Moja sprawa niestety przedawniła się, ale setki podobnych czekają na ujawnienie. Mam nadzieję, że ta decyzja prokuratury da odwagę tym, którzy wciąż nie mają w sobie siły, by opowiedzieć, co ich spotkało – mówi Kotula.
Jak czytamy na portalu Onet.pl prokuratura badająca doniesienia z 2022 r. uznała, że Mirosław Skrzypczyński, były prezes Polskiego Związku Tenisowego, molestował Katarzynę Kotulę, wówczas nastolatkę, dziś ministrę ds. równości w rządzie Donalda Tuska. Ze względu na przedawnienie czynu sprawa została umorzona. Mimo tego pokrzywdzona jest zadowolona z werdyktu. – Warto walczyć o prawdę, sprawiedliwość, nawet jeśli przychodzą po wielu latach, gdy jest już zbyt późno, by pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności karnej – powiedziała Kotula.
Informacje o mrocznej przeszłości Mirosława Skrzypczyńskiego ujrzały światło dzienne w październiku 2022 roku na łamach portalu Onet.pl. Cykl publikacji przedstawił relacje jego byłych podopiecznych, którzy wspominali w nich nękanie i molestowanie seksualne, jakiego doświadczyli ze strony instruktora tenisa. Sprawa nabrała tempa, gdy redaktorzy Onetu – Jacek Harłukowicz i Janusz Schwertner – przeprowadzili wywiad z Katarzyną Kotulą, ówczesną posłanką Lewicy, która w latach 90. była podopieczną Skrzypczyńskiego w tenisowym klubie Energetyk Gryfino.
– Napastował mnie seksualnie co najmniej kilkanaście razy w ciągu trzech lat. Kiedy to robił, byłam całkowicie sparaliżowana. Pamiętam, że zastygałam, nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu. Później wypracowałam sobie strategię uciekania – mówiła pokrzywdzona w rozmowie. Po upublicznieniu tych informacji Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wszczęła śledztwo, uznając teksty Onetu za doniesienie publiczne. Postępowanie trwało przez półtora roku i uwzględniło liczne zeznania Kotuli i innych podopiecznych Skrzypczyńskiego.
„Zachowania, których miał się dopuścić wobec niej Mirosław Skrzypczyński, skierowane były przeciwko wolności seksualnej, w okresie, kiedy Katarzyna Kotula, urodzona w dniu 1 lutego 1977 r., nie miała ukończonych 15 lat” – uznała prokuratura badająca doniesienia Onetu o molestowaniu obecnej ministry równości przez byłego prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Śledczy jednoznacznie wskazywali na winę Skrzypczyńskiego – którą podkreślono już na pierwszej stronie uzasadnienia – lecz ze względu na przedawnienie czynu musieli umorzyć postępowanie.
Decyzja prokuratury o doprowadzeniu śledztwa do końca – mimo tego, że klasyfikacja popełnionego czynu od początku mogła skłaniać do umorzenia procedury – ma duże znaczenie. Instytucja państwowa stanęła w ten sposób po stronie ofiary i potwierdziła w swoich dokumentach słuszność oskarżeń Katarzyny Kotuli, co może posłużyć za dowód w sprawie cywilnej.
– Prokuratura, pomimo że zdecydowała się zakończyć śledztwo ze względu na przedawnienie, jednoznacznie stwierdza, że wszystko to, o czym opowiadałam, było prawdą. Że doszło do molestowania seksualnego w czasie, gdy byłam osobą małoletnią, osobą poniżej 15. roku życia – oświadczyła Kotula w Sejmie. Jak poinformowała, Mirosław Skrzypczyński oskarżył ją o pomówienia, w związku z czym postanowiła zrzec się immunitetu, aby walczyć z byłym trenerem w sądzie.
Jak sugeruje prokuratura, za popełnione czyny Skrzypczyńskiemu dziś groziłoby nawet 15 lat więzienia. Jednak według ówczesnych przepisów jego zachowanie kwalifikowane zostały jako „czyn lubieżny”, za który groziła kara maksymalnie 10 lat pozbawienia wolności. To oznacza, że sprawa uległa przedawnieniu już w 2002 r.
– Moja sprawa niestety przedawniła się, ale wiem, że setki podobnych spraw czekają na ujawnienie. Ta historyczna, kilkunastostronicowa decyzja prokuratury i to postanowienie, mam nadzieję, że dadzą odwagę tym, którzy wciąż nie mają w sobie tej siły, żeby opowiedzieć o tym, co ich spotkało. Wiem, jak trudno jest w sprawach o molestowanie seksualne, także małoletnich, udowodnić winę sprawcy. Ale wiem także, że sprawiedliwość jest po naszej stronie. Nie czekajcie, aż będzie za późno. To nie my powinniśmy się wstydzić. To oni powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności – podkreśliła Katarzyna Kotula.
Przeczytaj również: Ile kosztuje cierpienie osoby wykorzystanej seksualnie?
KG