rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Franciszek jedzie na Węgry. Czego spodziewać się po tej wizycie?

Wizyta premiera Viktora Orbána w Watykanie, kwiecień 2022. Fot. Cabinet Office of the Prime Minister

Papież będzie mówił o wojnie w Ukrainie? Przyjmowaniu migrantów? Sprzeciwie wobec autokracji? Sekularyzacji Europy?

Papież Franciszek odwiedzi Węgry. Wizyta pod hasłem „Chrystus jest naszą przyszłością” (Krisztus a jövőnk) potrwa od piątku do niedzieli. Będzie to 41. podróż zagraniczna Franciszka i jego drugi pobyt w Budapeszcie. 12 września 2021 r. odwiedził on na kilka godzin stolicę Węgier i odprawił tam Mszę św. na zakończenie 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego.

Franciszek jest drugim papieżem w czasach nowożytnych, który złożył wizytę na Węgrzech. Wcześniej dwukrotnie przyjeżdżał tam Jan Paweł II. W 1991 r. odwiedził Esztergom, Budapeszt, Pecz, Debreczyn oraz miejsca pielgrzymkowe – Máriapócs i Szombathely, a w 1996 r. był w opactwie Pannonhalma z okazji jego 1000-lecia oraz w mieście Győr.

Podróż do „miasta mostów”

„W najbliższy piątek udam się na trzy dni do Budapesztu w celu dopełnienia podróży odbytej w 2021 r. z okazji Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Będzie to również podróż do centrum Europy, na którą wciąż napierają lodowate wichry wojny, podczas gdy przemieszczenia tak wielu osób stawiają na porządku dziennym pilne kwestie humanitarne” – mówił Franciszek podczas niedzielnej modlitwy „Regina caeli” w Watykanie.

Jak zapowiada dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni, w centrum wizyty będą tematy jedności Europy, przyszłości młodych ludzi, dialogu ekumenicznego, zachęty dla Kościoła, który przeżył okresy prześladowań oraz dramat wojny i wezwanie do pokoju w Ukrainie, z którą Węgry dzielą 103 km granicy. Za pośrednictwem Węgrów papież na pewno powie – zdaniem Bruniego – „słowo do całej Europy”.

Arcybiskup Budapesztu kard. Péter Erdő zaprosił do udziału w spotkaniach z Franciszkiem węgierskich i zagranicznych biskupów, duchowieństwo, wiernych i pielgrzymów. Zwrócił uwagę, że Budapeszt jest „miastem mostów” i „może mieć także powołanie do bycia mostem między Wschodem i Zachodem, nie tylko w sensie materialnym, ale także w sensie ludzkim”.

Program

Papież przyleci z Rzymu do Budapesztu w piątek, 28 kwietnia, rano. Następnie zostanie oficjalnie powitany przez prezydent Katalin Novák i szefa węgierskiego rządu Viktora Orbána w Pałacu Sándora w Budapeszcie. Wygłosi przemówienie do polityków i społeczeństwa obywatelskiego w oficjalnej rezydencji premiera, w dawnym klasztorze karmelitów.

Wczesnym wieczorem papież spotka się z przedstawicielami Kościoła lokalnego – w tym z księżmi, seminarzystami, zakonnikami, diakonami i duszpasterzami – w konkatedrze św. Stefana archidiecezji Budapeszt-Esztergom.

Program na sobotę, 29 kwietnia, przewiduje prywatną wizytę w Instytucie bł. Władysława Batthyány-Strattmanna, katolickiej instytucji społecznej dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością wzrokową i intelektualną.

Następnie papież spotka się z osobami dotkniętymi ubóstwem, uchodźcami i pracownikami kościelnych organizacji społecznych w kościele elżbietanek niedaleko dworca Keleti. Obecni będą także uchodźcy wojenni z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie na Węgrzech. Tuż obok kościoła św. Elżbiety Węgierskiej na placu Rózsák jest niewielki kościół pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny, gdzie zaplanowano krótkie spotkanie ze wspólnotą greckokatolicką.

Młodzi ludzie ze wszystkich diecezji na Węgrzech zgromadzą się na spotkaniu z papieżem w sobotę po południu w liczącej 15 tys. miejsc hali sportowej im. László Pappa.

Na wieczór zaplanowano zwyczajowe prywatne spotkanie Franciszka z lokalnymi współbraćmi z jego zakonu jezuitów. Odbędzie się ono w nuncjaturze apostolskiej, papieskiej rezydencji podczas pobytu w Budapeszcie.

W ostatnim dniu wizyty, w niedzielę, 30 kwietnia, o godz. 9.30 na placu Kossutha rozpocznie się papieska msza z udziałem tysięcy wiernych.

Bezpośrednio przed odlotem do Rzymu o godz. 18.00 papież Franciszek spotka się ponadto z przedstawicielami nauki i kultury. Miejscem spotkania będzie budynek wydziału informatyki Katolickiego Uniwersytetu Pétera Pázmány’ego, który został reaktywowany 30 lat temu, po upadku komunizmu na Węgrzech.

W oficjalnej delegacji, oprócz sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Piera Parolina i sekretarza ds. relacji z państwami abp. Paula Gallaghera, znaleźli się m.in.: prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich abp Claudio Gugerotti oraz prefekt Dykasterii ds. Biskupów abp Robert Prevost.

Centralnym elementem logo papieskiej podróży jest most łańcuchowy z Budapesztu, najstarszy na Węgrzech. Zbudowano go ponad Dunajem, aby łączył dwa miasta: Budę i Peszt. Na dwóch filarach mostu spotykają się barwy Stolicy Apostolskiej (żółta i biała) oraz Węgier (czerwona, biała i zielona). Logo otoczone jest kołem symbolizującym Eucharystię, ale także świat zbawiony przez Chrystusa. Z lewej strony koła umieszczono krzyż, co ma przypominać przemówienie Franciszka wygłoszone 12 września 2021 r. w Budapeszcie, w którym mówił o krzyżu jako moście między przeszłością i przyszłością.

W cieniu wojny w Ukrainie

Papieska wizyta będzie przede wszystkim przebiegała w cieniu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy i jak papież oraz premier Orbán skomentują wojnę. Węgierski ambasador przy Stolicy Apostolskiej Eduard Habsburg zwrócił uwagę w wywiadzie dla portalu Vatican News, że „Orbán w swoim niedawnym przemówieniu do narodu powiedział, że jedyne dwa kraje, które w tej chwili mówią o pokoju, a nie o wojnie, to Ojciec Święty i Węgry w kontekście konfliktu na Ukrainie”.

W rzeczywistości obaj – z różnych powodów – prowadzą inną politykę wobec Rosji i Ukrainy niż większość krajów w Europie. Orbán, który uważa się także za rzecznika mniejszości węgierskiej w Ukrainie, wstrzymuje się z werbalnymi atakami i sankcjami wobec Moskwy, mimo że jednoznacznie potępił rosyjską wojnę napastniczą. Bardziej niż jakikolwiek inny kraj UE, Węgry są niemal całkowicie uzależnione od dostaw z Rosji w zakresie swoich potrzeb energetycznych, co również tłumaczy powściągliwość Orbána. Był on też jedynym szefem rządu w UE, który odrzucił sankcje wobec prawosławnego patriarchy moskiewskiego Cyryla.

Orbán, kalwiński protestant, znany jest ze swojego oryginalnego – lub populistycznego, według jego krytyków – podejścia do polityki, przyjął to, co niektórzy nazywają „bardziej neutralnym stanowiskiem w sprawie wojny”, opierając się presji UE i szerzej Zachodu, aby szeroko potępić działania Rosji w Ukrainie, dostarczyć broń i amunicję.

Podczas ostatniego spotkania, opisanego jako serdeczne, papież i premier omawiali „rolę Kościoła w kraju, zaangażowanie w ochronę środowiska oraz ochronę i promocję rodziny”. Na swojej oficjalnej stronie na Facebooku Orbán napisał: „Poprosiłem papieża Franciszka, by nie pozwolił zginąć chrześcijańskim Węgrom”.

Możliwe, że Orbán i Franciszek wystosują z Węgier w kierunku Kijowa i Moskwy wspólny apel o pokój. Byłoby to pierwszy taki gest papieża, który w innych przypadkach wydawał podobne apele tylko wspólnie z innymi przywódcami religijnymi.

Z kolei kard. Erdő wyraża głęboką troskę o cierpienia narodu ukraińskiego. W niedawnym wywiadzie dla Vatican News powiedział: „Od roku codziennie modlimy się o pokój, nawet w różnych parafiach. Organizujemy też regularne procesje pokojowe i poświęciliśmy Ukrainę i Rosję Matce Bożej”.

Jednocześnie Kościół na Węgrzech – od organizacji charytatywnych po parafie i osoby prywatne – pomaga dotkniętym wojną Ukraińcom. „Wojna w Ukrainie jest wielkim wyzwaniem humanitarnym dla naszego Kościoła i dla naszego kraju. Od początku wojny nasze organizacje katolickie są obecne na granicy ukraińskiej, aby pomagać uchodźcom, którzy nadal przybywają” – mówi kardynał. Caritas, Pomoc Maltańska, ale także organizacje diecezjalne i parafialne „zapewniają żywność, schronienie, pomoc dla tych, którzy chcieli kontynuować podróż na Zachód, oraz pracę i naukę dla chcących pozostać na Węgrzech”.

Według sekretarza stanu węgierskiego rządu, Miklosa Soltesza, od początku wojny przybyło na Węgry przynajmniej tymczasowo i zostało otoczonych opieką ponad milion uchodźców z Ukrainy. Różne szacunki podają liczbę około 30 tys. osób, które zostały przyjęte na stałe w tym kraju.

Ponieważ papież ma się spotkać z uchodźcami, należy się spodziewać, że na Węgrzech, podobnie jak w innych krajach, będzie promował przyjmowanie i integrowanie migrantów. W tym kontekście mogą ujawnić się różnice zdań z węgierskim rządem.

Nie wiadomo też, czy Franciszek powie coś w obronie pluralizmu społecznego i podziału władz oraz przeciwko polityce autokratycznej.

Bliskie relacje

Relacje państwo-Kościół na Węgrzech są od lat dobre. Ani kard. Erdő, ani przewodniczący Konferencji Episkopatu Węgier bp András Veres nie skrytykowali kursu Orbána w sprawie polityki uchodźczej. Większość biskupów, a także – o czym świadczy szeroki sukces wyborczy Orbána – przypuszczalnie także większość katolików na Węgrzech popiera jego restrykcyjną politykę migracyjną.

Zgoda między konserwatywnym protestantem Orbánem a biskupami katolickimi panuje także w innych obszarach polityki. Na przykład rząd bardzo hojnie wspiera finansowo Kościoły w kraju, zwłaszcza na projekty budowlane, utrzymanie budynków kościelnych i prywatne szkoły kościelne. Z wyraźnym zadowoleniem przyjmują też biskupi przeforsowane przez Orbána ogromne wsparcie dla rodzin. Rodziny z trójką lub większą liczbą dzieci otrzymują zasiłki na dzieci i inne dodatki, a także daleko idące zwolnienia podatkowe. Model ten jest tak atrakcyjny, że pozostające dotąd na emigracji węgierskie rodziny wracają do kraju.

Państwo i Kościół są rozdzielone, ale Kościół katolicki, a także inne wyznania chrześcijańskie mają czasem bliskie relacje z państwem. Obywatele węgierscy mogą przekazać jeden procent swojego podatku dochodowego na wybrany przez siebie uznany przez państwo Kościół lub wspólnotę religijną. Wspólnoty religijne otrzymują specjalne zadania w zakresie edukacji, spraw socjalnych i kultury.

Istnieje również porozumienie między rządem a biskupami w sprawie polityki wobec mniejszości seksualnych. Zakaz reklamowania związków osób tej samej płci oraz prawne „nie” wobec „małżeństwa dla wszystkich” w dużej mierze pokrywają się z tym, co głoszą węgierscy hierarchowie.

Religijność Węgrów

Postępującą sekularyzację widać wyraźnie także na Węgrzech. „Podobnie jak w innych krajach europejskich, religijność ludowa kurczy się, a Kościoły wciąż szukają nowych sposobów przekazywania wiary” – mówi teolog i religioznawca András Máté-Tóth z Uniwersytetu w Szegedzie w wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej Kathpress.

Dane o religii z ostatniego spisu powszechnego z jesieni 2022 r. nie są jeszcze upublicznione. „Wśród ekspertów istnieje założenie, że będziemy mieli mniej niż 50 proc. przynależności religijnej” – informuje Máté-Tóth, co oznacza, że „połowa populacji nie czuje już przynależności do żadnej wspólnoty religijnej”.

Zdaniem religioznawcy, obecnie w kraju istnieją także „wyspy żywej religijności”. Jako przykłady wskazuje romską grupę etniczną oraz wspólnoty charyzmatyczne w Kościele greckokatolickim, Kościołach protestanckich i częściowo także wśród buddystów. Zwłaszcza we wschodnich częściach kraju jest wiele małych grup, które żyją duchowością charakteryzującą się dużą ilością śpiewu. „Dla tych ludzi religia jest naprawdę sensem życia, także w radzeniu sobie z osobistymi zdarzeniami losu” – zaznacza.

Także bp Veres widzi, że społeczeństwo na Węgrzech znajduje się w trakcie procesów sekularyzacji. „Kościół katolicki na Węgrzech przechodzi radykalne zmiany, mające zarówno negatywne, jak i pozytywne cechy” – zaznacza hierarcha. Przypomina, że „w czasach komunistycznych dwa pokolenia dorastały praktycznie bez edukacji religijnej, nie wychowywały też religijnie swoich dzieci”. Ponad 30 lat od zmiany ustroju „nie wystarczyło, by wzmocnić nas w przekazywaniu wiary”. „Ponadto względny dobrobyt społeczny, choć w bardziej umiarkowanej formie niż na Zachodzie, oddalił wielu ludzi od Boga i Kościoła” – stwierdza bp Veres. Tłumaczy, że „ten podwójny efekt doprowadził do silnej sekularyzacji”.

Widzi jednocześnie pozytywy w obecnej sytuacji. „Cieszymy się, że ruchy religijne i grupy parafialne mogą osiągać rezultaty poprzez świadomą działalność misyjną” – stwierdza. Zwraca jednak uwagę, że Kościół na Węgrzech ma również problemy z przekazywaniem wiary. „Ale staramy się. Szukamy okazji i sytuacji, w których możemy mówić o wartościach chrześcijańskich” – podkreśla hierarcha. Jego zdaniem „nie tylko dla ludzi wierzących ważne jest, aby wartości chrześcijańskie były odczuwalne w przepisach prawa, a także w życiu publicznym. Dość istotne jest to, aby wartości chrześcijańskie pozostały i abyśmy za tymi wartościami podążali. I dzięki Bogu, może w przeciwieństwie do innych krajów, możemy o tym swobodnie mówić”.

Katolicy i religijna mozaika

Historia Węgier jest ściśle związana z Kościołem katolickim. Św. król Stefan I (997–1038) nie tylko założył państwo węgierskie, ale także dziesięć diecezji i kilka opactw benedyktyńskich, w tym opactwo Pannonhalma, którego opat pozostaje pełnoprawnym członkiem konferencji episkopatu.

Przed 1945 r. na Węgrzech istniało w dużej mierze zamknięte środowisko katolickie. W czasach komunistycznych hierarchowie, duchowieństwo i wierni byli prześladowani, inwigilowani i dyskryminowani. Praktyki religijne ograniczono do budynków kościelnych. Z ponad 10 tys. duchownych tylko kilkuset mogło prowadzić swoją działalność.

„Papież zapewne powie o bólu tych osób, a także całej węgierskiej wspólnoty chrześcijańskiej, która przez długi czas cierpiała z powodu narzucenia totalitarnego reżimu komunistycznego, szczególnie surowego w represjonowaniu wiary i religii, zwłaszcza w jego związkach z Rzymem” – uważa Bruni.

Węgry nie zapominają o swoich biskupach, kapłanach, wiernych zabitych lub pozbawionych wolności, ani o czasach „Kościoła podziemnego”, w którym duchowni byli wyświęcani w tajemnicy i pracowali w fabrykach. A także o swoich świętych i błogosławionych, którzy „jeszcze dziś przemawiają”, i o świetlanych postaciach, takich jak kard. József Mindszenty ogłoszony sługą Bożym przez papieża Franciszka w 2019 r., „którego historia wiary, oporu i cierpienia, jest ważna dla zrozumienia węgierskiego katolicyzmu” – podkreśla rzecznik.

Według ostatniego spisu ludności z 2022 r. Węgry liczą około 9,6 mln mieszkańców. Około dwóch trzecich z nich to ochrzczeni katolicy, a w badaniu Eurobarometru z 2019 r. około 60 proc. określiło się jako katolicy.

Również watykański Rocznik Statystyczny Kościoła odnotowuje, że w kraju tym żyje ponad 6 mln katolików. Aktualne dane dotyczące religii ze spisu powszechnego z 2022 r. nie są jeszcze dostępne. Z kolei w spisie powszechnym z 2011 r. tylko 39 proc. Węgrów określiło się jako katolicy, następnie 11,6 proc. jako reformowani (kalwiniści) i 2,2 proc. jako luteranie.

W spisie powszechnym w 2011 r. ponad jedna czwarta respondentów (27,2 proc.) skorzystała z opcji nieodpowiadania na pytanie o przynależność religijną. 18,2 proc. określiło się jednoznacznie jako osoby bezwyznaniowe. Odsetek osób niereligijnych jest znacznie wyższy na zachodzie kraju niż na wschodzie.

Słuchaj też na SoundcloudYoutube i w innych aplikacjach podcastowych

W Kościele katolickim na Węgrzech, po reorganizacji struktur w 1993 r., istnieje 13 diecezji rzymskokatolickich, z których 4 są archidiecezjami. W 2015 r. papież Franciszek ustanowił także metropolię (archidiecezję) i dwie eparchie (diecezje) dla ponad 260 tys. katolików obrządku bizantyjskiego. Katolicki arcybiskup Esztergomu-Budapesztu, obecnie kardynał Péter Erdő, jest jednocześnie prymasem Węgier. Przewodniczącym Konferencji Episkopatu od 2015 r. pozostaje biskup diecezjalny András Veres z Győr. Zwierzchnikiem Kościoła greckokatolickiego na Węgrzech jest abp Péter Fülöp Kocsis, archieparcha Hajdúdorog. Liczba wiernych grekokatolickich na Węgrzech to ponad 400 tys. osób.

W całym kraju istnieje ponad 2 tys. parafii katolickich. Jednym z głównych problemów Kościoła, podobnie jak w innych krajach, jest coraz większy brak księży. Na Węgrzech pracuje około 2 tys. księży diecezjalnych i zakonnych, w tym 28 Polaków. Duchowieństwo coraz bardziej się starzeje.

Działalność charytatywna z budżetu

Podczas wizyty w Budapeszcie papież Franciszek spotka się także z setkami potrzebujących pomocy społecznej, osobami z niepełnosprawnością i uchodźcami, a także z pracownikami kościelnych instytucji społecznych. Informuje o tym dyrektor krajowy Katolikus Karitász (Katolicka Caritas), Gábor Écsy. Oprócz węgierskiej Caritas obecne będą także Zakon Matlański, duszpasterstwo Romów, Wspólnota Sant’Egidio, czy szczególnie aktywne społecznie wspólnoty zakonne, jak jezuici czy siostry Misjonarki Miłości.

Dziś sieć Katolikus Karitász obejmuje wszystkie 16 diecezji rzymskokatolickich i greckokatolickich oraz ich parafie na terenie całych Węgier. Ma ponad 10 tys. wolontariuszy, a około 300 osób pracuje na pełny etat. Początkowo finansowana wyłącznie z datków i funduszy kościelnych, węgierska Caritas, podobnie jak inne organizacje pomocowe w kraju, od ponad dekady ponownie współpracuje z państwem.

Znaczna część budżetu pomocowego pochodzi z funduszy państwowych, które Caritas wykorzystuje do realizacji projektów społecznych.

Czekają na wskazówki

Na przyjazd Franciszka „czekają nie tylko katolicy, ale także wiele osób innych wyznań, a nawet niereligijnych” – zaznacza bp Veres. „Największą nadzieją papieża jest to, że uda mu się dać nam, Węgrom, wskazówki, które pomogą nam wzmocnić naszą wiarę. Mam również nadzieję, że w tej niezwykle zagmatwanej i bolesnej sytuacji w Europie, Franciszek da orientację zarówno wierzącym, jak i niewierzącym”.

Máté-Tóth inaczej patrzy na zbliżającą się wizytę papieża w kraju. Ekspert nie spodziewa się żadnych jej trwałych skutków dla religijności Węgrów. Dla większości z nich Franciszek jest przede wszystkim znaną osobistością, do której mają zasadniczo pozytywny stosunek. „Postrzegają go jako szacownego dziadka, znanego na całym świecie, który dużo się uśmiecha i łatwo go słuchać, a także lubią jego humor. Taki jest tu ogólny nastrój” – wyjaśnia naukowiec.

Wesprzyj Więź

„Także benedyktyni z opactwa Pannonhalmy, chociaż papież nie odwiedzi teraz tego jednego z najważniejszych ośrodków duchowych Węgier, cieszą się na spotkanie z Franciszkiem, od którego mają nadzieję otrzymać ważne impulsy dla przyszłości Kościoła” – mówi arcyopat o. Cirill Hortobágyi w rozmowie z Radiem Watykańskim.

Przeczytaj też: Orbán: Nigdy nie będziemy chcieli takiego rozdziału Kościoła od państwa, jak na Zachodzie

Krzysztof Tomasik, KAI, DJ

Podziel się

1
Wiadomość

Budapeszt “miastem mostów” – kpi czy o drogę pyta? Zadziwia poparcie Franciszka dla tego człowieka. Może dlatego, że Orban jest mentorem i ekspertem papieża od spraw rosyjskich. To, że Orban się za takiego uważa – jego sprawa, to że tak uważa Franciszek jest niepojęte. Kościół cieszy się życzliwością Orbana i tenże Kościół ma w głębokim niepoważaniu prawa człowieka i obywatela, które Orban notorycznie łamie. No cóż, to że pieniądze są bezwonne, wiadomo nie od dziś, a że degrengolada Kościoła, nie tylko na Węgrzech, ma się dobrze – takie czasy – podłe czasy.

Czy papież zostanie aresztowany, gdyby podał kromkę chleba uchodźcy na dworcu Keleti? Prawo węgierskie zabrania przecież takiej formy okazywania miłosierdzia. Albo czy chociaż papież odważy się skrytykować to prawo?