ty robisz z kimś tak małym? (…) oto jestem, Panie, przyjmuję wszystko z radością do końca życia – i będę się uśmiechać do Twego Ukrytego Oblicza – zawsze”.
(„Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma »Świętej z Kalkuty«”)

„»Tak« z całego serca dla Boga
Wielki »Uśmiech« dla wszystkich.
I wydaje mi się, że te dwa słowa są jedyną rzeczą, która sprawia, że idę dalej”.
(„Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma »Świętej z Kalkuty«”)

Wesprzyj Więź

„Co do mnie – dzięki Bogu kazano nam iść za Chrystusem. Skoro nie muszę iść przed Nim, nawet w ciemności droga jest pewna. Kiedy pewne dni są dużo cięższe – staję zwyczajnie jak malutkie dziecko i cierpliwie czekam, aż burza ucichnie. Nawet w ciemności droga była pewna: nie trzeba było »szukać drogi«, lecz raczej tylko »iść drogą«, którą już przeszedł Jezus”.
(„Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma »Świętej z Kalkuty«”)

„Starajcie się pogłębiać swoją wiedzę na temat tej Tajemnicy Odkupienia. Ta wiedza prowadzić Was będzie do miłości – a miłość sprawi, że poprzez swoje cierpienia będziecie miały udział w Męce Chrystusa”.
(„Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma »świętej z Kalkuty«”)

Przeczytaj też: Ciemność musi być ciemna

Podziel się

4
1
Wiadomość

Bóg tak nie patrzy na człowieka, jak Panowie chcą patrzeć na Matkę Teresę. “Miłość nie pamięta złego”. Dajcie mi człowieka, a jeśli nie był doskonały na 100%, wykażę, że jest szują – to jest dziś upowszechniana przez media zasada. Najpierw tak jak oceniacie Matkę Teresę oceńcie “obiektywnie” swoich rodziców, rodzeństwo, dzieci. Zachęcam do tego eksperymentu.

Od osoby, która została oficjalnie uznana świętą, wymaga się więcej niż o d przeciętnego, szarego człowieka. A poza tym zawsze chodzi o proporcję “świętego” i “szui” w człowieku. Nikt nie jest w 100% doskonały, ale jest różnica czy np. w 95% czy w 40%, jakkolwiek to liczyć. A w przypadku matki Teresy ta proporcja wypada słabo…

Skojarzyło mi się to z greckim paradoksem o kłamcy, który twierdzi, że wszyscy to kłamcy: “pewna szuja powiedziała, że wszyscy to szuje”.
[Mam nadzieję, że nie odbiera Pan tego osobiście, tym bardziej że nie podpisał się Pan nazwiskiem. Łączy nas przekonanie, że obaj nie jesteśmy doskonali, ale mimo to odmiennie formułujemy oceny innych].

Mógłby Pan rozwinąć? Podrzucić jakiś link, opracowanie? Jeśli chodzi o mit Matki Teresy jestem w miarę obeznany, ale krytykę znam tylko z materiałow TVN24 sprzed wielu lat, gdy zarzucano Świętej, że leczy się w lukausowych klinikach, czy jakoś tak

~ Przemek: Polecam artykul z 5. wrzesnia 2016 p. Mateusza Albina (natemat.pl). Autor przytoczyl kilka argumentow, ze Swieta z Kalkuty miala tez pewne ciemne strony: wolala zeby umierajacy cierpieli i nie pozwalala dawac im srodkow znieczulajacych, pomagala biednym tylko powierzchownie a wiekszosc srodkow przeznaczala na nawracanie ludzi na chrzescijanstwo, pieniadze otrzymywala od dyktatorow (jak np. Jean-Cloude Duvalier z Haiti) i popierala potem ich dyktatorskie rzady.

Szanowny Panie Schneider, tez to czytalem, jednak trzeba nazwac sprawe po imieniu, blogoslawionych, swietych oglaszano z polska bylejakoscia i niechlujstwem, niewiele brakowalo a kardynal Hlond bylby juz blogoslawionym, zapobiegl temu episkopat niemiecki.

Od osoby, która została oficjalnie uznana świętą, wymaga się więcej niż o d przeciętnego, szarego człowieka. A poza tym zawsze chodzi o proporcję “świętego” i “szui” w człowieku. Nikt nie jest w 100% doskonały, ale jest różnica czy np. w 95% czy w 40%, jakkolwiek to liczyć. A w przypadku matki Teresy ta proporcja wypada słabo…