rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Była radna PiS wciąż nie przeprosiła za swoje słowa o Tadeuszu Mazowieckim

Tadeusz Mazowiecki w Krakowie 20 grudnia 2012 r. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Adwokat Anny Jaśkowskiej złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego oraz skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

W piątek upłynął termin 30 dni na wysłanie przez Annę Jaśkowską do przewodniczącego Rady Miasta Lublin specjalnego listu z przeprosinami. 

W styczniu Sąd Apelacyjny w Lublinie wydał prawomocny wyrok, w którym uznał, że była radna Prawa i Sprawiedliwości powinna nie tylko przeprosić za nazwanie Tadeusza Mazowieckiego „stalinowcem, komunistą, agentem NKWD” i sprostować swoje słowa na sesji rady miasta, ale również zamieścić przeprosiny na portalach internetowych oraz w kilku tytułach prasowych, a także zapłacić 10 tys. zł na rzecz Towarzystwa „Więź”.

Jak ustalił Onet, żadne z tych postanowień nie zostało spełnione. Adwokat Anny Jaśkowskiej, mec. Michał Skwarzyński, złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego oraz skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który zdecyduje, czy egzekucja wyroku zostanie wstrzymana.

Mecenas twierdzi ponadto, że ogłoszenie przeprosin w prasie – których nie orzekł wcześniej Sąd Okręgowy, zrobił to Sąd Apelacyjny – to koszt ok. 8 mln zł.

– Oznacza to, że Sąd Apelacyjny orzekł rzeczywistą konfiskatę mienia Anny Jaśkowskiej. Sądy nie mają takiego prawa i orzeczenie takie w sposób oczywisty jest sprzeczne z konstytucją i prawami człowieka – przekonuje w rozmowie z Onetem.

Zdaniem Skwarzyńskiego „wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie jest rażąco sprzeczny z prawem i łamie strasburski standard wolności słowa polityka opozycji, a takim była radna Anna Jaśkowska. Sąd pozbawia prawa do krytyki części społeczeństwa, jaką reprezentowała radna niwecząc przy tym istotę pluralizmu poglądów”.

W styczniu sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku akcentował m.in. konieczność zwalczania kłamstw rozpowszechnianych w życiu publicznym. Wyraził też dezaprobatę dla języka nienawiści. Nie uwzględnił natomiast argumentów pełnomocnika Jaśkowskiej, który przekonywał, że wyrok w sądzie pierwszej instancji miał zapaść „w oparciu o uprzedzenie z powodów politycznych wobec pozwanej”.

Wesprzyj Więź

Tadeusz Mazowiecki (1927-2013) był działaczem katolickim, założycielem i redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź” (1958–1981), pierwszym premierem Trzeciej Rzeczypospolitej (1989–1990); współtwórcą i przewodniczącym Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Od 2010 r. doradzał prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu w sprawach polityki krajowej i międzynarodowej. Kawaler Orderu Orła Białego i papieskiego Orderu św. Grzegorza.

Przeczytaj też: Powrót do Tadeuszowych pytań

DJ

Podziel się

Wiadomość

To takie smutne – osądzenie T. Mazowieckiego od czci i wiary przyszło pani radnej z nadzwyczajną łatwością. Przeprosiny i zadośćuczynienie już nie.
Ja rozumiem, że jako stronie przysługują jej też nadzwyczajne środki, jak skarga kasacyjna do SN czy skarga konstytucyjna do TK. Ale jako człowiekowi jest mi zwyczajnie przykro, jak słyszę takie argumenty, że wykupienie kilku ogłoszeń w portalach i prasie ma kosztować 8 mln złotych i zrujnować pozwaną.

Wg informacji z internetu 8,4 mln złotych to koszty oszczerczej i szkodliwej społecznie kampanii “Sprawiedliwe sądy” Polskiej Fundacji Narodowej, gdzie zakupione były setki czy tysiące billboard-ów w całym kraju, spoty w tv i internecie.

Koszt przeprosin pani pozwanej nie ma szansy zbliżyć się do takich kwot. To pewnie będzie z 10 czy 20 tysięcy złotych. Może 30 tysięcy. A mogło być na pewno taniej, gdyby pani przyznała się i przeprosiła dobrowolnie np. w ramach ugody z powodami.
Ale jak ma się tupet do publicznego szkalowania innych ludzi i trwa się uporczywie przy “racji najmojszej”, to trzeba liczyć się z konsekwencjami.

Nie przeprosi, bo wyczuwa, że taki jest teraz zeitgeist na prawicy w Kościele i polityce. Nie tylko można swobodnie obrzucać błotem nieżyjących ojców odrodzonej polskiej niepodległości, wbrew wszystkim zasługom Mazowieckiego dla niej, ale jest to w tych kręgach dobrze widziane. Polska demokratyczna, przyjazny światu i ludziom katolicyzm, to nie są dla nich rzeczy cenne. W cenie jest niszczenie autorytetów wywodzących się z innych tradycji, niż ich własna i tworzenie swoich elit po linii pisowskiej, czyli eliminacja z życia publicznego ,,gorszego sortu”. W ciągu ostatnich sześciu lat wysiłek władzy skupia się na pisaniu historii Polski od nowa i po orwellowsku. Kiedyś wahadło odbije w przeciwną stronę, ale to będzie i tak całkiem nowa Polska. Lizanie ran i usuwanie zgliszczy znów oddali nas od celu, któremu służyli liderzy pokroju Pana Tadeusza. Zawsze spóźnieni, wciąż podzieleni, marnujący historyczną szansę transformacji.