Nasze duszpasterstwo cierpi na tym, że my jako księża lub biskupi nie traktujemy wiernych jako samodzielnych, dojrzałych ludzi – mówi ks. prof. Alfred Wierzbicki w rozmowie z portalem Misyjne.pl.
Wywiad z ks. Alfredem Wierzbickim, filozofem, kierownikiem Katedry Etyki na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorem książki „Kruche dziedzictwo. Jan Paweł II od nowa”, ukazał się 20 sierpnia na portalu Misyjne.pl. Michał Jóźwiak rozmawia z nim o aktualnej sytuacji Kościoła w Polsce.
Duchowny zauważa, że obecnie „w sprawach podstawowych w Kościele mamy jednomyślność”, nie spieramy się przecież o dogmaty, a sama treść wiary jest ustalona. „Rozbieżności dotyczą albo spraw duszpasterskich albo społecznych lub nawet stylu obecności Kościoła poprzez swoich przedstawicieli w życiu publicznym. Gdyby tego typu sporów nie było, to byłoby niedobrze. Jesteśmy ludźmi, a nie martwymi manekinami. Spory są ozdrowieńcze” – tłumaczy. „Kościół potrzebuje sporu, wymiany refleksji i poszukiwań. To dodałoby nam żywotności” – dodaje.
Zdaniem filozofa, w Kościele wciąż zauważyć można paternalistyczne podejście duchownych do wiernych. „Nasze duszpasterstwo cierpi na tym, że my jako księża lub biskupi nie traktujemy wiernych jako samodzielnych, dojrzałych ludzi” – zaznacza.
Jak przypomina ks. Wierzbicki, chrześcijaństwo poniosło klęskę, stosując potępienia. „Styl Soboru Watykańskiego II (u nas zapomnianego i nie wprowadzonego w większym stopniu) polega na tym, że szuka się tego, co łączy”– wyjaśnia. Przekładając to na stosunek Kościoła do homoseksualizmu, przekonuje: „Zamiast potępiać homoseksualizm, to należałoby zaufać Panu Bogu i rozwijać duszpasterstwo. Przeciwnicy tego podejścia mówią, że mamy ideologię LGBT. I rzeczywiście są programy rewolucji społecznej czy prawnej, jednak zamiast okopywać się na swojej pozycji warto dyskutować i budować jakieś przyczółki porozumienia”. Jego zdaniem, takim przyczółkiem „byłoby zdecydowane potępienie stosowania przemocy wobec osób homoseksualnych”.
Etyk zwraca uwagę na polski paradoks – „środowiska, które z Kościołem nie mają nic wspólnego (ONR czy kibole) stają się nagle wojownikami chrześcijańskimi”. „Z drugiej strony mamy z kolei podcinanie gardła kukle z wizerunkiem abp. Marka Jędraszewskiego. To również niedopuszczalne. Organizatorzy tego happeningu przeprosili za ten incydent. To znamienne, że dzisiaj słowa przeprosin częściej słyszymy w środowiskach LGBT, a nie w środowisku Kościoła. A Kościół ma za co przepraszać” – przyznaje.
„Hierarchowie i księża bronią rzecz jasna tradycyjnego modelu rodziny. I słusznie. Ale z drugiej strony czy zalegalizowanie związków partnerskich zagroziłoby rodzinie?” – pyta duchowny. Jego zdaniem, „należy rozwijać duszpasterstwo osób znajdujących się w sytuacjach nieregularnych. Warto postawić sobie pytanie czy Kościół nie powinien zająć się również duszpasterstwem osób homoseksualnych, skoro pewnie prędzej czy później dojdzie do legalizacji takich związków. W naszym myśleniu przeważa normatywizm, że mamy prowadzić do chrześcijańskich ideałów. To oczywiście prawda, ale żyjemy w coraz bardziej złożonej sytuacji kulturowej i mentalnej, a wartości chrześcijańskie to przede wszystkim Dobra Nowina. Dlatego nie powinniśmy bronić określonych modelów życia tylko samych wartości, które mogą być na różny sposób realizowane i nie zawsze w sposób najbardziej doskonały”.
Ks. Wierzbicki zwraca uwagę na fatalną sytuację komunikacyjną w Kościele w Polsce: „hierarchowie w ogóle nie potrafią rozmawiać z dziennikarzami, z małymi wyjątkami”, zamiast tego wydają oświadczenia jak „autorytarne partie”. Ksiądz profesor przyznaje, że w naszym Kościele „niewiele jest miejsca na rozmowę, a to ona jest potrzebna. Dobrze byłoby, gdyby do różnicy zdań dochodziło nie tylko na zamkniętych zebraniach plenarnych biskupów, ale również w sferze publicznej”.
DJ
Więź powinna powołać episkopat cieni z ks. Wierzbickim jako przewodniczącym w randze arcycienia, a może nawet cienia kardynalskiego.