Jesień 2024, nr 3

Zamów

Gobelin obnażający przemoc. O feministycznej prozie Anny Kowalskiej

Portret Anny Kowalskiej autorstwa Marii Wodzickiej, lata 30. XX w. Fot. Paweł Starzyński

Była kobietą niezależną i wyzwalającą się z imperatywów społecznych, żyjącą na skrzyżowaniu kilku kultur, a przede wszystkim całkowicie oddaną literaturze.

Spośród publikacji, wyłoniających nazwisko Anny Kowalskiej (1903-1969) z literackiego czyśćca, w którym podzielała los wielu niesłusznie zapomnianych pisarek powojennej Polski, warto przede wszystkim przypomnieć wydanie wyboru jej „Dzienników” pod redakcją Pawła Kądzieli (2008), oraz biografię pióra Sylwii Chwedorczuk z 2020 r.

Nie sposób uniknąć jednak rozczarowującego stwierdzenia, że 55 lat po swojej śmierci i pomimo udanej kariery prozatorskiej, w szeroko pojętej świadomości czytelników Anna Kowalska wciąż kojarzona jest głównie jako partnerka Marii Dąbrowskiej i – w najlepszym wypadku – jako diarystka. Nie zmienił tego fakt, że w ostatnich latach, za sprawą „Dezorientacji. Antologii polskiej literatury Queer” (2021), przypomniana została prozatorska twórczość Kowalskiej, a dokładniej jej „Safona”(1959) – dzieło, któremu z bogatego dorobku autorki poświęcono najwięcej uwagi.

Planowana kilkutomowa publikacja korespondencji Anny Kowalskiej i Marii Dąbrowskiej z pewnością przyczyni się do przybliżenia autorki „Wielkiej próby” szerokiej publiczności oraz do ufortyfikowania jej pozycji na polskim polu literackim (Le champ littéraire). Bez wątpienia minimalistyczny i klarowny styl, bogactwo odniesień intertekstualnych, a także nowatorskie spojrzenie na problematykę nierówności płci sprawiają, że ta mało znana proza ma wciąż wiele do zaoferowania nie tylko badaczom literatury, ale również współczesnym i – jak to samo autorka określiła – „uważnym” czytelnikom. 

Z marginesu do centrum

Intrygujący jest sam los Kowalskiej i jej droga przebyta z lwowskiej rogatki, poprzez prestiżowe europejskie uniwersytety, do kręgów literackiej i intelektualnej elity powojennej Polski.

Urodziła się jako Anna Chrzanowska w 1903 roku we Lwowie, w niezamożnej rodzinie o tradycjach patriotycznych i francuskich korzeniach. Od dziecka łączyła ją silna więź z literaturą. Najpierw za sprawą kultywującej ducha poezji matki, potem dzięki pobytowi w domu ciotek, posiadających zasoby biblioteczne w języku francuskim i cieszących się znacznie wyższym statusem społecznym niż jej rodzice. Z tego drugiego okresu Anna wynosi doskonałą znajomość francuskiego, obycie w wyższych kręgach i niemały bagaż wiedzy literackiej.

Jednocześnie, stojąc na skrzyżowaniu dwóch kultur i klas społecznych, przyszła pisarka wcześnie zdaje sobie sprawę zarówno z klasowości społeczeństwa, jak i z heteropatriarchalnego prymatu, czemu daje wyraz we wspomnieniach z okresu młodości i w autobiograficznej „Na rogatce”(1953).

Kowalska z wrażliwością przygląda się losom kobiet niewidocznych i uciszonych. Jej bohaterki starają się przeżyć swoje życie z godnością, wierne własnym ideałom i świadome siebie

Alicja Walczyna

Udostępnij tekst

W latach dwudziestych studiuje filologię klasyczną, a następnie romańską na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie poznaje swojego przyszłego męża, wybitnego profesora filologii klasycznej, Jerzego Kowalskiego. Zafascynowana światem antycznym podróżuje z nim po krajach śródziemnomorskich i prowadzi liczne kwerendy biblioteczne. Doskonali też wiedzę z zakresu literatury, gramatyki greckiej i łacińskiej na Sorbonie, w Lozannie, w Monachium i w Berlinie.

Nie jest to oczywisty wybór kierunku studiów, zważywszy na fakt, że w latach dwudziestych filologia klasyczna postrzegana była jako domena typowo męska. Jej wybór świadczy o transgresyjnym charakterze naukowej ścieżki Kowalskiej. Wiedzę antyczną pisarka z talentem przeniesie na pole literatury; intertekstualne odniesienia antyczne stanowić będą trzon jej literackiej twórczości, zaś dzięki skrupulatnie utkanej sieci symboli i kodów pozwolą zmylić cenzurę socrealizmu.

Wejście na scenę

Na początku lat 30. Kowalska i jej mąż zaczynają karierę pisarską. Choć nie należała ona do szczególnie udanych, pozwoliła początkującej autorce wejść w świat literatury. Sama odnosiła się później z rezerwą do wspólnej twórczości, która dalece odbiegała od jej własnej wizji ascetycznej prozy.

Przed wojną Kowalska podejmuje również współpracę z redakcją „Sygnałów”, gdzie publikuje zarówno opowiadania, tłumaczenia, jak i teksty krytyczne dzieł współczesnych pisarzy zagranicznych, głównie francuskojęzycznych: Gide’a, Daubé’go, Ramuza, ale też Deleddy czy Maughama. Swoją pracę magisterską z zakresu literatury francuskiej poświęci zresztą współczesnej pozycji, mianowicie „Fałszerzom” (1925) uwielbianego przez nią André Gide’a, pisarza o indywidualnej stylistyce, który jako jeden z pierwszych jawnie poruszał temat homoseksualizmu.

Po wojnie Kowalscy przenoszą się do Wrocławia, gdzie Anna rozwinie się zawodowo na wielu płaszczyznach: wraz z Tadeuszem Mikulskim redaguje prestiżowe „Zeszyty Wrocławskie”, organizuje życie kulturalno-literackie, publikuje na łamach czasopism i – co najważniejsze – rozpoczyna samodzielną karierę literacką podwójnym debiutem w 1949 r., kiedy to zostają wydane „Opowiadania greckie” i „Uliczka Klasztorna”. 

Po śmierci męża przeprowadza się wraz z córką w 1954 r. do Warszawy, do Marii Dąbrowskiej, którą poznała we Lwowie podczas II wojny światowej. Na przestrzeni lat pracy twórczej Kowalska zdobywa liczne nagrody. Tworzy głównie krótkie powieści, nowele, opowiadania, impresje, ale ma też w swoim dorobku dwutomową powieść historyczną o Fryczu-Modrzewskim. Prowadzi bogatą korespondencję, utrzymuje kontakty z paryską „Kulturą”, głównie z Józefem Czapskim i jego siostrą Marią.

W przestrzeni literackiej funkcjonuje jako autorytet i jawnie sprzeciwia się cenzurze, podpisując „List 34” przeciw ograniczaniu wolności słowa. Droga Kowalskiej ukazuje kobietę niezależną i wyzwalającą się z imperatywów społecznych, żyjącą na skrzyżowaniu kilku kultur, w niekonwencjonalnych związkach, a przede wszystkim całkowicie oddaną literaturze.

Własny pokój

Była pisarką silnie zakorzenioną w kulturze greckiej, szczególnie ceniącą prozę Katherine Mansfield, z którą łączyła ją również predylekcja do krótkich form prozatorskich. Co więcej, starała się znać istotne nazwiska prozy pisanej przez kobiety, zarówno polskiej, jak i europejskiej, głównie francuskiej. Na łamach jej dziennika, korespondencji, a także w artykułach prasowych pojawiają się odwołania do Safony, Virginii Woolf, Selmy Lagerlöf, Madame de La Fayette, George Sand, Colette, Anny de Noailles, Elzy Triolet.

Zadziwia natomiast przemilczenie nazwiska Simone de Beauvoir, która „Drugą płcią”, swoim opus magnum wydanym w 1949 r., dokonuje prawdziwej rewolucji społecznej, dekonstruując kulturowy obraz kobiety w myśl słynnego zdania: „Nikt nie rodzi się kobietą, lecz się nią staje”. Cisza ta jest o tyle zadziwiająca, że Kowalska kilkakrotnie przywołuje w swoich dziełach Sartre’a, którego to wraz z de Beauvoir miała okazję spotkać podczas ich wizyty w Polsce. Można jednak śmiało postawić hipotezę, że Kowalska znała twórczość de Beauvoir i prace zachodnich pisarek silnie związanych z myślą feministyczną, zwłaszcza że „Latom” (1937) Virginii Woolf poświęciła artykuł na łamach „Przeglądu Kulturalnego” w 1958 r.

Zapoznaje się z dziełami Woolf prawdopodobnie w 1946 r. i choć odnosi się sceptycznie do samego stylu esejów angielskiej autorki, ceni trafność jej poglądów, szczególnie postulat „własnego pokoju”, jak pisze w liście do Dąbrowskiej: „[Woolf] streszcza to zabawnie: kobieta by miała szansę pisać musi mieć własny pokój i 500 funtów rocznie”.

Kowalska sama niejednokrotnie musi walczyć o własną przestrzeń i niezależność – zarówno pisarką, jak i finansową, czemu daje wyraz w listach i w dzienniku. Do tego jako matka, żona i partnerka dialoguje z „Aniołem Ogniska Domowego’’, o którym pisała Woolf, by wyzwolić się z całkowitego przymusu poświęcenia i realizować własne aspiracje twórcze. Jej literackie postacie, jak ona sama, poznają różne bariery i próbują przełamać funkcjonujące w świadomości społecznej stereotypy.

Chociaż Anna Kowalska w liście do Marii Dąbrowskiej jasno określiła siebie jako „feministkę” cieszącą się z sukcesów innych kobiet, nie była zaangażowana w żaden ruch feministyczny. Wyjątek stanowi jej przynależność do Polskiego Stowarzyszenia Kobiet z Wyższym Wykształceniem w latach trzydziestych. W późniejszym okresie brak zadeklarowanej postawy feministycznej ze strony Kowalskiej nie powinien dziwić – w epoce PRL-u pojęcie feminizmu miało negatywny wydźwięk, a kwestie walki o równouprawnienie kobiet i mężczyzn uznawano za dobro nabyte.

I choć dorobku Kowalskiej nie można porównać do działalności społecznej czy literackiej de Beauvoir, to jednoznacznie w swojej twórczości wyrażała ona potrzebę obrony kobiet. Jej proza skupia się głównie na ukazaniu małych – a jednak wielkich – dramatów życia, takich jak: nieodwzajemniona miłość („Bejdula i paradnice”), agresje seksualne (opowiadanie „Nimfa”), przemijanie i rozpacz po utraconej miłości i sile twórczej („Safona”), odrzucenie przez dzieci („Teściowa”), niemożność wyzwolenia się z własnej klasy („Czerwone rękawiczki”), a nawet znużenie małżeństwem („Kwitnące cytryny”).

Pisarka z głęboką wrażliwością i współczuciem przygląda się losom kobiet niewidocznych i uciszonych, pochodzących głównie z nizin społecznych, którym nadaje zarówno głos, jak i podmiotowość. Jej bohaterki – mimo trudnych realiów czasów stalinowskich – starają się przeżyć swoje życie z godnością, wierne własnym ideałom i świadome siebie.

Współczesna nimfa Aretuza 

Wydany w 1958 r. zbiór opowiadań „Nimfa” zajmuje pozycję szczególną w dorobku Anny Kowalskiej. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że stanowi niejako feministyczny manifest lat pięćdziesiątych.

„Nimfa” zaskakuje misternie skonstruowaną architekturą tomu, który łączy motyw bezsilności jednostki wobec przemocy władzy i motyw ucieczki. Ten drugi osnuty jest wokół mitologicznej historii Aretuzy, nimfy z orszaku Artemidy.

Aretuza zmuszona została do wędrówki na Ortygię, by uchronić się przed napastliwym Alfejosem. Tam też dzięki pomocy bogini zostaje zamieniona w źródło. Kowalska dokonuje prefiguracji wspomnianego mitu, interpretując go w oryginalny sposób. Tytułową nimfą są współczesne kobiety ratujące się ucieczką przed bezwzględnym systemem totalitarnym i patriarchalnym.

Aretuzę uosabia Hanka, uboga dziewczyna marząca o zdobyciu wiedzy, która po zaznaniu brutalności systemu społecznego deklaruje: „uciekłam” i „dotąd uciekam”. Po opuszczeniu sierocińca bohaterka trafia do pegeeru, gdzie zaprzyjaźnia się z Julią, którą traktuje jak młodszą siostrę. Szybko odkrywa okrutne zasady i system władzy panujący w ośrodku rolnym, którego realia przypominają – z zachowaniem odpowiednich proporcji – opisy gułagu z „Innego świata” Herlinga-Grudzińskiego.

Ucieleśnieniem władzy w pegeerze są trzej mężczyźni: administrator, buchalter i brygadzista, którzy – z pozycji nadzorców – bezkarnie dopuszczają się nadużyć, również seksualnych. Brygadzista zmusza pracownice pegeeru, pod groźbą przydzielenia im najcięższych prac, do zaspokajania swoich potrzeb. Hanka, na wzór Antygony, sprzeciwia się totalitarnej władzy pegeerowców i staje w obronie Julii, obnażając przy tym hipokryzję głoszonego systemu socrealistycznego: „To ja raz przy wszystkich w oczy mu [brygadziście] powiedziałam, że jest tyran i satrapa i dziewczęta jak niewolnice traktuje. I spytałam go, czy takie jest socjalistyczne prawo i czy tak ma w Polsce wyglądać, teraz, kiedy ludzie miały wolno żyć”.

Protest Hanki nie odnosi skutku: Julia zostaje odurzona alkoholem i zgwałcona w lesie. Po traumatycznym incydencie, bezsilna i odarta ze swojej godności, bezwolnie poddaje się dalszej przemocy seksualnej. Hanka z kolei, tak jak Antygona, płaci za opór przeciw władzy wysoką cenę – zostaje brutalnie pobita przez brygadzistę i cudem unika śmierci. Opuszcza pegeer i – jak sama mówi – „dotąd ucieka”.

Kowalska w utworze ukazuje brak możliwości znalezienia własnego miejsca w patriarchalnym i totalitarnym systemie. Co więcej, jako jedna z nielicznych polskich pisarek porusza wówczas temat gwałtu. Bardzo ciekawym zabiegiem jest synkretyczny charakter kobiecych postaci. Hanka łączy w sobie zarówno postać uciekającej Aretuzy, sprzeciwiającej się władzy Antygony, jak i broniącej nimfy Artemidy.

Kobieca solidarność wybrzmiewa zresztą w tomie wielokrotnie. Narratorka „Nimfy” spotyka bohaterkę noweli w muzeum, w sali poświęconej greckiej sztuce antycznej, niedługo po kontemplacji rzeźby przedstawiającej Wenus i odpoczywającego satyra. Satyr jest zwyczajowo symbolem brutalnej dominacji, archetypem przemocy seksualnej. Hanka z kolei stawia pierwsze kroki na nieznanym jej jeszcze gruncie rozumienia symboli kultury. Jej budzącym się doznaniom o charakterze estetycznym odpowiadają echem bolesne doświadczenia osobiste, a szczególnie głęboko przeżyty los przyjaciółki Julii.

Wesprzyj Więź

Uwagę Hanki przykuwa rzeźba przedstawiająca postać dziecięcą Bachusa siedzącego na panterze, mitologicznym towarzyszu boga winnej latorośli utożsamianym z dziką rozkoszą. Grecki bóg, ukazywany zwyczajowo z korowodem odurzonych alkoholem bachantek i nimf, zdaje się odbijać w smutnym zwierciadle niezwerbalizowane jeszcze wspomnienie nadużyć seksualnych w pegeerze, w którym pijana Julia nie miała już siły przeciwstawiać się satyrowi-brygadziście. Po wyjściu z muzeum, Hanka opowiada swoją historią narratorce, która niczym mitologiczna Arachne podejmuje się utkania tkaniny owego tekstu obnażającego gwałty bogów i ludzi współczesnych.

Nancy Miller w książce „Archanolgies: The Woman, The Text, and The Critic” proponuje, by w przypadku tekstów kobiet zepchniętych na margines i znajdujących się w opozycji do męskiego kanonu literackiego déjà lu – opracować strategię nadczytywania (overreading) tego, co niedoczytane (underread) tzn. uważnego czytania, które pozwoli zwrócić uwagę na przedstawianie społecznych konstrukcji płci. Teksty Anny Kowalskiej przypominają w istocie gobelin Arachne, który obnaża patriarchalne formy przemocy, takie jak gwałt czy mechanizmy wykluczenia kobiet z różnych sfer życia, dopominając się o miejsce dla kobiecej narracji.

Przeczytaj też: „Ta niesamowita Anna Kowalska”. Na 55. rocznicę śmierci pisarki

Podziel się

8
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.