Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Nauka po ministrze Czarnku? „Nowy rządzie, nie powtarzaj starych błędów”

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Fot. MEiN

Od nowego rządu zależy, czy kolejny Przemysław Czarnek będzie miał narzędzia do przeprowadzenia wymarzonych czystek na jeszcze większą skalę, czy też przeszkodzą mu w tym wolne wewnętrznie instytucje – pisze Aleksander Temkin na łamach Onetu.

Na portalu Onet.pl ukazał się tekst Aleksandra Temkina, działacza społecznego, filozofa, przewodniczącego Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej, współzałożyciela koalicji Pacjent Europa. Artykuł dotyczy błędów, które należałoby uniknąć przy okazji reformowania szkolnictwa wyższego.

Przede wszystkim – uważa Temkin – Akademia w żadnym wypadku nie powinna być agendą władzy. Działacz krytykuje tu nie tylko rządy PiS oraz ministra Czarnka, ale również rządy wcześniejsze. Wyjaśnia: „Instrumentalizacja polityczna Akademii była możliwa m.in. dzięki wcześniejszej centralizacji zarządzania w duchu antywspólnotowej technokracji. Potrzebujemy odbudować wspólnotowe bezpieczniki, by zarządzanie przez wrzaski nie było już możliwe”. I przekonuje: „Należy zdecentralizować finansowanie badań naukowych”.

„Wolne społeczeństwo potrzebuje, choćby w momentach kryzysowych, wolnej Akademii i badaczy z oddechem, biglem i cywilną odwagą” – czytamy.

Filozof wskazuje również na konieczność podniesienia nakładów na finansowanie badań statutowych, którym powinna towarzyszyć jawność na poziomie poszczególnych jednostek i zakładów uczelni. Powołując się na opinie ekspertów, Temkin dowodzi, że nie wszystkie działania naukowe muszą i nie wszystkie mogą być finansowane z grantów.

Podkreśla również, że „jeżeli chcemy wolnego społeczeństwa, potrzebujemy wolnych wewnętrznie instytucji. Uczelnia nie może być pasem transmisyjnym życzeń Ministra. Tak się dzieje, jeżeli rektor zależy we wszystkim od decyzji ministerialnych, a dziekani wyznaczani są przez rektora”. Tymczasem „autonomia uczelni to nie władza rektorów, ale samorządność i zdolność do oporu przed politycznym zawłaszczeniem”, zaś „przejrzystość finansowa, utrudniająca budowanie klientelistycznych sieci, z kolei wymaga wpisania struktury uczelni do ustawy”.

Zdaniem autora tekstu polskiej nauce potrzebne są: demokratyzacja (może ją wspomóc m.in. przez wzmocnienie głosu młodych naukowców), odejście od tzw. punktozy („w Polsce nauka to zbieranie punktów, a nie myślenie”), na nowo docenienie humanistyki („dobra myśl humanistyczna może powstrzymywać przed wojnami i proponować lepszą przyszłość”), poważne traktowanie dydaktyki, zagwarantowanie istnienia niszowych kierunków studiów.

Kolejnym wyzwaniem „jest spowodowanie, by nauka zaczęła zazębiać się, a nie funkcjonować niejako obok życia codziennego. Chodzi o to, by politycy wiedzieli o ciekawych badaniach prowadzonych przez socjologię łódzką, katowicką, wrocławską, dziennikarze korzystali z dorobku polskich nauk społecznych, a negocjujący nowy układ koalicyjny mieli w głowie przyczyny klęsk niektórych polskich projektów modernizacyjnych”.

Wesprzyj Więź

„Nowy rządzie, nie powtarzaj starych błędów. Trzeba wymyślić trochę nowszy liberalizm. Od nowego rządu zależy czy kolejny – a taki się może wszak zdarzyć – Przemysław Czarnek będzie miał narzędzia do przeprowadzenia wymarzonych czystek na jeszcze większą skalę, czy też przeszkodzą mu w tym zdrowe, silne i wolne wewnętrznie instytucje” – pisze Aleksander Temkin.

Przeczytaj też: Matura 2023, czyli katastrofa egzaminacyjna

KJ

Podziel się

Wiadomość

Wszystko zależne jest od czasu, ostatecznie od Boga. Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzin na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania… Tak według Księgi Koheleta sprawy się mają. Pytanie tylko czy już nadszedł czas dobry, właściwy dla edukacji i nauki. Okres średniowiecza sloganowo określamy jako ciemny zacofany nieludzki, potem zachwycamy się odrodzeniem. Ileż w tym przekłamań i historycznych nadużyć. Nie potrafimy uczciwie zdiagnozować przeszłości, a chcielibyśmy budować światłą przyszłość. Kodeksy, deklaracje prawa, tymczasem wszystko biegnie własnymi torami. Kto potrafi zdiagnozować co było i co będzie błędem. Wydaje się być pewnym, że nauka nie uchroni nas przed złem, ani nie uczyni lepszymi, szczęśliwszymi. Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że problemy ludzkości przenosi na wyższe i trudniejsze dla nas poziomy.