Ksiądz Profesor zdaje się nie dostrzegać faktu, że decyzje obecnego rządu dot. lekcji religii są spełnieniem postulatu przedwyborczego obecnej koalicji.
Publikujemy list do redakcji, który otrzymaliśmy od Andrzeja Jaroszyńskiego, dyplomaty, byłego ambasadora RP w Norwegii i w Australii:
Gratuluję redakcji i ks. prof. Alfredowi Wierzbickiemu odwagi i niezależności w związku z publikacją 21 sierpnia listu otwartego do premiera Donalda Tuska w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i decyzji ministry Barbary Nowackiej w sprawie nauki religii.
O ile decyzje rządu, utrzymujące politykę poprzedniej ekipy, związane są z uwarunkowaniami zewnętrznymi (polityka migracyjna UE i wojna ukraińsko-rosyjska), o tyle nowe rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej mają charakter i kompetencje wewnętrzne, charakteryzują się nie kontynuacją, ale podejściem nowatorskim, żeby nie powiedzieć – rewolucyjnym.
Autor listu, co ciekawe, skupia się na procedurach prawnych i instytucjonalnych, zaś w decyzji ministry Nowackiej widzi prywatne i partyjne emocje oraz brak cierpliwości i refleksji na temat stanowiska Kościoła. Nie bardzo też wiadomo z listu, czy odbyły się konsultacje między ministerstwem a Kościołem/Kościołami. W konkluzji natomiast autor zarzuca rządowi marginalizowanie, a nawet dyskryminację religii i jej wyznawców.
Można więc wysnuć wniosek, że gdy ustąpią prywatne i partyjne emocje oraz brak refleksji, dojdzie do porozumienia miedzy państwem a Kościołem, które zakończy powyższe, niewłaściwie, traktowanie części polskiego społeczeństwa. Pytaniem pozostaje, czy porozumienie to – jeśli do takiego dojdzie – zatwierdzi obecny stan prawny w szkołach, czy też nastąpi powrót do stanu poprzedniego, czy może dojdzie do rozwiązania kompromisowego. Autor zdaje się mniemać, że decyzje nowego rządu nie były dostatecznie przemyślane i stąd będą mogły być tematem dalszych konsultacji. Autor zdaje się wierzyć, że jego list do premiera zainicjuje taką współpracę.
List Księdza Profesora – potrzebny, chociaż odosobniony jako głos polskich katolików – zdaje się nie dostrzegać faktu, że decyzje rządu ws. religii są spełnieniem postulatu przedwyborczego obecnej koalicji, postulatu dotyczącego budowania państwa świeckiego, i że wynikają one jednocześnie z rosnącego braku autorytetu społecznego Kościoła, który poniósł także – razem z popieraną poprzednio formacją – porażkę polityczną w czasie październikowych wyborów. Stąd więc w argumentacji rządowej nie musiał się nawet pojawić argument merytoryczny, dotyczący walorów lub ich braku obecności religii w nauczaniu i kształceniu młodzieży.
Ksiądz Profesor nie sięgnął do opinii mówiących o potrzebie i ważności lekcji religii w szkolnictwie publicznym, natomiast całą uwagę skupił na tym, że postępowanie prawne ministry Nowackiej prowadzić może do autorytaryzmu. Czyżby autorytaryzm bez religii był taki sam jak autorytaryzm z religią?
Andrzej Jaroszyński
Lublin, 22 sierpnia 2024 r.
Przeczytaj także: Czuję się oszukana. List do rządzących