Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Wystrój Grobu Pańskiego obrażający osoby LGBT to profanacja

Wystrój Grobu Pańskiego w kościele pw. św. Piotra i Pawła w Łapach. Fot. Bart Staszewski / Facebook

W Kościele walczy się z tęczową aureolą u Matki Bożej, dlaczego jednak nie ma reakcji na obrzydliwe wykorzystywanie przestrzeni sakralnej do przemycania lęków i nadużyć niektórych duchownych?

Sytuacja, w której ksiądz proboszcz z parafii w Łapach pozwala na zrobienie z Grobu Pańskiego śmietnika, gdzie pojawiają się symbolicznie wyrażone postawy i myśli zaprzeczające wszystkiemu, co swoim życiem i śmiercią poświadczył Jezus (zwłaszcza w Wielki Piątek), jest moim zdaniem profanacją oraz użyciem przestrzeni kościoła i Męki Chrystusa do własnych celów.

Powrzucanie wszystkiego do Grobu Pańskiego jak do jednego worka z napisem „Jak zabijam Jezusa”, jest po prostu antyświadectwem chrześcijaństwa. Tam nie ma żadnej miłości, tylko pogarda: najpierw wobec alkoholików, potem wobec osób LGBT, w końcu w stosunku do służby zdrowia, która robi co może, by pomóc chorym na koronawirusa.

Lekarze i pielęgniarki to ludzie. Osoby LGBT i alkoholicy też. I przepraszam bardzo, ale żadne pobożne intencje i motywy nie są w stanie wytłumaczyć potraktowania ich tak instrumentalnie. Nie wiem nawet, czym to wyjaśnić: głupotą, ignorancją, lękiem, bezsilnością? Wtedy zazwyczaj człowiek nie przejmuje się Ewangelią, tylko reaguje w sposób naturalny, atakuje. Takie instalacje jak w Łapach pokazują, że często Ewangelia jest tylko przykrywką, wewnątrz siedzi duch „światowości” – takie same sposoby reagowania, jak to bywa w świecie.

Jeśli się walczy z tęczową aureolą u Matki Bożej, to dlaczego nie ma reakcji na wręcz obrzydliwe wykorzystywanie przestrzeni sakralnej do przemycania lęków i nadużyć niektórych duchownych? Doprawdy trudno to pojąć.

Już nie mówię o tym, że kościół to nie miejsce domorosłej „sztuki”, gdzie każdy sobie może robić, co chce. Nie rozumiem, dlaczego w ogóle z Grobu Pańskiego robi się narzędzie manifestacji, protestów i prymitywnego oburzenia katolickiego. Powinno się tego zakazać.

Trzydzieści lat temu wiedzieliby o tym mieszkańcy parafii. Dziś w ciągu jednego dnia dowiedziała się cała Polska. Tak działa siła internetu, szybkość rozprzestrzeniania się informacji. Chyba nie dociera to do kościelnych przełożonych. Jeden incydent – czy chcemy tego, czy nie – jest i będzie rzutował na całą wspólnotę, odebrany zostanie jako działanie „Kościoła”, a nie tylko poszczególnej parafii czy duchownego. Dlatego jest to tak szkodliwe.

Wesprzyj Więź

Nigdy i nigdzie nie spotkałem się z czymś takim w Kościele w Stanach czy w Niemczech, a spędziłem tam kilka lat. Do czego u nas czasem używa się samego Boga? To powinno nas przerazić. I to mocno.

Tekst ukazał się na Facebooku. Tytuł od redakcji

Przeczytaj też: Homoseksualizm nie jest zagrożeniem dla polskiej rodziny

Podziel się

20
7
Wiadomość

O jakich lękach i nadużyciach mówi autor tekstu? O jakich parafiach sprzed trzydziestu lat wspomina? O tych co nie miały wiedzy co to homoseksualizm i strajk kobiet? Czasy się zmieniły i wystrój w świątyniach też. Niektórym krówki niektórym śpiewający celebryci przy ołtarzu. Ale jedno jest dla mnie pewne. Grzech obraża Pana Boga. Przecież ksiądz z tego omawianego kościoła nie będzie ciągle w Wielkim Poście mówił- Nawracajcie się. Wybrał nowoczesność – wystawił fotografie i różne przedmioty. Wierze, że autor nie widział czegoś takiego w Kościołach USA czy Niemiec. Być może nawet już nie ma tych kościół albo są poprawne, żeby nikogo nie urazić.

„… jedno jest dla mnie pewne. Grzech obraża Pana Boga.” – serio ? bóg nie pochyla się nad grzesznikami tylko się na nich obraża ?
„Wybrał nowoczesność” – fałszywa pandemia ? szczepionki szkodzą ?
… nie chcę Pani urazić.

O ile wiem wykładnia katolicka jest taka, że każdy grzech obraża Boga i jest ohydą w Jego oczach. Istnieje mocne roróżnienie czynu od osoby. Każdy fałsz jest potępiony, ale nie każdy człowiek. Miłosierdzie Boże jest nieskończone, ale to nie znaczy, że osiągalne zawsze i wszędzie dla każdego. Najpierw jest stawiany szereg warunków włącznie z uznaniem swojej grzeszności, żalem i postanowieniem poprawy.

rozumiem oburzenie wystrojem. ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą! można się zastanowić nad tym, czy grób Pański powinien nawiązywać do kwestii społeczno-politycznych. przepisy liturgiczne bynajmniej tego nie sugerują. można oceniać wartość artystyczną takich instalacji, albo skuteczność takiego przekazu. ale naprawdę uważa Ojciec, że sugestia, że np. grzech pijaństwa zabija Jezusa wyraża POGARDĘ DLA ALKOHOLIKÓW?? To co, nie można już tego powiedzieć na kazaniu, nie można tak zasugerować? Hej…

Bart Staszewski oburzył się, że użyto tam jego wizerunku. jasna sprawa. ma do tego prawo. ale czy to już jest „pogarda” wobec niego?? (tak to odebrał)
chyba potrzebujemy bardziej wyważonych refleksji. pozdrawiam.

Wydaje mi się, że dla pełni sprawiedliwości należałoby odnieść do niemiłosiernie łajanego tu proboszcza wskazania dla krytyków apostatów, które niedawno były opublikowane w jednym z wywiadów publikowanych w serwisie Więzi. Oto jak mogłaby wyglądać taka aplikacja.

D: Proboszcz z małej miejscowości przez wystrój grobu daje wyraz poglądom uformowanym przez prawicową, religijną prasę. Lewicowo religijny jezuita jest wręcz przybity. Co można mu w takiej sytuacji poradzić?
R1: Dobrze mieć świadomość, że coś, co dla nas jest kluczowe w życiu, dla innych osób – w tym dla proboszczów – wcale nie musi takie być. Choć brzmi to banalnie: do lewicowej, religijnej wrażliwości potrzebna jest lewicowa wrażliwość. Jeśli nasz proboszcz nie ma takiej wrażliwości, trudno oczekiwać, żeby, żeby ją okazywał. Absolutnie nie zachęcałabym, żeby przymuszać do czegokolwiek. To byłoby nakładanie na ludzi ciężarów, których i tak nie podejmą (…). Trzeba dać proboszczom wolność do podejmowania własnych decyzji. Są w końcu dorosłymi ludźmi. Nie przeżyjemy za nich życia.
R2: Niekiedy okazuje się, że proboszczowie, chociaż wychowani pośród łajań i notorycznej pogardy ze strony katolewicy, nie mają w sobie religijnie lewicowej bojaźni. Tym bardziej trzeba ich traktować po chrześcijańsku – z miłością, z szacunkiem dla ich wyborów. Nie ma miłości bez wolności.

Zależy od definicji. Jeżeli przyjmiesz, że pisząc LGBT masz na myśli zbiór osób odczuwających konretne skłonności to masz racje. Jest to grupa ludzi. Istnieje jednak inna definicja. LGBT jako ruch polityczny i ideologiczny głoszący pewien określony światopogląd, dążacy do emancypacji mniejszości seksualnych i wprowadzania w życie liberalnych paradygmatów, nowej fali Praw Człowieka itd. Bardzo, bardzo często osoby LGBT są właśnie aktywistami takich ruchów.

To obiektywne dane, czy tylko komunał w stylu „wszyscy młodzi zawsze z Partią”, mający stworzyć wrażenie masowości, powszechności i czego tam jeszcze?
Jakoś mi się nie chce wierzyć w takie liczby, ale mogę się mylić…

To obiektywne dane, czy tylko komunał w stylu „wszyscy Polacy to katolicy”, mający stworzyć wrażenie masowości, powszechności i czego tam jeszcze?
Jakoś mi się nie chce wierzyć w takie liczby, ale mogę się mylić…

ja jestem gejem więc jestem osobą lgbt. mój partner też. Bart Staszewski, Robert Biedroń, z przeszłości Maria Konopnicka, Alan Turing, Sokrates i kilka miliardów innych od początku ludzkosci

Zignoruj symbole alkoholizmu, lekomaństwa, narkomanii, zignoruj wielki napis „JAK ZABIJAM JEZUSA”. zwróć uwagę tylko na mały plakat neomarksistów z błyskawicą na maseczkach i dorób sobie całą interpretacje na podstawie jednego szczegółu. brawo

Świetnie, że o. Dariusz Piórkowski, o. Grzegorz Kramer, ks. Artur Stopka czy ks. Andrzej Draguła zareagowali na ten „grób Pański „( bo Pana to tam się trudno dopatrzeć). Ta instalacja nie może być postrzegana jako głos Kościoła,ale jako wybryk konkretnej parafii. Najlepiej, jak by zareagował biskup miejsca, ale czy można na to liczyć? Cóż, trzeba nastawać, w porę i nie w porę, w tej i innych sprawach, bo w naszym katoświatku rodzi się teraz bzdur co niemiara …Pandemia ujawniła wstydliwe braki w formacji części księży, a nawet biskupów oraz wiernych, a wszystko idzie na oficjalne konto Kościoła.

Choć zgadzam się całym sercem z Autorem, nie rozumiem, skąd u Niego zdziwienie? Przecież Kościół w Polsce, chroniony przez partię rządzącą, całkowicie zawłaszczył już narrację w każdej kwestii – społecznej, politycznej, etc., mówi co wolno, a czego nie wolno, nie biorąc pod uwagę tego, że ktoś może nie być katolikiem. Ja jestem katoliczką, ale tego kościoła się wstydzę i już do niego nie wrócę. Nie wyrażam zgody na przymusowe zbawianie wszystkich Polaków, powinniśmy sami chcieć stosować Ewangelię, a nie być zmuszani do Jej stosowania. A to się teraz dzieje. Księża całkowicie stracili instynkt samozachowawczy.

Droga Pani, ależ rozumiem misję Kościoła: Kościół ma własnym przykładem pokazywać drogę do Jezusa. A polski Kościół zachowuje się, jak misjonarze ze słynnej „Misji”, którzy mieczem nawracali pogan. Obecnie miecza nie ma, ale jest prawo, które narzuca katolikom i niekatolikom zasady religijne, za których nieprzestrzeganie grożą kary lub przynajmniej ostracyzm. Z całym szacunkiem, wydaje mi się, że to Pani nie rozumie misji Kościoła.

A nie wydaje się Pani, że złu trzeba się stanowczo przeciwstawić? Co tak Panią obraziło? Bo nie rozumiem. Ogólne przesłanie proboszcza jest zgodne z 10 przykazaniami Bożymi. Nie widzę sprzeczności z doktryną Kocioła.

Oraz sprzedanie wszystkiego co macie i rozdanie tego biednym. Ta powinność jednak nie należy do najczęściej realizowanych – prawdopodobnie w Polsce nie ma już biednych, więc nie ma komu rozdawać.

Pani Moniki, zastanawiałam się co na to wierni? Czy naprawdę nie znalazł się pośród nich nikt, kto wyraziłby niezgodę? Czy może „wystrój” ten potwierdza to, że wspólnota jest pozorna, bo to ksiądz rządzi i nikt nie ma śmiałości wyrazić innej opinii. Budowanie wiary na wojnie, okropne!

Niech zgadnę, jaka byłaby/była odpowiedź proboszcza na tę „niezgodę”: milczenie ? Głębokie milczenie ? Brak odpowiedzi ? Awantura pod zakrystią z udziałem Wojowników JPII/św. Józefa/innych wojowników Ważniejszych Osób, zakończona wyrzuceniem z budynku delikwenta przy naruszeniu jego nietykalności osobistej ? Zgaduję, że z uwagi na charakter Świąt, niezgoda byłaby wyrażona w sposób godny, to jest na piśmie. A zatem – milczenie ….

Ten wystrój „grobu Jezusa” jest bluźnierstwem przeciwko Jezusowi i bliźniemu. Jest dobitnym oskarżeniem Kościoła, który to toleruje, a nierzadko popiera. Dziwimy się, że jakiś psychopata w habicie „oczyszcza” penisem z grzechu, a tu taki normalny ksiądz sieje herezję, bo przecież do tego sprowadza się treść instalacji. Ona ma się tak do wiary chrześcijańskiej, jak głoszona przez stulecia wieść, że to „Żydzi zabili Jezusa”. Oczywiście gdyby byli tam na Golgocie Polacy, to na pewno by odbili Jezusa, a pan prezydent w trybie pilnym nadałby Mu obywatelstwo polskie. Zmarły przed laty wybitny filozof K. Michalski, uczestnik spotkań z JPII, stwierdził, że poziom intelektualny większości polskich biskupów, jest żenujący, nie próbuję nawet odgadnąć, co powiedziałby o tym proboszczu.

Internet rzeczywiście ostro potępił te artystyczne zapędy nierozsądnego księdza. Szkoda że duża część komentarzy przenosiła taki sposób myślenia na wszystkich księży, co jest oczywiste jawnym nadużyciem. Dobrze że pojawił się ten głos rozsądku w powyższym artykule

Porażająco słaby i płytki artykuł ojca jezuity – wyraźnie polującego na swoją ulubioną tematykę. Wydawałoby się, że „Więź” powinna się ucieszyć, że pojawiła się w kościele w Łapach instalacja (mnie osobiście artystycznie wydaje się słaba, ale „De gustibus…”), która wyraźnie mówi, że to nie okrzyk jerozolimskiego tłumu „Ukrzyżuj!” zabił Jezusa, ale mój i twój grzech. Tak jak w pieśni wielkopostnej „to nie gwoździe go przybiły, lecz mój grzech”… Ale jak ktoś ma fiksację na ulubionym temacie, to mu z tego wyszło obrażanie homoseksualistów i… profanacja… Wstyd! Jeśli Autor tego oczywistego dla przeciętnego polskiego katolika kodu nie dostrzegł, to może powinien się zastanowić, czy aby nie zanadto od ołtarza odszedł w kierunku ulubionych czterech liter (od L…) Wypadałoby przeprosić, ojcze Dariuszu, księdza proboszcza z Łap, choćby za takie naganne słowa jak: ” obrzydliwe wykorzystywanie przestrzeni sakralnej do przemycania lęków i nadużyć niektórych duchownych?”. I na przyszłość, najpierw dobrze przemyśleć swój tekst, a potem go wysyłać do publikacji…

Od kiedy LGBT zabija Jezusa, hm? To jakieś nowe odkrycie „badaczy” z KUL? Ciekawe, że ksiądz proboszcz nie dodał do tej instalacji wątku grzechu systemowego ukrywania pedofilii w kościele. Może po prostu dla większości katolików to żaden grzech?

Poruszenie jakie wywołał zarówno obraz omawianego Grobu Pańskiego jak i artykuł na jego temat jest faktem. I o to moim zdaniem chodzi. Aby nie być nijakim , obojętnym. Aby poruszyć i zmusić do wysiłku zastanowienia się i rewizji sumienia. Kto ma rację? Nie mnie oceniać . Może wszyscy a może nikt. Jest powiedziane – Kościół to ludzie, tworzą go różni ludzie i księża w kościele to też ludzie a wśród nich różni ludzie. Kościół katolicki o którym tu mowa, w swojej drodze bazuje na fundamencie chrześcijaństwa a więc misją jego jest między innymi stawianie granicy złu. Kościół nie walczy z człowiekiem, tylko ze złem. Sposób w jaki jest to czynione jest przeróżny. Czy poprawny? Znowu napiszę: nie mnie oceniać . Jednak jest to idealny moment, ta wywołana emocja aby zatrzymać się i zastanowić… nad sobą. Nie nad proboszczem czy autorem artykułu ale właśnie nad sobą samym. Ruszyć sumienie (Uderz w stół a nożyce się odezwą) przeanalizować siebie, swoje życie swoje postępowanie, zrobić własny rachunek sumienia nie rachunek proboszczowi czy autorowi artykułu („Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”(Ew. Jana 8:7)) Tak jak cytowany powyżej fragment pieśni wielkopostnej „to nie gwoździe go przybiły, lecz mój grzech”… przekazuje że jest okazja w czas Wielkiego Postu na własny rachunek sumienia aby osiągnąć samoświadomość w zakresie wiary, dokonywanych wyborów, drogi jaką się podąża i wartości jakimi się kieruje. Warto zdać sobie sprawę ze swojej własnej niedoskonałości i pamiętać przy tym żeby uczciwie pracować nad sobą i nie rwać się tak gorliwie do osądzania innych. Jeśli owo poruszenie pobudziło do zastanawiania się to cel został osiągnięty a jeśli wywołało skupianie się na ocenie innych to nie został osiągnięty. Ludziom pokornym łatwiej przyjdzie bronić się przed pokusami, gdyż mają już świadomość, że jednak ich również można osądzić. Często prawda o sobie jest niewygodna. Narusza komfort i poczucie «świętego» spokoju”. Łatwiej skupić się na wszystkich innych i wszystkim w około niż na sobie ale to my właśnie każdego dnia wybieramy to czy jest ona ważniejsza od wygody. Każdy ma wybór byle nie zapominał o konsekwencjach.

Poruszenie jakie wywołał zarówno obraz omawianego Grobu Pańskiego jak i artykuł na jego temat jest faktem. I o to moim zdaniem chodzi. Aby nie być nijakim , obojętnym. Aby poruszyć i zmusić do wysiłku zastanowienia się i rewizji sumienia. Kto ma rację? Nie mnie oceniać . Może wszyscy a może nikt. Jest powiedziane – Kościół to ludzie, tworzą go różni ludzie i księża w kościele to też ludzie a wśród nich różni ludzie. Kościół katolicki o którym tu mowa, w swojej drodze bazuje na fundamencie chrześcijaństwa a więc misją jego jest między innymi stawianie granicy złu. Kościół nie walczy z człowiekiem, tylko ze złem. Sposób w jaki jest to czynione jest przeróżny. Czy poprawny? Znowu napiszę: nie mnie oceniać . Jednak jest to idealny moment, ta wywołana emocja aby zatrzymać się i zastanowić… nad sobą. Nie nad proboszczem czy autorem artykułu ale właśnie nad sobą samym. Ruszyć sumienie (Uderz w stół a nożyce się odezwą) przeanalizować siebie, swoje życie swoje postępowanie, zrobić własny rachunek sumienia nie rachunek proboszczowi czy autorowi artykułu („Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”(Ew. Jana 8:7)) Tak jak cytowany powyżej fragment pieśni wielkopostnej „to nie gwoździe go przybiły, lecz mój grzech”… przekazuje że jest okazja w czas Wielkiego Postu na własny rachunek sumienia aby osiągnąć samoświadomość w zakresie wiary, dokonywanych wyborów, drogi jaką się podąża i wartości jakimi się kieruje. Warto zdać sobie sprawę ze swojej własnej niedoskonałości i pamiętać przy tym żeby uczciwie pracować nad sobą i nie rwać się tak gorliwie do osądzania innych. Jeśli owo poruszenie pobudziło do zastanawiania się to cel został osiągnięty a jeśli wywołało skupianie się na ocenie innych to nie został osiągnięty. Ludziom pokornym łatwiej przyjdzie bronić się przed pokusami, gdyż mają już świadomość, że jednak ich również można osądzić. Często prawda o sobie jest niewygodna. Narusza komfort i poczucie «świętego» spokoju”. Łatwiej skupić się na wszystkich innych i wszystkim w około niż na sobie ale to my właśnie każdego dnia wybieramy to czy jest ona ważniejsza od wygody. Każdy ma prawo wyboru byle nie zapominać o konsekwencjach.