Pamięć pozwala odroczyć to, czego odroczyć się nie da. Dlatego jest życiodajna.
Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 3 października 2024:
Makatka z kuchni babci (fakt, trochę kiczowata), prześliczna, maleńka ślubna rękawiczka Mamy (druga gdzieś się zagubiła), podobnie jak niebieski parasol (grzybek), który Mama rozłożyła mi nad głową w łóżeczku w moje trzecie albo czwarte urodziny. Kiedy tamtego październikowego dnia sprzed dziesięcioleci otworzyłam oczy, zamiast jesiennego, ponurego poranka zobaczyłam nad swoją głową piękny błękit.
Niebieski parasol zaginął, ale pamięć o nim i jego symbolicznej mocy w moim życiu niosę przez dekady. Podobne jak zdarzenia związane z ważnymi i kochanymi osobami, gesty czułości, słowa miłości i wsparcia, które mi podarowali.
Pamięć zamknięta we wspomnieniu, ale też przedmiotach (dokumentach, fotografiach, listach, pocztówkach, częściach garderoby, serwisu obiadowego), w zapachu, smaku, melodii czy dźwięku jest jak wehikuł czasu – pozwala znowu przez moment pobyć z tymi, których zabrała śmierć czy z którymi straciliśmy kontakt. Pozwala wrócić do zdarzeń sprzed lat i miejsc, w których wtedy przydarzyło się nam być.
Być może dlatego tak trudno rozstać mi się było z koszulą Taty, w której umarł, chusteczką noszoną na głowie przez babcię. Został w nich zapach tych kochanych osób. Wiem, że podobne robi wielu. Anne Gościnny, niespodziewanie osierocona, kiedy miała zaledwie 9 lat, przez ojca René Gościnnego (współtwórcę, razem z Jeanem-Jacquesem Sempém, słynnych opowieści o Mikołajku), w swojej książce jemu poświęconej opisała takie zdarzenie:
„W domu nie zostało nic. Wszystko zniknęło. Został tylko twój zapach. A kiedy na dobre się ulotnił, poprosiłam babcię o pieniądze, poszłam do drogerii na ulicę Passy i powiedziałam:
– Chciałabym kupić flakon Moustache.
– To dla twojego taty? Zapakować na prezent?
– Nie trzeba.
Nie, to nie było dla ciebie. To było dla mnie, by odroczyć twoją śmierć. Chciałam czuć chociaż twój zapach, jeśli nie mogłam cię już dotknąć”.
Tak, pamięć pozwala nawet odroczyć to, czego odroczyć się nie da. Dlatego jest tak ważna. Bywa, że wręcz życiodajna.
Przeczytaj też: W gaju minionego czasu. Podróż śladami powstańca warszawskiego