Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Komisja polskiego episkopatu jak komisja francuska?

Abp Wojciech Polak podczas zebrania episkopatu w Lidzbarku Warmińskim 14 czerwca 2023 r. Fot. EpiskopatNews

Biskupi rozmawiali o kształcie komisji badającej wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele w Polsce.

Co prawda, w komunikacie podsumowującym obrady episkopatu w Lidzbarku Warmińskim nie ma wzmianki o rozmowie nad kształtem komisji badającej wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele w Polsce, ale jednak biskupi na ten temat rozmawiali.

Jak informuje KAI, abp Wojciech Polak, delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży oraz prymas Polski, przedstawił wczoraj biskupom stan prac nad koncepcją komisji niezależnych ekspertów. Ma ona zbadać przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich, których dopuścili się duchowni i osoby konsekrowane w Kościele w Polsce. Decyzję o rozpoczęciu prac nad powołaniem takiej komisji hierarchowie podjęli na zebraniu plenarnym KEP w marcu br.

– Od marca wraz z o. Adamem Żakiem SJ oraz zespołem moich współpracowników rozpocząłem rozmowy i konsultacje służące wypracowaniu koncepcji funkcjonowania takiej komisji. W tym celu poprosiłem o przeanalizowanie sposobów pracy analogicznych gremiów, które powstały w ostatnich dziesięcioleciach w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Australii, Francji, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii i Portugalii – powiedział prymas. – Głównie chodziło nam o przyjrzenie się metodologii badań przyjętych w tych krajach.

Abp Polak przyznał, że ważnym doświadczeniem było dla niego spotkanie i rozmowy z abp. Thibaultem Vernym z Chambery, delegatem episkopatu Francji ds. ochrony dzieci i młodzieży i członkiem Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich. – Chodziło nam o to, aby z pierwszej ręki zapoznać się z doświadczeniem komisji we Francji – wyjaśnił metropolita Gniezna.

Abp Verny przekazał KEP szczegółowe informacje dotyczące sposobu powstania komisji, jak i jej pracy, której efektem było powstanie raportu „Przemoc seksualna w Kościele katolickim we Francji 1950 – 2020”. Tłumaczył, że prace koncepcyjne nad powołaniem komisji zajęły francuskim biskupom rok, a sama praca gremium trwała kolejne trzy lata. Komisja miała status niezależnej, choć została powołana przez episkopat. Jak pisaliśmy, weszli do niej wierzący różnych wyznań, agnostycy i ateiści. Nie było wśród jej członków duchownych ani przedstawicieli ofiar wykorzystywania seksualnego.

– Doświadczenie innych Kościołów pokazało nam, jak ważne jest, by powołanie komisji było wspólnym dziełem wszystkich przełożonych kościelnych. Dla pokrzywdzonych nie jest ważne, czy skrzywdził ich duchowny, zakonnik czy siostra zakonna. Skrzywdził ich reprezentant Kościoła, dlatego działania powinny być podejmowane razem przez biskupów i wyższych przełożonych zakonnych – zauważył abp Polak.

Biskupi upoważnili go do podjęcia rozmów z polskimi konferencjami wyższych przełożonych męskich i żeńskich zgromadzeń zakonnych w Polsce, aby prace nad komisją i jej powołanie było wspólnym dziełem biskupów i zakonów. W najbliższych dniach prymas ma spotykać się z konsultami zakonnymi, aby rozmawiać na ten temat.

Hierarchowie podjęli też decyzję o włączeniu do prac nad koncepcją komisji trzech reprezentantów episkopatu: bp. Ryszarda Kasyny, przewodniczącego Rady Prawnej KEP, a także abp. Grzegorza Rysia oraz bp. Jana Kopca, historyków.

Kilka dni temu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” abp Ryś określił komisję jako „ostatnią szansę dla Kościoła w Polsce”. „Pokazanie całej prawdy o Kościele, że obok ludzi heroicznych byli też przestępcy, tylko podkreśli wiarygodność Kościoła. Oczywiście pod warunkiem, że to zrobimy” – mówił.

Wczoraj biskupi zgodzili się, by komisja obejmowała okres badań od 1945 r. do momentu powołania komisji oraz by jej badania miały charakter interdyscyplinarny, a nie tylko historyczny.

Wesprzyj Więź

– Potrzebujemy nie tylko prac archiwalnych i badań historycznych, ale także analiz prawnych i prawnokanonicznych oraz jakościowych badań psychologicznych osób pokrzywdzonych i sprawców. Tylko wyniki całościowych i interdyscyplinarnych badań mogą pomóc Kościołowi w skuteczniejszym przeciwdziałaniu przemocy seksualnej oraz reagowaniu na nią, a także udzielaniu bardziej adekwatnej pomocy osobom skrzywdzonym wykorzystaniem seksualnym – podkreślił abp Polak.

Zranieni w Kościele

Przeczytaj też: Skrzywdzeni i droga nawrócenia dla Kościoła

KAI, DJ

Podziel się

1
2
Wiadomość

Mniej istotne jest kto będzie analizować sprawę, dużo ważniejsze jest pytanie, czy zostaną przekazane komisji wszystkie dokumenty z archiwów kurii? Bo jeśli nie, i Kościół zechce pracować jedynie nad „mlekiem, co się rozlało”, to naprawdę nie ma o czym mówić i zawracać komuś głowę.

@Wojtek – znając dotychczasowe działania KEP w tym temacie nie mam złudzeń, jskoby komisji miało zależeć na prawdzie. No bo jak tu wierzyć skompromitowanej na tak wielu frontach instytucji? Cały ten kościelny system należałoby zwyczajnie zaorać. A potem czekać czy coś nowego wyrośnie.

Mogę się założyć iż archiwa KAZDEJ KURII w Polsce juz dawno zostały wyczyszczone z niewygodnych materiałów , tyle czasu na to kurialisci mieli . Bardzo dużo czasu. Więc w kuriach juz nic nie ma.

Pani Basiu , w tej komisji wręcz nie może byc żadnego biskupa i żadnego księdza. Choćby byli super wykształceni. Od razu ta komisja bedzie z miejsca niewiarygodna i musi mieć umocowanie prawne aby wchodzić do wszystkich archiwów w kazdej kurii bez sprzeciwu biskupa miejsca.

Tomasz, to jest zwyczajnie niemożliwe i zakazane prawem kanonicznym. Można tu wspomnieć doświadczenia z Belgii. Tam udało się dojść do akt kurialnych. Ale musieli to zrobić uzbrojeni funkcjonariusze z narzędziami do rozpruwania sejfów.

Jest wystarczająco wielu świeckich „świętszych” od każdego biskupa.
Proponuję powołać do komisji ową matkę z Podkarpacia która powiedziała dyrektorce szkoły zgłaszającej molestowanie uczennic przez księdza: „księża zawsze macali, więc o co ten krzyk?”.

Abp Polak twierdzi, że wybrano „odpowiedni do warunków polskich sposób pracy”. Praca w cieniu pomnika JP2 wymaga – rzecz jasna – szczególnej rzetelności. Niekażdy może tutaj trzymać świecę …

Taka komisja nikogo do niczego nie przekona. Ma tylko utwardzić zatwardziałych niedowierzających w przypadki molestowania, że Kościół robił wszystko co mógł jak na ówczesne czasy (presja partyjna) by w tych „nielicznych” przedstawionych w mediach przypadkach pomóc ofiarom i dopomóc sprawcy. W oczach niedowierzających ma „oczyścić” działania biskupów, którzy nie reagowali nawet na skrajne przypadki molestowania. W ten sposób biskupi chcą przekonać sami siebie, że wszytko było w porządku i z czasem że inni też w to uwierzą. Nie uwierzą…