Dzisiejszy post – czyli dwa posiłki nie do syta, jeden do syta – to normalność dla trzech czwartych ludzkości – mówi Zuzanna Grębecka w najnowszym odcinku podcastu „Pomiędzy”.
Słuchaj też na Soundcloud, Youtube i w popularnych aplikacjach podcastowych
Wielki Post jest dla wiernych czasem przeznaczonym na zadumę i pokutę: przez czterdzieści dni nie organizujemy hucznych zabaw, ograniczamy spożycie mięsa, a w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowujemy post ścisły. Dziś oznacza to, że spośród trzech spożywanych posiłków, tylko jeden powinien napełnić nas „do syta”. Jednak nie zawsze tak było: w prawosławiu do dziś zachowały się dużo surowsze standardy Wielkiego Postu, jak też zwyczaj poszczenia przed Bożym Narodzeniem.
Dlaczego dziś pościmy czterdzieści dni, a nie siedemdziesiąt, jak kiedyś? Skąd wzięło się pokutne postrzeganie symboliki popiołu? Czy przyjęcie świeckich zwyczajów stanowi zagrożenie dla chrześcijańskich tradycji?
W najnowszym podcaście „Pomiędzy” Sebastian Duda przygląda się źródłom postnych zwyczajów i niezwykłej zbieżności Środy Popielcowej z walentynkami w rozmowie z Zuzanną Grębecką – antropolożką kultury, etnolożką, wykładowczynią w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego.
– To, że Eros i Thanatos mogą ze sobą współwystępować, było niegdyś doskonale rozumiane. To dwie strony medalu, uniwersalna opowieść o dwoistości ludzkiego życia. W związku z tym śmierć i miłość to coś, co bardzo często to się ze sobą łączy i widzimy to w ludowych tradycjach Popielca. W samą Środę Popielcową widzieliśmy walkę karnawału z postem, obecne były niewysublimowane żarty i psikusy, jak choćby rzucanie garnku z popiołem pod nogi panny albo kawalera – mówi Zuzanna Grębecka.
– Wiele zwyczajów związanych z początkiem Wielkiego Postu, jak choćby wynoszenie z kuchni naczyń do przyrządzania mięsa, czy dawanie ptakom skórek chleba, na których został smalec, miało za zadanie rytualnie symbolizować, że teraz będzie biednie, chudo i przaśnie. Żarty kończyły się z północą Środy Popielcowej. W czwartek mijał karnawałowy nastrój, który widoczny był jeszcze w zwyczajach pierwszego dnia Wielkiego Postu – tłumaczy etnolożka.
Z najnowszego podcastu „Pomiędzy” dowiecie się również, czemu posypywanie głowy popiołem było zwyczajem zarezerwowanym tylko dla części wiernych, dlaczego niegdyś pościliśmy przez większą część roku i z jakiego powodu Tadeusz Różewicz nie znosił świętowania walentynek.
Przeczytaj też: Błysk nowej nadziei. Orędzie na Wielki Post 2024
KG