Jeśli ktoś w internecie zapowiada popełnienie samobójstwa lub zbrodni, to jest to tak samo realna groźba, jakby powiedział nam o tym w twarz. I trzeba na takie słowa niezwłocznie reagować.
Myślę dziś o Pradze, a szczególnie Wydziale Filozofii Uniwersytetu Karola, gdzie zamachowiec zastrzelił z karabinka automatycznego co najmniej kilkanaście osób. Jest mi strasznie smutno ze względu na śmierć tylu ludzi. Współczuję rodzinom i bliskim ofiar. Studiowałem na tym wydziale w roku akademickim 2014/2015 i do dziś czuję do niego sentyment. To było niezwykle otwarte, spokojne i bezpieczne miejsce, na jednej z moich ulubionych tras spacerowych w Pradze. Za każdym razem, gdy jestem w Pradze, mam ochotę tam wejść i po prostu w nim chwilę pobyć. Albo zjeść coś na stołówce czy wypić kawę w kawiarni.
Mam też jednak kilka pytań i obserwacji po tym, co się stało. Przede wszystkim nie rozumiem, dlaczego cywil ma prawo do posiadania karabinka automatycznego, i to dokładnie takiego typu (AR-15), jakiego używają sprawcy podobnych masowych strzelanin i zabójstw w USA. Nie znam się na dostępie do broni, więc nie będę udawał eksperta. Tym niemniej nie widzę powodu, by ktokolwiek posiadał w domu taką broń, z wyjątkiem egzemplarza w Call of Duty, Battlefielda czy innej gry wideo.
Prawdopodobny sprawca z Pragi pisał o tym, że wszyscy go nienawidzili i zawsze będą nienawidzić. Nie zwalnia go to z odpowiedzialności za wczorajsze morderstwa, ale przypomina, że im więcej ludzi jest pogardzanych i wyszydzanych, tym więcej zła i krzywd sprowadzamy na świat.
Po drugie – rzeczywistość mediów społecznościowych nie jest ani trochę mniej prawdziwa i realna od analogowej. Jeśli ktoś w internecie wyraża zamiar popełnienia samobójstwa, samookaleczenia lub zbrodni, to jest to tak samo realna groźba, jakby powiedział nam o tym w twarz. I trzeba na takie słowa niezwłocznie reagować – na Facebooku możecie podobny wpis natychmiast zgłosić, a osoba, która go opublikowała, powinna niezwłocznie otrzymać wspierające komunikaty od platformy. Możecie też do autora napisać bezpośrednio z informacjami, jak otrzymać fachową pomoc.
Dlaczego o tym piszę? Bo sprawca najprawdopodobniej od tygodni prowadził konto na rosyjskim medium społecznościowym Telegram, gdzie dokładnie opisał, co zamierza zrobić. Stwierdził też, że znakiem z nieba była dla niego październikowa strzelanina szkolna, wywołana przez czternastoletnią Rosjankę z Briańska. Zapowiadał, że powtórzy jej czyn, ale zabije znacznie więcej osób. Jednocześnie zdradzał oznaki kryzysu psychicznego – objawy takie, jak głęboka nienawiść do ludzi i świata, urojenia, głęboka depresja, mogły wskazywać na psychozę.
Nie znam praktyk i mechanizmów Telegramu, ale nie ufam temu kanałowi ze względu na jego pochodzenie. Zdaniem szefa wywiadu Ukrainy, Kyryły Budanowa, klucze dostępu do platformy ma rosyjska FSB.
W związku z treściami, jakie domniemany sprawca publikował w Telegramie, platforma powinna być zobowiązana do poinformowania użytkownika o tym, gdzie może i powinien szukać pomocy w kryzysie. W momencie, gdy groźby przybrały charakter zapowiedzi zbrodni, o sprawie powinny zostać poinformowane odpowiednie służby państwa, w którym użytkownik mieszka. Stosowne przepisy powinny być zobowiązujące dla wszystkich mediów społecznościowych.
Trochę obok tej sprawy, pamiętajcie, że uwaga o realności zjawisk w internecie dotyczy także nienawiści i przemocy, jakich się dopuszczamy w przestrzeni cyfrowej. Również, gdy kogoś obrażamy w dyskusjach internetowych.
I ostatnia kwestia dotyczy potencjalnych naśladowców. Sprawca prawdopodobnie działał sam. Tego samego dnia rano miał pod Pragą zabić swojego ojca, po czym pojechał do miasta z zamiarem popełnienia samobójstwa. Bardzo możliwe, że to był odosobniony wypadek, który nigdy się nie powtórzy. A jednak służby państwowe – także w Polsce – powinny działać tak, jakby wczorajsza tragedia była zapowiedzią zwiększenia ryzyka podobnych sytuacji. Niestety skutkiem ubocznym takich zdarzeń jest ośmielenie osób, które myślą o popełnieniu podobnych czynów.
To jest powód do wzmożonej uważności służb, a nie paniki. A dla nas, obywateli (a szczególnie polityków!), przypomnienie o granicach wolności i zachęta, by spuścić z tonu agresji. Prawdopodobny sprawca z Pragi pisał o tym, że wszyscy go nienawidzili i zawsze będą nienawidzić. Nie zwalnia go to z odpowiedzialności za wczorajsze morderstwa, ale przypomina, że im więcej ludzi jest pogardzanych i wyszydzanych, tym więcej zła i krzywd sprowadzamy na świat.
Czy wspólne życie na tej planecie może być wystarczającym powodem do tego, by z innymi raczej współodczuwać, niż rywalizować? Wybaczcie za ten idealizm, ale sami wiecie: bądźmy realistami – żądajmy niemożliwego.
Przeczytaj też: Przemoc rówieśnicza – nie wolno negować tego doświadczenia, trzeba natychmiast działać!