W Europie biblioteki wciąż odgrywają istotną rolę w tworzeniu świadomego społeczeństwa informacyjnego. Jednym z przykładów jest współudział fińskich bibliotek w obronie przed wojną hybrydową.
O tym, że biblioteki publiczne są dla Finów ważne i że są traktowane jako miejsca „pierwszej potrzeby”, dowiedziałem się bardzo szybko po przyjeździe na stypendium Erasmus do Tampere. Informacja o miejskiej bibliotece zwanej „Metso” (czyli „głuszec”, od przypominającego ponoć tego ptaka kształtu budynku) znalazła się na liście kluczowych adresów, które fińscy gospodarze przygotowali przybyszom z całego świata.
Wizyta w bibliotece przyniosła sporo zaskoczeń. Pierwszym była liczba czytelniczek i czytelników na miejscu oddających się lekturze książek lub prasy, znacznie większa niż ta, którą kiedykolwiek miałem okazję zobaczyć w polskich bibliotekach. Drugim zaskoczeniem był fakt, że książki można było samodzielnie zeskanować i wynieść z biblioteki bez jakiejkolwiek kontroli (kolejny szok kulturowy związany z zaufaniem społecznym). Trzecim zaś fakt, że w bibliotece w Tampere – mieście, w którym żyło wówczas nie więcej niż kilkadziesiąt polskich czy polsko-fińskich rodzin – znalazłem księgozbiór liczący kilkaset książek w języku polskim. Gdy zapytałem o powód zgromadzenia tego księgozbioru, usłyszałem, że jacyś Polacy w Tampere mieszkają, a inni mieszkańcy różnych narodowości lub Finowie mogą chcieć nauczyć się języka polskiego.
Ważnym elementem fińskiej polityki edukacyjnej jest przeświadczenie, że bibliotekami powinni się cieszyć także obywatele mający różnego typu dysfunkcje lub szczególne potrzeby
Kilka lat później, gdy odwiedziłem Turku, zaprzyjaźniony mieszkaniec uznał, że pierwszym miejscem, jakie powinienem odwiedzić, jest nowa miejska biblioteka, dobudowana do liczącego ponad 100 lat budynku. Stary budynek, sfinansowany w 1903 roku przez Fredrica von Rettiga, właściciela lokalnej fabryki papierosów, został wkomponowany w projekt nowoczesnego budynku, sfinansowanego ze środków publicznych. Budynku od wczesnego rana pełnego czytelników, o czym się przekonałem, pracując w nim podczas pobytów naukowych w Turku. Podobnie jak w przypadku tampereńskiej biblioteki było to tętniące życiem miejsce, pełniące funkcję kulturalno-edukacyjnego „huba” dla wszystkich pokoleń. […]
Literatura dla wszystkich
Ważnym elementem fińskiej polityki w zakresie upowszechniania wiedzy i dostępności do nauki jest przeświadczenie, że powinni się nimi cieszyć również obywatele mający różnego typu dysfunkcje lub szczególne potrzeby. Przeświadczenie to wynika nie tylko z etycznych przesłanek wspierania osób dotkniętych niepełnosprawnością i w efekcie zagrożonych edukacyjnym, więc również społecznym wykluczeniem.
W państwie o małej liczbie ludności, dla planującej polityki publiczne władzy ważne jest wykorzystanie zdolności wszystkich obywateli w zakresie adekwatnym do ich możliwości. Skazywanie osób z niepełnosprawnościami lub imigrantów na wykonywanie najprostszych prac traktuje się jako marnowanie ich, przydatnego państwu, potencjału. Dzięki bibliotekom mogą oni korzystać z wszechstronnych usług edukacyjnych oraz dostępu do dóbr kultury, co ułatwia integrację.
By wspierać osoby z niepełnosprawnościami, już w 1890 roku stworzono w Finlandii instytucję o nazwie Celia (początkowo powołana przez stowarzyszenie o nazwie „Książki dla niewidomych”, w 1978 roku stała się instytucją publiczną finansowaną przez resort edukacji i kultury), której zadaniem przez ponad 130 lat istnienia było umożliwianie dostępu do literatury wszystkim niezdolnym do czytania książek drukowanych ze względu na schorzenia wzroku, dysleksję, zaburzenia przyswajania wiedzy lub schorzenia mięśniowe.
Jedna czwarta corocznie wydawanych w Finlandii książek publikowana jest przez Celię również w formatach umożliwiających lekturę osobom z ww. problemami. Celia dostarcza je bibliotekom oraz placówkom zajmującym się opieką nad osobami starszymi lub osobom z niepełnosprawnościami. Rocznie wypożyczanych jest ponad milion książek tego typu. Od 2007 roku książki dostarczane są w formie cyfrowej, bez potrzeby ich zwracania. […]
Otwarty dostęp
Jedną z najważniejszych zmian dobrze obrazujących dostosowywanie się instytucji publicznych do zmieniających się warunków i oczekiwań mieszkańców jest rosnący trend wykorzystywania przez biblioteki tzw. otwartego dostępu.
W tym przypadku oznacza to możliwość skorzystania z biblioteki poza oficjalnymi godzinami otwarcia, w czasie gdy nie ma w niej żadnego personelu. Użytkownicy mogą wejść do budynku, korzystając z elektronicznej karty bibliotecznej z przypisanym indywidualnym numerem PIN, wypożyczyć książkę, skorzystać z komputera, wykorzystać salę na zorganizowanie spotkania w celu pracy nad grupowym projektem czy po prostu posiedzieć i poczytać.
W pierwszych dwóch dekadach XXI wieku o 32 proc. wzrosła liczba godzin, w których niektóre biblioteki (w Finlandii jest ich 233) dostępne są w takim zakresie.
Obywatele, którzy patrzą
Szczególny status bibliotek podkreślany jest również w różnych działaniach wizerunkowych budujących markę kraju. W wielojęzycznym serwisie This is Finland (adres: finland.fi), oficjalnym „oknie wystawowym” Finlandii prowadzonym przez Departament Komunikacji i Promocji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, możemy znaleźć zarówno informacje na temat historycznego i kulturowego znaczenia bibliotek, jak i zachęty dla obcokrajowców do korzystania z ich usług. […]
Ważnym elementem wspomnianej ekspozycji jest historia Oodi, nowej biblioteki, zbudowanej w Helsinkach, oddanej do użytku w 2018 roku; jej zdjęcie można zobaczyć na okładce tej książki. To symboliczne ukoronowanie obchodów stulecia powstania niepodległej Finlandii. Koszty budowy supernowoczesnego budynku pokryło w jednej trzeciej państwo z budżetu centralnego oraz stołeczne miasto Helsinki w pozostałej części.
O statusie Oodi świadczy również jej usytuowanie. Na budowę poświęcono jedną z najcenniejszych działek w kraju, ulokowaną w dzielnicy Kluuvi w ścisłym centrum Helsinek, w odległości niespełna kilometra od dworca głównego i połowę tego dystansu od budynku Eduskunty, fińskiego parlamentu. Jeden z rozmówców powiedział mi, że dla niego symboliczne jest to, że patrząc z tarasu na pierwszym piętrze budynku można spoglądać na parlament. „Niech posłanki i posłowie wiedzą, że światli obywatele ich mają na oku” – takie było przesłanie powtarzane w mass-mediach.
Budowa i otwarcie Oodi było flagowym projektem, wielokrotnie pojawiającym się w medialnych relacjach na całym świecie przy okazji opowieści o 100. rocznicy fińskiej niepodległości. Stało się kolejnym elementem autopromocji i brandingu Finlandii jako kraju światłych obywateli i państwa dbającego jednocześnie o rozwój i równość.
W 2019 roku najważniejsza biblioteczna organizacja na świecie International Federation of Library Associations wybrała Oodi najlepszą nową biblioteką publiczną na świecie. W tym samym roku nowo powołany lewicowo-centrowy rząd wielopartyjny (najpierw pod przywództwem Anttiego Rinne, a po rekonstrukcji – Sanny Marin) konferencje programowe organizował właśnie w Oodi.
Coś więcej niż biblioteka
Do dyspozycji czytelników/czytelniczek poza półkami z prasą i książkami, książkomatami i obsługą wypożyczającą książki oddane są: sala kinowa, sala koncertowa, sala do prób muzycznych, sale rozrywkowe z konsolami do gier, sala-warsztat DIY, w której można skorzystać pod okiem wykwalifikowanego personelu zarówno z drukarki 3D, jak i z elektrycznej maszyny do szycia.
Są też w Oodi miejsca, gdzie można skorzystać z podręcznego księgozbioru bez konieczności zapisywania się do biblioteki, a z prasy bez okazywania jakiegokolwiek dokumentu tożsamości, popracować, korzystając z bardzo szybkiego wi-fi w jednym z pomieszczeń przeznaczonych do cichej pracy. Można też po prostu poprzebywać w przyjemnym, bezpiecznym, dobrze oświetlonym otoczeniu. Jest kawiarnia, bufet lunchowy.
O ile nie przeszkadza się innym użytkownikom tej publicznej przestrzeni, nikt nie przeszkadza obecnym, niezależnie od tego, jak wyglądają, co robią. Widziałem w Oodi osoby przychodzące z własnymi kanapkami i napojami, by posiedzieć i poczytać, a nawet podrzemać w wygodnych fotelach, przed szerokimi okiennicami wychodzącymi na plac Kansalaistori (dosłownie: plac Obywateli), po drugiej stronie którego znajduje się parlament.
W pierwszym pełnym roku funkcjonowania biblioteki skorzystało z jej usług ponad 3 miliony osób, co dwukrotnie przekroczyło prognozowaną popularność. […]
Skazywanie osób z niepełnosprawnościami lub imigrantów na wykonywanie najprostszych prac traktuje się w Finlandii jako marnowanie ich, przydatnego państwu, potencjału
„Czy słyszałeś głosy krytyki pytające, co to za biblioteka, w której jest tak mało książek?” – spytałem akademickiego urbanistę i socjologia miasta mieszkającego w Helsinkach. „To jeden z najgłupszych możliwych komentarzy – odparł – najdroższa przestrzeń miejska w Helsinkach nie powinna służyć za magazyn książek, dostarczane są dla czytelników te, które zostały zamówione, na miejscu jest księgozbiór podręczny i wielki wybór prasy z całego świata”.
Czy powszechna dostępność budynków bibliotek w Finlandii nie rodzi problemów? Zdarzają się akty wandalizmu, sprawcy większości z nich są jednak wykrywani, a kwestie ewentualnej odpowiedzialności i kar rozstrzygane są na drodze postępowań mediacyjnych. Zdarza się również, że dostępne dla wszystkich toalety w bibliotekach ulokowanych w centralnych punktach największych miast zaczynają służyć dilerom narkotyków.
Wiedza jako antyputinowska tarcza
W 1908 roku powstało w Finlandii stowarzyszenie zrzeszające biblioteki i indywidualnych bibliotekarzy, dzisiaj znane jako Stowarzyszenie Fińskich Bibliotek – Suomen Kirjastoseura. Od początku istnienia lobbowało za wzmocnieniem prestiżu zawodu bibliotekarza oraz stałym finansowaniem bibliotek, m.in. w opublikowanym w 1910 roku artykule Kemiläinena „Biblioteki są równie ważne jak szkoły”.
Prawie stulecie później, w 2001 roku, [Tuula] Haavisto w tekście „ad astra – Will the libraries have a starring role in the information society?” [ad astra. Czy biblioteki będą miały gwiazdorską rolę w społeczeństwie informacyjnym?] zastanawiała się, jakie będzie znaczenie bibliotek w kolejnej fazie zglobalizowanego kapitalizmu.
Haavisto wskazywała na kluczową rolę tych instytucji w zakresie nie tylko udostępniania informacji, ale również przygotowywania obywateli do korzystania z rosnących w bezprecedensowym tempie zasobów. Kluczowa, przewidywała, będzie umiejętność korzystania z przepastnych cyfrowych zasobów w sposób kompetentny, umożliwiający nie tylko dotarcie do informacji, ale również ich merytoryczną i krytyczną selekcję pozwalającą ocenić jej wiarygodność. Znaczenie bibliotek w społeczeństwie informacyjnym będzie więc rosło, a ich wykwalifikowana kadra będzie miała istotną rolę do odegrania.
Po ponad dwóch dekadach wygląda na to, że Haavisto miała całkowitą rację. Nie tylko w sensie symbolicznym, poprzez budowę Oodi, biblioteki wciąż odgrywają istotną rolę w tworzeniu świadomego społeczeństwa informacyjnego. Jednym z przykładów takich aktywności, zaskakujących być może, jest współudział bibliotek w obronie przed wojną hybrydową.
Biblioteki fińskie są bowiem od kilku lat zaangażowane w inicjatywę Faktabaari. Jest to współpracujące z fińskimi agendami rządowymi i edukacyjnymi placówkami stowarzyszenie fact-checkingowe zrzeszające specjalistów od weryfikacji informacji i walki z fake newsami.
Zgodnie z raportami, które zaprezentowała Supo, fińska agencja bezpieczeństwa wewnętrznego, zajmująca się m.in. działalnością kontrwywiadowczą, od czasu aneksji Krymu w 2014 roku oraz kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi rok później, fińscy wyborcy byli przedmiotem dezinformacyjnej kampanii prowadzonej przez Rosję.
Fińska badaczka Saara Jantunen, dzisiaj pracująca dla fińskiej armii, która opublikowała na ten temat książkę zatytułowaną „Wojna informacyjna” oraz dziennikarka śledcza Jessikka Aro, autorka „Trolli Putina”, stały się ofiarami kampanii defamacyjnej zapoczątkowanej za wschodnią granicą. Fińskie elity polityczne uznały to wszystko za niedopuszczalną ingerencję w wewnętrzne sprawy kraju oraz element „pełzającego” konfliktu hybrydowego pomiędzy Federacją Rosyjską a krajami Unii Europejskiej.
Innym elementem tego konfliktu było wpuszczenie ze strony Rosji ok. 2000 osób na teren Finlandii (granica między krajami ma 1340 kilometrów) w celu złożenia wniosków o azyl. Taktykę tę na większą skalę zastosowano kilka lat później na granicy polsko-białoruskiej przez rząd w Mińsku.
Czy da się to zastosować gdzie indziej?
Na potwierdzone przykłady zewnętrznej ingerencji fińskie władze zareagowały w sposób charakterystyczny dla tego kraju, zlecając specjalistom opracowanie programów edukacyjnych, które umożliwiłyby podniesienie kompetencji cyfrowych i medialnych (digital literacy i media literacy) zarówno wśród dorosłych obywateli, jak i dzieci.
W oficjalnych wypowiedziach zaangażowanych aktorów mowa o kształtowaniu voter literacy – świadomego wyborcy, który podejmuje decyzje na podstawie faktów, umiejąc je zweryfikować. Faktabaari, wspomniana agencja fact-checkingowa odegrała kluczową rolę w projektowaniu materiałów dydaktycznych wykorzystywanych w kształceniu dorosłych (online oraz poprzez kursy organizowane m.in. w bibliotekach). Kampanie społeczne uświadamiały, jakie znaczenie ma krytyczne weryfikowanie informacji znajdowanych w sieci oraz uważanie na to, jakie informacje się udostępnia. Uzupełniano również programy nauczania o treści mające kształcić uczniów w tym zakresie już od poziomu szkoły podstawowej.
Wyniki badań porównawczych w zakresie media literacy sugerują, że przyjęte rozwiązania działają. W 2018 roku Finlandia zajęła bezapelacyjnie pierwsze miejsce w rankingu, powiększając swoją przewagę w edycji przeprowadzonej w 2019 roku. Komisja Europejska uznała, że fińskie rozwiązania są warte promocji. Podręcznik dla edukatorów opracowany przez Faktabaari został przetłumaczony na angielski i opublikowany w wolnym dostępie jako zalecany materiał dydaktyczny.
Z badań unijnego think-tanku Eurofund wynika, że między 2007 a 2016 rokiem zaufanie do mediów w Finlandii zdecydowanie wzrosło i jest najwyższe wśród państw Unii Europejskiej. Fiński przykład radzenia sobie z kampanią dezinformacyjną został przywołany jako skuteczny know-how w raporcie think-tanku afiliowanego przy NATO. Omawiający ten model artykuł opublikowany na łamach prestiżowego „Foreign Policy” nosił tytuł: „Czemu Finlandii udaje się odeprzeć informacyjną wojnę Putina?”. Podtytuł sugerował, że fińska odpowiedź powinna być wzorem dla reszty kontynentu: Helsinki okazały się odporne na kremlowskie manipulacje.
Ale czy jej sukces da się zastosować w reszcie Europy? Odpowiedź na to pytanie jest trudna, najprawdopodobniej negatywna, ze względu na specyfikę wysokiego zaufania publicznego w fińskim społeczeństwie. Z dzisiejszej perspektywy można stwierdzić, że zarówno status bibliotek, jak i zasługi jako publicznych instytucji dla upowszechnienia wiedzy i kształcenia społeczeństwa okazały się istotne i trudne do przecenienia. Rola bibliotek aktualizuje się wraz z nowymi wyzwaniami, ale nie maleje.
Fragment książki „Państwo, które działa. O fińskich politykach publicznych”, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2022. Tytuł i śródtytuły od redakcji Więź.pl
Przeczytaj też: Pandemia, cios dla kultury
A u nas na stulecie niepodległości zakupiono jacht, z którym same problemy mi się kojarzą… Jakieś niedogadanie się z Mateuszem Kusznierewiczem pamiętam, chyba było też poważne uszkodzenie tego jachtu. Chyba Finowie z tą biblioteką mądrzej zrobili…
Nie wiem dlaczego jacht a nie Centrum Niepodległości im. św. Jana Pawła II. Młodzież niewiele wie o „Lolku”.