rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Edukacja włączająca. Wzajemna troska zamiast strachu

Elizabeth Pellicano. Fot. Mateusz Różański

Musimy rozwijać relacje oparte na trosce. Dzięki temu dzieci autystyczne będą miały poczucie przynależności – mówi prof. Elizabeth Pellicano, badaczka autyzmu z University College London.

Mateusz Różański: Chciałbym zapytać o edukację włączającą i o to, jak sprawić, by szkoły były bardziej otwarte na neuroróźnorodnych uczniów. W tej chwili niestety uczniowie ze spektrum autyzmu są często traktowani jako nieproszeni goście. Nawet w szkołach, które nazywają się integracyjnymi, rodzice słyszą, że dla ich neuroróżnorodnych dzieci niekoniecznie jest w nich miejsce. 

Prof. Elizabeth Pellicano: Myślę, że w Wielkiej Brytanii mamy podobne doświadczenia. Źródłem tego problemu jest prawie zawsze strach przed nieznanym. A w szkołach często nie ma wiedzy o tym, jak pracować z dziećmi autystycznymi, jak je efektywnie uczyć. Wiemy z badań, że nauczyciele nie czują się pewnie, jeśli chodzi o nauczanie uczniów z autyzmem, a ta niepewność ma wpływ na ich pracę. Zwłaszcza że muszą radzić sobie z bardzo dużymi klasami z mnóstwem uczniów o bardzo różnorodnych potrzebach. Dlatego ci o szczególnie odmiennych potrzebach wzbudzają ich lęk.

Jednocześnie autystyczne dzieci mają prawo do edukacji i funkcjonowania w lokalnej społeczności, uczęszczania do ogólnodostępnej szkoły. Niestety, obecnie w wypadku dzieci autystycznych najwięcej energii i czasu skupia się na tym, by je zmienić, „naprawić”. Tymczasem w szkołach powinno robić się coś odwrotnego. To szkołę, nauczycieli i środowisko szkolne należałoby naprawić, by pomóc autystycznym i innym neuroróżnorodnym dzieciom. Najłatwiej jest zmienić samo środowisko szkolne.

Dla dzieci autystycznych problemem jest tłok, hałas, nie zawsze przyjemne zapachy ze szkolnej stołówki oraz nieprzewidywalność. To właśnie może spowodować, że osoba autystyczna może odczuwać niepokój i przez to zachowywać się w sposób niepokojący. Zmieniając środowisko szkolne, można uczynić je bardziej przyjaznym zarówno dla dzieci autystycznych, jak i neurotypowych.

To jaki jest ten pierwszy krok? 

– Wszystko, o czym mówię, sprowadza się do relacji. Do tego, by poznać każde dziecko z osobna. Rozpoznanie zainteresowań, mocnych stron i tego, w czym potrzebują wsparcia. Chodzi o to, by rozwinąć relacje oparte na trosce, co moim zdaniem pozwoli nam dokonać wielkiej zmiany i iść naprzód.

Czyli mamy już drugi krok. A ten czasem jest trudniejszy niż ten pierwszy, bo napotykamy mur. Kiedy wiemy już, że trzeba rozmawiać z dziećmi, znamy ich mocne i cechy, ale jednocześnie nie potrafimy sprawić, by były częścią grupy, by odnalazły się w szkole. Niby wiemy, co mamy robić, ale to i tak nie działa. 

– Jeśli nie działa, to raczej nie wiemy i nie robimy tego, co należy. Musimy rozwijać relacje oparte na trosce. Dzięki temu dzieci autystyczne będą miały poczucie przynależności do społeczności szkolnej. Istotne jest również budowanie poczucia pewności siebie u nauczycieli, którzy dzięki temu będą mogli lepiej wspierać i skuteczniej pracować z nimi w szkole. Należy zachęcić ich do zdobywania wiedzy na temat tego, jak efektywniej pracować z uczniami w spektrum autyzmu. Tym drugim krokiem byłoby więc pogłębione nauczanie samych nauczycieli.

Prof. Elizabeth Pellicano – kognitywistka rozwojowa i psycholożka edukacyjna, która od lat angażuje się w przekształcanie nauki o autyzmie, tak aby dokładniej odzwierciedlała codzienne życie osób z autyzmem. Prowadzi badania nad autyzmem na University College London, związana również z Macquarie University w Sydney w Australii.

Wesprzyj Więź

Rozmowa z prof. Elizabeth Pellicano odbyła się podczas konferencji NeuroShow 2023 organizowanej przez Fundację JiM.

Fragmenty rozmowy, która ukazała się na stronie niepełnosprawni.pl. Całość dostępna tutaj

Przeczytaj też: Każda osoba z niepełnosprawnością ma prawo do wyboru tego, jak chce żyć

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.