rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Litery na piasku S – jak sieć

À propos miasta – spróbujmy nieco ukradkiem, bez zgody Mistrza, poeksperymentować na jego terenie, wprawiając w ruch sieć wzajemnych odniesień i zależności. Taki rok 1933. Wiosną z maszyn drukarskich schodzi Poemat o czasie zastygłym, w maju do Wilna przyjeżdża Helenka Kowalska, siostra Faustyna, i zamieszkuje w antokolskim klasztorze Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie spowiednikiem jest Michał Sopoćko. W 1933 roku do zajęć ks. Sopoćki – teraz już spowiednika siostry Faustyny – na Uniwersytecie Stefana Batorego dochodzą wykłady z palestynologii. Rok później Sopoćko wyruszy z Konstancy do Ziemi Świętej na pokładzie statku MS Polonia, największego z trzech „klejnotów księżniczki Dagmary”, który od 1933 do 1938 roku obsługiwał Linię Palestyńską, a dowodzi nim kapitan Mamert Stankiewicz – „Znaczy Kapitan”. Nie trzeba dodawać, że jego wierny pretorianin, mamertysta Karol Olgierd Borchardt, który przez mgnienie oka studiował prawo na wileńskim uniwersytecie i musiał opowiadać profesorowi Bossowskiemu, co oczyma prawnika zobaczył z Wieży Świętojańskiej – a miał ujrzeć przedmioty i podmioty stosunków prawnych – też jest obecny na pokładzie transatlantyka.
Połączenie punktu „bł. ks. Michał Sopoćko” z punktem „noblista Czesław Miłosz” bezpośrednią linią możliwe jednak nie będzie, bo poeta jest najeżony i obolały. Ale można pokombinować, przerzucając most od księdza do punktu „Henryk Dembiński”, który – jak czytamy w Abecadle – był „piękny fizycznie, emanujący szlachetnością, natchniony. Uwielbiany przez koleżanki. Retor. I kiedy był narodowy, i później kiedy był katolicko-liberalny, i kiedy przesuwał się na lewo […]”. Dodajmy – aż do ulokowania nadziei w sowieckim ustroju. Razem z Miłoszem walczyli o Bratniak w Bloku Niezamożnej Młodzieży w 1931 roku, a żonaty był z Zofią Westwalewicz, „której siostra była zakonnicą, a ona sama też chciała wstąpić do zakonu i chyba dopiero pod jego wpływem została fanatyczną komunistką”. Zakonnica to piękna Lucyna Westwalewicz, najpierw studentka romanistyki i filologii klasycznej na USB w Wilnie, a od 15 lipca 1936 roku siostra Nulla ze zgromadzenia franciszkanek służebnic Krzyża, która spisała historię swojego powołania. Uchwycona w jej pamiętniku scena dzieje się w stołówce akademickiej, gdzie Lucyna próbuje rozprowadzić pisemko Porozumienia Akademickich Katolickich Stowarzyszeń. Chce zwrócić na siebie uwagę głośną dyskusją ze swoimi koleżankami o stowarzyszeniu i wtedy zjawia się ksiądz Sopoćko…

To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ wiosna 2014 (dostępny także jako e-book).

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.