Zima 2024, nr 4

Zamów

Skąd ten dyszel w głowie Jerzego Turowicza?

Jerzy Turowicz w Warszawie z okazji 50. rocznicy wybuchu powstania w getcie 19 kwietnia 1993 r. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Redagując we Lwowie pismo „Dyszel w Głowie”, młody Jerzy Turowicz szukał busoli, która pomaga odnaleźć się w życiu, ominąć rafy oraz kształtować otoczenie.

Z pewnością dla czytelników „Więzi” zachęta do czytania Jerzego Turowicza to truizm. Wieloletni redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” – inaczej niż niektóre inne postaci z tego środowiska – jest powszechnie dobrze znany. Jego teksty są przedrukowywane, rezonują nawet w bieżących debatach. Czy jednak o liderze polskich katolickich intelektualistów XX wieku powiedziano już wszystko? Czy w jego biografii i publicystyce zostały jeszcze puste karty?

W ostatnich latach powstało wiele prac, szkiców, artykułów, pełnych monografii dotyczących całego środowiska „Tygodnika Powszechnego”, ale i poszczególnych postaci. Wydaje się, że pozycja, którą otrzymujemy od Wydawnictwa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w zasadzie pozwala nasycić całą ciekawość. Przedkłada ją każdemu zainteresowanemu wyborami ideowymi katolików świeckich profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Małgorzata Strzelecka.

Autorka zajęła się słabo znaną publicystyką swego bohatera, z lat 1932-1939. Kroczy według trzech określonych w podtytule ścieżek: wiara, idee i racje, a rozpoczyna swoją opowieść od dzieciństwa i domu rodzinnego późniejszego redaktora naczelnego krakowskiego pisma. W zasadzie więc można patrzeć na tę książkę jak na rozbudowaną o szerokie konteksty biografię Turowicza do 1945 r. Strzelecka jest naukowczynią o bardzo rozległym dorobku (wspomnę tylko „Między minimalizmem a maksymalizmem. Dylematy ideowe Stanisława Stommy i Janusza Zabłockiego”). Dzięki jej wnikliwości otrzymaliśmy książkę bardzo solidną, powstałą o szeroką kwerendę i sprawny warsztat.

Idziemy zatem szlakiem młodości od debiutu niespełna 20-letniego Jerzego Turowicza na łamach „Vox Universitatis” (1932), przez wypowiedzi początkującego publicysty na łamach „Życia Technickiego” (periodyk studentów Politechniki Lwowskiej), do tego, co zasadnicze: „Dyszla w Głowie” – niewielkiego pisma wydawanego w latach 1932–1937 przez Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej ,,Odrodzenie” we Lwowie.

Największy nacisk autorka kładzie na ten ostatni okres publicystyki i działalności Turowicza. Jest to wybór oczywisty – to właśnie ta grupa i te kontakty wycisną ślad na jego publicystyce widoczny przez całe życie. Wydaje się jednak, że to nie jedyny powód. Są to naprawdę ciekawe teksty, napisane sprawnym piórem, z erudycją, swobodą i nieunikające polemiki.

Strzelecka ukazuje to na przykładzie całej serii istotnych debat o roli polskiego katolicyzmu zwłaszcza w odniesieniu do kwestii społecznych międzywojnia. To chyba także coś więcej, sugeruje nam to autorka – Turowicz już w młodym wieku posiadał wizję katolicyzmu potem nazywanego „otwartym”, stojącego w kontrze do wersji narodowej/nacjonalistycznej.

W tamtych czasach mówiono raczej o katolicyzmie dynamicznym i statycznym. Ten pierwszy zaś miał jedną cechę dominującą – wizje i idee muszą mieć swoje odniesienia w realnym świecie, takim, jaki jest w danej chwili, z ułomnościami życia społecznego, gospodarczego i politycznego II Rzeczypospolitej. To przecież również odrzucenie drogi rewolucyjnej reform i kroczenie drogą personalizmu. Mamy zatem typowe dla tego środowiska połączenie realizmu, dostrzegania problemów takimi, jakie są, z ideowym odniesieniem do uniwersalizmu chrześcijańskiego.

Lwowskie pismo zawdzięczało swój, dość nieporęczny, tytuł – „Dyszel w Głowie” –Kazimierzowi Dzieduszyckiemu, jednemu z założycieli „Odrodzenia”, także jego oddziału paryskiego. Miał on być z pewnością lekki, żartobliwy, Strzelecka słusznie jednak zwraca uwagę: „W głowach odrodzeniowców, ów dyszel, podobnie jak dyszel u wozu, wytyczać miał kierunek ich doczesnej aktywności oraz kształtować pogłębiony światopogląd katolicki”.

Dokładnie tak widział to Turowicz – dyszel to busola, która pomaga odnaleźć się w życiu, ominąć rafy, ale i kształtować otoczenie w sposób zapewniający miejsce i rozwój każdemu, daje siły do aktywizmu, bycia użytecznym, do ewolucyjnych zmian na lepsze.

Turowicz pisał wówczas z werwą:  „Dyszel w głowie obowiązuje wszędzie, gdzie jest człowiek. […] Dyszel w głowie nie może wyrażać stanu, natomiast wyraża ruch i rozwój. «Odrodzenie» nie wychowuje zawodowych katolików, ludzi, którzy na katolicyzmie robią karierę. Ale wychowuje katolickich zawodowców, którzy rozumieją niemożność oddzielenia życia od wiary (bo życie w wierze daje wiarę w życie) i realizują katolicyzm na swoich odcinkach pracy zawodowej. A to dlatego, że mają dyszel w głowie, katolicką orientację życia i wyczucie najistotniejszych potrzeb człowieka i świata”. 

Bardzo mocno akcentował to w roku 1936: „Istotą katolicyzmu jest […] walka ze złem, w imię ukochania dobra, ze złem w każdej formie i wszędzie: we własnej duszy, w bliźnim, we wrogiej idei. […] W tej walce objawia się człowiekowi jego własna wielkość […] potwierdza mu się sens i wielkość jego wysiłku, a to daje mu radość życia wytężonego. […] Odrodzeniowiec jest życiowym realistą. Rozumie czasy obecne, rozumie historyczny przebieg, który do nich doprowadził. Stąd widzi konieczność przebudowy nie tylko ustroju społeczno-gospodarczego, ale całej kultury, odbudowy kultury chrześcijańskiej. Wierzy w tę przebudowę, ale zaczyna ją od siebie, już dziś żyje i działa tak, jakby żył i działał w nowym porządku, w nowej kulturze. Odrodzeniowiec jest człowiekiem żywym”.

Wesprzyj Więź

Małgorzacie Strzeleckiej udało się pokazać w tej książce początek ścieżek ideowych późniejszego redaktora krakowskiego „Tygodnika”, ale co więcej: także zachęcić do czytania tekstów Turowicza sprzed blisko 100 lat.


Małgorzata Strzelecka, „Dyszel w głowie Jerzego Turowicza. Wiara, idee i racje w świetle publicystyki z lat 1932-1939”, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2023, 292 s.

Przeczytaj także: Personalistyczny ster w głowie i rękach. Manifest niedokończony

Podziel się

1
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.