Pragnę przypomnieć, że każde użycie słów dehumanizacyjnych jest pierwszym krokiem do tragedii. Nie tędy droga – czytamy w oświadczeniu Piotra Cywińskiego.
W niedzielę, 31 grudnia, Jan Pietrzak powiedział na antenie telewizji Republika: „Mam okrutny żart z imigrantami: oni [Unia Europejska] liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy [lokować] tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata”.
W podobnym tonie kilka dni później, również na antenie telewizji Republika, wypowiedział się Marek Król. Pytany, co zrobić z migrantami, którzy nie chcą być w Polsce, odparł: „Należy założyć im chipy, tak jak się pieskom zakłada. A tańsze jest jeszcze numery na lewej ręce wytatuować, wtedy łatwo się ich znajdzie”. Przeciwko tej wypowiedzi zaprotestował inny zaproszony gość, publicysta Jakub Dymek. Na komentarz Króla nie zareagował natomiast prowadzący program Łukasz Jankowski.
Wypowiedzi Pietrzaka i Króla odbiły się szerokim echem. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na Pietrzaka wpłynęło 130 skarg, na Króla – 9. W przypadku tego pierwszego minister sprawiedliwości Adam Bodnar zwrócił się do prokuratora krajowego o wszczęcie śledztwa.
Wczoraj oświadczenie w tej sprawie wydał Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau. „W ostatnich dniach wszyscy byliśmy zażenowanymi świadkami wykorzystywania tragedii ofiar Auschwitz w ohydnych, niemoralnych politycznych wypowiedziach dotyczących uchodźców. Przerosło to granice tego, co jest dopuszczalne w cywilizowanym świecie. Mam nadzieję, że prokuratura znajdzie środki prawne, by zapobiec temu typowi wypowiedzi i pociągnie autorów do odpowiedzialności” – czytamy.
Cywiński zaznaczył, że „wolność słowa nie oznacza swobody głoszenia dyskryminacyjnych i odczłowieczających odezw. Odpowiedzialność za to ponoszą oczywiście zdemoralizowani autorzy owych obrzydliwych sformułowań, ale – niestety – także ci, którzy nagłaśniają i czynią z nich szeroko rozreklamowane publiczne fakty”.
Dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau przestrzegł przed „moralną degrengoladą dyskursu publicznego”. „Pragnę przypomnieć, że każde użycie słów dehumanizacyjnych jest pierwszym krokiem do tragedii. Nie tędy droga!” – zakończył.
Przeczytaj też: Marian Turski przypomina: Auschwitz nie spadło z nieba
DJ