Triduum Paschalne pokazuje nam dobitnie, że chrześcijańska nadzieja nie jest łatwym optymizmem, nie oznacza lekceważenia zła, krzywdy, nieszczęścia.
Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 28 marca 2024:
Nadzieja jest wyborem. Także Abrahamowa nadzieja wbrew nadziei. Wyborem jest odrzucenie rozpaczy i odważne stanięcie po stronie nadziei, zwłaszcza gdy nie ma powodów do optymizmu.
W takiej postawie nie chodzi bynajmniej o to, że bez nadziei życie byłoby trudniejsze czy jeszcze smutniejsze, więc na otarcie łez trzeba szukać jakiegoś pocieszenia. Nadzieja to nie opium, nie narkotyk, nie polepszacz nastroju, nie narzędzie do oszukiwania samego siebie. Bez nadziei świat byłby po prostu niepełny, niedokończony, nieprawdziwy.
Racjonalne podstawy myślenia o nadziei prezentowaliśmy Państwu w naszym wielkopostnym cyklu „Nadzieja matką filozofów”. Jego autorzy, Karol Grabias i Wojciech Zalewski, skutecznie mnie przekonali, że porzekadło wiążące nadzieję z jej jakoby „głupimi” dziećmi jest bardzo niemądre.
Zwieńczeniem tego cyklu jest esej Wojciecha Zalewskiego, który ukaże się w wielkanocny poniedziałek, „Co filozof wie o Zmartwychwstaniu?”. Okazuje się, że wie (a przynajmniej może wiedzieć) nadspodziewanie dużo. Na przykład może uznać zmartwychwstanie za najbardziej uniwersalistyczne przesłanie, jakie pojawiło się w kulturowych dziejach świata.
W perspektywie wiary nadzieja jest bardziej czytelna. Triduum Paschalne, które trwa, pokazuje nam jednak dobitnie, że chrześcijańska nadzieja nie jest łatwym optymizmem, nie oznacza lekceważenia zła, krzywdy, nieszczęścia.
Jako duchowy przewodnik na te dni polecam Państwu refleksje karmelity Mateusza Filipowskiego oraz rozmowę z ks. Grzegorzem Michalczykiem. Obaj ci mądrzy duszpasterze, ukazując duchową głębię Triduum, wskazują, że nadzieja rodzi się dopiero po doświadczeniu wraz z Jezusem opuszczenia (przez ludzi i Boga), kłamstwa, niesprawiedliwości, śmierci i zejścia do otchłani.
Życzę Państwu takiego właśnie doświadczenia Paschy Jezusa, które stanie się źródłem mocnej nadziei, źródłem wytrwałej miłości, źródłem odwagi do zmagań o sprawiedliwość i lepszy świat.
A tym, którym jest najciężej, życzę, żeby przynajmniej mieli nadzieję na nadzieję.
Przeczytaj też: Wiara przed wiarą. Rozmowa z Karolem Tarnowskim