
Można mówić – czasem realnie, czasem metaforycznie – o przeżywaniu z powodu Kościoła różnych objawów depresyjnych, takich jak choćby uporczywy smutek, niemożność cieszenia się życiem, negatywne spojrzenie na przyszłość, poczucie beznadziejności i bezużyteczności.
Czy doświadczają Państwo bólu i cierpienia z powodu Kościoła? A przynajmniej rozczarowania? Może warto sprawdzić, czy to już stan depresji eklezjalnej? W bloku religijnym letniego numeru kwartalnika „Więź” zapraszamy do refleksji i dyskusji, czym jest to pojęcie, co może oznaczać, jakie ma aspekty i jak sobie radzić z przejawami depresji eklezjogennej.
Samo pojęcie pojawiło się w naszych dyskusjach redakcyjnych nieoczekiwanie. Użył go ks. Andrzej Draguła w mediach społecznościowych – i nagle okazało się, że poruszył jakąś napiętą strunę. Z różnych stron zaczęły pojawiać się głosy wskazujące, że naszym Czytelniczkom i Czytelnikom nie trzeba nawet wyjaśniać, czym jest depresja eklezjalna, bo znają ją dobrze z autopsji.
Spróbowaliśmy uporządkować myślenie na ten temat. Okazało się, że można wyróżnić trzy wymiary (a zarazem trzy możliwe rozumienia) pojęcia „depresja eklezjalna”. Każdemu z nich poświęciliśmy odrębny artykuł w tym bloku tematycznym.
Po pierwsze, chodzi o realny stan ducha, który dotyka duszpasterzy w związku ze zmieniającą się dynamiką świata. W tym właśnie sensie użył go ks. Andrzej Draguła i to on jest autorem tekstu A może z tej strony łodzi już nie ma ryb? Rzecz o duszpasterskiej frustracji.
Po drugie, w sensie metaforycznym można mówić o depresji, która dotyka wspólnotę Kościoła. Warto więc spojrzeć na Kościół w perspektywie terapeutycznej. Tym zajęła się Agata Kulczycka w artykule Kościół w depresji. Spojrzenie psychoterapeutki.
Po trzecie, mianem depresji eklezjalnej można określić stan, który przeżywają katoliczki i katolicy w związku ze swym rozczarowującym doświadczeniem wspólnoty kościelnej (a dokładniej mówiąc: jej instytucjonalnego wymiaru), która do tej pory była dla nich ważnym punktem odniesienia. O tym rozmawiam z jezuickim teologiem i psychoterapeutą, Jackiem Prusakiem (Albo eklezjalna depresja, albo noc ciemna).
Każdy z tych trzech wymiarów wynika z ludzkiego doświadczenia – doświadczenia Kościoła, doświadczenia siebie, doświadczenia świata. W każdym z nich (w odmienny sposób oczywiście) można mówić – czasem realnie, czasem metaforycznie – o przeżywaniu różnych objawów depresyjnych, takich jak uporczywy smutek; niemożność cieszenia się życiem (Kościoła); spadek żywotności i zaangażowania; utrata wiary w siebie i poczucia własnej wartości; negatywne spojrzenie na przyszłość; myślenie pesymistyczne; poczucie beznadziejności i bezużyteczności; chęć porzucenia tego, co było dotychczas.
Choć ryzykowne bywa używanie terminów medycznych w sensach metaforycznych, pozwalamy sobie na to, wierząc, że nie umniejszamy w ten sposób szacunku dla osób chorych na depresję w sensie dosłownym. Zresztą nawet niektóre z nich w naszych okołoredakcyjnych dyskusjach wyrażały przekonanie, że analogia ta jest zasadna, gdyż dla nich samych trudne doświadczenie Kościoła staje się czymś tak dojmującym jak doświadczenie depresji.
Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
Tak jak w przypadku używanej przez nas od kilku lat metafory ciemnej nocy Kościoła, chodzi nam tu nie o abstrakcyjną zabawę pojęciami, lecz o pomoc – sobie samym i wszystkim osobom, dla których może to być przydatne – w zrozumieniu pewnych procesów kościelnych i w redefinicji swojego miejsca w tej wspólnocie. Ponieważ mowa o depresji eklezjalnej, zachęcamy zwłaszcza do spojrzenia na nią z perspektywy duchowej. Na duchowe cierpienie trzeba przecież znaleźć duchową odpowiedź.
Zachęcam Państwa do lektury poniższych tekstów i do poszukiwania wraz z nami swoich odpowiedzi na przejawy depresji eklezjalnej. Może wychodzenie z niej warto – za sugestią Marka Kity, autora książki wydanej właśnie przez Wydawnictwo „Więź” – zacząć od przekształcenia pytania „Jak zostać w Kościele?” na „Jak zostać Kościołem?”.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” lato 2024 jako część bloku tematycznego „Co zrobić z depresją eklezjalną?”.
Pozostałe teksty bloku:
Ks. Andrzej Draguła, „A może z tej łodzi już nie ma ryb? Rzecz o duszpasterskiej frustracji”
Agata Kulczycka, „Kościół w depresji. Spojrzenie psychoterapeutki”
„Albo eklezjalna depresja, albo noc ciemna”, Jacek Prusak SJ w rozmowie ze Zbigniewem Nosowskim






