Zima 2024, nr 4

Zamów

Ks. Arkadiusz H. przyznaje się do winy i prosi o wybaczenie

Ksiądz Arkadiusz H. w sądzie rejonowym w Pleszewie 2 marca 2021. Fot. Piotr Żytnicki / Agencja Gazeta

Dziś zaczął się proces księdza, którego historię pokazali bracia Sekielscy w „Zabawie w chowanego”. Wyrok może zapaść bardzo szybko.

Dziś przed sądem w Pleszewie zaczął się proces Arkadiusza H., księdza oskarżonego o wykorzystanie seksualne małoletniego. Historię H. przedstawia film „Zabawa w chowanego”. Trójka dorosłych mężczyzn – Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie oraz Andrzej Hurny – opowiadają w nim o krzywdzie, której doznali od ks. H. jako nastolatkowie. Byli wówczas ministrantami w dwóch parafiach diecezji kaliskiej: w Sycowie i Pleszewie.

Prokuratura ustaliła, że na przestrzeni lat Arkadiusz H. miał dopuścić się wykorzystania co najmniej ośmiu osób. Tylko jedna sprawa – dotycząca Barłomieja Pankowiaka, który w chwili molestowania miał 8 lat – nie uległa przedawnieniu i na tej podstawie prokurator skierował akt oskarżenia wobec ks. H. do sądu.

52-letni Arkadiusz H. przyznał się dziś przed sądem do winy. – Chcę z głębi serca pokornego bardzo serdecznie przeprosić pana Bartłomieja Pankowiaka. Mam świadomość i poczucie ogromnej szkody, jaką przez swoją słabość ludzką, nieudolność, grzeszność dokonałem wobec pana Bartłomieja – mówił.

– Nigdy nie kierowałem się w swoim życiu tym, aby komukolwiek czynić krzywdę, ale ludzka słabość spowodowała, że dzisiaj, na podstawie także minionych miesięcy, wielu przemyśleń, wielu modlitw, przeproszenia w duchu i modlitwy wstawienniczej w intencji osoby pokrzywdzonej, raz jeszcze wyznaję ze skruchą swoją winę. I proszę pana Bartłomieja Pankowiaka o wybaczenie moich słabości, moich grzechów i wnoszę o łaskę braterskiego pojednania – jeśli jest to możliwe – ze strony osoby pokrzywdzonej przeze mnie. Bardzo serdecznie żałuję raz jeszcze. I mam świadomość, tak wiele zła swoją słabością, grzesznością dopuściłem się wobec pana Bartłomieja – dodał.

Wcześniej ks. H. konsekwentnie zaprzeczał zarzutom. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.

Jak podaje poznańska „Gazeta Wyborcza”, strony procesu zgodziły się dziś, by odstąpić od przesłuchiwania pozostałych świadków. W środę mają wygłosić już mowy końcowe.

Jakub Pankowiak tak komentuje dla „Wyborczej” przyznanie się H. do winy: – W takim razie możemy mu wybaczyć i zamknąć sprawę. Ksiądz musi jednak ponieść karę i – jeśli nadal jest wierzący – liczyć na miłosierdzie. Jest też chory, powinien się leczyć.

16 maja 2020 r., w dniu emisji filmu braci Sekielskich, kaliska kuria wydała komunikat, w którym informowała, że wobec Arkadiusza H. toczy się postępowanie kanoniczne, zaś on sam „został suspendowany przez Biskupa Kaliskiego, zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej (zakaz sprawowania sakramentów i noszenia stroju duchownego) za postępowanie, które miało mieć miejsce w latach 1994-2000”.

Wesprzyj Więź

Przypomnijmy, że zaniedbania bp. Edwarda Janiaka w sprawie ks. H. doprowadziły do jego odwołania. W czerwcu 2020 r. administratorem diecezji kaliskiej został abp Grzegorz Ryś, w styczniu br. papież Franciszek mianował bp. Damiana Bryla nowym ordynariuszem kaliskim.

Przeczytaj też: Jestem owcą, którą porzucili pasterze mojego Kościoła

DJ

Zranieni w Kościele

Podziel się

5
2
Wiadomość

Ja bym się nie zgodziła z taką surową oceną. Jest skrucha i przyznanie się do winy, jest ona przyjęta jako szczera przez pokrzywdzonego. Były konsekwencje dla biskupa za zaniedbania. Co prawda skruchy u biskupa nie było, ale mam nadzieje że przy kolejnej aferze do tego dojdziemy. Jakże inaczej ta relacja brzmi, od historii ze Szczecina. Nadal nie zakończonej, ani nie rozwiązanej. Oczekiwałabym, że ci co się ze mną spierali pod artykułami dotyczącymi Szczecina, odnotują pozytywną rolę dziennikarzy i mediów. I zaprzestaną używania języka, że media kogoś linczują. Media pomagają stanąć w prawdzie.

@Anna
„Media pomagają stanąć w prawdzie.”

Zgadzam się z panią.

Ale nie zgadzam się z tym twierdzeniem: ” Były konsekwencje dla biskupa”

Przejście na wcześniejszą emeryturę to nie konsekwencje a przywilej.
Wystarczy jakiegokolwiek świeckiego zapytać czy nie chciałby przejść na wcześniejszą pełnopłatną emeryturę. Myśli pani że ktokolwiek z nas potraktowałby to jako karę ? Karę za co ?

Karą dla takiego drania powinno być bezwzględne więzienie bo przez swoją frasobliwość i nieodpowiedzialność naraził kolejne ofiary na gwałty ! To jest karalne prawnie i powinno być ścigane z urzędu !
Dodatkowym bonusem powinno być wydalenie ze stanu duchownego jako przestroga dla kolejnych biskupów-naśladowców i jasny sygnał: kryjesz gwałciciela czyli pomagasz mu gwałcić kolejne dzieci ? = Wylatujesz z duchowieństwa i idziesz do paki.
Krotka piłka.
Czekam na pierwszego biskupa polskiego wyrzuconego z kapłaństwa. Dopiero wtedy uwierzę, że KK się zaczyna (sic!) oczyszczać z bandytów !