Asymilujący się polscy Żydzi musieli dokonać wyboru między stopniowym wtapianiem się w kulturę polską a integracją, której towarzyszyło zeświecczenie prowadzące nawet do całkowitego odcięcia się od żydowskich korzeni.
Zbigniew Buchner odkrył swoje żydowskie korzenie podczas studenckiego pobytu w Ameryce Północnej, a więc będąc daleko od Polski, w przełomowej chwili jej historii, bo tuż po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Przedtem specjalnie nie interesował się dziejami rodziny, mając w świadomości jedynie to, że jej członkowie byli patriotami.
Wskazane mu wtedy tam, na drugiej półkuli, powinowactwo z wielkim polsko-żydowskim intelektualistą Abrahamem Buchnerem (1789–1869), bohaterem artykułu hasłowego w słynnej „Encyklopedii judaistycznej”, wydało mu się jakimś nieporozumieniem związanym ze zbieżnością nazwiska. Kwestia ta, choć poddana w wątpliwość, po powrocie studenta do kraju co jakiś czas mu o sobie przypominała, aż postanowił do niej powrócić na serio.
Książka „Dzieci Haskali. Abraham Buchner i jego potomkowie” powstała w wyniku coraz dogłębniejszych dociekań, stając się niejako sagą rodzinną. Jednocześnie jest ona – z punktu widzenia metodologii prowadzenia badań historycznych – studium przypadku rodu żydowskiego zakorzenionego w Rzeczypospolitej przez aktywną w niej obecność na przestrzeni kilku wieków.
Wspomniany Abraham Buchner, syn żyjącego w latach 1759–1825 Szmula (Samuela), złotymi zgłoskami zapisał się w dziejach polskich Żydów. Autor książki zrekonstruował los swoich przodków, opierając się na dokumentach, opracowaniach, niepublikowanych wspomnieniach i opowieściach rodzinnych. Towarzyszyły temu pytania nie tylko stricte historyczne, ale i indentyfikacyjne: kim byli moi dziadkowie i ich poprzednicy, kim są moi rodzice, a ostatecznie, kim jestem ja i kim są moje dzieci?
Wielość możliwych dróg
Opisując losy rodziny, Buchner zagłębia się w skomplikowanej sferze tożsamości polsko-żydowskiej i chrześcijańsko-judaistycznej. Pokazuje przy tym dzieje polskich Żydów na przestrzeni ponad dwóch wieków, polskich Żydów, którzy poszukiwali dla siebie miejsca w okresie rodzącego się modernizmu.
Musieli dokonać wyboru między akulturacją, a więc stopniowym wtapianiem się w kulturę polską przy zachowaniu zasad judaizmu i pamięci o tradycji przodków, a integracją, w której przylgnięciu do polskości towarzyszyło zeświecczenie prowadzące bądź do odejścia od judaizmu i praktykowania zupełnie zsekularyzowanych postaw ideowo-politycznych: syjonizmu, socjalizmu, a nawet komunizmu, bądź do całkowitego odcięcia się od swoich żydowskich korzeni, bądź do przyjęcia chrztu oraz zmiany tożsamości, łącznie z polskobrzmiącym imieniem i nazwiskiem.
Zdarzało się, że neofici pochodzenia żydowskiego ewoluowali w stronę przyjęcia rozpowszechnionych wśród polskich katolików postaw antyjudaistycznych i antysemickich, podświadomie chcąc niejako udowodnić i sobie, i otoczeniu, że nie mają nic wspólnego z żydostwem. Wśród Buchnerów wszystkie powyższe schematy realizowały się, choć w różnym stopniu.
„Dzieci Haskali” to refleksja pionierska, pokazująca z jednej strony jak głęboką duchową i kulturową formacją było żydostwo, które na różne sposoby odzywa się w kolejnych pokoleniach zasymilowanych, a z drugiej – jak tragiczne były ich losy
Ta część przodków, która przyjęła chrzest, w większości utożsamiała się bardziej z myślą postępową i demokratyczną społeczności polskiej, mniej z narodową (endecką). Można chyba nawet zaryzykować tezę, że w kształtowaniu ich postawy ideowej inspirację stanowiły ówczesne rodzące się prądy personalistyczne (być może zapośredniczone przez lekturę prasy i książek popularnonaukowych), koncentrujące się na istocie chrześcijaństwa i upatrujące w odnowie katolicyzmu nadziei na przemianę świata i Kościoła powszechnego.
Pokłosie żydowskiego oświecenia
Autorowi udało się rozrysować i opisać drzewo genealogiczne swojej rodziny sięgające w swych korzeniach połowy XVIII w. (jest ono umieszczone w całości wewnątrz pomysłowo zaprojektowanej obwoluty tej pięknej pod względem edytorskim monografii). Jak się okazało, obie gałęzie tego drzewa (ze strony i matki, i ojca autora) wyrastają z jednego pnia, jakim był Abraham Buchner.
To odkrycie, poprzedzone wieloletnim mozolnym zbieraniem materiałów, zainspirowało prapraprawnuka Zbigniewa do opisania na tyle, na ile to było możliwe, tej historii. Książka ma prostą, bardzo klarowną dwuczęściową strukturę. W pierwszej autor opowiada o losach swoich bezpośrednich przodków po mieczu, a więc o synu Abrahama, Franciszku (1825–1866) i jego dwóch potomkach Józefie Michale (1857–1928), pradziadku autora oraz Władysławie (1860–1939), a następnie o synu Józefa, Władysławie (1903–1981), dziadku autora, a wreszcie synu Władysława – Andrzeju (1931) – ojcu autora. Linia męska Buchnerów to wybitni polscy architekci, naukowcy, dziennikarze i handlowcy.
Druga część książki dotyczy rodzin Grosmanów (Grossmanów), Cohnów (Konów), Maybaumów (Majbaumów) / Marzyńskich, będących przodkami po kądzieli. Matka autora okazała się bowiem także potomkinią Abrahama Buchnera z innej linii, dokładnie jego córki Rozalii (Racy) (1827–1900), która w połowie wieku XIX wyszła za mąż za Luceriusa (Eleazara) Grosmana (1820–1892). Ich synem był Jan Grossman (1851–1924), a z jego związku małżeńskiego z Eweliną z domu Cohn (Kon) Grossman (1856–1930) przyszła na świat Stefania Rachel Grossman (1879–1971) – prababka autora.
Ta z kolei wyszła za mąż za Józefa Maybaum-Marzyńskiego (1870–1946), zaś z tego związku narodzili się: Michał Marzyński (1900–1970) i Stanisław Marzyński (1904–1992) – dziadek autora. On i jego żona, austriacka Żydówka Hildegarda z domu Grok (1910–2002), mieli córkę Monikę (1931) – matkę autora. W tej linii rodzinnej Zbigniewa Buchnera występują fabrykanci, przemysłowcy, lekarze i architekci, w większości działacze polsko-żydowskiej inteligencji i wielcy polscy patrioci.
Śledząc losy kolejnych bohaterów, czytelnik przy okazji poznaje zmieniającą się sytuację Żydów w Polsce – pierwotnie separującej się grupy, obcej Polakom kulturowo-religijnie, praktycznie aż do połowy wieku XIX. Później – dzięki Haskali, czyli żydowskiemu oświeceniu – populacja żydowska stała się niezwykle zróżnicowana społecznie i kulturowo, wciąż jednak przyjmowana była przez Polaków nieufnie, aczkolwiek z pewnymi wyłomami, jakim było choćby tzw. zbratanie się polsko-żydowskie w latach 1861–1863 (o czym także przeczytamy w książce).
Życie narażane podwójnie
Buchner pokazuje, jak wyglądała sytuacja członków rodziny w trudnych okresach dominacji postaw wrogich wobec Żydów (takim był np. pogrom w Warszawie w roku 1881 czy okres po zakończeniu pierwszej wojny światowej we Lwowie w 1918). Próbuje przy tym dociec, jaki miały one wpływ na decyzje o przyjęciu przez nich chrztu.
W czasie Zagłady (1939–1945) naziści zrównali wszystkich Żydów niezależnie od stopnia ich integracji ze społeczeństwem nieżydowskim czy praktykowanej wiary. Jak wtedy sobie radzili protoplaści autora, jak udało im się uniknąć wyroku śmierci za pochodzenie, a jednocześnie skąd tak czynny udział żydowskich dziadków w działalności Polskiego Państwa Podziemnego? Buchnerowie i Marzyńscy aktywnie uczestnicząc w ruchu oporu, narażali życie podwójnie…
Dalej mamy lata powojenne – stygmatyzujące na nowo ocalonych z Zagłady, jak pokazuje Buchner na przykładzie swojej rodziny. Jej członków nie chroniła ani asymilacja, ani zasługi dla Polski przedwojennej, ani w czasie wojny, czy po niej…
Materiał źródłowy stanowiły dla książki z jednej strony archiwalia, do których autor – choć z wykształcenia jest architektem, a nie historykiem – heroicznie docierał niczym wytrawny archiwista (wiele z nich konkretnie przywołuje). Z drugiej Zbigniew Buchner korzystał z rozmów z członkami rodziny, które nagrywał, spisywał i porządkował, jednocześnie próbując pokonać ich opór przed wracaniem do traum i niwelować lęk przed ewentualnymi prześladowaniami antysemickimi.
Fascynacja judaizmem i chrześcijaństwem
Książka ta przywraca pamięci zbiorowej wiele zapomnianych postaci. Szczególnie ważną pośród nich jest oczywiście antenat rodu – Abraham Buchner wraz z jego dziełami. Wciąż w polskich pracach badawczych brakuje opracowań na temat polskich entuzjastów Haskali, ich losów, a także refleksji nad skomplikowanym dziedzictwem żydowskiego oświecenia. W tym kontekście „Dzieci Haskali” to refleksja pionierska, pokazująca z jednej strony jak głęboką duchową i kulturową formacją było żydostwo, które na różne sposoby odzywa się w kolejnych pokoleniach zasymilowanych, a z drugiej – jak tragiczne były ich losy i jak mocno zostali oni dotknięci cierpieniem z powodu ich pochodzenia.
Stąd niejako za paradoks można uznać fakt, że wciąż ktoś odkrywa swoje żydowskie korzenie i chce o nich mówić (zob. choćby „Dziady i dybuki” Jarosława Kurskiego). U Buchnera znamienne jest połączenie w tym procesie dwóch fascynacji: judaizmem, z którego jego ród się wywodzi, i chrześcijaństwem, które wyznaje i praktykuje.
Współczesny Kościół, tak samo jak czynił ten pierwotny, podkreśla swój nierozerwalny związek z wiarą żydowską, bez której by go po prostu nie było. Zbigniew Buchner, autor omawianej książki, daje także tego osobiste świadectwo. I choć praca ta nie została napisana przez historyka par excellence, po jej lekturze odnoszę wrażenie, że z pewnością może stać się ciekawym ukierunkowaniem dla badaczy zajmujących się dziedzictwem żydowskiego oświecenia w Polce, a także źródłem inspiracji dla innych uczonych.
Przeczytaj też: Żyd – wieczny tłumacz