Czy doświadczam braku z powodu nieposiadania żony i dzieci? Owszem! Czy sprawia on, że jestem nieszczęśliwy? Bynajmniej, nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak obecnie.
Bardzo dobrze pamiętam ten moment w seminarium, kiedy na głębokim, wręcz egzystencjalnym poziomie doszło do mnie, że nigdy nie będę miał żony, że nie będzie bliskości i żadnej formy wyłączności. Zaś kiedy będę wracał z pracy do domu, nikt nie będzie biegł ku drzwiom z okrzykiem: „tata wrócił”.
Przełomowym momentem przeżycia tej dobrowolnie wybranej żałoby stał się dla mnie spacer w pewne niedzielne popołudnie z ojcem A. Powiedział mi on wówczas: „Zobacz, Pan Jezus w Ewangelii obiecał stokroć więcej braci, sióstr, matek, ojców, pól i domów tym wszystkim, którzy za Nim pójdą. I poniekąd już to otrzymaliśmy. Mamy 3500 braci na całym świecie, ponad 10000 sióstr, klasztor w każdym zakątku świata, który da nam schronienie i pożywienie. Jednak Pan Jezus nigdzie nie obiecał, że stokroć więcej otrzymasz żon. Żona jest bowiem jedna, jedyna. A relacja z nią jest niepowtarzalna i niezastępowalna. Nie próbuj nikim i niczym wypełniać tego braku. Inaczej czeka cię rozczarowanie oraz nieświadoma i bardzo niebezpieczna kompensacja. Brak pozostanie brakiem, do końca życia. I dobrze, żeby takim pozostał. Z brakiem można żyć, nawet jeśli momentami będzie doskwierał. Również brak jest potrzebny w życiu. W naszym przypadku brak ten objawia się w dobrowolnym celibacie”.
W momencie akceptacji tego braku, przyszedł pokój i zgoda na wejście w celibat. Żałoba została opłakana i przeżyta. Czy dziś doświadczam braku z powodu nieposiadania żony i dzieci? Owszem! Czy sprawia on, że jestem nieszczęśliwy? Bynajmniej, nigdy bowiem nie byłem w życiu tak szczęśliwy jak jestem obecnie.
Brak nie wyklucza szczęścia. Jest po prostu inną formą bytowania.
To wspomnienie z czasów studiów wróciło do mnie, gdy czytałem wspomnienia o śp. ks. Krzysztofie Grzywoczu. Cytował on uderzająco podobną narrację o bólu celibatu:
„Dotarło do mnie, że nie będzie żony.
Dotarło do mnie: nie będzie dzieci.
Nie będę dla nikogo jedynym i nie warto pytać:
co zamiast? Tego braku nikt i nic nie zastąpi.
Ani praca, ani ludzie, ani Matka Boża, ani Pan Bóg.
Zawsze będzie puste miejsce i głód. I tak być powinno.
Jeśli ktoś uważa, że ten głód można zastąpić
i wypełnić, jest kłamcą. Ja nie tracę, ja oddaję.
Oddając, nie tracę”.
Tekst ukazał się 11 sierpnia 2024 r. na Facebooku. Tytuł od redakcji Więź.pl
Przeczytaj też: Trudne szczęście błogosławieństw