Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Sąd przyznał zadośćuczynienie zatrzymanej na Podlasiu wolontariuszce PIK-u

Weronika Klemba. Fot. W. Radwański

Bardzo się cieszę z decyzji sądu. Pokazuje ona, że racja leży po stronie osób działających na granicy. Wystarczy już tej krzywdy i nienawiści – mówi Weronika Klemba.

Sąd Okręgowy w Białymstoku przyznał wczoraj zadośćuczynienie Weronice Klembie, wolontariuszce Punktu Interwencji Kryzysowej przy polsko-białoruskiej granicy – informuje Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Została ona zatrzymana 25 marca 2022 r. przez policję, a prokuratura postawiła jej zarzut pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy. Wolontariuszka spędziła w areszcie 48 godzin, prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące, ale sąd nie wyraził na to zgody. 

Wczoraj Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że krótko po zatrzymaniu przez służby było jasne, iż Weronika niesie pomoc humanitarną uchodźcom, szczytną i zasadną. Co więcej, wolontariuszka była zastraszona, a informacja o wniosku o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące spowodowała bardzo dużą traumę. 

Słuchaj też na SoundcloudYoutube i popularnych platformach

Tak młoda osoba musiała być zwyczajnie przerażona i te skutki odczuwa do dziś – stwierdził sąd. Wysokość zadośćuczynienia wynosi 21 tys. 400 zł. Prokuratura wnosiła o kwotę 10 tys. zł. 

– Bardzo się cieszę z decyzji sądu. Pokazuje ona, że racja leży po stronie osób działających na granicy. Pomaganie jest i będzie legalne niezależnie od panującej narracji politycznej. Niestety na granicy polsko-białoruskiej działa wiele osób, które nadal są zastraszane przez policję podczas udzielania pomocy humanitarnej. Ten spektakl polityczny musi się skończyć – mówi Weronika Klemba.

– Aktywiści przyjezdni i lokalni działający na granicy (i w innych miejscach), prawnicy ich wspomagający, osoby wysyłające materialną pomoc, wszyscy ci ludzie współtworzą siatkę pomocową, pokazując tym samym, że w świecie pełnym nienawistnych przekazów jest jeszcze miejsce na zwyczajne ludzkie odruchy. Mam nadzieję, że te osoby odczytają tę decyzję jako potwierdzenie słuszności dla swoich działań. Kryminalizowanie udzielania pomocy humanitarnej to jeden problem, ale nie należy zapominać, że koszmar ludzi w drodze nadal trwa i to oni na co dzień są ofiarami bezprawnych, przemocowych działań służb. Wystarczy już tej krzywdy i nienawiści – dodała wolontariuszka. 

Z kolei zdaniem Artura Kuli z kancelarii Knut Mazurczak Adwokaci, który razem z Anną Mazurczak reprezentował Weronikę w sądzie, poniedziałkowy wyrok „jest kolejnym orzeczeniem potwierdzającym legalność działań humanitarnych na pograniczu polsko-białoruskim. To nie aktywistki czy mieszkańcy Podlasia, a funkcjonariusze służb łamią prawo, nadużywając swoich kompetencji”.

– Wolontariuszki i wolontariusze niosący pomoc humanitarną na pograniczu po raz kolejny dostali jasny sygnał, że prawo jest po ich stronie – komentuje Jakub Kiersnowski, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie.

Postępowanie w sprawie, w której podejrzaną była Weronika, zostało umorzone w grudniu ubiegłego roku. We wrześniu 2022 r. Prokuratura Rejonowa w Białymstoku prawomocnie umorzyła trwające pół roku śledztwo dotyczące innych wolontariuszy warszawskiego KIK-u pomagających migrantom i zatrzymanych pod tym samym zarzutem co Weronika.

Wesprzyj Więź

PIK prowadzony przez Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie został otwarty w październiku 2021 r. Działacze Grupy Granica i warszawskiego KIK-u odebrali 24 listopada ubiegłego roku w Krakowie Nagrody Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera. – Przypomnieli oni, że prawdziwa solidarność nie dzieli bliźnich na swoich i obcych – podkreślił podczas gali ks. Adam Boniecki.

Przeczytaj też: Polska traktuje osoby na granicy z Białorusią jak zło wcielone. Co jest do zmiany natychmiast?

KIK, DJ

Podziel się

1
Wiadomość

Na miejscu Więzi przed powrotem do tematyki sytuacji na granicy z Białorusią odniósłbym się do artykuł M.Tomczak w Gazecie Wyborczej, w której pada wyznanie na temat nadużyć w relacjach „demokratycznych” mediów o migrantach i Straży Granicznej nie tak odległe od wyznania lewicowo-liberalnego premiera Węgier Ferenca Gyurcsany’ego na tajnej naradzie obozu władzy w 2006 r. „kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem” by wygrać wybory.

@Piotr Ciompa
Niespecjalnie rozumiemy Pański pomysł. Nie kłamaliśmy akurat ani rano, ani wieczorem. Nie pisaliśmy o Eileen. Mówiliśmy w tej sprawie własnym głosem. Od kilkunastu lat piszemy o braku polityki migracyjnej w Polsce. Tej tematyce będzie poświęcony także blok społeczny w zimowym numerze kwartalnika „Więź” – formułowany z oczekiwaniami, że nowy rząd sformułuje wreszcie mądrą polską strategię w tej dziedzinie.

Madrą strategię? Finlandia zamyka wszystkie granice z Rosją a ten nowy rząd je… otworzy i zniszczy mur na granicy polsko białoruskiej.
Donald Tusk nie wytrzymał zbyt długo. W sieci pojawiło się nagranie wypowiedzi kandydata Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy na premiera ubolewającego, że „PiS naraża fundamentalne interesy z Rosją na szwank”…..

Mur powinien zniknąć, bo zwyczajnie nie spełnia swojej roli.

Co do granic, to koalicja mająca stworzyć nowy rząd mówi o przestrzeganiu prawa międzynarodowego, które obliguje Polskę do przyjmowania wniosków azylowych oraz niedopuszczalności push-backów.

Przypomnę też, że Finlandia zamykając granice z uwagi na presję migracyjną ze strony Rosji zadbała przede wszystkim o dobro uchodźców, wykorzystywanych jako narzędzie przez Rosję.

Nie ma w tym żadnych żartów. Mur tak czy inaczej stoi pół metra po polskiej stronie. Zgodnie z prawem międzynarodowym migrant, który stanie tuż przy plocie i krzyknie „asylum” musi zostać przyjęty do rozpatrzenia wniosku.

To niech przez legalne przejscia spróbuja dostać sie do Polski, aby mozna było wiedzieć kto wchodzi.

Tomasz, legalne przejścia graniczne są zamknięte od 2020 roku. Polskie prawo daje możliwość LEGALNEGO przekroczenia granicy w DOWOLNYM MIEJSCU celem starania się o azyl. Nie trzeba robić tego na przejściu granicznym, można przekroczyć choćby skacząc przez płot, pod warunkiem, że następnie złoży się wniosek w placówce SG.

@Piotr Ciompa
Nie możemy sobie odmówić złośliwości:
1. Małgorzata Tomczak, a nie Tomczyk.
2. Cóż za odmiana, że uznaje Pan artykuł z GW za ważny punkt odniesienia.
Ad meritum:
3. Nie twierdziliśmy, że ktokolwiek jest gorszym chrześcijaninem. Twierdziliśmy – i podtrzymujemy – że pewne działania/zaniechania były/są niezgodne z chrześcijańską miłością bliźniego. Zmiana poglądów pani Tomczak nie może zmienić Ewangelii.
A przede wszystkim: zapraszamy do lektury zimowej „Więzi”. Już niedługo…

Na litość Boską. Ci ludzie specjalnie przedzierają się lasami, bo nie chcą składać wniosku o azyl w Polsce, bo wtedy musieliby zostać w Polsce. A oni chcą do Niemiec i Szwecji. Oni doskonale znają swoje prawa. Czy tak trudno to zrozumieć?

Nie jest to prawda. Przyznanie statusu uchodźcy w Polsce nie oznacza konieczności pozostania w Polsce.

Dziwią mnie takie komentarze w kraju, gdzie setki tysięcy Ukraińców z przyznanym statusem uchodźcy w Polsce wyjechało dalej do Niemiec. Ktoś zawracał ich z granicy i kazał im wracać do Polski? Nie. Dlaczego ktoś więc uważa, że inni uchodźcy mają być zawracani do Polski?

Uchodźcy próbują przedostać się nielegalnie do Niemiec, bo Polska odmawia respektowania praw człowieka i przerzuca ich przez druty, zamiast rozpatrywać wnioski.