Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Odbuduj nasz dom, czyli planeta w ruinie. Watykańska konferencja ekologiczna

Papież Franciszek. Fot. Mazur / catholicnews.org.uk

Czy delegaci polskiego rządu przyjęli przesłanie papieża Franciszka? Czy refleksja nad nim pomoże w zbudowaniu polskiej narracji w kwestii klimatycznej uwzględniającej przesłanie Laudato si’? Nie jestem optymistą.

Minęły właśnie trzy lata od publikacji encykliki Laudato si’ papieża Franciszka. Z tej okazji kard. Peter K. A. Turkson, prefekt Dykasterii Integralnego Rozwoju Człowieka, zaprosił do Watykanu chrześcijańskich aktywistów ekologicznych z całego świata na międzynarodową konferencję „Ochrona naszego wspólnego domu i przyszłość życia na ziemi” w dniach 5-6 lipca. Uczestniczyliśmy w niej jako Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu.

Najważniejszym momentem była specjalna audiencja papieska dla osób biorących udział w ekologicznym spotkaniu. Franciszek był z nami w Auli Klementyńskiej przez godzinę. Po powitaniu wygłosił przemówienie (jego polski przekład dostępny jest na stronie portalu Święto Stworzenia), a następnie na stojąco przywitał się z każdym.

Papież zaprosił nas do wsłuchiwania się we „wzrastający, rozpaczliwy płacz ziemi i jej ubogich, którzy oczekują naszej pomocy i odpowiedzialności”, a potem przypominał wezwanie, jakie otrzymał św. Franciszek z Asyżu w kościółku San Damiano: „Idź i napraw mój dom, który jest w ruinie”. Jak zauważył, dzisiaj w ruinie jest nasza planeta, nasz „wspólny dom”.

Mówiąc o danych na temat kondycji świata, Franciszek wskazał na zagrożenie, że pozostawiamy po sobie jedynie „zgliszcza, pustynie i odpady”. Wiemy, że jako ludzkość posiadamy wiedzę i środki, aby było inaczej. Brak jednak – jak tłumaczył papież – woli „wielkich tego świata”. W tym miejscu Franciszek wspomniał szczyt klimatyczny COP24, który ma się odbyć w grudniu w Katowicach. Czy przyniesie on porozumienie w sprawie działań dla uniknięcia najgorszych konsekwencji kryzysu klimatycznego? Mała ku temu nadzieja. Jak na razie warto rozwijać papieski projekt ekologii integralnej, pomocny w dialogu i w osiąganiu globalnego porozumienia.

Barwne tło

Konferencja zgromadziła blisko 300 uczestników, wśród nich chrześcijańskich aktywistów ze wszystkich kontynentów, biskupów, duszpasterzy oraz ekspertów, naukowców, polityków, dyplomatów i ludzi mediów. Kard. Turkson podkreślił, że watykańskie spotkanie ma przypomnieć o potrzebie znaczących zmian w polityce i stylu życia, tak aby chronić stworzenie oraz przebudzić ludzi, którzy muszą zdać sobie sprawę z powagi sytuacji. – Wszyscy wiemy, jak giną rafy koralowe, jak wieloryby są wyrzucane na brzeg z brzuchami pełnymi plastiku, jak wzrasta temperatura morza, a metan jest uwalniany z oceanu. Znamy skutki tego wszystkiego, co się dzieje: topnienie pokryw lodowcowych, podnoszenie się poziomu mórz, zanikanie wysp, występowanie co raz to silniejszych huraganów – mówił. – Co zrobić, aby to zmienić? – pytał.

O roli chrześcijaństwa w kształtowaniu świadomości ekologicznej mówił z kolei watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin. Jak zauważył, religie motywują w trosce o naturę, a pogłębiona i duchowa wizja ekologii przedstawiona w encyklice Laudato si’ spotkała się z dobrym przyjęciem w różnych środowiskach na całym świecie.

Kuluarowy kontakt z uczestnikami konferencji był bardzo inspirujący i pozwolił ponownie spotkać wielu aktywistów poznanych w czasie mojej pracy w Rzymie

Podczas konferencji mogliśmy poznać wiele aktywności działaczy z Kenii, Indii, Włoch i Australii, Peru, Kongo, Francji i Wysp Marshalla (wystąpienia można znaleźć tutaj). Słuchaliśmy teologów, w tym wybitnego prawosławnego myśliciela arcybiskupa Jana Zizioulasa. Obecni byli ekonomiści, na czele z prof. Nicholas Sternem oraz badacze klimatu, wśród nich prof. Hans Joachim Schellnhuber. Oprócz sesji głównych zorganizowano tematyczne spotkania w grupach językowych.

12 stoisk prezentujących aktywność wybranych organizacji ze świata stanowiło kuluarowe tło. Wśród nich nasz Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu, zatem przez cały czas konferencji mieliśmy możliwość przedstawić naszą aktywność i realizowane projekty, w tym Szkołę liderów ekologii integralnej. Prezentowaliśmy m.in. publikacje pokazujące efekty naszych warsztatów o tematyce Laudato si’ po angielsku, hiszpańsku, polsku i rosyjsku.

Dla mnie osobiście ów kuluarowy kontakt z uczestnikami konferencji był bardzo inspirujący i pozwolił ponownie spotkać wielu aktywistów poznanych w czasie mojej pracy w Rzymie w latach 2004-09 jako franciszkańskiego koordynatora ds. sprawiedliwości, pokoju i ochrony stworzenia.

Polska obecność – niewykorzystana szansa

Oprócz naszej dwuosobowej delegacji REFA na konferencję przyjechali też pracownicy polskich biur takich organizacji jak European Climate Foundation czy Global Catholic Climate Movement, przedstawiciele Caritas Polska z dyrektorem na czele oraz przedstawiciel diecezji katowickiej. Była też kilkuosobowa delegacja rządowa z minister Jadwigą Emilewicz i prezydentem COP24 Michałem Kurtyką. Oboje umieszczeni zostali w programie konferencji i nie pojawili w swoich sesjach. Co prawda byli na audiencji i konferencji prasowej, jednak ich czas przewidziany w programie pozostał niewykorzystany. Nie znam powodów, ale otrzymałem kilka sygnałów, że odebrano to źle i raczej nie przysłużyło się budowaniu dobrego wizerunku Polski wśród uczestników konferencji.

Wesprzyj Więź

Mam jednak nadzieję, że rządowi delegaci przyjęli wygłoszone przesłanie papieża. Czy refleksja nad nim pomoże w zbudowaniu polskiej narracji w kwestii klimatycznej uwzględniającej przesłanie Laudato si’? Nie jestem optymistą. Jeśli marnuje się okazję do rozmowy w życzliwym gronie, jeśli brak wyraźnego sygnału, że urzędnicy polskiego rządu wsłuchują się w głos papieża, to trudno powiedzieć, że chcą oni uczestniczyć w procesie poszukiwania właściwych odpowiedzi na jego pytania…

Franciszek, udzielając nam błogosławieństwa, mówił o nadziei, która opiera się na wierze w moc Ojca w niebie, wzywającego nas do „wspaniałomyślnego poświęcenia i całkowitego oddania, daje nam On siłę i światło, jakich potrzebujemy, by iść do przodu. W centrum tego świata stale obecny jest Pan życia, który tak bardzo nas kocha. On nas nie opuszcza, nie zostawia nas samymi, bo definitywnie zjednoczył się z naszą ziemią, a Jego miłość zawsze prowadzi nas do znalezienia nowych dróg. Jemu niech będzie chwała!” (LS 245). W Nim i moja nadzieja…

O ekologii pisaliśmy w najnowszym numerze „Więzi”. Kupicie go tutaj.

Podziel się

Wiadomość

Nie bardzo rozumiem, na czym ma polegać 'polska narracja w kwestii klimatycznej”?
Czy jest jakaś „polska narracja” w zakresie teorii względności albo teorii ewolucji albo nauki zwanej klimatologią?
Chyba, że chodzi o praktyczne wnioski, jakie powinniśmy wyciągnąć z wyników badań naukowych.
Na razie, praktyczne wnioski wyciągnęła polska delegacja rządowa – z Papieżem zawsze dobrze się sfotografować.
Nb. nie pamiętam, żebym w ciągu tych 3 lat od opublikowania Laudato si usłyszał choć jedno kazanie inspirowane tekstem encykliki.

Jeśli Pan śledzi szczyty klimatyczne ONZ to wie, że tam oprócz danych nauki są też interesy polityczne i liczny lobbing… i każdy kraj ma jakąś „narrację”. ona nie jest zwykle sprzeczna z danymi nauki!
Nb. a ja słyszałem kilka kazań o tematach z Laudato si’… sam ich wygłosiłem przynajmniej 20