Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jak ks. Guz (od „rytualnych mordów”) straszył pozwem Polską Radę Chrześcijan i Żydów

Ks. Tadeusz Guz. Fot. Nasz Dziennik / YouTube

Ujawniamy korespondencję między mecenasem Jerzym Kwaśniewskim a Polską Radą Chrześcijan i Żydów.

Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że Katolicki Uniwersytet Lubelski umorzył postępowanie dyscyplinarne wobec ks. Tadeusza Guza, profesora tej uczelni, wszczęte po jego wypowiedzi o mordach rytualnych.

Rzecznik dyscyplinarny KUL, prof. Anna Haładyj, uznała, że w słowach ks. Guza „nie można odnaleźć akcentów nawołujących do nienawiści na tle rasowym”.

Zażalenie w tej sprawie złożyła już Polska Rada Chrześcijan i Żydów. Wniosła o uchylenie postanowienia o umorzeniu postępowania.

„Niedopuszczalne”, ale „prywatne”

Przypomnijmy: ks. Guz podczas publicznego wykładu 26 maja 2018 r. w Warszawie mówił: „My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać. Dlaczego? Dlatego, że my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim – my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych”.

Na jego słowa zareagowała Polska Rada Chrześcijan i Żydów. Jej dwóch współprzewodniczących – prof. Stanisław Krajewski i Zbigniew Nosowski – wysłało 15 listopada 2018 r. list do metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika i ks. prof. Antoniego Dębińskiego, rektora uczelni ks. Guza.

Podkreślili w nim, że „absolutnie niedopuszczalne jest, aby opinie o rzekomej prawdziwości mordów rytualnych były tolerowane w przestrzeni publicznej” i apelowali o „publiczne zajęcie stanowiska w tej sprawie oraz podjęcie surowych kroków dyscyplinujących wobec osoby głoszącej takie antyżydowskie i antykatolickie twierdzenia”.

Odpowiedź nadeszła kilka godzin później. „Arcybiskup Metropolita Lubelski i Rektor KUL uznają przytoczone w piśmie wypowiedzi ks. prof. Guza za niedopuszczalne. Podkreślają jednocześnie, że pozauniwersytecka działalność wykładowa ks. prof. Guza jest aktywnością podejmowaną i prowadzoną przez niego na własną rękę i własną odpowiedzialność, a głoszone tezy nie są stanowiskiem jego przełożonych” – zaznaczyli we wspólnym oświadczeniu rzecznicy Archidiecezji Lubelskiej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. Adam Jaszcz i Lidia Jaskuła (za co zresztą zostali skrytykowani przez ks. Guza).

20 listopada 2018 r. rektor KUL przekazał sprawę prof. Annie Haładyj, wspomnianej rzecznik dyscyplinarnej KUL.

A co działo się między lubelskim duchownym a Polską Radą Chrześcijan i Żydów w okresie, gdy trwało już postępowanie, od listopada 2018 r. do stycznia 2019 r.?

Niedopuszczalne jest niedopuszczalne

W liście otwartym opublikowanym 18 listopada 2018 r. na łamach „Naszego Dziennika” ks. Guz zaproponował Radzie „merytoryczną debatę naukową” z udziałem „chętnych reprezentantów nauki, mediów, polityki i kultury” na takie tematy jak: „geneza, natura i finalność narodu jako biblijnej kategorii stworzenia ze szczególnym uwzględnieniem bytowości Narodu polskiego i żydowskiego”, „definicje i przyczyny antysemityzmu i antypolonizmu w historycznej i systematycznej perspektywie oraz sposoby ich przezwyciężenia”, „chrześcijaństwo katolickie, protestanckie i judaizm: podobieństwa i różnice”, „historyczność czy ahistoryczność mordu rytualnego?”, „ekologia a ideologie ekoterroryzmu w aspekcie biblijnego rozumienia przyrody”.

Dwaj współprzewodniczący Rady odpowiedzieli 4 grudnia 2018. „Żyjemy w wolnym kraju, jest więc prawem każdego obywatela wyrażać dowolne przekonania – nawet duchowni katoliccy mogą głosić poglądy, których rozpowszechniania papieże zabraniają od ponad 750 lat. Naszym prawem jest jednak odpowiedzieć, że istnieją opinie, na których temat nie sposób prowadzić poważnego dialogu. Należą do nich kłamliwe stwierdzenia o tym, że religia żydowska zawierała czy zawiera jakiekolwiek obrzędy wymagające krwi chrześcijańskich dzieci, które w związku z tym należy zamordować – a do tego sprowadza się teza o prawdziwości żydowskich mordów rytualnych, w której podtrzymywanie ks. Tadeusz Guz brnie coraz głębiej w swoich kolejnych wypowiedziach publicznych. Gdybyśmy podjęli «naukową» debatę na ten temat, uznalibyśmy pośrednio, że takie tezy są jedną z dopuszczalnych opinii” – napisali.

Zauważyli również, że kościelni przełożeni lubelskiego duchownego uznają jego wypowiedzi o prawdziwości żydowskich mordów rytualnych za „niedopuszczalne” i za „rozpowszechnianie nieprawdy”. „Tym bardziej trudno oczekiwać, aby Polska Rada Chrześcijan i Żydów uznawała je za dopuszczalne i choćby potencjalnie prawdziwe. To, co niedopuszczalne, jest prawdziwie niedopuszczalne” – podkreślili Krajewski i Nosowski.

„Przyjęcie zaproszenia pozwoli na uniknięcie kroków procesowych”

Kilka tygodni później, 31 grudnia 2018 r., list w imieniu ks. Guza do współprzewodniczących Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów wystosował adwokat Jerzy Kwaśniewski, który jest również prezesem Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Uznał w nim, że wspomniany apel Rady do metropolity lubelskiego i rektora KUL „stanowi oczywiste naruszenie dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, a przede wszystkim dobrej renomy naukowej ks. prof. Tadeusza Guza”.

Mecenas przekonywał, że lubelski duchowny w swoim dorobku naukowym „wielokrotnie bronił godności Żydów”, zaś odmowa Rady do udziału w zaproponowanej przez Guza debacie to wyraz „bezpośredniego ataku na renomę naukową ks. prof. Tadeusza Guza oraz próba przekreślenia go jako pełnoprawnego uczestnika dyskursu akademickiego”.

Sposób działania ks. Tadeusza Guza uważamy za nieodpowiedzialny społecznie i zasługujący na słowa najsurowszej krytyki

Polska Rada Chrześcijan i Żydów

Udostępnij tekst

Kwaśniewski zaproponował spotkanie z udziałem przewodniczących Rady, swoim i ks. Guza. Jego uczestnicy mieliby wypracować „wspólne oświadczenie”, w którym Krajewski i Nosowski uczyniliby „zadość zasadnym żądaniom ochrony dóbr osobistych ks. prof. Tadeusza Guza”, a także wspólnie z nim wskazaliby „obszary badawcze, których rzetelna analiza i zbadanie w duchu prawdy pozwoliłyby na krytyczną analizę prawnohistoryczną wyroków polskich sądów w sprawach tzw. mordów rytualnych”.

„Wierzę, że przyjęcie zaproszenia nie tylko pozwoli na uniknięcie kroków o charakterze procesowym, ale przede wszystkim przysłuży się umocnieniu, fundamentalnej dla wolności akademii, zasady wolności prowadzenia badań naukowych i poszukiwania prawdy” – napisał mec. Kwaśniewski.

„Nikt nie wykazał mi rozminięcia się z porządkiem prawdy, prawa i miłości”

Do swojego listu dołączył także oświadczenie ks. Guza. Profesor KUL stwierdził w nim, że podczas warszawskiego wykładu z maja 2018 r. nie powiedział niczego, co „byłoby sprzeczne z faktami lub zdrowym rozsądkiem”, a jego „jedynym pragnieniem było w najwyższym stopniu rzetelnie i w zgodzie z prawdą przedłożyć problematykę konwersji religijnej” autora książki, której dotyczyło spotkanie.

Ks. Guz uznał, że słowa przewodniczących PRCHiŻ o tym, że „żydowskie mordy rytualne są wytworem antysemickiej fantazji” to „zarzut fałszywy i w żadnej mierze nie stanowi rzetelnej krytyki akademickiej toczącego się historycznego dyskursu na rzeczony temat”, zaś Nosowski i Krajewski „upolityczniają” jego wypowiedź i „zamiast przedłożenia merytorycznych kontrargumentów, wysuwają bezpodstawne żądanie działania” jego przełożonych „z pozycji władzy, a nie prawdy, prawa i sprawiedliwości”. Ponadto – zdaniem duchownego – przewodniczący Rady nie przedkładają „racjonalnego uzasadnienia swojego stanowiska, lecz jedynie szereg nieprawdziwych insynuacji oraz błędnych, a nawet opartych na kłamstwie przesłanek”.

„Oświadczam, iż żadnych «antyżydowskich» i «antykatolickich» «twierdzeń» nie wygłosiłem, ponieważ nikt z zagranicznych i krajowych uczonych nie wykazał mi w ponad 530 naukowych i popularnonaukowych publikacjach oraz w ponad 30-letniej działalności naukowo-dydaktycznej, organizacyjnej, wykładowej i konferencyjnej (ok. 1000 wystąpień na kilku kontynentach) rozminięcia się z porządkiem prawdy, prawa i miłości” – napisał ks. Guz.

„Wypowiedzi te mogą jedynie pobudzać resentymenty antysemickie”

Na pismo Kwaśniewskiego odpowiedział 21 stycznia 2019 r., upoważniony do tego przez Radę, prof. Artur Nowak-Far z Kancelarii Tomasza Kopoczyńskiego. Adwokat potwierdził swoją gotowość spotkania z ks. Guzem. Zastrzegł jednak: „Nie widzimy możliwości, aby punktem wyjścia spotkania była jakakolwiek akceptacja działalności Księdza Profesora we wspomnianych mediach masowych w odniesieniu do głoszonych tez dotyczących wspomnianego zagadnienia mordu rytualnego. W przekonaniu bowiem naszych mocodawców, sposób działania Księdza Profesora Tadeusza Guza może jedynie budzić głęboką troskę i zasługuje na słowa najsurowszej krytyki formułowanej po to, by uzmysłowić Księdzu Profesorowi, że Jego działanie w tym zakresie może być społecznie szkodliwe”.

Prof. Nowak-Far podkreślił, że ks. Guz „w mediach, z którymi współpracuje, utrwala antysemicki stereotyp i w przekonaniu naszych mocodawców w sposób nieodpowiedzialny wywołuje przekonanie, jakoby to, o czym pisze było elementem szerokiego i niebudzącego wątpliwości naukowych zjawiska znajdującego dowody naukowe. (…) Przy tych wszystkich poważnych brakach, wypowiedzi Księdza Profesora mogą jedynie pobudzać resentymenty antysemickie – co być może nie jest intencją Księdza Profesora”.

Wesprzyj Więź

„Nie mamy intencji ograniczania wolności wypowiedzi ani wolności działalności naukowej Księdza Profesora. Chcieliśmy jednak wyrazić najsurowszą krytykę sposobu działania Księdza Profesora w przedstawianiu podjętej przez Niego kwestii mordów rytualnych. Ów sposób działania uważamy za nieodpowiedzialny społecznie, zatruwający dialog między chrześcijanami a Żydami, a przy tym rodzący skutki sprzeczne z nauką Kościoła” – czytamy w piśmie.

Przeczytaj także: Oskarżanie Żydów o mordy rytualne to pomówienia

DJ

Podziel się

2
3
Wiadomość

Czarnek, Guz „profesorowie” z KUL tworzą nowy wizerunek tej uczelni. Teraz powinni jeszcze dokooptować pana „doktora” Jakiego i po równi pochyłej wprowadzić „dobrą zmianę” w katolickiej uczelni. Razem z „uczelnią” toruńską uznanego autorytetu z Radia M powinni stworzyć Komisję Edukacji i mamy w Polsce już prawdziwy skansen homofobii, neofaszyzmu i zacofania na skalę światową.

Jeśli ktoś czytał książkę pt.Procesy o mordy rytualne w Polsce XVI-XVIII wieku,, to temat dobrze zna książka autorstwa Zenon Gilson -Jacek Wojaczka na faktach to chyba nic nie trzeba dodawać.

Należaloby zacząć w ogóle od pytania do rektora, jak to możliwe, że taki człowiek jak Guz, wypowiadajacy się na wszystkie możliwe tematy, a najgłośniej na te, o ktorych nie ma żadnego pojęcia, jest w ogóle profesorem jakiejkolwiek uczelni

Oto znaleźli się specjaliści od nauki Kościoła. Rada jest instytucją antypolską i wyrażam przeciwko jej działaniom opisanym powyżej oraz w kwestii pseudobadań nad współudziałem Polaków w holokauście , które ona wspiera, sprzeciw i surową krytykę. Dla Was lepszy byłby Sąd, ale mogę przystać na zaproponowaną przez ks. prof. T. Guza debatę. Obawiam się jednak, że do uczciwej debaty nigdy nie przystąpicie. A szkoda, że musimy wysłuchiwać jedynie tych kalumnii, oburzeń, gróźb i wykrętów.

Pan ma zweryfikowaną, a jakość nie wzrosła. Czepia się pan podpisów, a kontrargumentów na temat brak.

Do prawdy historycznej dochodzi się w nieskrępowanych badaniach naukowych i ich naukowej krytyce. Ewentualna odpowiedzialność prawna za głoszenie nieprawdy również wymagają ustalenia, jaka jest prawda, czyli wracamy do nauki. Jeżeli prof. Gmyz głosi nieprawdę, trzeba to udowodnić. W nauce nie ma tabu i każdy, a zwłaszcza kontrowersyjny temat musi być badany. Nie da się inaczej budować, niż na prawdzie. Prywatne „ustalanie”, czy ksiądz Guz ma rację, czy nie, wyznaczanie „nieslusznych” tematów itd to haniebne praktyki, które znamy z czasów komunizmu, a które nie mogą powrócić

Dziękuję za merytoryczną wypowiedź w temacie. Pozostałe niestety są o charakterze pomówień, niecelowych aluzji i nierzeczowego pomniejszania wartości adwersarzy, bez odniesienia się do faktów i tematu. Zbyt dużo po „lewej” stronie tej „jakości”.

+LICh+
To może zanim to się stanie jeszcze i ja zdążę obniżyć jej poziom 😉
Na wstępie retorycznie: czy w naszej nieszczęśliwie gościnnej oyczyźnie wiecznie zmieniających się danych personalnych przesadne do nich przywiązanie ma jeszcze jakiś sens?
Każdy z identyfikujących się jeszcze z chrześcijańską wspólnotą wymaga i zasługuje na sporą dozę szacunku, tolerancji i miłosierdzia. Trzeba zażywać MISERICORDINUM panie redaktorze! 😉 Tak zalecają OSTATNI biskupi znad Tybru i nauka „nowego adwentu” Nie sądzi szanowny? Od „roku” doszedł jeszcze dystans…do siebie przede wszystkiem.
Sam zmagałem się z najważniejszym przykazaniem wobec bliźnich przez przysłowiowych 7 (testamentowych) lat upływających po metanoi. Ten okres upływał mi często w towarzystwie takich poglądów i postaci jak prezbiter Tadeusz. Tak naprawdę, gdybym wtedy miał się nawracać przez wasze Środowisko i „świadectwo”(+TyPo czy Znak) dziś byśmy wogle nie rozmawiali. I nie jestem jedyny- proszę mi wierzyć.
No ale człowiek jednak wyrasta z każdych butów i od kilkunastu mieś.nawet te”faryzejskie” 🙂 mi się zużyły. W wasze pakować się jednak nie zamierzam, choć szanuję i doceniam szczególnie niektóre pola działań p.redaktora (na polu pomocy ukrzywdzonym/doświadczonym moralnie i fizycznie)
Ponieważ ufam, że jesteśmy mimo wszystko wśród poważnych/zaawansowanych dyskutantów i szczerych wyznawców Chrystusa ciałbym zadać jedno kontrowersyjne dla wielu pytanie: czy pan, Środowisko wierzy w (późno)ratzingerowską „hermeneutykę ciągłości” po Vaticanum, czy odważnie i realnie -w uzgodnieniu z rzeczywistością- przyzna że żyjemy w nowej wspólnocie eklezjalnej, z mocno poszerzonym pojęciem katolickości ale oczywiście i z wewnętrzną strukturą plemiennych podziałów/wyznań (jak w historycznym Izraelu:)? Bo jeśli tak to pluralizm jest w tej drugiej gwarantowany, zobowiązuje i trzeba działać jak np. abp Bergoglio: rozmawiać i słuchać WSZYSTKICH, nikogo nie wykluczać. I działać zgodnie z duszpasterskim duchem soboru. Jak pamiętamy 1 IX ’15 potrafił okazać miłość i łaskę zarówno notorycznym aborcjonistom jak i tradycjonalistom z SS(px:) Wtedy i ja nie byłem jeszcze gotów. Ale czas biegnie nieubłaganie wiadomo w którym wspólnym kierunku.
Dlaczego w powyższej sprawie po prostu nie odpuścić Guzowi, który oczywiście dalej wierzy po staremu i ufa że obecna Wspólnota przynajmniej teoretycznie kieruje się tą samą filozofią i teologią w urzędzie nauczycielskim co ponad pół wieku temu- pre Bunigni czyli pre’55 powiedzmy. Mądrzejszy powinien ustępować wszakoż, a ostatecznie Wasz przeciwnik może się uczepić jednego DEMOKRATYCZNEGO morderstwa sprzed 2 milleniów, doda to które Kościół kiedyś MIAŁ w marcowym bodajże martyrologium i na swoją liczbę „mnogą” zawsze wyjdzie
Jeśli uzyskam jakąś odpowiedź zadam jeszcze jedno pytanie w duchu „hermeneutyki reformy i odnowy” czyli ZERWANIA z „błędami i wypaczeniami przeszłości i kultu jednostki”. Tym razem w temacie politycznych posunięć pana kolegi z Rady w której zasiadacie, a która nie spełnia nadziei i oczekiwań jakie autochtonne społeczeństwo mogło w niej pokładać.
Polecam się w modlitwie i przepraszam za błędy stylistyczne i językowe.
In Christo✝️☦️

Pan, jak widzę, trochę zorientowany w temacie, ale jednak założeń i deklaracji naszego środowiska Pan nie zna (dzięki za wielką literę przy środowisku, ale to zbędne). Co do tzw. hermeneutyki ciągłości (czy raczej, jak sam Pan się poprawił, „hermeneutyki reformy i odnowy”), polecam choćby tekst sprzed 10 lat:
https://wiez.pl/2017/04/16/zrozumiec-nowosc-benedykt-xvi-wobec-ii-soboru-watykanskiego/
PS. A w Radzie nie „zasiadamy”. To nie jest organizacja do zasiadania.

Macie rację. W końcu współprzewodniczycie.
Teraz poważnie. Na jednej z tv stacji poleciał właśnie „Dzień świstaka”. Film jest również śmieszny, ale przede wszystkim pouczający. Bohater jest uwięziony w tym konkretnym dniu i za karę i w konkretnym celu. Ma się zmienić. Ale wcześniej uświadomić sobie swoje niedociągnięcia i powagę sytuacji w której się znalazł.
Czy nie sądzi pan że nasza zachodnia część Kościoła (zarówno struktury lokalne jak i „centralne”) cierpią przez ostatnie 50 lat z podobnych powodów? Tzn. jedni są zafiliowani z opcją ciągłości a drudzy zerwania. Przez poprzedni okres zasadniczo ” wspierałem” opcję nieciągłości z pozycji kontrrewolucyjnych. Dziś teź ją wspieram. Na podstawie racjonalnego oglądu i logicznego wnioskowania.
Oczywiście duża część tradsów w jedności i non Una cum są optymistycznie usposobieni że stare musi zwyciężyć. Pan Bóg się W KOŃCU zlituje i dokona cudu. Wszystko wróci na słusznie sprawdzone tory. Oczywiście mogą mieć rację, ale po złotym jublu od novusa który właśnie upłynął wydaje się to tylko niedorzeczne. Pustynia trwała lat 40…
Jeśli dobrze zrozumiałem państwo będziecie UDAWAĆ że ciągłość=zerwanie. Że hermeneutyka soborowa BXVI jest tą samą którą wyznaje Franciszek albo lepsze: Marx vs. Schneider.
Szkoda. Bo najwyższy czas stanąć w prawdzie i oznajmić im kto, jak i PO CO tworzył nowy „ryt”, podpowiadał przy Nostra Ætate czy wcześniej ROWT z 55r. Dokumenty w każdej instytucji coś znaczą, nawet w tak ustawicznie odnawianej, decentralizowanej i demokratyzowanej jak nasza współczesna Kirche.
Jeśli nawet Wy w tym Kraju nie zdecydujecie się na zerwanie z tym MILCZENIEM w sprawie kompletnej odmienności obecnej Struktury od poprzedniej kilkusetletniej (1260?;) to to gonienie świstaka nigdy się nie skończy. Nadal będzie pełno takich sytuacji jak z Prof., któremu się wydaje że ostatni sobór i (RE)FORMACJA w jego okol. były TYLKO „duszpasterskie”, a abonament na Prawdę i środki do zbawienia są wyłącznie w Kościele (w dawnym/rzymskim rozumieniu) Jesteście bliżej źródeł obecnej sytuacji, więc ciążą na was większe obowiązki w uświadamianiu gminu. Ps. Przestań my „uciekać w marzenia”, jak byli prezbitrzy: Orzeszko, czy Waszkiniel…
Avanti popolo…!
Ps.2 O sprawę „rabina” z chęcią przy kolejnym poście zapytam.
ZPB+