rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Bóg jak powietrze. Paradoks komunikacji z Nieuchwytnym

Fragment fresku Michała Anioła „Stworzenie Adama” w Kaplicy Sykstyńskiej, ok. 1511

W rabinicznej intuicji święte Imię Boga jest wokalizacją zaczerpnięcia powietrza i jego wydechu. A zatem nie wymawia się Imienia Boga, lecz tym Imieniem się oddycha. A skoro oddychamy wszyscy – wierzący i niewierzący, to można się modlić bez deklarowanej wiary.

Noszę w pamięci zwierzenie mojego magistranta, który od koleżanki spoza kręgu adeptów teologii usłyszał: „Nie pociągają mnie dyskusje, czy Bóg istnieje – bo jakoś czuję, że Ktoś taki jest. Ale męczy mnie pytanie, czy jest z Nim kontakt”. Pamiętam również sprzed lat gorzkie wyznanie licealisty, uczestnika moich lekcji religii, że słyszał mnóstwo kazań o tym, iż trzeba się modlić, ale nigdy nie usłyszał w nich, jak to robić…

W potocznym języku kaznodziejstwa i katechezy modlitwa jest określana jako „rozmowa z Bogiem”. Jednak wiele osób karmionych tą formułką ma poczucie, że komunikacja z „niebem” – jeśli w ogóle istnieje – przebiega co najwyżej w jedną stronę. Jak w porzekadle: „Gadał dziad do obrazu, a obraz do niego ni razu”. Porzekadło to nawiązuje do dewocji w stylu katolickim, lecz całkiem dobrze można sobie wyobrazić jego trawestację ekumeniczną – np. „Do nieba człowiek wzdycha, a stamtąd nic nie słychać”. Tak, da się pomyśleć ekumenę rozczarowanych. Takich jak podmiot liryczny Homilii Zbigniewa Herberta, który „naprawdę szukał” w pustynnej burzy ducha, ale nie znalazł, gdyż „milczał niepojęty Logos”.

Wesprzyj Więź

Oczywiście istnieje też ekumena (wspólnota ducha) tych, którym było dane poczucie Kontaktu – wesleyańskie „rozgrzanie serca”, pascalowska „noc ognia”, jakaś forma doświadczenia określanego współcześnie jako „charyzmatyczne”. Czy adepci takich doznań należą do wybranych, czy może raczej ludzie tych doznań pozbawieni robią coś nie tak w życiu duchowym? A może mistyczne przeżycia wprawdzie istnieją, lecz są rzadkie, natomiast spora część „charyzmatyków” tylko się łudzi, nadinterpretowuje grę emocji? I czy takiej nadinterpretacji nie dokonują w ogóle wszystkie osoby twierdzące, że w jakiś sposób odczuwają obecność Boga na modlitwie, choćby nie były to przeżycia spektakularne?

Niemożliwe, a jednak najprostsze

Jeśli uczciwie zdamy sobie sprawę z tego, czym jesteśmy wobec Absolutu, to łatwo uznać modlitwę za rzecz problematyczną. Jak to możliwe, żeby świadomość maleńkiej cząstki kosmosu weszła w dialog z kreującą wszystko Tajemnicą? Jednak z drugiej strony jeśli „żyjemy i ruszamy się, i jesteśmy” wewnątrz tej Tajemnicy – w jej łonie (por. Dz 17,28)1, jako echo jej Słowa (por. J 1,3) – to nikt ani nic nie jest bliżej nas niż Ona. Bóg całkowicie nam się wymyka, ale zarazem totalnie nas ogarnia. Zamieszkując „niedostępną światłość” (por. 1 Tm 6,16), wcale nie jest daleko od kogokolwiek (por. Dz 17,27).

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2023. Jest częścią bloku religijnego „Doświadczyć Boga”.

Podziel się

4
Wiadomość