Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ks. Popiełuszko: Przemoc nie jest oznaką siły, lecz słabości

Ks. Jerzy Popiełuszko w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, lata 80. Fot. Andrzej Iwański / Wikimedia Commons

Nie chciał stać się klechą, czyli kapłanem, który nie ma czasu i miłości dla ludzi. On je miał. 40. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.

Referat wygłoszony 15 października 2024 r. podczas konferencji zorganizowanej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, opublikowany przez Katolicką Agencję Informacyjną:

Moi znakomici przedmówcy nakreślili szeroko kontekst historyczny, w którym żył, działał i został zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko. Kontekst duchowy i społeczny jego oddziaływania po śmierci jest – można zaryzykować tezę – znacznie szerszy.

Do 19 października 1984 r. ks. Popiełuszko znany był głównie, choć nie tylko, w Polsce oddzielonej kordonem stanu wojennego od wolnego świata, dziś zaś przemawia do ludzi na całym świecie, o czym świadczą fakty. Przytoczę kilka z nich: od dnia pogrzebu 3 listopada 1984 r. do 2016 r., kiedy zaprzestano liczenia, grób bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie odwiedziły 23 miliony osób z około 140 krajów świata, i dalszych setki tysięcy, może więcej, w ostatnich ośmiu latach; relikwie bł. ks. Popiełuszki znajdują się na wszystkich kontynentach, z 1 800 relikwiarzy 700 czczonych jest poza Polską; świadectwa łask, w przekonaniu zgłaszających, cudów otrzymanych za wstawiennictwem ks. Jerzego, napływają z wszystkich rejonów świata.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

40 lat od zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki wciąż aktualne pozostaje więc pytanie: co w jego nauczaniu i postawie życiowej było tak ważne wówczas, co również dzisiaj ma wymiar powszechny w Kościele i uniwersalny w świecie? Czego dzisiaj u grobu błogosławionego szukają pielgrzymi z całego świata, na jakie pytania odpowiedzi? I co dzisiaj, po 40 latach, ma do powiedzenia człowiekowi i światu ks. Jerzy Popiełuszko?

Nie walcz przemocą!

Z postacią bł. ks. Jerzego Popiełuszki mocno zrosły się trzy słowa, uważane za motto jego kapłańskiej i męczeńskiej drogi: „Zło dobrem zwyciężaj”. Słowa te zaczerpnięte z Listu św. Pawła do Rzymian w pełnej frazie brzmią: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”.

„Zło dobrem zwyciężaj” to był – można powiedzieć – ks. Jerzego Popiełuszki sposób na przemianę człowieka i świata. Nie walka, przemoc, nienawiść – ale prawda, dobro i miłość. „Nie walcz przemocą. Nie walcz przemocą! Przemoc nie jest oznaką siły, lecz słabości. Komu nie udało się zwyciężyć sercem lub rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą” – mówił po tym, gdy w grudniową noc 1982 r. Służba Bezpieczeństwa wrzuciła do jego mieszkania cegłę z ładunkiem wybuchowym. Zło może zwyciężyć tylko ten – mówił – „kto sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i ubogacenie siebie tymi wartościami, które stanowią o ludzkiej godności dziecka Bożego. Pomnażać dobro i zwyciężać zło to dbać o swoją ludzką godność”.

Ks. Jerzy po raz pierwszy użył publicznie Pawłowej frazy zaledwie jedenaście dni przed śmiercią, a po raz ostatni powtórzył w czasie nabożeństwa różańcowego w Bydgoszczy, na kilka godzin przed porwaniem. Myśl tę, dodajmy, zaczerpnął z modlitwy Jana Pawła II – swojego wielkiego duchowego mistrza i, co trzeba podkreślić, opiekuna, który mocno wspierał ks. Jerzego w najtrudniejszych, ostatnich latach jego duszpasterskiej działalności.

Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy wobec niego na co dzień

ks. Jerzy Popiełuszko

Udostępnij tekst

„Zło dobrem zwyciężaj” – ta myśl była, można powiedzieć, zwieńczeniem całego nauczania ks. Jerzego Popiełuszki, które z kolei najpełniej oddają homilie (26 homilii), jakie wygłosił w czasie Mszy św. za Ojczyznę od lutego 1982 do września 1984 roku odprawionych w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie.

Wśród wielu wartości ewangelicznych i ogólnoludzkich zarazem, o których mówił w czasie tych Mszy św., na wiodących miejscach są dwie: prawda i wolność. To są dwa wielkie tematy życia i nauczania ks. Jerzego, z którymi, oczywiście, wiążą się inne wartości: miłość, dobro, sprawiedliwość, solidarność.

Prawda to dla ks. Popiełuszki Jezus Chrystus, to prawda o niezbywalnej godności człowieka i o systemie zniewolenia człowieka, jakim była PRL. „Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka Pan Bóg. Stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa” – mówił ks. Jerzy, przypominając, że miarą właściwie ukształtowanego sumienia jest godność człowieka. Takie sumienie zdolne jest poznać prawdę i odróżnić dobro od zła.

„Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy wobec niego na co dzień. Nie protestujemy wobec niego, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy sami w zakłamaniu” – ta myśl dotyczy, oczywiście, nie tylko życia w systemie komunistycznym, opartym na kłamstwie, bo na fałszywej antropologicznie wizji człowieka.

Ona dotyczyć może każdego systemu społeczno-politycznego, w każdym czasie, budowanego na utopijnej wizji człowieka i dotyczyć może każdego człowieka, który takiej wizji ulega – zarówno w życiu indywidualnym, jak i w życiu społecznym, gdy w myśl nowej politycznej poprawności na kłamstwo bezwolnie przyzwala albo je aprobuje.

Prawda jest szczególnie pożądaną wartością w świecie półprawd, gdy zło ubiera się w pozory dobra. Ksiądz Popiełuszko mówił: „Są więzienia niewidzialne, jest ich bardzo wiele. Są więzienia, w których ludzie rodzą się, rosną i umierają. Są więzienia systemów i ustrojów. Te więzienia nie tylko niszczą ciała, ale sięgają dalej, sięgają duszy, sięgają głęboko prawdziwej wolności”. Tymczasem – przypominał ks. Jerzy – korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy, do której my jesteśmy powołani, do świadczenia o niej swoim życiem, „do stania przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować”.

Prawda i wolność

„Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje – prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Wielkość Prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Od wieków trwa nieprzerwanie walka z prawdą”. Prawdy trzeba więc bronić do końca – mówił ks. Jerzy, który widział w tym swoje wielkie zadanie. Tak, jak Chrystus oddał swoje życie za prawdę, tak mają czynić apostołowie, także rolą księdza jest „głosić prawdę i za prawdę cierpieć, a jeżeli trzeba, nawet za prawdę oddać życie” – mówił to kilka miesięcy przed swoją śmiercią.

Z fundamentalną wartością, jaką jest prawda w nauczaniu ks. Jerzego, wiąże się inna wielka wartość – wolność. „Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności” – mówił ks. Jerzy. „Wolność jest pra-rzeczywistością, zwłaszcza wolność sumienia, wolność przekonań jest tą rzeczywistością, którą Bóg wszczepił w człowieka. I dlatego nieszanowanie prawa do wolności jest występowaniem przeciwko samemu Stwórcy”. Warunkiem zaś życia w wolności – niezależnie od okoliczności zewnętrznych – jest życie w prawdzie.

„Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie” – często powtarzał ks. Popiełuszko i słowa te można uznać za jego duchowe motto. Niejednokrotnie dodawał przy tym myśl, która stanowiła pokrzepienie dla ludzi 40 lat temu, ale może także dzisiaj, a mianowicie, że człowiek, który żyje w prawdzie, który daje jej świadectwo, jest „człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu”.

W czasie Mszy za Ojczyznę ludzie uwalniali się od lęku i strachu, a także od nienawiści i żądzy odwetu wobec tych, którzy ich krzywdzili, upokarzali, łamali ich godność

Ewa Czaczkowska

Udostępnij tekst

Co więcej, konsekwencją duchowej wolności milionów ludzi żyjących w systemie zniewolenia jest wolność zewnętrzna, która, jak pokazują dzieje człowieka i świata, w takiej sytuacji musi przyjść prędzej czy później. Ksiądz Popiełuszko powtarzał tę myśl za drugim, obok papieża, swym duchowym mistrzem – prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim.

Bo, jak stwierdził w czasie jednej ze swych homilii – wygłoszonej po tym, gdy wyszedł z aresztu w grudniu 1983 r. – nigdy nie głosił on „własnej mądrości”, ale zawsze kierował się Ewangelią oraz „nauczaniem Prymasa Tysiąclecia i Ojca Świętego Jana Pawła II”.

Wolność wewnętrzna pojedynczego człowieka, jeśli skierowana jest ku dobru drugiego, rodzi wspólnotę i międzyludzką solidarność. Wolność nakierowaną na czynienie dobra i gotowość do przebaczenia odbierają człowiekowi kłamstwo, strach, lęk i nienawiść. Dlatego, aby głosić prawdę i aby żyć w wolności wewnętrznej, także w systemie zniewolenia, trzeba pokonać w sobie lęk i strach.

Trzeba wzmacniać cnotę męstwa. Ksiądz Jerzy sam przeszedł tę duchową drogę. „Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i Narodu – mówił – jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się zawsze z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy”.

Natomiast przezwyciężamy lęk, gdy „godzimy się na cierpienie lub utratę czegoś w imię wyższych wartości. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko, to wtedy przezwyciężymy lęk, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia” – mówił.

Odmienieni

W czasie Mszy św. za Ojczyznę, kiedy ks. Jerzy Popiełuszko na ołtarzu składał w ofierze Bogu ból i cierpienia tysięcy ludzi, oni – i są tego świadectwa – uwalniali się od lęku i strachu. Ale także od nienawiści i żądzy odwetu wobec tych, którzy w imieniu komunistycznej władzy krzywdzili, upokarzali, łamali ich godność.

Ci ludzie wychodzili z Mszy św. za Ojczyznę odmienieni. Z poczuciem godności, wolni i gotowi do przebaczenia. „Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy” – to były ostatnie słowa ks. Jerzego w ostatniej publicznej modlitwie.

„Chrześcijaninowi – mówił – nie może wystarczyć tylko potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewalania, nienawiści, przemocy. Ale chrześcijanin musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości”.

Historyk Norman Davies o śmierci ks. Jerzego napisał, że jeśli ktoś jeszcze do tej pory „nie rozumiał, o co toczy się walka w Polsce, ofiara życia Księdza Popiełuszki musiała przekonać nawet najbardziej tępych ludzi”.

Uprowadzenie i bestialskiego zamordowanie niewinnego charyzmatycznego kapłana, który stał się moralnym autorytetem, moralną wyrocznią dla milionów ludzi, stało się niczym zbiorowe katharsis, oczyszczające i uwalniające od lęku i strachu. Ale też od nienawiści i żądzy odwetu w myśl słów: „Zło dobrem zwyciężaj”.

Śmierć ks. Popiełuszki ożywiła zdławione w stanie wojennym nadzieje na wolność, odmieniła – i odmienia od czterdziestu lat 40 ludzkie losy, o czym świadczą relacje składane w Ośrodku Dokumentacji Życia i Kultu ks. Popiełuszki w Warszawie.

Grób ks. Popiełuszki przy kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu jest nieustannie wielkim znakiem i nieustannym pytaniem: A ty? Za czym się opowiadasz? Po której jesteś stronie: prawdy czy kłamstwa? Wolności czy zniewolenia? Miłości czy nienawiści? Dobra czy zła?

Do grobu bł. ks. Popiełuszki przyjeżdżają ludzie z krajów, gdzie wolność człowieka, ich sumienia są łamane. Przy grobie ks. Jerzego uczą się, jak w systemie zniewolenia żyć w prawdzie i duchowej wolności.

Do grobu ks. Popiełuszki przyjeżdżają katolicy, którzy – mimo zagwarantowanego w konstytucji ich państw prawa do wolność sumienia i wyznania – żyją w lęku. U bł. ks. Jerzego szukają rady, jak żyć wartościami w laickim społeczeństwie, jak bez lęku i strachu walczyć o prawo człowieka do bycia katolikiem, do mówienia prawdy w życiu publicznym.

Ks. Popiełuszko mówił: „Całe życie ludzkie jest właściwie stałą walką, ciągłym miotaniem się między dobrem i złem, między światłem a ciemnością A stając wobec zagadek życia, śmierci, cierpienia, ludzie gubią sens życia, nierzadko popadając w rozpacz”. A także – można dodać – w różnego typu wewnętrzne zniewolenia. Ksiądz Jerzy dobrze je znał, gdyż długie godziny spędzał w konfesjonale.

Byłeś nam bratem i przewodnikiem

Siłą ks. Jerzego Popiełuszki było życie w prawdzie, czyli – jak mówił – „zgodność słów i czynów”. On nie mówił niczego innego, niż to jak sam żył. To jest także ważna część jego przesłania na każde czasy, dla każdego: dla osób świeckich i konsekrowanych.

Ksiądz Popiełuszko był duszpasterzem, który niejako wyprzedzał swój czas. Reprezentował model duszpasterstwa, o który dziś apeluje papież Franciszek. Ksiądz Jerzy pachniał „owcami”. On rzeczywiście, trzymając się tej biblijnej metafory, dobrze znał swoje owce i szukał zagubionych na obrzeżach Kościoła.

„Żeby się nie skleszyć, czyli nie stać się klechą” – tak brzmiało nieformalne hasło kapłańskie ks. Jerzego. Nie stać się klechą, czyli kapłanem, który nosi nienaganny strój, ale nie ma czasu i miłości dla ludzi. On je miał.

Przyjmował wszystkich – wierzących i niewierzących, tych ostatnich nie ciągnął na siłę do kościoła, ale był z nimi, a to sprawiało, że sami się otwierali i często szukali drogi do Boga. W jednym z wywiadów powiedział: „Praca księdza jest w pewnym sensie przedłużeniem działalności Chrystusa. Ksiądz jest wzięty z ludu i wyświęcony dla ludzi, aby im służyć. Obowiązkiem księdza jest przeto być zawsze z ludźmi – w dobrych i złych czasach”.

On z nimi był, rozdając siebie do końca. „Byłeś nam bratem i przewodnikiem w czasach złych” – napisali świeccy świadkowie jego życia na jednej z tablic w kościele św. Stanisława Kostki. I tak, jak apeluje papież Franciszek, całą swoją postawą, łącznie z nauczaniem, robił raban w Kościele.

Jest w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu inna pamiątkowa tablica, wmurowana kilka lat po śmierci ks. Popiełuszki, na której napisano: „Misja księdza Jerzego dzisiaj to przypomnienie całemu narodowi polskiemu, tym od samego szczytu z Warszawy, aż po krańce naszych Bieszczad – nie budujcie bez Prawdy, bo się zawali”. Myślę, że te słowa można rozszerzyć na cały świat: „nie budujecie bez prawdy, bo się zawali” – każde życie indywidualne i życie każdej wspólnoty.

Ks. Jerzy Popiełuszko – którego siłą była niezachwiana wiara, szczerość i prostota – konsekwentnie, bez lęku i w sposób pokojowy upominał się o obecność w życiu społecznym wartości ewangelicznych, które są ponadczasowe i ogólnoludzkie

Wesprzyj Więź

Upominał się o prawdę, szacunek dla godności człowieka i jego podstawowych praw, w tym o wolność i sprawiedliwość. Mówiąc prawdę i stając w obronie bliźnich, oczyszczał życie publiczne i społeczne. Wyzwalał ludzi do życia w prawdzie i wolności, wiedząc doskonale, że od wolności wewnętrznej pojedynczego człowieka zależy jakość życia całej wspólnoty, a zatem losy narodu, kraju i świata.

Jego przesłanie na pewno jest wciąż aktualne i uniwersalne. I pokazuje, że skoro mógł on tak żyć, może każdy z nas i w każdych czasach.

Przeczytaj też: Ks. Kaczkowski: Rozkminić Boga
 

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.