Zbiegiem okoliczności nie jest wybór przewodniczącego COP28. Mamy więc szczyt klimatyczny prowadzony przez szefa Adnocu, jednego z największych koncernów paliwowych świata – pisze w „Tygodniku Powszechnym” Krzysztof Story.
W najnowszym wydaniu „Tygodnika Powszechnego” ukazał się artykuł Krzysztofa Story, poświęcony trwającemu w Dubaju szczytowi klimatycznemu COP28. Tekst wypunktowuje rażące przejawy hipokryzji i fiasko Porozumień Paryskich sprzed ośmiu lat, dla których sceną stało się spotkanie światowych liderów w stolicy emiratu Dubaj.
Jak wskazuje reporter „Tygodnika Powszechnego”, „O losach planety debatuje się w państwie, które całą swoją pozycję na politycznej i gospodarczej mapie świata zawdzięcza paliwom kopalnym. To akurat przypadek, bo kraj-gospodarz ustalany jest rotacyjnie. Za to zbiegiem okoliczności nie jest już wybór przewodniczącego COP28. Mamy więc szczyt klimatyczny prowadzony przez szefa Adnocu, jednego z największych koncernów paliwowych świata”.
Okazuje się, że obrady liderów w największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich służą nie tylko uzgadnianiu nowych celów klimatycznych, ale również transakcjom na rynku paliw kopalnianych: „według dokumentów ujawnionych przez BBC i Centre for Climate Reporting, Al Jaber i jego pracownicy wykorzystywali spotkania przed konferencją do dyskusji o nowych kontraktach na ropę, gaz i projekty wydobywcze. Nikt nawet nie pokusił się o zdementowanie tej informacji – w Dubaju gramy w otwarte karty”.
Nie napawają optymizmem również wyniki wdrażania systemu, opartego na indywidualnych celach, które państwa wyznaczają swoim gospodarkom: „tegoroczny gospodarz, Zjednoczone Emiraty Arabskie planują do 2030 r. zredukować emisje o jedną piątą, jednocześnie dwukrotnie zwiększając wydobycie gazu i ropy o jedną czwartą […] Nieważne, że to nie do pogodzenia. Papier przyjmie wszystko”.
Na COP28 nie zabrakło jednak wydarzeń, które są przebłyskiem nadziei na przyszłość: „Kolumbia jako pierwszy producent ropy dołączyła do koalicji krajów opowiadających się za całkowitym odejściem od paliw kopalnych. Prezydent Gustavo Petro mówił: «Niektórzy mogą spytać: dlaczego prezydent chce popełnić ekonomiczne samobójstwo? Dlatego, że alternatywą jest śmierć wszystkiego, śmierć świata, który znamy. Jeśli chcemy tego uniknąć, nie ma innej drogi»”.
Niestety, już teraz wiemy, że założenia podpisanych osiem lat temy Porozumień Paryskich są całkowicie nieosiągalne – obecnie możemy jedynie ograniczać skalę nadchodzących strat: „Według raportu UNFCCC, który zebrał wszystkie zobowiązania państw, jesteśmy na dobrej drodze do ogrzania planety o 2,4-2,6 stopnie (obecnie jesteśmy w okolicach 1,3 stopnia). Jeśli naprawdę wdrożymy ograniczenia, na które się umówiliśmy, możemy mówić o przedziale 1,7-2,1 stopnia. Każda dziesiąta stopnia to kolejne susze, powodzie, kataklizmy, fale upałów i choroby zakaźne”.
Przeczytaj też: Jakub Wiech, Wszystkie chwyty denialistów klimatycznych
KG