Jesień 2024, nr 3

Zamów

Albo eklezjalna depresja, albo noc ciemna

Ks. Jacek Prusak. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Depresja może być przezwyciężona tylko na jeden sposób: kiedy się przez nią przejdzie, a nie kiedy się ją obejdzie. Podobnie z depresją eklezjalną. Byle tylko depresja nie stała się dla kogoś sposobem na bycie w Kościele. To byłaby ucieczka – mówi ks. Jacek Prusak.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” lato 2024. W wolnym dostępie można przeczytać jedynie jego fragment. W całości jest otwarty tylko dla prenumeratorów naszego pisma i osób z wykupionym pakietem cyfrowym. Subskrypcję można kupić TUTAJ.

Zbigniew Nosowski: Chciałbym porozmawiać z Tobą, Jacku, o depresji eklezjalnej – czy takie zjawisko istnieje, a jeśli istnieje, to jak sobie z nim radzić. Zwracam się do Ciebie jako fachowca – psychologa i psychoterapeuty – który zajmuje się depresją w sensie ścisłym, także medycznym. Ale też przychodzę do Ciebie jako jezuity, teologa i duszpasterza. Wolisz najpierw mówić w jednej roli, a potem drugiej? Czy niech się te perspektywy przenikają?

Jacek Prusak SJ:  Zobaczymy, jak wyjdzie… To nie są przecież perspektywy konkurencyjne, lecz uzupełniające się wzajemnie. Nie chcę ich mieszać, ale mogą one wzajemnie od siebie korzystać.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

Wesprzyj Więź

Jak wiesz, od dawna szukamy w „Więzi” prób opisu sytuacji myślących krytycznie katolików w Kościele i wskazówek, jak w tej sytuacji żyć, myśleć i działać. Od kilku lat mówimy o nocy ciemnej Kościoła jako zbiorowym doświadczeniu duchowego zagubienia polskich katolików.

Teraz pojawiła się w naszych dyskusjach kolejna ciekawa metafora: depresja eklezjalna. Gdy Andrzej Draguła napisał o tym na Facebooku, sporo osób odpowiedziało, że odnajdują się w tej analogii, że to jest właśnie ich doświadczenie. Czy Ty widzisz sensowność takiego porównania i mówienia o depresji eklezjalnej?

– Takie określenie trzeba traktować jako metaforę, która odkrywa coś, co jest głębiej, poza słowami. Bo oczywiście z punktu widzenia klinicznego depresja to albo pojedynczy objaw, albo zespół objawów, albo zaburzenie afektywne (choroba psychiczna). Jeśli zatem mielibyśmy mówić o depresji eklezjogennej czy kościelnej, oznaczałoby to jakiś stan przeżyć, które są związane z cierpieniem, z doświadczaniem napięć i konfliktów wewnątrz instytucji Kościoła.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Rozmowa ukazała się w kwartalniku „Więź” lato 2024 jako część bloku tematycznego „Co zrobić z depresją eklezjalną?”.
Pozostałe teksty bloku:
Zbigniew Nosowski, „Eklezjalna depresja, czyli cierpienie duchowe”
Ks. Andrzej Draguła, „A może z tej łodzi już nie ma ryb? Rzecz o duszpasterskiej frustracji”
Agata Kulczycka, „Kościół w depresji. Spojrzenie psychoterapeutki”

Podziel się

1
1
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.